Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość suus

Czy organizowanie wesela sprawia wam przyjemnosc?

Polecane posty

Gość wesele2014
no właśnie pomoc a nie wtrącanie się we wszytska i jeszcze kręcenie nosem jak się cos po swojem robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
U mnie na szczęście były tylko pytania o menu ale mówiłam że jeszcze nic nie wybrałam i kończyłam temat. Menu ustalaliśmy ostatnio i w sumie nie zamierzam nikomu mówić, co mamy - szczerze, nawet nie do końca wiem co mamy, bo radziłam się faceta, który pracuje tam i wie, co często schodzi, a co nie. Zrobił mi menu za konkretną cenę i mam z głowy. W menu u mnie na szczęście nikt się nie wtrącał... tyle mojego farta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiecie co wymyśliła moja kochana przyszła szwagierka, jako że my dostaniemy pokój w hotelu w którym robimy wesele to ona sobie chce tam dziecko położyć. a ja tam zostawić wszystko co dostaniemy i kilka zdj tam chcemy a nie przejmować się jej dzieckiem albo żeby mi oglądała co dostałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
a pokój w hotelu przypadkiem nie ma służyć Państwu Młodym w noc poślubną? :D a jak Ci się zachce podczas wesela wyskoczyć ze świeżo upieczonym małżonkiem do pokoju na szybkie 5 minutek żebyście mogli po raz pierwszy spełnić szybki małżeński obowiązek to co? To masz prosić szwagierkę żeby zabrała dziecko bo Ty chcesz się pobzykać, jak to na żonę przystało? :D:D:D ludzie nie mają wyobraźni w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńkaaaaa
Chyba bym tą szwagierkę wyśmiała ;) niech jej brat wytłumaczy po co jest pokój dla nowożeńców i powie, żeby sobie dziecko położyła gdzieś indziej - bo TAM Wy chcecie spłodzić swoje ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od pokoju
no właśnie przegięcie, szczerze powiedziawszy to mam jej już dość, ona wogole dużo miesza między mną a teściową, tylko że ja znowu nie dam sobie wejść na głowę i tak cały czas coś i muszę znosić te jej schizy. a wiadoma teściowa zawsze po stronie córeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suus
Rozumiem, ze dziecko moze byc zmeczone i potrzebowac sie polozyc, ale dlaczego w Waszym pokoju? Rodzice powinni zadbac o odpowiednie dla niego miejsce jesli juz decyduja sie zabrac potomka na wesele. Do tego powinni rozwiazac sprawe jego noclegu samodzielnie, nie czyims kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od pokoju
o to chodzi tym bardziej że w tym hotelu bez problemu można sobie wynająć pokój dla gości weselnych są naprawdę bardzo duże rabaty, ale ja tego pokoju napewno jej nie oddam i dalej wyjdzie jak to ja nie jestem zła okropna i bez serca. cóż dziewczyny chyba taki nasz los. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suus
Jest taki program na BBC Lifestyle gdzie narzeczeni rozstaja sie na 3 tygodnie przed slubem i pan mlody samodzielnie wszystko organizuje, bez wiedzy narzeczonej czy kogokolwiek innego. Wszyscy dopiero dowiaduja sie na miejscu w dzien slubu na co sie zdecydowal. Ile ja bym dala za takie 3 tygodnie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
Wiecie, co zauważyłam? Że od Państwa Młodych tylko się wymaga. Ma być tak i tak, to mi nie smakuje, a bo butelka duża, a bo dzbanek nie taki, a bo kurczak za mały/za duży, a bo owoce nie takie, a bo w ogóle Państwo Młodzi nie zadbali żebym się dobrze czuł/a... same wymagania, tak jakby Młodzi musieli skakać wokół gości i padać przed nimi na kolana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi sie podobało planowanie wesela... chociaż planowanie to zbyt "duże" słowo. Sale zamówilismy akurat tak gdzie dobre jedzenie dają :D jakie tam byly kolory na ścianach mielismy w d... ważneijsze czy na miejscu do tanca był parkiet a nie badziewne kafle... żandych zareczyn proszenia o reke nie bylo :P Jakos zawsze gadalismy o zyciu wspólnie... oświadczyn nie było...Tylko wypad do jubilera po pierscionek na 4 lata przed weselem .. mam taki jak mi sie podoba bbo sama wybieralam :) sala zamówiona w lutym 2012 a wesele maj 2013. Nikt z rodziny nie wpierniczał sie do organizacji ślubu... nie pozwoliibysmy na to. Na weselu mialo być 90 osob ale że bracia męża i kuzynki do pajace to nie przyszli bo mieli wam ważniejsze rzeczy do roboty (grill na działce, rocznica komuni dziecka, katar i oczekiwanie na porod 2 mce przed rozwiązaniem). Zaproszenia z allegro, winietki tez, dekoracja auta tez, kwiatek we włosy. Suknia krotka szyta na zamówienie kosztowała 1500zł. Do tego niebeiskie buty i kolczyki i juz... nie widziwiałam z bielizną, próbnymi makijażami czy fryzurami. Poszlam sie czesac tam gdzie zawsze ide sie czesac na wesela, malować też. Najdłuzej mi zeszło na poszukiwaniach wygodnych kobaltowych butów na obcasie z odkrytym noskiem (kosztowały 100zł)- zmieniałam po 22 na balerinki . Wygladałam pięknie, mąz też. Goscie zachwyceni jedzeniem, muzyką i atmosferą bo przyszli sami fajni ludzie którzy utrzymują z nami kontakt - a nie ciotki 7 woda po kisielu i kuzyni co ich osttanio widzialam 19 lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od pokoju
dokładnie i z każdej strony tylko pretensje i wyrzuty. w sumie to ja wszystko planuję i organizuję bo mój facet się tak w to aż tak nie angażuje. i jak jadę do jego rodziny i to im nie pasuję to tak to inaczej a czemu nie tak. a jego siostra miała tak czemu nie zrobicie tak samo. a czemu taki fotograf jak jego siostra miała taki. to jest moj ślub moje wesele i czemu mam robić jak jego siostra miała. dobrze że powstał taki temat bo tutaj się przynajmniej rozumiemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na takie teksty mozna odpowidac bo to nasze wesele a nie siostry, nasz fotograf tanszy (drozsz) lepiej robi zdjecia poza tym to znajomy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta od pokoju
tylko po co takie głupie teksty są one nie na miejscu co mnie obchodzi co ona miała. byłam widziałam rewelacji nie było i tyle. to jest mój dzień ona miała swój. oj coś czuję że jeszcze nie jedno stracie będę z nią miała. dziewczyny jak duże wesele robicie, my na ok 90 os :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
ok 60 osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam ślub za 3,5 miesiąca a mój kochany narzeczony stracił pracę i już pół roku nie może niczego znaleść, ja mam dosyć, jego mamusia ma do mnie pretensje ze on rozmawia ze mną więcej niz z nią i wg katastrofa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja powiem tak, im było dalej do ślubu, to przygotowania bardziej mnie cieszyły, a im bliżej tym gorzej... Mam już tego dość. Pół rodziny wykreśliłabym z listy zaproszonych i byłby spokój. Jeszcze dziś wkurzyła mnie kosmetyczka. Chciałam umówić się na makijaż na 13tą (ślub o 17tej) a ona, że to za późno... :/ Pytam ile zrobienie makijazu trwa, a ona ze godzina... Co za baba... o 14tej byłabym gotowa i jeszcze 2 - 2,5 godziny czasu na ubranie się. Ślub w lecie, a ta mi proponuje makijaż na 10 tą... Do 17tej pewnie spłynie. w takim wypadku pewnie fryzer musiałby być na 8... Porażka. Muszę poszukać innej kosmetyczki, ale ślub będę miała w małym mieście i znaleźć kogoś profesjonalnego graniczy z cudem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja też tak mam-im bliżej tym gorzej... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Wy dziewczyny na którą macie kosmetyczkę i fryzjera oraz o której jest ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenn151
Jak dobrze przeczytać ze są na świecie jeszcze kobiety które nie pragną cukierkowego wesela, bajecznego ślubu, wielkiej pompy i niewiadomo jeszcze czego. Ja dopiero zaczynam cały ten ślubny bałagan, jestem jeszcze pełna energii i entuzjazmu ale mam inny problem. Otóż od dnia kiedy moi rodzice dowiedzieli się o zareczynach, podkreslam o zaręczynach(!) zaczęli sami na własną rękę planować wszystko! Bez uzgodnienia ze mną, moim narzeczonym czy nawet rodzicami mojego narzeczonego, maja juz wybraną sale, zrobioną listę gości wstępnie dogadali sie z jakimś kamerzystą i fotografem, nie wspominając że byli u księdza w naszym imieniu. Zaplanowali ślub na ten rok gdzie my nawet nie ustalilismy daty między sobą, ani nie było oficjalnego poznania się naszych rodziców. Macie może dla mnie jakąś dobrą radę by przychamować rodziców w ich zapędach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suus
Jenn151, ale czad. Mysle, ze w tym przypadku tylko szczera rozmowa z rodzicami podziala. Ja bym powiedziala cos w stylu "mamo, tato, bardzo sie ciesze, ze jestescie tak podekscytowani slubem, ale to ja wychodze za maz, jedyny raz w zyciu. Nie odbierajcie prosze mnie i narzeczonemu przyjemnosci zorganizowania tego dnia tak jak sobie zyczymy i nacieszenia sie przygotowaniami". Powinni zrozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suus
Ja chyba jestem dziwna, ale chce sie sama uczesac i umalowac. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenn151
Próbowałam z nimi rozmawiać jednak w odpowiedzi na to że chce sama usłyszałam : "wesele organizują rodzice" "wesele jest dla rodziny nie dla młodych". Moi rodzice to wykształceni obyci ludzie z klasą, nigdy nikomu swojej woli nie narzucali, zawsze podejmowałam decyzje sama po konsultacji z nimi licząc na ich zyciowe doświadczenie, ale w temacie ślubu i wesela jakby jakis diabeł w nich wstąpił, są nieugięci. Nie przemawia do nich nawet to że nie chcemy ślubu w tym roku i że nie muszą niczego sponsorować, jedynym argumentem jest "wesele organizują rodzice"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suus
No to chyba pozostaje tylko powiedziec, ze jezeli wesele organizuja rodzice, to rodzice tez niech slub wezma. Musisz byc nieugieta. W najgorszym razie niech sobie organizuja, a wy organizujcie swoje. To sie zdziwia jak w dniu slubu panstwa mlodych nie bedzie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenn151
Heh, tak się chyba skończy że rodzice wezmą ślub jeszcze raz. Jedyna nadzieja w 'tesciach" ze coś jeszcze będą mieli do powiedzenia. A co do makijażu i fryzjera, moja bratowa też chciała się sama malować i czesać, jak z makijażem wyszło jej świetnie to przez stres z fryzurą nie mogła sobie poradzić, mówiła potem ze jakby wiedziała ze to tyle stresu to nie zastanawiałaby się nawet i umówiła się do fryzjera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
suus ja chyba również sama się pomaluję. Ślub będę miała w małym mieście, a tam o profesjonalną makijażystkę jak na lekarstwo. Byłam na makijażu próbnym i totalna porażka :/ po 1 - kosmetyki były tragiczne po 2 - doklejone sztuczne rzęsy odpadły mi w drodze do domu po 3 - nie pomalowała mi brwi po 4 - gdy przyszłam do domu i zdjęłam szalik doznałam szoku, twarz pomarańczowa, a szyja biała. Już nie wspomnę o złym podkładzie, który spływał z twarzy już godzinę później. po 5 - niczym makijażu nie utrwaaliła, pewnie nawet nie wie co to fixer po 6 - nie pomalowała mi ust Jednym słowem - tragedia !!! Zapewne przed ślubem przedłużę rzęsy i pomaluje się sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
dziewczyny, a, jeśli można spytać - ile macie lat? bo ja byłam chyba dość starą panną młodą - i może dzięki temu tak fajnie wszystko poszło? mam 36 lat, mąż - 38... no i wszystko zaplanowaliśmy i zorganizowaliśmy sami (z duuuużą pomocą mojej przyjaciółki, która świadkowała i przyjaciół męża); było sporo nerwów (z cyklu: czy aby na pewno wszystko będzie ok, czy aby na pewno zdążymy, itd.), straszliwie się kilka razy pokłóciliśmy - ale zaraz było godzenie, zapewnienia o dozgonnej wzajemnej miłości, itd;) no i do tego jestem na półmetku ciąży - więc, ani siły nie takie jak zwykle, i bardziej musiałam na siebie uważać; a i tak, teraz, jak jesteśmy świeżo po - to trochę nam szkoda tych wszystkich przygotowań;) no, ale mieliśmy ten komfort, że nikt z rodziny nam się absolutnie w nic nie wtrącał, wszyscy starali się być mili dla nas i niekłopotliwi; no i na weselu nie było nikogo zaproszonego "bo wypada, bo trzeba", tylko sami ludzie, których chcieliśmy tego dnia mieć obok (niecałe 40 osób)... wiecie co? myślę sobie, że nawet jak ktoś nie ma tego komfortu, co my, rodziny mu się wtrącają, fochy ktoś stroi, itd - warto to potraktować jako takie pierwsze duże wspólne przedsięwzięcie, taką generalną próbę przed całym życiem, które potem na Was czeka... bo - obydwoje tacy, jacy jesteście - tacy nadal będziecie, rodzin swoich i tak się na księżyc nie wyśle... trzeba się po prostu jakoś nauczyć żyć z tym wszystkim - w imię miłości, która Was łączy; może właśnie potrzeba tych wszystkich nerwów i użerania, żeby być przygotowanym na to, że wspólne życie to nie tylko taka love story, ale też takie cięższe klimaty....? trzymajcie się dzielnie, duuuużo szczęścia Wam życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
Ja mam ślub o 16:00 a makijaż na 13:00 i kurka uważam że to i tak za wcześnie... ja przyjde ze zdjęciem makijażu ślubnego jaki chcę bo nie pozwole na samowolkę. Jenn, ja bym po prostu nie brała udziału w tych przygotowaniach i bym olała to, co rodzice tam sobie ustalą. Sami będą mieli problem jak sie nie zjawicie na spowiedzi czy na kursie przedmałżeńskim. Niech oni tam planują, może pójdą po tozum do głowy jak zobaczą że Was to nie obeszło i nie bierzecie w tym udziału.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamylla
Jak napisałam wcześniej, my też wszystko sami organizujemy, ale to nie przeszkadzało "doradcom", żeby trochę się powciskać. Z narzeczonym mieszkamy razem już 5 lat w sumie, więc to raczej nie wiek gra rolę w moim wypadku :-) po prostu każdy z rodziny chce być zauważony i mieć coś do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
też miałam ślub na 16.00; fryzjer - na 10.00, makijaż - bezpośrednio po, czyli - o jakiejś 12.00 zaczęłyśmy (bo trzeba było się przetransportować z miejsca na miejsce); nie wiem, czy to kwestia jakości kosmetyków, czy umiejętności babki, która mnie malowała - tapeta została taka sama do końca wesela (czyli, jakiejś 4.00), a potańczyłam całkiem nieźle;) na koniec mnie czymś "lakierowała", jakimś takim utrwalającym środkiem w sprayu; mówiła chyba o tym: kit :D no i wg mnie ta 12.00 to było tak akurat; zdążyłam na spokojnie wrócić do domu, coś tam przekąsić, trochę się odświeżyć... i ok. 15.00 byłam gotowa :) weź zdjęcie makijażu ze sobą, ale to nie wystarczy; naprawdę warto zrobić sobie wcześniej próbny... bo to samo na różnych osobach, zrobione przy użyciu różnych kosmetyków - bardzo różnie może wyglądać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×