Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość MikołajkowaMama
No to pobiłam rekord, bo mnie "jedyne" 50 zeta kosztowało to całe gbs..ale chodzę na NFZ więc w zasadzie niech im już będzie... za nic innego nie muszę płacić;) pobrali mi w zeszły poniedziałek i też byłam zdziwiona, bo skoro mój lekarz stwierdził, że na następną wizytę już raczej nie przyjdę to wydawało mi się, że 50 zeta psu w dupę ładuję za przeproszeniem, bo tydzień się czeka na wyniki...no ale nadal się bujam i mam zamiar przynajmniej do piątku a wtedy mam kolejną wizytę..:P ale wyników jeszcze nie odebrałam, także w zasadzie jak się coś zacznie do piątku np. w nocy to i tak 50 zeta władowane bez sensu, bo wyniki sobie leżą i czekają w recepcji:P a rodzić też chcę naturalnie, boję się oczywiście ale naczytałam i osłuchałam się o tym, że po tym jednak człowiek i jego ciało szybciej dochodzą do siebie, że ponoć są mniejsze problemy z laktacją i że ten "cudowny moment przejścia" dziecka daje znać do organizmu, że już po...i wtedy wszystko niby szybciej i lepiej się dzieje...nie wiem ile w tym prawdy i jak będzie trzeba zrobić cesarkę to też się upierać nie będę..ale wychodzę z założenia, ze jak sama nazwa wskazuje- tak chciała natura i nie ma co tchórzyć:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajkowa też się zastanawiałam czy zdążę odebrać wynik - pewnie nie każdy szpital podaje zastrzyk tak na wszelki wypadek, więc wolałabym wiedzieć. Na razie też mnie nie bierze i mam wrażenie teraz, że nie dość, że dotrzymam do terminu to jeszcze przenoszę - lekkie skurcze które miałam ucichły, więc wszystko możliwe. Ja operacji się boję, więc jeden poród przeżyłam i to nie łatwy, bo z łyżeczkowaniem łożyska i teraz jak będzie bez tego i może bez nacinania to nie będzie źle. Pamiętam, że po porodzie byłam mocno zaskoczona tym wszystkim, bo czegoś takiego się nie spodziewałam - potraktujcie to żartobliwie i nie wiem czy powinnam to pisać, ale pamiętam jak sobie obiecałam, że jak ktoś mi powie, że to się zapomina to ja będę miała jedno określenie, ale nie, może kiedyś Wam napiszę, bo to chyba nie odpowiedni moment :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedyś w ddtvn słyszałam jak położna się wypowiadała, że bardzo często przy cesarce wyciąga się śpiące dziecko, czyli w ogóle nie przygotowane i nawet jeżeli poród naturalny ma się skończyć cesarką (czyli wcześniej normalnie kobieta ma skurcze) to zawsze lepiej, bo zarówno matka jak i dziecko są bardziej przygotowani przez hormony jakie się wytwarzają w czasie skurczy. Ale jak kiedyś słyszałam na poczekalni, że jedna przyszła mama mówiła, że ona cierpiącą matką polką nie jest i nie ma zamiaru się męczyć to widać każda kobieta ma inne spojrzenie na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
witajcie jestem po wizycie i jestem załamana wczoraj lekarz mnie nastraszył bo mały miał tętno 180/190 a norma jest od 110 do 150 podejrzewa tachykardię jutro mam znowu mieć powtórzone ekg i zobaczymy co z tego wyjdzie na wczorajszym ekg po 10 minutach trochę serduszko zwolniło do 160 ale to i tak ponad normę strasznie się martwię co dalej będzie z tych nerwów aż brzuch mnie boli......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa
cześć dziewczyny, pisałam tu kiedyś mam termin na 4 grudnia mam do was pytanie, w nocy w niedzielę miałam podbarwiony krwią śluz potem cisza i od dzisiejszej nocy znowu tylko więcej - różowy z niteczkami krwi, czop mi odszedł bodaj 2 tyg temu, może to jakaś jego resztka też macie coś takiego lub miałyście w poprzednich ciążach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewa w poprzedniej ciąży jak zobaczyłam śluz z krwią, potem odszedł czop i dostałam skurczy to rodziłam po kilkunastu godzinach - mi lekarz powiedział, że jak zobaczę krew to mam udać się do szpitala. kinga zupełnie nie spotkałam się nigdy z taką nazwą, więc nawet nie wiem co to - trzymaj się i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. A jak nie to pewnie cesarka? Coś lekarz mówił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
heh też tak mam z tym rodzeniem, że już sobie sama wróżę, że do świąt będę z tym brzuchem chodzić albo do końca życia..bo jakoś te nieustające dolegliwości jednak ustały... tylko czasem coś zakuje ale równie dobrze to może być żołądek...wczoraj miałam nawet kryzys, jak to nazywam- "miałam hormony" i zaczęłam wyć bez przyczyny;/ tak mi się uzbierało...to wojsko, to że siedzę cały dzień w domu sama i ogólnie jakoś tak melancholijnie mi się zrobiło więc zaczęłam wyć mojemu lubemu w rękaw, że nienawidzę tego wojska, że nigdy nie urodzę i w ogóle po co nam to było wszystko i że się naczytałam głupot na kafe, że się związki po urodzeniu dziecka rozpadają a ja nie chcę, żeby nasz się rozpadł...Taki hormonalny bełkot...to dostałam mały opierdziel, że mam na tym forum nie siedzieć i nie czytać głupot bo tam piszą same sfrustrowane baby.. I on mi tłumaczyć musiał, że przecież chcieliśmy i chcemy tego dziecka, bo ja już wczoraj w cały świat zwątpiłam...dobrze, że mam wyrozumiałego mężczyznę, bo jak sobie dzisiaj przypomnę to biadolenie to mi go szkoda...ale co zrobisz...z hormonami nie wygrasz:P Ja też niestety Kingo nie wiem co to ta trachykardia ale mam nadzieję, że nawet jeśli (odpukać) to to, to nie jest nic poważnego!! Niemniej trzymam kciuki, żeby to było jednorazowe, może się czymś zestresował, miał koszmar albo coś:( Ewa ja z tym czopem się naczytałam, ze może on odchodzić cały bądź stopniowo, kilka tyg wcześniej lub zaraz przed porodem..więc wydaje mi się, ze u Ciebie po prostu odchodzi stopniowo...ale ja niestety na razie tylko w teorii jestem "dobra", bo pod sercem mam moje pierwsze szczęście i jeszcze mi chyba czop nie odszedł...raz, z tydzień temu, jakby ze mnie wypadło więcej śluzu ale bez podbarwienia krwią więc pewnie upławy jakieś skumulowane czy coś i od tej pory spokój...z reszta jak widać u każdej to wszystko inaczej w ciąży wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkie Mamy jestem tutaj nowa. przeczytałam ok 20 stron Waszych postów i powiem szczerze ze wiele ciekawych rzeczy sie dowiedzialam aczkolwiek jestem tego zdania jak wiekszosc z Was ze kazda kobieta inaczej przechodzi ciaze porod itp. Ja mam termin na 20 grudnia... Ciąze do tej pory przeszlam na prawde bardzo łagodnie zadnych mdlosci, wymiotów, zachcianek itp, itd. Jedyna okropna dolegliwosc jaka mnie zlapała to zapalenie uszu w 29 tyg ... i na dodatek złapało mnie 3 dni przed wyjazdem z Polski (mieszkam w Niemczech) Nie dość ze bół y okropny ze glowa bym sciany rozwalala to jeszcze spuchniete uszy ze ledwo co slyszalam cokolwiek i nie mozna mi bylo nic zaaplikowac zadnych gazikow nasaczonych masciami itp, jedyne co to antybiotyk dostalam ktory wogole nie pomogl a jedynym zbawieniem byl paracetamol ktory dzialal 1,5 do 2 godzin. ogólnie jestem w 36 tyg+ 5 i zacyznam sie czuc fatalnie. O nie przespanych nocach nawet nie wpsomne bo to chyba kazdej dolegliwosc, ale okropny bol bioder jakby mi ktos gwozdziem wiercil masakra !!! no i Mała moja chyba obsunela sie bo podczas chodzenia a nawet czasami i lezenia odczuwam nacisk i pieczenie pecherza;/ do lekarza 2 grudnia idziemy wiec zbadamy zxmierzymy moją Kruszynke :) Imię z narzeczonym wybralismy Emilia. Juz sie nie moge doczekac rozwiazania i z miłą chęcią to urodzilabym juz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siasiula witaj :) Mikołajkowa, bo to tak jest, że jak nie masz problemów to zacznij czytać kafe ;) a nagle okaże się, że jesteś chora, bo człowiek dopasowuje do siebie dużo objawów - tak jak na wszystko trzeba mieć dystans... Wczoraj też miałam ryczki, bo najpierw nakrzyczałam na córkę (co prawda to prawda, że wczoraj przesadziła z niesłuchaniem) a później jak mnie przepraszała to razem ryczałyśmy przytulone - z zasady nie krzyczę na nią - żeby nie było bezstresowego wychowania też nie uważam, ale zamiast się drzeć wolę jej spokojnie wytłumaczyć a wczoraj coś mi nie wyszło :( Hormony dały się ostro odczuć a może bardziej to, że to już końcówka i sama czuję, że zaczynam nie panować nad stresowymi sytuacjami, bo szybko ciśnienie mi się podnosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam ze wlasnie teraz kazda z Nas po czesci ma juz dosc brzuszka, tego ze nie wiele czynnosci jakby głupie zamiatanie smieci sprawia trudnosc, ze nie moze sie wyspac jak normalny czlowiek ze biega co chwile do WC i jeszcze wroci maz czy vchlopak z pracy i powie cos glupiego i nastepuje eksplozja ! ja osobiscie stwierdzam ze teraz mi hormony tak buzuja ze byle glupota wyprowadzic mnie moze z rownowagi ale to jest stres bo juz coraz blizej porodu i zastanawianie sie czy aby wszystko mam czy wszystko zapiete na ostatni guzik. Ale nie martwmy sie jeszcze troche i te emocje opadna a przyjdą nowe zwiazane z wstawaniem w nocy do malenstwa itp Ale chyba wole przespac 4 godziny w nocy a normalnie i wstawac do Dzidzi niz spac po 30 min-godz. i budzic sie co chwilke do ubikacji albo zeby zmienic pozycje do spania ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Coś w tym jest, bo wczoraj też padły słowa z mojej strony, że jestem bezużyteczna i do niczego się nie nadaję...bo parę metrów zrobię a umęczona jestem jakbym cały dzień na kopalni robiła i muszę usiąść...ciężko zamieść..ciężko nad żelazkiem chwilę postać..siedzę w tym domu i mam wrażenie, ze marnuję czas..pół dnia odsypiam nieprzespaną nockę, potem jakiś obiad...i przychodzi czas na użalanie się nad sobą;/ zawsze byłam samosią i lubiłam być zaradna...a teraz coraz więcej prostych czynności sprawia mi trudność;/ stąd też pewnie moja frustracja narastająca...wiem, że muszę posprzątać..wstaję idę do kuchni przetrę szafkę i już mi się we łbie kołuje i zaś muszę usiąść..i tym sposobem małą kuchnię sprzątam pół dnia... a gdzie reszta???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćEwa
no właśnie też słyszałam, że czop może odchodzić stopniowo, niby lekarz mi wtedy potwierdził ale kto wie, dalej mam te różowe upławy, na domiar złego wzięło mnie przeziębienie - no cóż może jeszcze nie rodzę w każdym razie mąż każe mi nic nie sprzątać najlepiej leżeć i jeszcze nie rodzić :D też mam już powoli dość, bez przerwy coś boli tuż po wstaniu nie mogę z bólu nogi do góry podnieść, a nerwy niestety też dają o sobie znać, ale damy radę - nie mamy wyjścia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ja to mam wogole brzydko powiem przekichane, bo mieszkamy we 2 z narzeczonym w Niemczech, ja zakonczylam prace w momencie kiedy zanioslam zaswiadczenie pracodawcy o ciązy a ze w mojej pracy jest zakaz pracy kobietom ciezarnym od razu poszlam na zwolnienie. Chłopak pracuje od 8 rano do 19 niekiedy i po 20 wraca a ja sama biedna w domu siedze co uda mi sie posprzatac czy zrobic to zaraz sie mecze i juz nic nie jestem wstanie zrobic wiec zostaje mi meczenie oczu przed komputerem albo telewizorem. Kolezanki ktore tutaj mam tez porodzily dzieci w tym roku i glupio sie tak zwalac jakl nie dosc ze maja swoje obowiazki i problemy to jeszcze na pewno chce im sie wysluchiwac o tym co same juz przeszly... i na prawde deprecha moze dopasc czlowieka. ale czekam na przyszly tydzien bo we wtorek do lekarza i powoli zaczne prasowac ciuski bo mam poprane juz w worach tylko wyprasowac i poukladac w szafce. i tez ciesze sie bo 19 grudnia przyjezdza do mnie Mama wraz z Siostra troche do pomocy wiec odliczam dni zarowno jak i do rozwiazania tak i do przyjazdu bliskich ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikołajowa ale to ze powiedzieli ze jestes bezurzyteczna i do niczego to bardzo chamsko i od razu bym komus takiemu przywalila na dzien dobry !!! na szczescie moj chlopak nie wymaga ode mnie niewiadomo jakich obiadkow jak cos zrobie to zje jak nie zrobie zje bułke jak wypiore to wypiore jak nieposprzatam to tez sie nic nie dzieje, ale sama w sobie mam do siebie pretensje ze jak slonica sie zachowuje i nie moge nic zrobic od poczatku do konca no ale nikt nie mowil ze bedzie lekko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Siasiula tak jak napisałam..te słowa padły z MOJEJ strony...mój mężczyzna by się po pierwsze nie odważył tak do mnie powiedzieć... ;) to właśnie ja jestem zła sama na siebie, że siedzę w domu jak ten kołek...tyle by było do zrobienia a ja, tak jak piszesz, oczy męczę przed kompem, bo wszystko inne mnie przerasta;/ Nie dałabym się wrobić w związek z "musztrą"...ale zwyczajnie lubię ugotować mężczyźnie swemu, zwłaszcza, ze lubi moją kuchnię, a ja i tak nie mam nic innego do roboty...ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz...gołąbków nie narobię, bo zemdleję:P ...chyba, że hokera sobie kupię barowego i na kółkach to będę na siedząco wszystko robić:P Z resztą w tym tygodniu armia go karmi, więc nawet nie chce mi się tylko sobie gotować...wczoraj pozostałam przy kanapkach..dzisiaj zrobiłam kluski leniwe bo szybko i bezboleśnie... Także trochę źle przeczytałaś, za takie słowa byłaby niezła zadyma...ale, ze ja takie głupoty plotę sama o sobie to już insza inszość;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ja dzis po ktg, nibyjakies skurcze tam sa, ale nic ciekawego. Dzis mamy 37+2:-) tetno ledwo do 145 dochodzilo. Nie wiem jak jest teraz, ale vdzies czytalam przy poprzedniej ciazy, ze norma 140-160. A tachykardia to po prostu przyspieszone tetno. Odebralam wynik gbs,negatywny:-) Mnie znowu bierze na placz, ale to taki jak na moja lalunie patrze jak spi. W dzien chcialaby na kolanka i poprzytulac sie, a przy takim brzuchu to juz ciezko. Rozmawia do dzidzi w brzuszku i dotyka, zeby poczuc kopniaki:-) Co do wizyt, to za tydz 3.12, potem 10.12 samo ktg i 15.12 w dzien terminu, zobaczymy na ktore wytrwam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No po przeczytaniu potwierdzam moj blad i niedoczytanie hehe aa ja o sobie tez non stop mowie ze juz sie do niczego nie nadaje i ze 90-cio lletnia babcia wiecej chyba i szybciej potrafi zrobic niz ja ale to są uroki ciazy ;p ja mam wprawdzie na 20 termin ale jakies takie przeczucie mam i ogolnie z moim szczesciem to sie wydarzy albo na sama wigilie albo jak przetrzymam to w sylweestra no ale zobaczymy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaśka ja 2.12 mam wizyte. Po ostatniej lekarz kazal mi tylko zelazo zazywac a od 2 miesiecy regularnie magnez przyjmowac bo zdarzalo mi sie czeste twardnienie brzucha co "niby'' powoduje porod przedwczesny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny to jak się ma już jedno dziecko to na takie rarytasy jak siedzenia i pachnienie to nie ma mowy, no chyba, że byłabym z tych co włączają dziecku bajkę i mają wolność - ale u nas tak nie ma. Pisałam już że ja mam takiego powera (choć teraz znacznie mniejszego, bo śpię trochę w dzień jak córka w przedszkolu), że ciągle jestem w ruchu - jak siedzę to wtedy wszystko mnie boli, więc w moim przypadku właśnie przez leniuchowanie czuję się kiepsko. A przez to, że ciągle w ruchu, codziennie zaliczam spacery z psami, jakieś zakupy to jak tak "pobiegam", córka mnie zabawą wykończy to później spać mi się chce w nocy i śpię twardo oprócz mniej więcej dwóch wizyt w wc. Dzisiaj weszliśmy na chwilę do lasu i jeszcze grzyby znaleźliśmy, więc jutro jak córka będzie w przedszkolu razem z mamą lecimy na grzyby. A co do obiadów gotuję na 2-3 dni, ale takie normalne, bo córkę bułką nie zadowolę, zresztą nie wyobrażam sobie dnia bez domowego obiadu - moja mama do tej pory robi dwudaniowy i to takie przyzwyczajenie - ja aż taka ambitna na dwa dania nie jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
No ja tydz temu odstawilam acard, bo cala ciaze bralam, biore biofer i folik, zurawinke tak profilaktycznie, no i aspargin sobie " pobieram". Tez zdycham, za moja 2,5 latka nie nadazam, no i niestety czasami bez bajek ciezko. Fakt, ze dopiero po drzemce troche oglada. Budze sie w nocy, ale raczej przez Hanke niz do wc. Cos ostatnio nie mam juz tego parcia na pecherz. Obiady tez na 2 dni robie albo czasami cos rodzice podesla,to roznie. Ja juz nie wychodze, bo ta szyjka juz cienka i dojrzala. U mnie zawsze cos z szyjka, tutaj od pierwszej wizyty duphaston byl, bo slabe zagniezdzenie. Dzis plecy to masakra:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Moje przeziębienie na razie nie odpuszcza. Dzisiaj miałam cały dzień spędzony na uczelni, przyjechałam ledwo na oczy widziałam taka zmęczona byłam i myślałam, że zasnę, a tu co? Spałam półsnem, po godzinie miałam dość i wstałam. Ogólnie to też mam dość. Męża całymi dniami nie ma, ja siedzę sama. Gotować średnio lubię, ale ciesze się jak mój mąż sobie poje, więc zawsze jakiś obiad zrobię. Ja albo babcia męża, z którą mieszkamy. Ale też mi głupio, bo znowu jestem chora, tego już nie dam rady zrobić, tego też. A babcia jego jak opowiada jak kiedyś były kobiety w ciąży to robiły wszystko i jest mi przez to tak głupio i trochę przykro, bo traktuje to jako taki przytyk. Alb o tekst: ale Ty masz duży brzuch, o Matko! Ale tylko ona tak uważa, bo co mnie ktoś nie zobaczy to nie wierzy, że jestem już w 9 miesiącu. Oj chyba i mnie humorki zaczynają brać, bo już sama nie wiem. Siedzę w domu i kwitnę. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
niestety poczytałam o tachykardii i wiem że to albo moja wina bo nadciśnienie mam i nadczynność tarczycy albo problem z pępowiną lub łożyskiem albo z serduszkiem dziecka jutro się okaże czy to tylko jednorazowy wyskok małego czy częściej tak ma ale się martwię.... a tak wogóle dziewczyny to nie widzę powodu abyśmy nie miały już sobie odpuścić na koniec ciąży tych wszystkich obowiązków i nacieszyć się tym "nic nierobieniem" bo jak urodzimy to się zacznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga trzymam Kciuki za Twojego maluszka !!! na pewno bedzie wszystko dobrze i nie martw sie na zapas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
Kinga nie daj się zwariować, bo to da tylko odwrotny skutek...Ci lekarze są jakoś dziwnie skłonni do stawiania szybkich diagnoz...ja na drugiej wizycie od razu dostałam receptę na tabletki na ciśnienie, bo miałam w jej trakcie strasznie wysokie..i kazał mi to żreć chyba 2 razy dziennie...płakałam całą drogę do domu, że dopiero początek ciąży a ja już mam problemy, że to pewnie moja wina, albo że mój tata ma nadciśnienie i to pewnie po nim, że na pewno do końca życia to będę teraz jadła, że pewnie czeka mnie cesarka...itd itp... ale później sobie przemyślałam na chłodno, kupiłam porządny ciśnieniomierz i zaczęłam sobie mierzyć to ciśnienie sama w domu, w przyjaznych warunkach...i po tym można by uznać, że średnie ciśnienie mam wręcz niskie...zwyczajnie mam syndrom białego fartucha i jak tylko widzę przychodnię i jakiegoś lekarza zaraz mi ciśnienie skacze;) na następnej wizycie spytał się mnie czy biorę te tabletki..a ja, że nie..a ten z oburzeniem DLACZEGO??!! to pokazałam mu moje zapiski z ciśnieniem mierzonym 3 razy dziennie przez dwa tygodnie w domu bez tabletek..a tam ciśnienie wręcz książkowe...no i leżą te tabletki nie ruszone odłogiem a tak bym je pewnie przynajmniej całą ciążę żarła, bo by myśleli, że mi się ciśnienie "obniżyło" po nich...a położna do teraz jak mi zmierzy ciśnienie to biegnie na skargę do mojego lekarza, że za wysokie.... a on tylko się śmieje i macha ręką na to...ale swoje się nadenerwowałam.. Także nie nakręcać się, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ciśnieniem tak może być, bo raz jak tak rano w biegu byłam, córkę do przedszkola, później zapomniałam karty ciąży to się musiałam wracać i położna mierzy mi ciśnienie i miałam ponad 140, więc kazała mi posiedzieć z pół godziny i wrócić i wtedy już było ok. Daj znać jak jutro będziesz po wizycie. Ja wizytę mam w piątek. A od mojej ponad 90letniej babci też słyszę, że w dniu porodu buraki jeszcze kopała, krowy doiła itd... ale z takim wiekiem nie ma już co dyskutować, wysłucham kilka razy w tygodniu i trzeba ugryźć się w język.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
ja biorę 3 razy dziennie tabletki na zbicie ciśnienia i mimo to mam w okolicy 150/100 w pierwszej ciąży też tak było ogólnie mam nadciśnienie niestety a martwi mnie to tętno koło południa jade na ktg i zobaczymy co się okaże ale modlę się żeby było ok bo nie wyobrażam sobie inaczej kiedyś nasze babcie pracowały w polu to fakt ale to było inne pokolenie my mamy inne organizmy bardziej wątłe że tak powiem bo duży wpływ ma wszechobecna chemia a kiedyś wszystko było swoje ze wsi bez nawozów wiec i ludzie byli inni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Hej dziewczynki. Mam takie pytanie: czy ktoras z Was ma juz ta siare w piersiach? Ja do tej pory mialam jedna kropelke i nic poza tym. Moja lekarka zachorowala a mialam miec dzisiaj wizyte i ide do innej w nastepny wtorek, a juz sie cieszylam ze dzisiaj zobacze dzidziusia. Kingo, koniecznie daj znac jak serduszko Twojego malenstwa sie dzisiaj miewa. Trzymam kciuki i wierze ze bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
hej hej:) no z tymi babciami to już tak jest...bohaterki zgrywały..a raz, że faktycznie były one bardziej umięśnione i sprawne niestety, bo praca w polu to jednak cięższa praca niż ta, którą my wykonujemy na ogół..a dwa niech się te nasze babcie cieszą, że tak im się udało...bo dobrze wiemy jaka była umieralność dzieci w tamtych czasach także przy porodach... tylko widocznie nie było mądrego, który by to powiązał z tym ich nadludzkim wysiłkiem..ot zwalali pewnie na słaby płód..a o poronieniu we wczesnej ciąży to pewnie taka nie wiedziała wcale..ja bym to nazwała głupotą i skrajną nieodpowiedzialnością i kazała takiej babci Bogu dziękować, że pomimo takich wyczynów donosiła ciążę...a poza tym kto je tam wie, jak było naprawdę...może zebrała dwa ziemniaki a do dzisiaj to urosło do rangi wykopków;) też już się osłuchałam, jak to w 9 miesiącu teściowa na kolanach schody myła..no i brawo...ja mam mopa od tego i ona teraz też już ma, więc nie dajmy z siebie wariatek zrobić. A z ta siarą to jest tak, że jak czasem z namaszczeniem oglądam swoje cycki :P:P i się zapomnę i mocniej któregoś nacisnę to poleci kilka kropel...ale tak żeby samo z siebie to raczej nie... Ja jeszcze nie miałam żadnego ktg, nie wiem czy to normalne?? ale trzymam kciuki Kinga z całych sił, żeby Twój malutki jednak zrobił tylko jednorazowy taki wyskok...wierzę, że będzie ok:) ja mam lekarza jutro i chyba jednak doczekam..także teoria mojego Pana doktora, że nie przyjdę na następną wizytę idzie w las ;D a i tez mam pytanie...czy wasze dzieciątka tez mają regularną czkawkę raz-dwa razy dziennie?? codziennie (bardzo późnym) wieczorem mam latający brzuch i czasami rano...dość upierdliwe uczucie miarowego kopania w brzuch...mój luby mówi, ze młody oddychanie ćwiczy...ale żeby tak codziennie jak w zegarku prawie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja babcia się już mocno zapomina, źle się czuje, więc nie będę się z nią wykłócać, bo to nie ma sensu... swoje wiem i się nauczyłam jej nie dogryzać na te jej opowiadania - w końcu ma ponad 90 lat, przeżyła wojnę, w ciąży na jakiś rampach w czasie mrozów spali wyganiani z domu do domu, więc łatwo nie miała na pewno. Nas jedzenie zabija i takiego wieku to mało kto dożyje. Dlatego też tak mocno też jestem za naturalnym karmieniem - po co dziecku od początku dawać jakieś sztuczne mieszanki jak można chociaż przez dajmy rok jak wszystko w takim małym organizmie dojrzewa mieć wpływ na to co je. Później i tak naje się samo chipsów ;) kinga trzymam kciuki i myślami jestem z Tobą. Daj koniecznie znać po wizycie. Siara to nie jest wyznacznik udanego karmienia. U mnie zero, zerusieńko - później można nawet mleka można mieć dużo a jak sobie ktoś da wmówić, że ma mało wartościowe i zacznie dokarmiać to i tak nic nie wyjdzie. U mnie nawet mleko po porodzie nie leciało jak ścisnęłam a w pierwszym dniu nawet madela ani kropli nie wycisnęła a karmiłam 15 miesięcy, więc jak widać nie ma zasady, choć nie powiem, że nie zazdrościłam koleżance w szpitalu jak jej tak leciało, bo to człowiek psychicznie się lepiej czuje a ona się wkurzała, że jak karmi jedną piersią to z drugiej jej samo sika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to za kazdynm razem cisnienie mam takie samo na cale szczescie a narzeczony moj ma problemy z sercem nie jakies tam wielkie ale jakies tam ma no ale wszystko okej. A z tą siarą to ja w sobote skoncze 37 tyg i nawet zadna kropelka mi nie wyciuekla z sutków nie wiem czy to normalne czy nie ;/ A chcialabym bardzo karmic piersią i nie wiem mam jakies takie zle przeczucia troche ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×