Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość ewema
Hej Juz jestem po:)))) Tymon 5 5 długi waga 3kg urodzony sn o 22 20 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
gratulacje ewema!!! no to się worek zaczął wysypywać na dobre:D a ja męcze swoją bezsenność...masakra jakaś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikolajkowamamo, widze ze dodalas wpis o godzinie o której mi sie udalu zasnac. Makabra z tymi nockami :D ewema - gratuluję :)))))mam nadzieje, ze macie sie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OCZEKUJACE: Nick__________wiek______TP______plec dziecka/imie mikolajowa_____29l._____6.12_______chłopiec Sebastian Kaska_81 ______33l.______15.12_______dziewczynka katlinka2931____29l._______15.12_______chłopiec Adaś siasiula90_______24 l.____20.12______dziewczynka Emilia kinga19870210___27l.____21.12______chłopiec Wojtuś mama Mika______x______23.12______chlopiec Michal mama Gosia_____22l._____24.12______dziewczynka Emilka ROZPAKOWANE nick____wiek__data porodu___imie dziecka___wymiary__sn/cc ewa_____x____ 27.11.2014__________x_______2830/51 __X ewema___x___28.11.2014_______Tymon______3000/55__SN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
OCZEKUJACE: Nick__________wiek______TP______plec dziecka/imie mikolajowa_____29l._____6.12_______chłopiec Sebastian Kaska_81 ______33l.______15.12_______dziewczynka katlinka2931____29l._______15.12_______chłopiec Adaś siasiula90_______24 l.____20.12______dziewczynka Emilia kinga19870210___27l.____21.12______chłopiec Wojtuś mama Mika______22l.______23.12______chlopiec Michal mama Gosia_____22l._____24.12______dziewczynka Emilka ROZPAKOWANE nick____wiek__data porodu___imie dziecka___wymiary__sn/cc ewa_____x____ 27.11.2014__________x_______2830/51 __X ewema___x___28.11.2014_______Tymon______3000/55__SN Gratulacje ewema! Dużo zdrówka Tobie i maleństwu :) A ja uzupełniam swój wiek. Bo w sumie tak sobie rano wstałam i stwierdziłam, ze tą tabelkę po prostu trzeba skopiować i wkleić:) Wczoraj wieczorem byłam jak jakiś muł, bo jednak moje zakupy wyprawkowe się udały. I teraz stoi pół pokoju w tym wszystkim. A babcia jak zwykle swoje: a bo to za wcześnie, było poczekać aż się urodzi dziecko... Tylko, że na dobrą sprawę zostało mi jakieś 3 tyg do terminu, a tak mnie trochę kuje w tym podbrzuszu, więc nie wiem czego mam się spodziewać. Wózek i łóżeczko i tak dopiero po urodzeniu mąż przywiezie, na razie jest tylko zamówione. Ale co tam.... Byliśmy trochę też u moich rodziców, nie widzieliśmy się 2 miesiące i śmiali się ze mnie, że piłkę połknęłam. :D a ja się niestety coraz gorzej załatwiłam z przeziębieniem, bo zamiast przechodzić to zmienia się w grypę chyba. I pół nocki przez gardło spać nie mogłam, a już mi sen się troszkę normował. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Mnie widze, ze coraz mocniejsze te skurcze przepowiadajace dopadaja, ale chcialabym jeszcze wytrzymac, bo do 15 jeszcze troche czasu i chyba mloda za duzo sie jeszcze wierci. Wczoraj zjadlam sobie karpia smazonego, pycha, a przed spaniem cukierki mleczne, no i zgagi nie bylo. Nie wiem juz od czego to zalezy. Teraz mam ochote na jajko gotowane na sniadanie. Nic, wstaje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ach...ewema...no gratulacje:-D kolejna dzidzia u nas, kolejny chlopiec:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny gratuluję. Ewema po Twoim obszernym wpisie miałam Ci pisać wczoraj, że długo tak nie pochodzisz, ale byłam wczoraj w biegu i nie miałam czasu. Chciałam Ci pisać, że to początkowe rozwarcie robi się czasem zupełnie bezboleśnie a te skurcze porodowe na pewno poczujesz "troszeczkę" bardziej ;) gośćEwa przez to słowo "przeżyliśmy poród" wyobrażam sobie, że nie było łatwo :) Ja też taka oszczędna w opisywaniu byłam po pierwszym porodzie, żeby dziewczyny nie straszyć ;) Mika z tym przeziębieniem to nie zazdroszczę, zdrówka życzę abyś do porodu się wykurowała, bo z przeziębieniem rodzić nie jest łatwo - głównie chodzi o oddychanie i ogólnie o kondycję. Wczoraj miałam wizytę i u mnie na razie cisza, na ktg wszystko ok, dzidzia ok 3300. Wolałabym, aby do świąt już być ogarniętym po porodzie, ale zobaczymy jak będzie - nie ja tu rządzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Ewema jak znajdziesz czas to pisz wszystko co i jak i jak się czujecie :) Gratulacje,niech Tymon rośnie zdrowy i duży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla Mamy Ewy :)) Oby Malenstwo roslo zdrowo !! A ja pierwszy raz mialam wczoraj wieczorem przepowiadajace skurcze ;p Az sie narzeczony wystraszyl jak mu powiedzialam ''kochanie mam skurcze...'' a on na to ''nie zartuj sobie'' hehe Biedny az zbladł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
O proszę jak się ciężarówki relaksują weekendowo..cisza jak makiem zasiał;) Ja wczoraj miałam jeden z gorszych dni w przeciągu całej mojej kariery ciążowej...Zasnęłam dopiero o 5 nad ranem..a o 9 zapukał do nas siostrzeniec narzeczonego i nas obudził..cały dzień chodziłam jak ćma..czułam się co najmniej jak na kacu gigancie...nie byłam w stanie nic zrobić...w końcu ok 17 położyłam się na chwilę i po godzinie półsnu jako tako nadałam się do życia - byłam w stanie coś więcej niż jęczeć;) Jak jeszcze ktoś mi poradzi, że mam się wyspać na zapas to gołymi rękami zamorduję:P Dzisiaj troszeczkę (kilka godzin) przespałam i o niebo lepiej..chociaż z rana czułam takie pobolewanie w brzuchu, że prawie byłam pewna, iż dzisiaj to już pojadę...ale jeszcze zasnęłam i już po wstaniu było ok...chociaż nadal czuję się dziś jakoś "dziwnie"... Moi rodzice już przyjechali coby być na posterunku i sobie z wujostwem "ustalili", że mam jechać rodzić w środę..;D bo wyszło im, że w weekend jest niepełny personel..w poniedziałek i wtorek wszyscy są w****ieni po weekendzie...a w czwartek i piątek wszyscy już żyją weekendem...wiec taka mi dali alternatywę;D heh siedzą i kombinują dowcipnisie jedne;) Siasiula jakiś czas temu też taką miałam sytuację z moim lubym...jakoś tak złapał mnie za brzucha, skrzywił się i mówi..."o matko jaki on twardy"..a ja do niego " no bo mam SKURCZE przepowiadające"..padło słowo klucz...;D jego minę sobie do końca życia zapamiętam;) już się chciał biedny do auta pakować i jechać rodzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ha ha ha słowo klucz:D No relaksują się relaksują. w końcu niedziela, mężowie w domu, więc trzeba korzystać, bo przecież zaraz znowu cały tydzień trzeba będzie samej siedzieć w domu :) Mi się zachciało frytek, więc z mężem robimy właśnie. Moje przeziębienie jeszcze trzyma, ale teraz się za siebie wzięłam. Gorąca herbata w termosie, żeby w nocy mieć na ból gardła. Pastylki Prenalen, oscyclococinum, witamina C, maść rozgrzewająca i nie wychodzę na dwór. We wtorek do doktorka, więc muszę być zdrowa.:) Ale mam takie bóle podbrzusza, nawet nie wiem czy to są te skurcze czy nie. Tak to jest w pierwszej ciąży. Jutro grudzień już kochane, więc pewnie wszystkie polecimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika mi po ostatniej dawce oscillococinum zawsze przechodziło, więc Tobie też życzę - bierz tylko regularnie. Mój mąż ma biuro niedaleko, więc jest prawie zawsze pod ręką, ale odmówił wszystkie długie trasy, aby nie okazało się, że jak zacznę rodzić to będzie na drugim końcu Polski :) Moja mama przeżywa bardzo a ja dziwnie spokojna :) W pierwszej ciąży byłam na spotkaniu rodzinnym i miałam taki długi skurcz (mniej więcej przez pół do minuty mnie trzymał), że nie byłam w stanie oddychać, po prostu cała zesztywniałam i za kilka dni rodziłam, więc teraz też czekam na taki skurcz klucz :) Zdziwię się jak zacznie się bez mojego klucza ;) A tak na serio to sobie ostatnio żartujemy, że wigilię spędzę w szpitalu - termin mam na 12.12.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Oj tak, my relaksujemy sie caly weekend. Maz zajal sie kuchnia. Ja sie lenie na maksa. Wczoraj i dzisiaj zrobil pyszny obiad i jeszcze taka miesna galarete z zeberek i juz zagladam do lodowki czy sie zastygla :P a niedlugo jedzie po lody. Dzisiaj zlapal mnie taaki straszny bol brzucha i polecialam do szybko do kibelka i pozniej mi sie lepiej zrobilo. Ale tak bolalo ze ledwie wstalam z kanapy zeby do tego kobielka dojsc :/ Maz sie pyta: CO, RODZISZ? i sie smieje, a ja ze aaa skad ja mam niby to widziec :P to byl jednorazowy bol i teraz juz spokoj. teraz strasznie boli mnie odcinek ledzwiowy kregoslupa, tak jak kiedy zaszlam w ciaze, jakby mi ktos siedzial na krzyzu. Slowo daje. Juz jutro grudzien, NARESZCIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam modlitwe do sw Gerarda - patron szybkich i latwych porodow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Hej dziewczyny ja miałam dziś długą bezsenną noc i wczoraj ciężki dzień z nerwów skoczyło mi ciśnienie i przez nie całą noc zarwałam pokłóciłam się z mamą i pewnie na jednej kłótni sie nie skończy bo ona jest zawzięta i ja też eh szkoda słów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
No niestety tak to jest z tymi hormonami w ciąży, a jak jeszcze dochodzi zmęczenie to kobieta na prawdę rozdrażniona chodzi :/ Może mama zrozumie, ze to już nie czas na kontynuowanie kłótni i da spokój. Życzę opanowania :) Ja dzisiaj miałam jedna z lepiej przespanych nocek. Obudziłam się do łazienki o 5:45 dopiero (!) i oczywiście z bólem gardła. Ale szybko herbatka z termosu i pastylka i jeszcze zasnęłam do czasu aż mąż nie wstawał do pracy, żeby mu śniadanko zrobić. Dzisiaj przepieram ostatnie nowe rzeczy co kupiłam, wyprasuje i pakuje torby. 3 tygodnie planowo do porodu, jutro lekarz, może jednak powie ze mniej? Spróbowałam "numeru" ze skurczami przepowiadającymi, mina męża bezcenna;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja tez dzis nocka super, nawet do wc nie musialam wstac. Fakt, ze chwile po 1 usnelam, a 8.10 mloda pobudke zrobila. Teraz lezakuje po delikatnym ogarnieciu domu i sniadanku. Potem wstane, zdejme pranie i nowe powiesze, bo juz mi sie wypralo. U mnie 2 tyg do terminu, a wizyta w srode. Moze dotrwam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
niestety to nie moje hormony tu zawiniły ale podejście do życia mojej mamy.Dużo z mężem jej pomagamy jeździmy robimy i nie usłyszałam ani jednego dobrego słowa tylko ciągle skargi ile można wytrzymać? to jest moja mama i pomagam jej ale powinna też trochę uszanować tą pomoc...zrobiło mi się przykro i w końcu wybuchłam bo nie wytrzymałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Zeby moj luby mial tyle odwagi wzgledem swojej, bo robi za ciecia, mimo 2 chlopow tam i zeby tez chociaz dziekuje uslyszal... Ma przyjechac i zrobic i koniec, a to ze ja w ciazy i male dziecko w domu to co ja to. Sama w chacie od 87 roku siedzi, babcia mojego tez tam mieszka. Matka matka, ale troche zdrowego egoizmu tez trzeba miec, szczegolnie w takich przypadkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Heh a u mnie stary numer popisowy;/ wczoraj się grzecznie wykąpałam, położyłam przed 23 do łóżeczka z postanowieniem, że nie dam się zwariować, poleżę ile trzeba, wyciszę się i w końcu zasnę. Luby włączy film i nawet tak jakbym na tym filmie przysypiała...film się skończył o 00:00, narzeczony chrapie a ja nadal tylko "jakby" we śnie no i musiałam iść na siku..wracam... oczy znowu jak 5 złotych..ok.. wtuliłam się w tego mojego chłopa i se myślę, że jak nie włączę laptopa i telefonu do grania, to mnie ta ciemność albo nuda zamuli i w końcu zasnę o "normalnej porze....yhy... no to tak sobie poleżałam dobre 1,5 h jak debil i nic...poddałam się...pograłam na telefonie..włączyłam laptopa, poczytałam ile pieluch zużywa niemowlę, przeczytałam całego fejsbuka..i się kurde zrobiła 4, może koło 5 zasnęłam...przed 7 wstał do pracy luby a ja wtedy zapadłam, nie w sen a w śpiączkę afrykańską chyba i tak ciągiem do 13 dzisiaj spałam....a od wieczora pewnie znowu będzie to samo;( Wczoraj chciałam się nawet wymęczyć i zabrałam się za wszystko na raz..pranie, sprzątanie, obiad i pieczenie ciasta...tak mnie w brzuchu zaczęło ciągnąć,zrobił się cały twardy, że nawet mówię do lubego, żeby się nie zdziwił jak coś, bo czuję się co najmniej dziwnie...ale po obiedzie na chwilę się położyliśmy i jak ręką odjął..już zaczyna mnie to też wkurzać:P w sobotę mam termin, lekarz mi każe rodzić od 3 tygodni... a młody ma wszystkich gdzieś i się mamę za flaki chyba trzyma..będę jak słonica chodziła w ciąży dwa lata chyba...:P dzisiaj mam jechać na ktg...a potem,żeby było lepiej... do następnego piątku mojego lekarza nie ma..ja zwariuję, jestem już wykończona tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże ta ostatnia noc byla najgorsza na świecie !!! przyszla godzina 23 oczy mi sie zamykaja czuje ze odplywam... klade sie do lozka przytulam glowe do poduszki nie mija 15 min i ..... oczy szeroko otwarte i po moim zmeczeniu nawet sladu nie ma ;/ przeczytalam pare rozdzialow ksiazki i zaczelam probowac spac i nic.... wzielam telefon pogralam troche probuje dalej nic .... Oprocz tego zrobilam salatke z kukurydzy i zjadlam dopslownie 1,5 lyzki i mialam taka okropna zgage ze nic nie pomagalo soda manti mleko migdaly no nic kompletnie ;/ i wiadomo co 30 min do wc.... o 3 w nocy zlapal mnie glod to musialam kanapki zrobic bo kolejny powod przez ktory nie moglam zasnac az wkoncu jakims cudem ok 4 zasnelam ale o 10 juz wstalam po prostu najgorsza noc calej mojej ciazy ;/ dzisiaj tez posprzatalam troche poodkurzalam pozmywalam zeby sie zmeczyc zobaczymy moze uda mi sie zasnac w miare normalnie ;/ Jutro jedziemy do lekarza i bedziemy siee wazyc i mierzyc juz sie nie moge doczekac ile moj Czorcik kochany wazy i mierzy <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
To witaj w klubie bezsenności Siasiula...oc***eć idzie z tym spaniem...nie chce Cię martwić..ale mi zmęczenie za wiele wczoraj nie pomogło z zasypianiu..chciało mi się niby spać bardzo..ale jak już się położyłam to mózg odmawiał posłuszeństwa...z mierzeniem i ważeniem też się ostatnio zawiodłam,jak mi wyszło, że młody waży 3440 +/- 503 to właściwie mi nic nie mówi...może przy dorosłym człowieku nie robi różnicy ten de facto kilogram ale mnie by bardziej interesowało, czy mam do wypchnięcia z siebie 3 kg czy 4...no ale może Twój doktorek ma jakiś lepszy sprzęt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siasiula90
Noo to jest moim zdaniem dosc duza roznica wypchac 4 kg a 3 kg ... Aczkolwiek bedzie co bedzie i tak bedzie bolec i tak bedzie bolec hehe. A ze sprzetem to nie wiem wydaje mi sie ze w miare nowoczesny ale szlag go wie... Bede probowac zasnac wczesniej dzisiaj a wstac szybciej i moze w taki sposob uregulują mi sie godziny spania ... Juz nie chodzi o to wstawaanie do wc moze mnie to budzic ale przynajmiej zasnac normalnie bym chciała ile mozna sie tak meczyc :( chcialabym miec 2 dzieci a przez to wszystko odechciewa sie samej mysli na drugie przez to przez co przechodzic musze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny w ogóle nie rozumiem na szczęście o czym piszecie - bo ja ciągle śpię całą noc + ostatnio jeszcze po ok 3 godziny jak córkę odwiozę do przedszkola, gdyby była dłużej (chodzi na tzw. pół etatu, bo na 5 godzin a chodzi, bo lubi, bo teraz ten rok mogłaby ze mną w domu być) to pewnie bym dłużej spała a tak to mam nastawiony budzik, żeby czasem nie przespać jej odebrać ;) Dzisiaj trochę dużo w kuchni siedziałam - na początku zrobiłam zupę krem z grochu, z mięsa co mi zostało zrobiłam sałatkę z ananasem (córka uwielbia), później zamarynowałam buraki na soczek a teraz czekam aż upiecze się chleb, żeby tą sałatkę ze świeżym zjeść - już się nie mogę doczekać, bo już głodna jestem, ale przez to moje dłuższe kucharzenie plecy mnie trochę bolą a jeszcze mąż myśli o przytulankach - pewnie dlatego, że grudzień przyszedł i mogę już rodzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Kasia tak to właśnie jest że niektórzy wykorzystują nas a my mimo to nadal pomagamy ja wiem że to mama itd ale ja jestem jej córką więc to działa w dwie strony a nie w jedną a mam wrażenie że ile nie zrobię to zawsze źle i ja jestem zawsze zła. A tak poza tym tematem to u was w szpitalu są sale rodzinne na których możecie być z mężem po porodzie? Ile kosztuje taka sala za dobę? Bo u mnie w szpitalu jest ale nigdy nie pytałam jaki jest koszt takiej sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Ja byłam dziś na pierwszym ktg...iiii...ani pół skurczu:) coś czuję, że na prawdę jeszcze tak będzie, że przenoszę.. a cierpliwość mi się już kończy, mojemu doktorkowi zresztą też:P Uparty taki, chyba po ojcu ten mój brzdąc...ja już i przytulanek z lubym też próbuję..na tyle ile się da z tym bebzunem;P i nawet to młodego nie zachęca do opuszczenia zajmowanego stanowiska;) Tylko narzeczony cały zadowolony chodzi, bo już go tak nie gonię;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kinga, u nas dokladnie to samo, co by nie zrobil to zawsze i tak jakies pretensje. U mnie na ktg skurcze do 60% dochodza, ale ogolnie nic sie nie zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy raz jak rodziłam to sala była rodzinna do porodu, ale później już sale normalne z innymi pacjentkami i teraz chyba nie ma jakiegoś dużego limitu ile może mąż siedzieć - wtedy coś od 11 do 19 było, więc to i tak długo. Teraz nawet się nie orientuję, bo mąż musi do córki wrócić, więc nie wiem ile taka osobna sala kosztuje. Mi było raźniej z innymi babkami - przy pierwszym dziecku zawsze czegoś nowego można było się dowiedzieć, szybciej czas leciał. Fakt minus taki, że nie bardzo wtedy żeby nie wiadomo ilu odwiedzających przychodziło, ale ja od razu mówiłam, że ma przychodzić tylko mąż a całą reszta niech w domu czeka, bo bez przesady tyle czekali to się doczekają - zresztą nam na szkole rodzenia mówili, że wycieczki do szpitala to nie bardzo są widziane, bo nie dość, że małe sale, pacjentki karmią, jak zasną to nie zawsze kontrolują pozę w jakiej zasną - czy np coś za bardzo na wierzchu nie jest wywalone itd. Usg tak pomylić się może i to jest norma - ja w pierwszej ciąży chodziłam prywatnie na dobre 3D a różnica w pomyłce prawie kilogram - o kilogram mniejsza się córka urodziła, więc to tak na moje pic na wodę z tą wagą - jak się mu uda to utrafi. pamiętam, że przed porodem położna pytała ile będzie ważyła - wtedy nie wiedziałam po co jej to a teraz wiem, że chciała wiedzieć czy nacinać czy nie - gdyby wiedziała, że będzie dużo mniejsza to pewnie by mnie oszczędziła. Teraz zimno się zrobiło i nasze łobuzy będą siedzieć, bo im dobrze, bo ciepło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadi86
Witajcie dziewczynki, dawno nie pisałam,czasem zagladłam ale nie mialam czasu nic napisac, mojej Ninie sie troche pochorowalo, od ponad miesiaca nie chodzi do przedszkola, najpierw miala zapalenie krtani, poznuej zapalenie ucha, nastepnie zapalenie drugiego ucha, juz mialam dosc, wzielismy skierowanie do laryngolog i wykryla przyczyne pt, trzeci migdal, znowu musiala brac leki i obserwowac jak po nich sie bedzie czula, kontrola po 2 tyg. I potwierdzona diagnoza..i teraz sie zaczelo...pani doktor powiedziala ze bysmy zadzwonili w marcu 2015r i sie umowili na wyciecie na termin za rok najpredzej :-D dziecko sie meczy co miesiac cos łapie wiec postanowilismy zapytac o inna droge, prywatnie- termin dwa tyg pozniej :-) wiec trudno zapusalusmy ja, Nina znowu nie mogla isc do przedszkola zeby nowej infekcji nie złapała, juz jest po wycieciu, ogolnie dobrze sie czula, mala dieta przez kilka dni i tyle, dzis byla na kontroli i kolejne lekarstwa do dalszej kuracji,wrocic moz 8 grudnis do przedszkola ale to chyba bez sensu, raczej ja do nowego roku przetrzymam w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×