Wszystkie fajne dziewczyny wokół są strasznie ambitne ciągle być coś studiowały

A ja jestem zwykłym facetem, skończyłem jedna studia, zawsze chciałem być zwykłym urzędnikiem i mieć święty spokój. A wokół same zbyt ambitne dziewuchy, które myślą że będą robić wielkie kariery. Chciałbym poznać dziewczynę, która chce po prostu być zwykła biurwą, ale nie jest to proste.

koncza jako kury domowe uslugujac pokornie mezusiowi

Dlatego, że na studia może iść teraz (i się pcha) każdy prostak.

jestem kobietą, ale tez mnie to wkurza, ja skończyłam dobre studia i w końcu mam dobra prace i uznanie. Nawet odmówiłam szefowi podjęcia kolejnych studiów... Troche się zdziwił :) Ale i tak się sprawdzam na stanowisku. Nie jestem psem, który musi przynosić Panu kolejne certyfikaty z wystaw.

Wkurza Cię to, że kobiety są ambitne? :D Fajna pewnie musi być inteligentna. Jeśli jest inteligentna, to chce się rozwijać, czego objawem może być podjęcie kolejnych studiów. Bozia rozumu nie dała i koleś ma pretensje, że te, którego go mają dużo, nie chcą tłumoka. :D

Nie mam po prostu czasu na kolejne studia, poza tym sporo podróżuję, żeby oglądać różne koncerty.

No to czemu Cię wkurza to, że ktoś ma na nie ochotę?

Bo widzę, że nie będę dobrą partią dla takiej dziewczyny, a np. wpadła mi w oko.

Poszukaj sobie dziewczyny mniej fajnej i po klopocie ;)

Niestety w naszej Polsce kochanej ludzie bardzo wierza w wyksztalcenie bo duzy kladzie sie na to nacisk. Jestesmy zakompleksionym narodem i mamy sklonnosc zarowno do zanizania i szufladkowania tych, ktorzy w naszych oczach sa "mniej inteligentni" (a wiec mniej wyksztalceni) jak i klaniania sie w pas tym, ktorzy to wyksztalcenie osiagneli. W samej checi ksztalcenia sie nie ma nic zlego, za to podejscie ludzi i klasyfikowanie jest idiotyczne i denerwujace. I swiadczy tylko o ograniczeniu. Czlowiek wyksztalcony = inteligentny = godny szacunku i powazania. Niewyksztalcony = prostak = niegodny szacunku i mozna go traktowac z gory. Wystarczy poszperac w mediach, gazetach by zauwazyc jak za kazdym razem gloryfikuje sie czyjes osiagniecia pod tym katem. Moj znajomy prenumerowal kiedys magazyn poswiecony turystyce rowerowej. W ktoryms wydaniu przeczytalam artykul na temat osob, ktore dokonaly ciekawych wyczynow w roznych dziedzinach podrozniczych. Ktos tam zdobyl kilka osmiotysiecznikow, ktos tam przedzierzgnal sie przez dzungle amazonska itd. Wszystko fajnie tylko w opisach kazdej z tych osob na drugim miejscu zaraz po nazwiskach widnialo info: absolwent, absolwentka uniwersytetu takiego i owego! Wiem, wiem to tylko informacja, to nic szkodliwego ale spotyka sie to na niemal kazdym kroku. Kogo interesuje cudzy poziom wyedukowania? Fajnie mi sie czyta o czyichs osiagnieciach w dziedzinie sportu, sztuki itd ale jakos zbyt duzo tych uniwersytetow, akademii, collegow.. Chocby ktos byl bucem i arogatem ale niech bedzie wyksztalcony to bedzie traktowany bardzej ulgowo niz buc i arogant bez wyksztalcenia. Ukonczenie studiow na uczelni nie czyni z nikogo lepszego od innych. Podobnie jest z elokwencja i pewnoscia siebie - dobrym tego przykladem sa chociazby fora internetowe ale nie tylko - o tak, sa ludzie, ktorzy lubuja sie w wypowiedziach przeintelektualizowanych i zawilych ale choc dosc czesto niewiele z tych wypowiedzi rozumieja - przyklaskuja i prosza o bis..

ej pomaranczlala i co kupilas se ten plaszczyk? Czy w filcowej kufajce przyjdzie ci wiosne przezyc? piszesz ty o inteligencji i nazywasz chlopine tlumokiem ale twoje wypowiedzi - z nickiem wlacznie - o tlumokowatosci twojej swiadcza "lalo" do garow babo! do garow!

Kupiłam płaszczyk - przecież już pisałam. Która konkretnie wypowiedź świadczy o mojej tłumokowatości? @gość 13:42:33 - A myślenie odwrotne jest już w porządku?

E tam ambitne, zależy co chcą studiować. Jak pedagogikę, socjologię albo kulturoznawstwo, to bez przesady. No chyba że medycynę, prawo albo jakieś studia techniczne, to okej.

@gość 16:32:07 - a jak kulturoznawstwo, to co wtedy? To już nie jest ambicja? Iloma kierunkami Ty się możesz pochwalić? Jakimiż to?

a ze mnie śmial się facet, w którym bylam zakochana, że robię doktorat i jednocześnie leki sprzedaję w aptece... przecież sprzedaż leków jest uwłaczająca wg niego - miłe nie? a skoro byłam taka mądra, zeby dostać się na studia doktoranckie, to czemu nie jestem lekarzem, tylko farmaceutą? tak mój były ukochany mówił o mnie za moimi plecami- ba, on nie tylko mówił, on śmiał się do rozpuku ze mnie z kolegami

Przecież doktorat, jak rozumiem, robiłaś z farmaceutyki, a nie z medycyny, nie? To z czym miał problem? :) Chyba z własnym ego. Pochwal się, co on studiował i jaką miał pracę. :)

Możesz powiedzieć tutaj, po co studiować kulturoznawstwo? I jaka to ambicja niby? Bo dla większości to strata czasu. A studia łatwe. Ambitna to jest medycyna albo inżynieria.

Polska nauka i szkolnictwo wyższe stoją na bardzo niskim poziomie, szczegolnie te wszystkie kierunki, które nie wymagają kosztownych laboratoriów, jak to jest w przypadku kierunków technicznych i przyrodniczych. Powszechnie znane są problemy z plagiatami, kupowaniem prac magisterskich i doktorskich. Są ludziek, którzy żyją z pisania prac magisterskich i doktorskich, szczególnie z nauk humanistycznych,. Szkołom wyższym chodzi o przyciągnięcie jak nawiększej liczby studentów i doktorantów, bo za tym idą pieniądze. Ciągle wymyślają jakieś nowe, dziwne kierunki studiów magisterskich, organizują najdziwniejsze studia i kursy podyplomowe. Naiwni ludzie się na to zapisują, bo wierzą, że zwiększy to ich szanse na znalezienie dobrej pracy. W praktyce jest tak, że swoimi doktoratami moga co najwyżej pochwalić się przed znajomymi.

@gość 18:24 - żeby się dowiedzieć czegoś o kulturze.

O kulturze można się dowiedzieć wiele samemu, bez konieczności studiów.

no w ogole nie wiem jak to mozliwe ale no stalo sie mozliwe no na serio :) www.youtube.com/watch?v=GcQLwI_5Z4I