Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wygląda wasze małżeństwo

Polecane posty

Gość gość
6 lat razem , dwa po slubie i jest dobrze ,nie klocimy sie mamy wspolne hobby , dzieci nie mamy i raczej nie planujemy ,wolimy skupic sie na sobie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie baby nienawiścią siać. Uważam że jęli ktoś jest szczęśliwy z psem a nie dzieckiem to jego sprawa, nas interesuję opinia wszystkich a nie narzucanie swojej. Jeśli Twój mąż jest wspaniałym facetem i dzieli obowiązki rodzinne na pół i opiekuję się dzieckiem tak samo jak Ty wychodzisz jako szczęściara. Wolną wole ma każdy samotny, z dzieckiem czy z psem czaisz bazę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie czytam i zdania są podzielone co do tego jak wyglądają wasze małżeństwa: jedne są szczęśliwe inne się skarżą. Może to głupie posiłkować się internetem, ale pogadać nie ma z kim na temat małżeństwa więc z ciekawości wpisałam w internet hasło o małżeństwie. Po prostu zastanawiam się, czy to normalne że po ślubie wszystko tak "opada". Tzn ja rozumiem, że rutyna ma prawo wejść do związku, że nie może być jak na początku. Ale ja z moim mężem znamy się 2,5 roku (a małżeństwem jesteśmy od dwóch miesięcy) i wydaje mi się, że na takim etapie iskra jeszcze powinna być! Czuję, że się od siebie odsuwamy. Nie chcę zwalać całej winy na niego, bo ja też już coraz mniej go potrzebuję. Po każdej kłótni, niesnasku, rzuceniem niepotrzebnych słów mamy siebie dosyć coraz bardziej. Ja nie mam ochoty na seks i przytulanie, on nie ma ochoty ze mną rozmawiać (w jego przypadku nie wyklucza to seksu). Nienawidzę swojej pracy, ale jak jestem już w niej to w sumie lepiej mi, że się nie widzimy - i wydaje mi się, że on też się z tego cieszy, że ma luzy w domu (pracuje zdalnie w domu). Mam wrażenie, że to nie jest ten sam człowiek co kiedyś. Próbuję różnych rzeczy, dodać nam tej iskry, ale on ciągle jest taki "rozlazły". Chociażby wczoraj: przychodzę z oliwką w w celu zrobienia mu masażu - jako gra wstępna. Co usłyszałam? Nie, bo będę taki tłusty, wybrudzę łóżko... Kiedyś przyniosłam kostki lodu, to nie bo zimne... Spacer romantyczny nad jeziorem, to mu się nie chce... Nie wiem już co robić. Nie każę mu przychodzić co dziennie z kwiatami, czy telefonować i smsować. Chcę tylko czasem dodać pikanterii do naszej sypialni, czy jak mamy oboje chwile to wyjść na spacer czy do restauracji i spędzić trochę czasu razem, czy obejrzeć wspólnie film. Nie myślę, abym była wymagająca. Często też zauważyłam, że mnie nie słucha w sprawie alkoholu. Nie chce ze mną np napić się piwa w upalny dzień. Ale jak tylko nadarzy się okazja np ktoś stawia piwo za piwem to mój mąż nie odmawia. Już o drugim mówię mu, żeby nie brał kolejnego, że mu chyba starczy (tym bardziej, że to nie on płaci), a on dalej pije i się jeszcze ze mnie śmieje, że ja mu coś karzę... w takich sytuacjach mam ochotę zapaść się pod ziemię... Wy też tak macie w małżeństwach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anaanna
Mój mąż obecnie nie pije alkoholu, ze względu na przyjmowane przez niego leki. Ale gdyby nie choroba, to myślę, że mąż wpadłby w alkoholizm. Codziennie po pracy wypijał z kolegą kilka piw. Oczywiście nie w domu; parkował na poboczu ;) Jednak mimo braku alkoholu w naszym życiu, małżeństwo i tak jest w bardzo słabym stanie. Seks - dobrych kilka miesięcy temu, co mi w ogóle nie przeszkadza. Nie wiem czy to ogólny brak chęci, czy po prostu mąż mnie nie pociąga. Poza tym ostatnimi czasy jak bumerang wracają do mnie wspomnienia o moim "byłym znajomym". Kochał mnie, a ja ciągle wybierałam mojego obecnego męża. Teraz wiele bym dała, żeby móc odwrócić role. Wiem, że on ma inną wybrankę, jednak nie mogę przestać snuć wyobrażeń na nasz temat. Z mężem jesteśmy razem od 7 lat, ślub cywilny w 2012r., kościelny w kwietniu zeszłego roku. Ja 22 lata, mąż o 2 lata starszy ode mnie. Mamy dwuletnie dziecko, dla którego nadal jestem w tym związku. Mąż jest toksycznym człowiekiem. Zawsze taki był i nie mogę sobie wybaczyć tego, że nigdy nie zdołałam skończyć tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×