Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do pracujacych mam malych dzieci

Polecane posty

Gość gość

Kiedy macie czas na zabawe z dziecmi? Kto zostaje z Waszym dzieckiem jak jestescie w pracy? Ja mam pcozucie winy ze za malo czasu poswiecam corce. Wracam o 15, jakies drobne porzadki, obiad, pozniej chwila zabawy, kolacja, kapiel i spac... Ile jest tej wspolnej zabawy, godzina? Poltora? Ale mam dola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 6latke i 1,5roczniaka, oboje pracujemy, wymieniamy sie opieka bo ja czesto pracuje na noce lub w weekendy, tez mi czasem szkoda, szczegolnie jak mam dyzor cala niedziele, ale zawsze sobie mowie, ze to przeciez dla nich to robie, zeby mieli ladny domek, wakacje czy zajecia pozalekcyjne, na szczescie nie musze ich zostawiac z nikim obcym tylko z mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie liczy się ilość a JAKOŚĆ. Weź się nie dobijaj ani nie dołuj z tym poczuciem winy. Krzywdy malej nie robisz. Córka w jakim wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1.5 roku. Chodzi do zlobka. Od miesiaca. Nie placze, raczej dobrze sie tam czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i w porządku, wybawi się w żłobku, po przyjściu do domu ma z tobą kontakt ( nie koniecznie musza to być zabawy, dziecko lubi tez naśladować dorosłych czynności i podpatrywać-to jest również dla nich cos ciekawego Nie samobiczuj się bo nie potrzebnie pogrążasz się w jakiś złych myślach na swój temat, bez przesady Chyba za dużo się jakiś podręczników nowoczesnych naczytałaś ,w których perfekcji na każdym kroku się wymaga. Bądźmy ludźmi, tez nie masz całego dnia tylko i wyłącznie dla dziecka i to jest naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze liczy się jakość. Ja też od mca pracuję , mam 7 miesięczne dziecko. Na macierzyńskim tylko krzątałam się po domu i marnowałam czas. Teraz prace domowe robię szybko, sprawnie, a nie oglądając przy tym tv, wolny czas 9po pracy i w weekendy) wykorzystuję do maksimum. Z dzieckiem zostaje mój mąż (swoja firma) albo zawozimy go do mojej mamy. Zresztą kolacja, kąpiel to też spędzony razem czas i można go łączyć i z zabawa i nauką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasciwie to tak ale przywyklam do wiekszej ilosci czasu spedzonego z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wiekszosc pracujących mam ma identycznie jak Ty Autorko. Przychodzimy z pracy, obiad, jakies ogarnięcie chaty i niewiele czasu zostaje bo dziecko idzie sie kapac a potem spac. Ja koncze prace o 15, 15:20 odbieram corke z przedszkola, zajedziemy jeszcze zazwyczaj po jakies szybkie zakupy i ok 16 jestesmy w domu. Zanim podgrzeje obiad, ogarne po obiedzie itp to jest ok 17:30. Pobawimy sie z corka tak z godzine, potem kolacja, znaim zje to tez mija 30 minut (dlugo i pomalu je), kapiel tez z 30 minut bo lubi pobawic sie w wannie, czytanie przed spaniem ok 20 minut jak nie lepiej i idzie spac. Zycie. Ale zauwazylam ze po calym dniu zabaw w przedszkolu (jest tam od 8:30 do 15:20) na jako taka zabawe corka nie ma ochoty ale chetnie pomaga mi w roznych domowych pracach a to w scieraniu kurzy, a to w podlewaniu kwiatkow, a to z zbieraniu wypranych rzeczy z suszarki, czy w wywieszaniu mokrego prania (podaje mi ubrania do wywieszenia) itp. Faktycznie ma z tego radoche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka tez jest w przedszkolu od 9.30 do 15.30. Niestety cóż zrobic. Córce poświęcam ok 1-1,5 po obiedzie i to jest zaś tylko dla niej. Wtedy bawimy sie przytulamy, czytamy książeczki. Potem kąpiel. Mała tez sie bawi ze mna. Potem spać. Tez czasem czuje sie winna ze moje dziecko spędza wiecej czasu z obcymi niż ze mna, niestety inaczej nie mozna. Pocieszam sie tym, ze przedszkole bardzo mi pomogło np jak odpieluchowywałam mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale moja np w przedskzolu swietnie sie bawi - wiem bo moja siostra jest tam przedszkolanka wiec ma ja na oku non stop. Naprawde lubi tam hcodzic, ma swoje 2 ulubione kolezanki. Zreszta w przedskzolu naprawde dzieci maja przeladowany program, masa zabaw, zajec. To w domu mozna im odpuscic troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co ja mam powiedzieć - wracam o 17 - no ale ide na 9 więc wstajemy po 7 - do przedszkola 8:30 ja na 9 do pracy - o 17 wracam - no i bawimy się do 21 o ile to można nazwać zabawą bo trzeba też ugotować, posprzątać, poprać - staram się w to angażować synka - cośtam miesza, wieszam pranie jak on siedzi w wannie - no ale ma 3,5 roku - z mniejszym dzieckiem jest napewno gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wróciłam do pracy, gdy mały miał 5,5 miesiąca. Męża nie ma cały dzień, wraca ok18.00. Ja całe szczęście jestem najpóżniej na 15.00, ale tylko raz w tygodniu, a zazwyczaj już przed 14.00 Z mojej strony na początku była rozpacz każdego ranka, teraz, po pół roku już się przyzwyczaiłam. Po powrocie robię szybki obiad. Sobotę przeznaczam na sprzątanie, prania i prasowanie. Robię to gdy mały śpi w ciągu dnia, odkurzam "z nim", tzn. on obserwuje, bo to uwielbia, a to czego nie zrobię w ciągu dnia kończę w nocy jak już śpi. Mąż codziennie zmywa gary. Tak więc poświęcam czas dla dziecka każdego dnia. Nie skupiam się na innych rzeczach, bo są dla mnie mniej istotne. Tłumaczę sobie to tak, że moją miłością się nie najemy i dlatego muszę pracować. Poza tym lubię swoją pracę. Z dzieckiem zostają babcie, więc ma dobrą opiekę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex_debill_konkubina
przecież są jeszcze weekendy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ToksycznaKobita Nie liczy się ilość a JAKOŚĆ" hehe tak sobie tłumacz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ToksycznaKobita Nie liczy się ilość a JAKOŚĆ" hehe tak sobie tłumacz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" ToksycznaKobita Nie liczy się ilość a JAKOŚĆ" hehe tak sobie tłumacz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu Mistrz ciętej riposty z ciebie taki aż w depresje mnie wpędzasz :classic_cool: Ja sobie tłumaczyć nic nie musze, ja tłumacze autorce bo wiem ,ze to sprawdza się najlepiej , nie ilość a jakość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×