Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akademiczka

Sytuacje z akademika

Polecane posty

Gość gość
Nie no każdy z każdym to nie :-) były stałe pary, ale cały czas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś przyszła do mnie do pokoju w akademiku moja dziewczyna a dwa chłopaki, moi współspacze właśnie wychodzili na swoje zajęcia. Dziewczyna była strasznie napalona wiec jak tylko wyszli dopadliśmy do siebie, szybkie zdzieranie ubrań no i jazda. Piłujemy na całego a tu nagle bez pukania otwierają się drzwi a w nich chłopaki. Dziewczyna na górze, nadziana i akurat całkiem rozwarta w ich stronę, cała w "biegu". Staneli jak zamurowani a ona nim do niej dotarło jeszcze chwilę mnie ujeżdzała, w końcu jeden bąknął: coć zapomnieliśmy, było otwarte. Zrobili szybki w tył zwrot i zwiali bez tego po co przyszli. Tak to jest jak się o zamykaniu drzwi zapomina. A co zobaczyli to ich bo dziewczyna ślicznotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w akademiku był "pokój nauki" jak chcieliśmy być sami, to braliśmy klucz i z reguły zajmowaliśmy ten pokój na kilka godzin. nie przejmowaliśmy się naszymi odgłosami, tylko gdy wychodziliśmy z tego "pokoju nauki" na korytarzu pod drzwiami mijaliśmy zawsze kilkanaście osób z książkami, które nam gratulowało i jednocześnie mówili, że przez nas od kilku godzin nie mogli się uczyć, bo słuchali naszych akcji. poza tym klasycznie pod prysznicem, na wydziale w małych salkach, w ktorych sporadycznie odbywały się zajęcia, późną nocą na trawniku pod akademikiem, w pokoju, gdzie spali( albo nie spali) inni. raz z moją dziewczyną zostaliśmy sami w pokoju i poprosiliśmy współlokatorów , aby nam nie przeszkadzali. Nie wiem, ale wydaje mi się , że kochaliśmy się z 3 godziny , może dłużej , nie pamiętam. moja ukochana miała 8 dobrych krzyczących , na prawdę fajnych odjazdów. po tym wyczerpani wyszliśmy na korytarz, a tu okazało się , że sąsiedzi z akademika i nasi współlokatorzy są w pokoju obok. I tak dziewczyny i chłopaki powiedzieli do nas: wyciągneliśmy winko i nasłuchując wyobrażamy sobie co tam się u was dzieje. nie byliśmy tym jednak zawstydzeni, wypiliśmy po szklaneczce wina, posiedzieliśmy z nimi trochę i zmęczeni poszliśmy pod prysznic. to był na prawdę sielski czas. Z moją ówczesną dziewczyną rozstaliśmy się jeszcze w czasie studiów. nie widzieliśmy się wiele lat, mamy już nastoletnie dzieci. Ale po długim czasie spotkaliśmy się w ubigłym roku. Troche opowieści co u nas itd, całą noc rozmawialiśmy jedząc kolację na mieście, pijąc piwko, winko i spacerując. w jednym byliśmy zgodni: to były piękne, sielankowe, pełne świeżego seksu i poznawania się nawzajem dni. Oczywiście wspominaliśmy gdzie się kochaliśmy, między innymi powyższe historie. Miałem na prawdę udane studia i poszedłem do właściwej szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierzę w ten pokój nauki, ale dobra historyjka. Ja w akademiku m.in. masturbowałam się marchewką, najbardziej lubiłam gdy nie była taka zupełnie twarda tylko już trochę zmiękła. Ale musiała być wystarczająco gruba. Potem gotowałam zupę albo robiłam surówkę, parę razy częstowałam nią kogoś. Kto wierzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed gotowaniem myłam! Przed masturbacją też zresztą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz mam męża i wibrator, właściwie dildo. Ale marchewki zawsze wywołują skojarzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje pierwsze seksualne doświadczeia miały miejsce w internacie szkoły średniej. Robiłem tak głupie rzeczy, że wstyd dzisiaj pomyśleć, ale wspomnienia zostały. Koledzy przyprowadzili starszą od nas kobietę, miała z 30 parę lat, która pozazywała nam co chcemy i pozwoliła się obmacywać. Dziewczyny były notorycznie molestowane - obmacywane itp. Innym razem jak jeden "zdobył" dziewczynę, to powiedział że może się podzielić i w taki sposób miałem swój pierwszy raz. Bez żadnych zabezpieczeń i w ogóle. Ale człowiek był durny. Ale te dziewczyny też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do: 21.03.14 Nie wierzysz w "pokój nauki"? Miło mi, że Cię zaskoczyłem. To prawda co napisałem. Już ponad 15 lat po studiach, a przygody zaskakują. Myślałem, że teraz jest o wiele pikantniej w akademikach i to co my przeżywaliśmy to teraz pikuś. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr Absolwent Stedent
Na studiach miałem taką kumpelę, wysoką, szczupłą, atrakcyjną, do której podchody robił tabun studenciaków, ale ona nie zwracała na nikogo uwagi. Podejrzewali, że to kochająca inaczej. Aż kiedyś natknąłem się, jak bzykał ją od tył starszawy pan z brzuszkiem i bujnym wąsem pod nosem. Okazało się, że lubiła seks, taki zimny z pananmi po 40, obowiązkowo z brzuszkiem, tylko od tył, bez pieszczot. Zimna sucz, jednym słowem. Niezły fetysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na pewno oryginalne
Impreza w akademiku. Zabrakło kieliszków. Kumpel wysłał mnie po komplet do swojego pokoju. Sam nie mógł rozlewając gościom wódkę. Wchodzę do pokoju. Szok! Dwóch kolesi, jeden drugiemu robi loda. Powiedziałem tylko SORRY i zamknąłem drzwi. Myślałem, że zwymiotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki jeden sobie
Często wpadałem do akademika z moją dziewczyną, aktualnie narzeczoną, do jej koleżanek. I ostro bzykaliśmy się pod prysznicem, zagłuszając oddechy, jęki i stęki stale lejącą się wodą. :P Czasem ktoś wchodził umyć ręce albo do sąsiedniego prysznica. Wtedy ostry seks zamienialiśmy na delikatne posunięcia z tłumionymi odgłosami, a jak dana osoba wychodziła - dalej ostra jazda! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie akademik a mieszkanie wynajmowane z koleżanką. Do niej często wpadał jej facet i bzykali się bez zwracania uwagi na moją obecność. Byli wyjątkowo bezpruderyjni i namawiali nas, żebyśmy się nie krępowali. Ja tak nie potrafiłam, nie kochałam się ze swoim chłopakiem w naszym mieszkanku nigdy, albo hotel albo plener (zdecydowanie częściej). W końcu ona wyjechała na weekend i zrobiliśmy szalony maraton, po południu zdrzemnęliśmy się na golasa we wspólnym saloniku. Koleżanka wróciła dużo wcześniej, weszli cichutko razem ze swoim chłopakiem i szybciutko się rozebrali i dopiero nas obudzili. No to dostosowaliśmy się do klimatu. Zanim się połapaliśmy co jest grane mieliśmy w ręku drinki i impreza na golasa. Było niesamowicie, po prostu super, jeszcze pół godzinki i udaliśmy się do swoich pokoi na ostatnią szaloną rundę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja lubię podsłuchiwać parki pod prysznicem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
?! Co rozumiesz przez wysoka? Bo zazwyczaj to "wysokie" nie maja zbyt wielu chetnych(choc co ciekawe to zazwyczaj sa modelkami, nie uwlaczajac ale nogi modelki musza byc dlugie). Czesciej to "tabuny" sa do nizszych dziewczyn, a nawet jak taka sama zaproponuje "mile chwile" to robi to w ramach zartu, dlatego ciezko to rozpoznac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba w ten weekend zabiorę swoją kobietę do znajomych do akademika. Tak mnie te historie tutaj (pewnie w minimum 50% zmyślone) nakręciły. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa powyżej: Zweryfikuj na miejscu, najlepiej przejdź się po pokojach i zrób ankietę, a wyniki zamieść na kefeterii! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spałem sobie już spokojnie sam w pokoju, bo koledzy wyjechali. Ktoś wali do drzwi, otwieram, a tu dwie dziewczyny zataczają się. Jedna pyta "czy znasz Daniela?" - "nie znam". "A czy wpuścisz nas na noc?" w tym momencie druga dodje "wpuść a nie pożałujesz". * Zakończenie wymarzone: Wpuszczam dziewczyny, wspólnie robią mi loda, potem jeszcze raz jedną z nich bzykam, a druga się przygląda. Potem zmiana. * Zakończenie prawdziwe: bo chwilowym przypływie pokusy nabrałem obaw: że pijane się porzygają, że i tak nic z tego nie będzie bo zaraz zasną, że rao jak będę spał to mnie okradną... więc tylko pozwoliłem sobie na french kiss i pomacanie po cyckach, brzuchu i tyłku (w sumie to obleśne było, ale nie mogłem się powstrzymać), a potem one poszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość -rozum zwyciężył chuć ....A najbardziej po****ne jest towarzystwo które jeszcze przed studiami zakosztowało internatów tak 15-18 lat. Ci w akademiku czują się cool imają najobleśniejsze jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje seksualne wspomnienia z akademika. Pod prysznicem pozwalaliśmy sobie na rzeczy których raczej nie robiliśmy w łóżku. Z czasem to zrobił się niemal rytuał: rozbieramy się, puszczamy wodę, wspólnie sikamy na stojąco ;-), myjemy się od góry do dołu, w tym czasie zaczynamy sie masować mydlinkami, on masuje moje piersi, ja jego penisa, on zabiera się za moją cipke i ręką oraz językiem robi mi dobrze. czasami wsowal mi rownież palce (kciuk albo dwa palce), czasem penisa, ale pod prysznicem to głównie masowanie było, zawsze miałam orgazm i zawsze było to słychać :-) Potem ja zabierałam się za niego. Były dwie opcje. Jedna to masaż namydloną ręką, on wtedy lubił dodatkowo ocierać sie o moje piersi (mam może nie jakies ogromne, ale takie ściśnięte do siebie, że można fajnie je złapać ;-)), wytrysk na mnie, potem mycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
c.d. Druga opcja to oral. Smak mydła pamiętam do dziś :-P mimo wcześniejszego płukania zawsze coś zostało. Smak spermy również znam, wiem że sprawia mu to przyjemność. Pod prysznicem przynajmniej mogłam od razu wypluc i przepłukać usta. Na koniec głęboki pocałunek. Ach, szkoda że te czasy juz minęły, teraz jakoś pod prysznic nie codzimy już... Kochaliśmy sie także w pokoju. To wyglądało inaczej, bardziej klasycznie: prezerwatywa i stosunek. Najczęściej ja jeździłam na nim. Jakichś "publicznych" sytuacji nie mieliśmy, jedynie wszyscy wiedzieli co robimy pod prysznicem i niejeden komentarz słyszeliśmy. Ale to było miłe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie to sperma właśnie ma w sobie coś z mydła. Tylko do tego szczypie i brzydziej śmierdzi. Ale o ile mydła bym nie połknęła, to sp zdarza się że tak. Doświadczeń z akademika nie mam bo studiuję w miejscu zamieszkania. Teraz widzę co mnie omija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja dziewczyna mieszkała w tym samym akademiku co ja. Zawsze czekaliśmy aż któreś z nas bedzie miało wolny pokój na weekend bo wszyscy pojadą do domu. Jak był wolny któryś pokój przenosiliśmy się do niego i zaczynały się weekendowe całonocne zajęcia. Cudowna, piękna i seksowna dziewczyna sprawiała, ze nie mogłem nigdy przestać. Ona przepiłowana na pół w pewnym momencie stawiała szlaban i mówiła : dalszy ciąg dopiero rano. Ale jak tu spać przy takim ciele, czekałem aż zaśnie, kołderka do góry, rozchylałem jej nóżki i patrząc na ten cudowny widok waliłem sobie do zaspokojenia a dalczy ciąg w dziurce dopiero rano. Nigdy się nie obudziła ale wie, ze to robiłem :). Kiedy się jej oświadczyłem powiedziała, że nie wie czy da tak rade całe życie bo po każdym weekendzie chodzi prawie cały tydzień rozkraczona jak by ciągle jeżdziła konno. Takie to były studia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sex połączył na studiach z koleżanką nimfomanką. Do tego jeszcze zdarzały się inne koleżanki. Niezapomniane czasy. Do dziś nie wiem co mogło być lepsze: żona nimfomanka, czy "zwykła" żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacji z akademika miałem dużo, nie da się tego uniknąć. Wiele razy nakryłem znajomych na seksie, wiele razy mnie nakryto. Często nie chodzilismy na wykłady, wtedy albo u mnie albo u mojej, zamykalismy pokój i jazda, wiele razy jej koleżanki pukały w drzwi bo zapomniały zeszytu czy czegoś tam a my już w trakcie, najczęsciej moja ubierała moją koszulkę i dawała im to co chciały a ja lezałem w łóżku, koleżanki wpatrywały się przez uchylone drzwi, one były bardziej speszone niż my. Raz na weekendzie wrócilismy z klubu i juz w windzie zaczeły sie pieszczoty, potem w korytarzu i już w naszej częsci, gdzie byly 3 pokoje i łazienka. Bylismy przekonani że wszyscy wyjechali do domu na weekend. Całowaliśmy sie w takim jakby przedpokoju, gdzie była umywalka dla tych 3 pokoi, rozebrałem moją z bluzki i stanika, posadziłem ja na umywalce i liże jej piersi i robie palcówkę ona jęczy, rozpieła mi rozporek i robi dobrze ręką. Na przeciwko były drzwi do jednego z pokoi. Sciągnąłem mojej majtki i wchodze zdążyłem raz poruszać, a tu słychać skrzypienie drzwi, wychodzi koleżanka i mówi nie przeszkadzajcie sobie, przepraszam ale musze siku, i już jej nie ma. Nas zatkało, przecież miało jej nie być, ale zaraz zaczelismy sie smiać i uciekliśmy do pokoju mojej. Tak nas to nakreciło, była ostra jazda. pozdrawiam wszystkich mieszkających w akademikach tu nic nie jest zmyslone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzabsolwent
Już raz tu pisałem, a teraz przypomniałem sobie jeszcze: - raz idąc korytarzem na "damskim" piętrze natknąłem się na dziewczynę siedzącą topless, której inna dziewczyna maszynką goliła głowę. Tę goloną kojarzyłem z widzenia, bo z tą "fryzurą" na zapałkę była dość charakterystyczna. Może les? Nie wiem. - przypadkowo usłyszałem kiedyś fragment rozmowy, z którego wynikało że grupka osób, chyba 4, umawiała się na wspólny seks; zapamiętałem szczególnie tekst, że "bez cukru to nie będzie zabawy", domyślam się jaki cukier mieli na myśli, niezłe akcje. Ja tam za używkami nigdy nie byłem, uważam że jak ktoś się nie umie bawić bez wspomagania to coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W temacie: sperma studentów zatyka kanalizację, tak że władze uczelni proszą o niemasturbowanie się. Niezłe. www.wykop.pl/link/522107/zakaz-masturbacji-pod-uczelnianymi-prysznicami-czyli-dosc-nietypowe-ogloszenie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj spływało litrami. Najbardziej gdy w kabinie obok parka się naparzała. Współczucia dla sprzątaczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sąsiednim akademiku był problem, bo ktoś regularnie robił kupę pod kaloryferami. złapano w końcu studentkę, która to robiła. w trakcie robienia miała orgazmy. myślę , że to też kwalifikuje się na seks w akademiku. sytuacja autentyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepsze są studentki które sobie dorabiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×