Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość mama Mika
Monia, a może to jeszcze po tym zapaleniu piersi u Ciebie? Mi zawsze było zimno i tak zostało. W sumie to jestem przewrażliwiona czy Małemu nie jest za zimno żeby się nie przeziębił. Mikołajkowa, opisałaś swoją nocną sytuację tak jakby ktoś w nocy stał obok mnie i opisywał co się dzieje z Małym. Tak się wierzga, że moje piersi sa tak obolałe, ze nawet stanik im przeszkadza. A brzuch mam tak pokopany, ze aż boli. Wczoraj w nocy zdjełam mu w miare wczesnie pieluszkę, dałam się pokopać, trochę się uspokoił i zaczełam masaz brzuszka. po 10 minutach zrobił kupkę i o dziwo nasza noc była względna. Nie chce sie ekscytowac ale moze masaze pomoga? Zobaczymy dzisiaj. A tak w dzien to tez zauwazyłam, ze cięzko mu zrobić kupkę, ale to moze przeze mnie, bo jem wszystko co we mnie wciskaja byleby tylko z tego szpitala wyjść. Bo dziewczyny ja tu bzika chyba dostane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
mama Mika wierzę że jest ciężko leżeć w szpitalu z dzieckiem tym bardziej ze dopiero co wyszłaś ze szpitala ale musisz wytrzymać bo to dla twojego zdrowia. Zauważyłyście w ogóle że większości nas już minął miesiąc odkąd urodziłyśmy? Man wczoraj minął i nawet nie wiem kiedy masakra jakaś jak ten czas leci ani sie obejrzymy a będziemy rozmawiać o roczku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy tendencje do idealizowania. Wszystkiego co kochamy. Odnosi się to do naszych facetów, pracy, naszych psów, do naszych dzieci jednak przede wszystkim. Dla każdej mamy jej dziecko jest cudowne, piękne, mądre i tylko czasami za głośno jęczy. A wszystko zaczyna się już w czasie ciąży… Wy też często wyobrażałyście sobie jak to będzie jak to Wasze dziecię się urodzi? Miałyście plan? Najważniejsze decyzje pewnie już wtedy zapadły: sposób karmienia, rodzaj pieluszek, smoczek lub jego brak. Każda z nas wiedziała jak ma być. Po czym nastąpił poród, a zaraz po nim rzeczywistość która pokazała jak strasznie wszystko każda nas spieprzy…. 1. PORÓD. Połowa z nas pewnie zapierała się, że chce poród siłami natury „bo tak”, „bo chce to przeżyć”, „bo to naturalne”, „bo boi się cesarki”. Co większość krzyczała po paru godzinach porodu? „Błagam! ja chcę cesarkę! wyjmijcie już TO ze mnie!” (lub inny, dowolny, niecenzuralny tekst) 2. KARMIENIE PIERSIĄ. Nie, nie. Spokojnie. Nie będę pisała jak to kobiety zmieniają zdanie itp. Po prostu co sobie każda z nas (może nie każda ale na pewno większość z nas) wyobrażała będąc w ciąży na temat KP? Jakie to piękne, proste, naturalne. Jak wspaniałe uczucia temu towarzyszą, błogość, cudowny relaks. Yhyym. Niestety początki są hardcorowe, i nawet jeżeli mamy magiczne cycki, nasze dziecko jest całe magiczne i to karmienie nam wychodzi od początku, to przychodzi książkowa 3 doba… i nawał… i kapiące wymiona zamiast piersi… Trzeba to przetrwać, tyle (a najlepiej poszukać pomocy), i będzie lepiej. 3. SMOCZEK. „Nigdy! Po co? Same problemy są przez niego!” (ależ ja się przy Fifku zapierałam, że never ever) Niestety przychodzi taki dzień, wieczór, noc, whatever (bardzo szybko, niespecjalnie trzeba się naczekać), że już nawet masz gdzieś czy ten smoczek jest anatomiczny, symetryczny czy nawet czysty. Wszystko byleby w końcu zasnął! 4. UBIERANIE. „Nigdy nie będę przegrzewać swojego dziecka!” – „Jemu na pewno jest w tym zimno!” 5. SPANIE. „Nie chcę spać z dzieckiem” – „Daj go tutaj. Może jeszcze zaśnie” albo „Będzie na pewno z nami spał!” – „Czy ja już nigdy nie zasnę? Weź go odłóż” 6. ODCHUDZANIE PO CIĄŻY. „Od razu po porodzie wezmę się za siebie” – „Pieprzony baby blues, kup mi kilo czekolady.” 7. SŁODYCZE. „Moje dzieci nie będą jadły słodyczy. Po co? Absolutnie!” Niestety później przychodzi taki dzień, kiedy łeb Ci pęka w 10 miejscach, zauważasz u siebie pierwsze objawy nerwicy, a czekolada wydaje się cudownym pomysłem, żeby zająć małego chociaż na 10 minut”. Nasze dzieci weryfikują nasze zdanie na każdy temat. I tak , wiele razy spieprzyłam coś co sama sobie założyłam. Ty pewnie też. Ale co z tego? Przecież żaden maluch nie będzie za 3 dni o tym pamiętał. Dla nich i tak jesteśmy najlepsze, najwspanialsze, wymarzone. Naprawdę ten smoczek czy pielucha mają aż takie znaczenie? Nie sądzę Kochamy je, więc spokojnie psujmy dalej nasze wyobrażenia o idealnym życiu. Nasze dziecko i tak będzie szczęśliwe, nawet uwalone od stóp do głów czekoladą, w przemoczonej pieluszce i ze smoczkiem w buzi. Sorry, taki mamy klimat…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
gościu fajne to co napisałaś ;) nieskromnie powiem, że większość punktów z tego co planowałam udało mi się zachować i nie, nie, nie wymagam pochwał ;) tak jak tylko czytałam to miło mi się zrobiło, bo wychodzi na to, że konsekwentna jestem :) a z tym słodkim to córce pierwszego kinderka dałam jak miała roczek ;) więc wszyscy się śmiali, że żałuję dziecku, ale wychodzę z założenia, że dopóki mam wpływ na to co je to po co dawać... ha, ha później i tak naje się chipsów i tak jest, że jak jest u siostry to od razu szuka w jej "świętej" szafce, gdzie ma takie skarby, że ho,ho ;) Co do smoczka to córka nie dostała, bo miałam za duże problemy z karmieniem i bałam się, że zaburzy mi lakatcję, że córka będzie mnie gryzła - teraz nie powiem, że zastanawiam się, bo córka bardzo długo przy zasypianiu wkładała palce do buzi i to też było niefajne - no ale na razie bez smoczka, więc nie wiem - synek ładnie usypia, uspokaja się przy piersi, więc mi to pasuje... w końcu mam wolne i macierzyński jakby na to nie patrzeć to czas dla dziecka, więc nie czuję się jak smoczek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A kolejną fajną rzeczą byłoby postanowić sobie już teraz, że nie kupimy dziecku chodzika, bo to krzywda jaką można zrobić dziecku tylko dla naszej wygody, bo przecież najlepiej go tam wrzucić i mieć z głowy. Córka była tak żywiołowa, że turlała się już ok 5 miesiąca i nie można było ją na chwilę zostawić samą i nie raz pomyślałam jak to fajnie byłoby ją "uwięzić" w chodziku, ale teraz ma tak proste nóżki, że nawet pani dr zwróciła na to uwagę i powiedziała, że dawno takiego prostego kręgosłupa nie wiedziała a podobno to teraz taki prosty to jeden na kilkanaście dzieci. Synek na w łóżeczku tylko klin, żadnych poduch a kładę go zwykle na kanapie i tylko taką płaską poduszkę (trudno to nawet poduszką nazwać) podkładam pod głowę, bo teraz sporo ulewa i leży na prosto. Nigdy też nie sadzałam córki (a ile razy oglądam zdjęcia jak rodzice poobkładają poduszkami dziecko i dumnie podpiszą zdjęcie "już siedzę" - no masakra!) i moje dziecko nie siedziało do 7 miesiąca gdzie inne już siedziały, ale ja to nie nazywam że siedziały, bo dla mnie dziecko siedzi jak leży i samo się podniesie do siedzenia a koleżanka sadzała dziecko i ono ok siedziało, ale głowa mu co chwilę opadała a teraz jeździ po ortopedach... no nic tak jak ja to mówię - nie ma nic na skróty i nie porównujcie nigdy swoich dzieci do innych, bo jak będziemy chciały coś przyspieszyć to tylko można zrobić krzywdę na wiele lat a wystarczy trochę cierpliwości i dziecko do wszystkiego dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Problem to mam z punktem 6 i to poważny, bo nigdy się nie odchudzałam i tak jak dziecku "żałowałam" słodyczy to sobie nie potrafię :( Niby do wagi przed ciąży zostało mi 3kg, ale ciało już nie takie, więc przydałoby się schudnąć więcej i trochę poćwiczyć ale jak? jak w wolnej chwili to najchętniej relaksuję się na kanapie lub przed komputerem :) Może kiedyś się zmobilizuję, bo w tym roku czekają mnie dwa wesela, dwa chrzty, więc fajnie byłoby być zgrabną mamusią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to się laktatorku dowartisciowalas, brawo za bycie konsekwentna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychicznie mnie dziecko wykonczy. Od paru dni ma problem ze spaniem, ziewa, oczy czerwone, same sie zamykaja ale żal d**e ściska żeby zasnąć i odpocząć i dać mamie też odpocząć... jak już zasnie i odkladam do lozeczka od razu oczy jak 5 zlotych i ryk na cały blok... dopiero sniadanie zjadłam bo nie miałam nawet chwili żeby je zrobić... nie wiem czy taka natura jej, czy może coś się dzieje. Przewinieta, nakarmiona, napojona i glukozą i herbatka z kopru i nic nie pasuje. Zawinieta w becik, odwinieta, luzno polozona, mocno przytulona do mnie... nic a nic. Nie wiem jak mam jej pomoc. Nic jej nie pasuje. Temperatury nie ma podwyższonej. Nie wiem co robic już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a pewna jestes ze to nie kolki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Monia_ u mnie to samo, dlatego tak rzadko wchodze na forum, juz nawet przy karmieniu nie mam sil (jak do tej pory to w trakcie jeszcze weszlam na forum) ja do tej pory kamrilam tylko piersia, ale osttanie dni maly ciagle plakal, malo spal, zachodzilismy ju w glowe o co chodzi... a dziisiaj wzial do buzi piers i po 30 sekundach placz, albo sie uspokoil i za chwile znowu to samo.... dzisiejaszej nocy nie spal praktycznie wcale, od rana do 14 tez, az maz mi mowi zeby moze sprobowac mleka modyfikowanego bo sie nie najada, a ja na niego furknelam, ze gdzie wsparcie, ze przez takie gadanie kobiety maja problem z laktacja itd... aon ze mam natychmiast przestac sie wczytywac w schematy i skoro maly wisi caly dzien przy piersi i placze i placze, to moje cycki tez nie nadazaja tak szybko z produkcja (tak, wiem ze produkuja na biezaco lecz nie takie ilosci) ..... no i jak kolejny raz moje dziecko zrobio sie purpurowe od placzu i az sie zachodzilo, umeczone i opuchniete, uleglam mezowi i podalam mm, biedny zlopal ze lzami w oczach jakby tydzien nie jadl, a mi sie serce kroilo na czesci ze moje piersi nie wyrabiaja (tym bardziej ze wczesniej wyrabialy jakos, no i karmilam na kazde zadanie malego, nawet godzinami ).... wypil oprocz mojego mleka jeszcze 100 ml mm :( ..... nie mowie w jakim stanie jest moja lewa piers (w ktorej bylo wiecej mleka) bo maly caly dzien probowal cos z niej wydusic i nic :( i pewnie dzisiaj w nocy musze go dokarmic bo moje piersi nie nadaja sie do uzytku..... przykre, z enie wyszlo, bede probowac teraz karmienia mieszanego bo maly najzwyczajniej w swiecie budzil sie czesto i byl glodny i mimo jego "zamawiania mleczka" i stosowania sie do zasad kp piersi nie wyrobily :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przestałam karmić piersią już całkiem bo moje dziecko tylko się męczy. Zje trochę a i tak jest glodna więc bez sensu. Jest mi przykro z tego powodu bo karmienie piersią było dla mnie bardzo przyjemne pod względem psychicznym. Te hormony na prawdę wywolywaly u mnie wspaniałe odczucia :) usta same wyginaly się w uśmiech a ból już dawno minął :) ale niestety, nam sie nie udało, ale warto walczyć. Już nawet laktatorem nie mogę wyciągnąć więcej niż 30 ml a moja mała to by potrzebowala ze 160 ml. Moze jakbym miala laktator elektryczny zamiast tego recznego z gruszką od której odpadają mi palce całkowicie, to by udało mi się odpowiednio laktacje rozkręcić. Ale też przeraża mnie wizja bycia non stop przy dziecku żeby mogło zjeść, a ja muszę mieć czas i swobodę żeby móc pozalatwiac sprawy i nie ciągnąć ze sobą dziecka niepotrzebnie jeżeli pogoda nie dopisuje. To na pewno nie kolki bo ona rano od 9-10 nie może spać do następnego karmienia. Mnie to męczy mocno bo nie mam czasu nawet się ubrać czy zrobić śniadania bo ona nie da się zostawić na 10 minut w spokoju. Co do kolek to równo 20.30 zaczyna sie koncert heavy metalowy. Wczoraj dałam jej połowę zalecanej dawki kropelek espumissan baby bo jeszcze tydzień za wcześnie a przeszukalam internet i znalazłam kilka takich zaleceń pediatrów więc zaufalam, miała kilka ataków, dałam jej jeszcze herbatkę koperkowa i o 21.20 spała już spokojnie wiec coś musiało zadziałać bo w sobotę do 22.30 się meczyla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja karmię, ale dlatego ze jakoś się rozbujało u mnie. Mały ssie jak szalony i to pewnie dlatego. Ale teraz przy każdej kupce ma mega zaparcia i moje sutki sa tak poranione ze szok. Ogólnie liczyłam, ze dzisiaj wyjde ze szpitala a tu zong. Ehh życie. Kolki ciąg dalszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi na poranione sutki pomogly nakladki, bardzo szybko sie zagoilo. Po karmieniu smarowalam sutki mlekiem i je wietrzylam a jesli nie moglam to linodermem mama smarowalam i szybciutko bylo ok. Mialam pelno strupkow na sutkach na szczescie po kilku dniach wszystko zeszlo a sutki przestaly bolec przy karmieniu, ale zanim podalam piers wyciagalam sobie palcami sutki albo jak zdarzylam to laktatorem odciagnelam dwoma ******* i mala od razu lepiej lapala i nie ranila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
wychodze jednak dzisiaj! Jupi:) strasznie sie ciesz, bo krecioła można było dostac :) przy wypisie noworodków Pani pilegniarka powiedziała, ze na kolke u jej wnuka bardzo pomogły krople sab- simplex. Ale chyba tylko w Niemczech sa dostepne. I oni sprowadzali z Niemiec własnie. Podobno jest polski odpowiednik biobotic. Sa dostepne od 3 tygodnia, więc niedlugo bede próbowac. MOze pomoga:) Pisze tu o tym może którejs się przyda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
cos nas jakos malo juz. moj mały bardzo ulewa nawet mozna nazawac to wymiotami . byłam juz u pediatry , urologa i chirurga i nic. jedyna rada przejsc na mleko ar ale ja sie nie poddaje i nadal cycek narazie ladnie przybiera no to sie bedziemy dalej walczyc. pralka nieraz dwa razy dziennie bo mlody jak chlusnie to mokry od gory do dolu :)))) cos zjadlam i mlody ma wysypke:( zaraz 28,01,015 beda dwa miechy szok a i moj juz calkiem swiadomie odpowiada na minki minkami i do tego slicznie sie smieje czasami nawet w glos ;0 cudne chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
ja jestem tylko jakoś nie ma kiedy napisać;) weekend szalony mieliśmy, bo mamy nowe auto więc gdzie nas nie było..:P młody od dwóch dni chodzi spać o 23 także oby tak dalej..może dojdziemy do 20 w końcu;) a ja sobie też odpuściłam trochę i od kiedy go bujam w tym bujaczku to pozwalam sobie pospać nawet do 9...biorę z rana młodego do siebie do łóżka na karmienie i razem sobie jeszcze chrapniemy jak tata pójdzie do pracy...:P:P ja z tych co lubią pospać więc to codzienne wstawanie przed 7 mnie dobijało...a teraz jak posiedzi w tym bujaczku to się lepiej i szybciej ze wszystkim ogarniam:) kupiłam też bobotic i jakby problem kolek zniknął..odpukać...więc u nas wszystko idzie ku lepszemu:) i coraz więcej uśmiechów się pojawia..nadal nie wiem czy świadomych ale jestem wtedy w niebie siódmym...mam ochotę go zacałować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia standardowo po drugim rannym karmieniu okolo 9 godziny nie chce spac. Zasypia na rekach nie ma sily na nic odloze do lozeczka i ryk. Nie mam kiedy sniadania zjesc ani sie ubrac... :/ juz mnie to wkurza bo nawet na 5 minut nie mozna jej zostawic samej sobie bo afera. Trzeba na rekach nosic trzymac gadac do niej. No ja rozumiem ze nie chce jej sie spac ale niech polezy, popatrzy na tapete (bardzo jej sie podoba nasza tapeta, patrzy sie na nia z wielkimi oczami) to nie. Akurat przez te 3 godziny kiedy ja potrzebuje cos zrobic, chociazby pojsc na kibelek to ta mala malpa musi gwiazdorzyc. Nawet mata edukacyjna jest zbyt malo interesujaca dla niej. Pies sie lepiej bawi niz ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Ja tez podczytuje ale nie mam badzo co pisac bo u nas bez zmian:) przedwczoraj mala nam zwymiotowala ale to byl jedyny raz, najada sie ślicznie bardzo lubi spać na brzuszku w tej pozycji spi po 3 godz ;) Cala rodzina szaleje na jej punkcie a na zywo zobacza ja dopiero w marcu, wkurzam sie tylko przy karmieniu ze zawsze mała musi sie mlekiem umoczyc, nie wazne jak ja opatule pielucha czy sliniaczkiem to jak wypluje tego glupiego cycka to leca z niego strumienie mleka na wszystkie strony i nie zawsze mam jak to lapac.Odpadl waszym maluchom ten strupek z pepka tj ta resztka pepowiny juz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
tak sab simplex jest bardzo dobry i co ważne nie wchłania się do organizmu ale jest wydalany ja mojemu daję 10 kropli łyżeczką i po pół godz jest po krzyku kupiłam na internecie z przesyłką za ok 35 zł przesyłam wam link gdzie można to zamówić http://www.docsimon.pl/towar/sab-simplex-krople-suspensja-30ml

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mikolajkowa a ten biobotyk na recepte bralas? Bo mi maja dopiero wypisac recepte i nie wiem na jaki lek w koncu. Mojemu Malemu pepek odpadl juz po ok. tygodniu. Teraz nie ma jeszcze 3 tygodni a pepek ma taki sliczny juz, nic sie nie saczy ani nic. Monia wspolczuje Ci. Ja tak mialam z Malym na poczatku. W szpitalu mi sie przestawil i tak potrafi ze 6-8 godzin przespac. No noce to inna bajka. Kolki mu sie przestawily z poznego wieczora na wczesne rano. Zobaczymy w sumie jak fo w domu bedzie. Mam nadzieje, ze jakos sie unormuje. Nie macie pojecia dziewczyny jak dobrze byc w domu! Nie narzekajmy wiec, bo zawsze moze byc gorzej. A jakos damy rade. Wiadomo raz przychodzi luzny dzien, a raz taki ze juz nie wiesz co masz z tym dzieckiem zrobif i placzesz razem z nim... taka rzeczywistosc. Ja sobie postawilam za punkt honoru, ze jak wroce do domu to od razu maluje wlosy. Juz takie odrosty mialam ze nie moglam na siebie patrzec. I teraz siedze w drugim pokoju, zeby nie draznic zapachem Malego a maz czuwa. Co dwoje to nie jedno. A jak wasi tatusiowie (znaczy mezowie) sie odnalezli? Powiem wam, ze u nas jeszcze ciezko stwierdzic, bo w domu bylismy tylko 4 dni ale moj maz sie zakochal. No ale to nie znaczy ze sie nie denerwuje jak Maly przez kolki ciagle placze (typ nerwusek :) ). Ale bardzo mnie wspieral jak bylam w szpitalu. Pral i prasowal ubranka i mi dowozil. I nawet nie przerazil go moj wyglad w najgorszej fazie choroby i powtarzal ze mnie kocha i tak tuli naszego syna. Przeraza mnie fakt, ze niektore kobiety musza sobie radzic same. To jest godne podziwu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Nie, bobotic jest bez recepty..a Tobie pewnie przepiszą debridat..ponoć jest bardzo dobry...jak pójdę teraz na szczepienie to też poproszę o receptę na to, bo mi położna polecała, że nawet w szpitalu dają od pierwszego dnia życia go maluszkom..no i najważniejsze że ma niby też być skuteczny...to jest masakra ile moje dziecko ma bąków...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
mama Mika, ja tak samo jestem pelna podziwu dla samotnych mam, szczegolnie mam nowonarodzonych dzieci. ja mam w mezu ogromne oparcie i pomaga mi i w prowadzeniu domu i przy malym i jeszcze ogarnia sam swoje meskie obowiazki, no i oczywiscie pracuje oprocz tego. chyba bym padla sama, slowo daje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Też podziwiam matki samotne i jak ogarnięcie jednego dziecka jestem jeszcze w stanie sobie wyobrazić to dwójki już ciężko. Obecnie mąż ma dosyć elastyczne godziny pracy i biuro niedaleko, więc jak bardzo go potrzebuję to wystarczy, że zadzwonię i jak jestem mega zmęczona to w nocy też mnie wyręcza (głównie w weekend) i ja karmię a on później nosi i zabawia. Decydując się na drugie dziecko wiedziałam, że będzie taki jak przy pierwszym i się nie pomyliłam - ja zresztą na swojego nigdy nie narzekam, więc tym bardziej teraz nie mam niczego na nie. A długo jesteście razem? My znamy się 16lat a po ślubie 10. W początkach macierzyństwa problemem nie jest dziecko mniej śpiące czy bardziej płaczące itd. tylko nasze zmęczenie i nasz dzień głównie od tego zależy, bo jak człowiek wypoczęty to całkiem inaczej wszystko ogarnia i jest bardziej zorganizowany. Sukces to nauczyć się spać kiedy dziecko śpi, bo jak zmęczenie się nagromadzi to nie jest ciekawie a jakby tak na spokojnie zliczyć to parę ładnych godzin każde dziecko dziennie śpi. O tych kropelkach też słyszałam, że dobre, ale mój kolek nie ma więc na razie nie potrzebujemy. Córce pomagał espumisan jak miała 2 tygodnie takich ostrych krzyków. Przy problemach z kupą czy takich chwilowych jęków nie daję. Oglądaliście Kossakowskiego poród? Oglądaliśmy z mężem i stwierdził, że dopiero jak zobaczył jak inny facet to przeżywa to zrozumiał co to znaczy - mocno mnie przytulił na koniec :D i tak twierdzę, że miał gorzej od nas, bo taki ból na sucho to coś innego - u nas jeszcze działają hormony i świadomość, że to nasze cierpienie po coś jest ;) Świetny odcinek a i polecam jeszcze jak zamknął się w wiezieniu ;) facet jest świetny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
katinka pewnie miałaś kryzys laktacyjny i myślę, że jak było już ciężko to właśnie zbliżał się ku końcowi. Każdej karmiącej się chyba zdarza takie kilka cięższych dni i wtedy jest tak ciężko, że nie myśli się o tym, że to może minąć. W wolnej chwili poczytajcie sobie np tą stronę http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/karmienie-piersia/648-kryzys-laktacyjny.html Mika super, że jesteś już w domu i masz rację, że człowiek nie docenia takich drobnych rzeczy z których powinien się cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katinka2931
Laktatorku, tez czytalam o tym kryzysie. Wczoraj podalam butelke tylko raz :) właśnie mlody je pieknie z piersi. Zobaczymy jak bedzie :) I juz przysypia po 10 min ze az go budze...Odkryłam dlaczego maly nie chce jesc z prawej piersi. On nie cierpi przekrecac glowy w swoje lewo (a za pozycja spod pachy tak zebu mial ciagle glowke w prawo tez nie przepada) Ide z nim do fizjoterapeuty w poniedziałek bo to samo ze spaniem. Tylko na prawym boku. No i nie chce zeby mu sie glowka zle uformowala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
katinka z tym spaniem na jednej stronie musisz uważać i już dzisiaj połóż go na innym boku i nie wiem co masz w łóżeczku - jak jakąś poduszkę to pod nią połóż zrolowaną na sztywno pieluszkę (po długości do dziecka) lub jak śpi np w samym rożku to też przekręć go i zaprzyj tym wałkiem z poduszki - dziecko nie ma szans się przekręcić a główka bardzo szybko się deformuje, więc musisz kłaść go na zmianę. To super, że lepiej z karmieniem - najważniejsze uwierzyć w swoje siły a kobitki silne są :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Dla swietego spokoju Katinka jednak skonsutuj sie ze specjalista. Ale wydaje mi sie, ze po prostu tak mu wygodniej. Michal dal nam dzisiaj popalic nad ranem. Kolka taka ze o 5 pobudzil caly dom. Jeszcze 2 dni i bedziemy stosowac te kropelki, bo jak tak dalej bedzke to nas stad dziadkowie meza wyrzuca. :) Maly jest teraz na dojeniu, a ja tylko czekam az skonczy i ja bede mogla pojsc cos zjesc. Zostawiacie Maluszki same w lozeczku? Bo ja mjusze schodzic po schodach i nie bardzo slysze kiedy moglby plakac. Ale jak wiem, ze jest najedzony, przebrany, ulalo mi sie co sie mialo ulac i tylko lezy i nie spi to sama nie wiem czy go zostawic. Ide wtedy z gula w gardle i sercem na ramieniu i jem, wstawiam pranie czy cokolwiek w ekspresowym tempie. Ewentualnie moge go zabrac ze soba. Ale stare budownictwo i temperatura na korytarzu i schodach jest nizsza niz w pokoju gdzie utrzymujemy wymagana temperature 21-23 stopnie, a sie boje ze go przeziebie jak bede go tak nosic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×