Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest mi cholernie przykro że już nie studiuję

Polecane posty

Gość gość

1,5 roku stracone (1 rok przerwy po maturze i pół roku studiowania), znowu zawiodłam wszystkich, nie wiem jak ja będę funkcjonowała dalej... tak mi pomagali bracia żebym głodna nie jeździła i kartę mi kupili na pół roku :( a moja psychika upadła oczywiście. Mam wyrzuty sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A taka byłam zadowoloana, że udało mi się dostać na ten kierunek. Ale psychika i problemy ze zdrowiem i skończyłam jak zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki to kierunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jest dość niszowy, więc nie napiszę nazwy. I tak po nim głównie praca naukowa, ale był ciekawy chociaż.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co rodzina na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co rodzina na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama załamana, bardzo... ona przywiązuje dużą wagę do studiów, bo sama nie jest wykształcona i chce dla nas jak najlepiej. Bracia.. nie wiedzą. czasami pytali o coś tam, czemu nie jeżdżę, ale ich zbywałam, najpierw że przecież sesja, potem że przerwa między sesjami. ale trzeba powiedzieć prawdę, bo już nawet ojciec który się niczym nie interesuje pyta czy ja jeszcze studiuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już 2 lata mam w plecy, przez problemy psychiczne, czuje się jak debil :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a studiujesz jeszcze czy po prostu powtarzałaś rok...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spróbuj jeszcze raz, teraz można przecież niektóre kierunki studiować przez internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez internet? Studiować też można?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakie kierunki można studiować przez internet?? słyszałam że również szkołę średnią i szkoły policealne można robić drogą internetową? wie ktoś coś na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno na co liczysz, ze wszyscy sie zbiegna i poglaszcza po glowce i powiedza ze nic sie nie stalo bo jestes slaba psychicznie. Otoz nie ja ci powiem stalo sie, zawalilas, dalas ciala a teraz po raz kolejny szukasz usprawiedliwienia i poglaskania po czulku i przestan sie mazgac wez sie za siebie, bo z uzalania nic nie wyjdzie ci w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie nic nie słyszałam o studiowaniu, o policealnych prędzej. Tak, oczekuję pocieszenia. Okropnie się czuję. Dałam ciała po połowie, bo mam zdiagnozowaną depresję i ZJD, ale mimo wszystko przykro mi, że nie mogę się wyleczyć i żyć normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co to za kierunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z jakiego jesteś miasta? wiem, że kierunki ekonomiczne można studiować drogą internetową, niestety nie wiem na jakich warunkach. Wiem, że jest taka możliwosc, poniewaz moja kolezanka zastanawia sie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ograniczeni jesteście, nie kazdemu się udaje, nie każdy jest zdrowy psychicznie i umie wziąc się w garść, pokonać swoje demony, słabości. Ja jestem zaburzona i tylko ja wiem jak najprostsze czynności sa dla mnie nie do zrobienia choćbym na głwoie chciała stanąc. To jest dopiero udręka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takich sytuacjach, najlepsza jest pomoc specjalisty, i wsparcie osob bliskich, nie mozna sie zamknac w domu, bo bedzie jeszcze gorzej, kiedy odetniesz sie od swiata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co widzę to uczelnie prywatne takie coś oferują.. Ja wolałabym skończyć dobry, publiczny uniwersytet.. matko kochana, jak ja marzę o tym, żeby wrócić do formy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to do dziela, probuj, zawsze mozesz zrezygnowac. sprobuj moze pojsc na jakis latwiejszy kierunek, skoro z tym o ktorym piszesz nie dajesz rady,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie odcinam się... dzisiaj byłam na długim spacerze, nie spałam całą noc więc mniej się stresowałam.. jak wróciłam to padałam wsparcia od nikogo nie mam.. to jest.. psychicznego na pewno nie, mama jest załamana i się zamartwia głównie tym co powie znowu ciotkom, bracia będą pewnie źli a później oleją temat. Znajomych czy faceta nie mam. Matnia zupełna, chciałabym wyjechać, może z mamą za granicę bo szuka tam pracy, zrobiłabym to nawet na siłę, ale boję się o swoje ZJD (to jest uciążliwe, a jakbym znalazła tam pracę i znowu miała objawy i by mnie wywalili.. ech. Poza tym nie mam jeszcze doświadczenia w pracy i zachowuję się jak dziwaczka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, że nie dałam rady.. chodzi o to, że przez nieobecności nie dopuścili mnie do wszystkich egzaminów.. to już była podbramkowa sytuacja i out.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 3 mnie nie dopuscili. Przepraszam, że tak narzekam, ale mam totalny kryzys. Chcę mieć normalne życie, chcę być w stanie dojeżdżać na studia, mieć znajomych, faceta..bo niestety, ale wegetuję od lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu opuszczałaś zajęcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jakiego jesteś miasta, i ile masz lat? jest wielu ludzi ktorzy nie maja prawdziwych znajomych- miaja sie na ulicy i rzucaja bezmyslne "czesc".... moze warto pomyslec nad tymi studiami, tam poznasz nowych znajomych, a moze jakis kurs tanca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mam ZJD, poczytaj sobie co to jest.. często mnie chwytało, to + stres chwytał, a bardzo daleko dojeżdżałam, i albo nawet z domu wyjść nie mogłam, albo po drodze musiałam wysiadać po kilka razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak btw to znałam tych ludzi dobre kilka miesięcy i wyobraźcie sobie, że nikt się nie zainteresował dlaczego nie chodzę już.. nic, nikt nie napisał głupiego smsa. Cóż :). No właśnie nie wiem, w jakich miejscach szukać ludzi podobnych do siebie.. chciałam iść do ośrodka buddyzmu, ale oczywiście nie mogłam się przełamać.. jeszcze patrzyłam sobie na wolontariat za granicą, ale tutaj też się boję że nie podołam, będę miała bóle brzucha, biegunki, zdezorganizuję wszystko i to ja będę wymagała pomocy :// ale pojutrze jest spotkanie właśnie o wolontariacie, może się przełamię i pójdę jestem z Krakowa, mam prawie 21 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjnaasdfg
Ja cierpie na depresje. Naprawdę chce sie oderwać od tego stanu, nawet wmawiać sobie, ze jestem zdrowa, nie ma takiej choroby, to mój wymysł. Ale zaraz mój nastrój i niemoc sprowadzają mnie na ziemię. Niestety. Kiedy zawaliłam studia, poszłam do spychiatry, leczyłam się przez dwa lata z przerwami (ambulatoryjnie) brałam chyba 10 rodzajów leków (na sen, na lęk, przeciwdepresyjnych). Leczenie często przerywałam, na psychoterapie nie zdołałam pójść i tak... To ciągnie sie już któryś rok, obecnie nie studiuje, nie pracuje, nie lecze się i nei wiem jak to dalej będzie. Po prostu jak meczysz się tyle lat z tymi wahaniami nastroju a co raz częściej masz myśli samobójcze to już zaczynasz wątpić w jakąś dalsza Twoją egzystencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze na punkcie wyglądu mam kompleksy.. nie, nie jestem brzydka, raczej przeciętna, ale borykam się z opadającymi powiekami, co okropnie wygląda, bo mam jeszcze małe oczy (masaże niewiele pomagają), dziwnym kształtem twarzy (szeroka i długa), mam też nie taki mały nos.. figura też mi się zmieniła, niby jestem szczupła ale niewysportowana niestety, mam 'flakowate ciało'. Próbuję ćwiczyć, udawało mi się w miarę regularnie, potem przestałam, teraz znów zaczęłam. i w ogóle wyglądam tak smutno, szaro, nieważne jak fajny makijaż sobie zrobię czy jak się ubiorę.. mama mi kiedyś powiedziała, że mam taki smutek w oczach i jestem zgaszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×