Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Urodziłam.wczoraj 23.10.synuś 4160g,58cm.uczył się jeść,a teraz śpi.poród szybki i nie powiem "bezbolesny":-)termin miałam na 26.12.teraz wasza kolej dziewczynki...viola.szczęśliwa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
gratulacje Viola, spory ten Twój synuś chyba dobrze, że już wyszedł:) a ja moje drogie koleżanki nadal się męczę...młody się rozruszał więc jednak nie jechałam na tą izbę przyjęć...czasem sobie piętkę wystawi i już nie ma takich dziwnych "ataków aktywności" odpukać...znowu pospałam z godzinkę dziś w nocy i teraz urzęduję jak nienormalna...coś tam mnie pobolewa nadal, głównie krzyż... ale bez szału...i coś czuje, że mama moja młodego nie pozna...tata zostaje jednak jakby się młody nie wysypał do niedzieli i będzie czekał do skutku a mama musi jechać w niedzielę, bo jakieś dobre zlecenie dorwała i nie da się tego przesunąć...a w zasadzie to już raz przesunęła, bo ja miałam rodzić już dawno i drugi raz już ten numer nie przejdzie..a mi się chyba cofnęło już wszystko, także marne widzę szanse na rychłe rozwiązanie...jutro mam wizytę, może mnie skieruje do szpitala i chyba serio jestem tak podk****ona, ze op*****le tego mojego lekarza z góry na dół, że popelinę sieje od kilku tygodni...bo kuźwa jak on mi 4 tygodnie temu mówił, że na następną wizytę nie przyjdę..to się pytam na jakiej podstawie skoro ja nadal w ciąży chodzę;/ i tak sobie pomyślałam dzisiaj, że on nawet mi TAM nie zajrzał, żeby szyjkę ocenić czy coś..tylko na usg polegał w swojej opinii..;/ a wizytę mam po 18 dopiero także chyba oc***eje do tego czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
ex mikołajowa myślę ze może cię już śmiało położyć i dać coś na wywołanie ale z drugiej strony to dopiero 6 dni po terminie może będzie chciał jeszcze zaczekać aż do 14 dni lekarze różnie do tego podchodzą. Teraz dużo dziewczyn rodzi duże dzieci i po terminie nie wiem dlaczego tak jest ale jest..... życzę ci dużo cierpliwości bo wiem że niełatwo tak czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Viola gratulacje wielkie! A miało być tak na święta :) pozytywnie zazdrościmy :D Ale spore Maleństwo jak na 2 tygodnie przed terminem. :) Ważne, że zdrowe i macie już go na świecie. Mikołajkowa i jak u Ciebie? Może mama wróci do Ciebie na święta? Ja myślałam, że moja chociaż do szpitala przyjedzie, bo to "tylko" 100 km, ale zachorowała na zapalenie żył i raczej nie ma szans... Może wybierzemy się do nich na weekend, bo u mnie nic się nie dzieję, więc co mi szkodzi. A jak coś to tam też jest szpital :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaga
Viola gratulacje. Na święta już będziesz miała maleństwo w domu a to dużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadi86
Witajcie, ja tez czekam z niecierpliwoscia na rozpakowanie chociasz mam jeszcze czas ale nie mam juz siły, nie spie po nocach tak jak wy, budze sie z 5 razy, w dzien uda mi sie usnac ale na krotko godzikka i czuje sie wyspana, ja w poniedzialek ide na wizyte i moj gin ma potwierdzic czy 18 bedzie cesarka, chociasz ja nie dopuszczam innej mysli, moja kumpela z bloku byla w ciazy z terminem miesiac wczesniej niz ja i urodzla dopiero w poniedziałek, smiałam sie ze ja dogonie, chyba naszym bobasom dobrze w brzuchu i cieplo, nue chce im sie wychodzic...:-) wczoraj bylam u kosmetyczki upiekszyc sie na porod :-P brwi zrobione :-) dzis musze zmyc paznokcie u nog i jakos obciac, masakra z tym brzuchem ale dam rade. Do meza sie zbuntowałam i powiedziałam ze po Nine juz nie dam rady chodzic do przedszkola i zeby ja odbierał, nie moglam pozniej o tym przestac myslec bo chodzialam po nia zawsze o 15 a wczoraj siedziala do 17, smutno mi bylo ale brzuch mam bardzo nisko i nogi tak spuchniete ze nie dam rady chodzic tam.. sioea mi mowi tebym sie nie przejmowała bo mi sie nalezy lezec i nic jej nie bedzie, w sumie ma racje, caly czas zapierdzielalam i nalezy mi sie tak naprawde 4 dni niechodzenia po nia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mialo byc siora mi mowi :-P , noi jeszcze sprostowanie, kosmetyczke mam w drugiej klatce wiec tam doszłam bez problemu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MikołajkowaMama
A u mnie powiedziałabym, że aż za dobrze jak na zaawansowaną ciążę...przespałam się i generalnie oprócz strasznego ucisku tam na dole to nic strasznego nie czuję...jakby miała jeszcze sporo czasu do terminu;/ Nie wiem co się ten mój młody tak uparł ale tracę już nerwy, na prawdę...Mama raczej nie wróci, bo święta za pasem a mieszkają z dziadkiem moim i nie chcą go na święta zostawiać..Trochę mnie to wnerwia, bo dziadek co prawda 83 lata ale trzyma się jak młody Bóg i mógłby tu przyjechać z nimi na święta, ale jak to starszy człowiek ma zawsze milion wymówek...z resztą sama wiem, że te 10 godzin podróży jest jednak mega męczące nawet dla mnie..Jakby nie patrzeć dziadek paraliżuje wszystko w święta, jak co roku w zasadzie...poza tym też jest to kwestia finansowa, bo weź tak jeździj samochodem "w tą i we w tą" tyle km..nie są moze biedni Ci moi rodzice, ale też nie maja fabryki kasy, żeby tylko w auto lać..tym bardziej, że w sierpniu jeszcze jakby nasze wesele ich czeka do zorganizowania..:( No a z tego co wiem, to tutaj lubią trzymać człowieka do końca na wstrzymaniu, także podejrzewam, ze nawet jeśli mnie położą w szpitalu to pewnie na obserwację nie na wywołanie póki co;/ z jednej strony wolałabym nie...ale może tam mi ciśnienie skoczy i młody wylezie, bo ja nienawidzę lekarzy i szpitali, stąd mój syndrom białego fartucha...u mnie w przychodni przez pierwszych kilka wizyt z ciążą miałam ciśnienie 160/90...a później jak się oswoiłam to już dobre, a ze szpitalem się raczej nie oswoję:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola gratulacje :) ... ważne, że szybko - ja mam porównanie z pierwszym porodem to czas ile się ma bóle parte to połowa sukcesu - mąż teraz nawet twierdzi, że te parte miałam nawet 2 godziny a z córką 15 min, więc nie da się tego w ogóle porównać. Teraz jak położna sobie usiadła i dała nam swobodę to śmieję się, że z tego bólu to jeszcze mnie chyba tylko na lampie nie było ;) Pozycje co chwilę inną zmieniałam a i tak najlepsza była na czterech przy łóżku. A tak w ogóle to pod koniec dostałam bóle krzyżowe, bo tego parcia już chyba za dużo było i niestety wiem co to takiego te bóle krzyżowe. Mąż mnie masował po plecach, więc trochę lepiej było, więc przydał się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siasiula90
Viola gratulacje !! Ehh powaznie dziewczyny w Polsce nawet do 2 tyg czekaja ?? To masakra jakas tutaj w Niemczech max tydzien i od razu szpital wiadomo ze wody plodowe juz zmieniaja swoja postac a poza tym dziecko nabiera masy i ciezej pozniej Klocusia takiego wiekszego urodzic nie wiem czemu tak jest ;/ Ja bym nie chciala na pierwszy porod urodzic ok4 kg dziecko aczkolwiek wiele pierworodek tak robi ale uwazam ze lekarze powinni w Polsce czekac max tydzien a nie jakies kombinacje robic i czekac i dodatkowo meczyc Mamuski ehhh, czasami Porod nie idzie w parze z natura i trzeba troszke dzieciaczka zmusic do wyjscia ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu jak Wam idzie? ewema jak też często czytam forum w nocy jak karmię - błoga cisza, córka śpi, więc luz... nawet córka (sen ma chyba po mamusi) uodporniła się na płaczki brata - dzisiaj np. nie spał od 12 do 5 rano, ale mąż mi pomagał i budził mnie jak mały był głodny lub miał czkawkę... a i zrobił w nocy taką kupę, że tylko w rękawach jej brakowało - body, pajac, rożek właśnie się piorą :D a cały miał przymusową kąpiel w zlewie, bo chusteczek by zabrakło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
Siasiula źródła podają, że ponoć ciąża +/- 2 tyg od terminu jest normalnie ciążą donoszoną...a tylko 5% ciężarnych rodzi w wyznaczonym terminie...ciężarna po terminie powinna być pod większą kontrolą...włącznie z badaniem tych wód właśnie...ale jeśli z tym wszystko ok to czekają aż natura sama się zlituje, po 2 tygodniach zazwyczaj zaczynają już to ciało przymuszać do współpracy...ja nawet nie chce myśleć ile waży młody i co on mi zrobi z narządami płciowymi przy wychodzeniu, a tez przecież jestem pierworódką i bardzo chciałabym rodzić naturalnie...frustracja u mnie sięga już zenitu... wstałam, trochę ogarnęłam, znów mnie brzuch rozbolał jak na mega okres...i zalały mnie dziwne poty i fala gorąca, miałam dzisiaj być na pełnych obrotach, żeby młodego trochę "wytrząść" ale to się nie da;/ mój luby wczoraj nagle karuzelę nad łóżeczkiem przywieszał, bo go tak nastraszyłam (a raczej narobiłam nadziei)..a dzisiaj grzecznie zaiwaniał do pracy bo ani dziecka, ani żadnej akcji porodowej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia grudniowa mamusia
Gratulacje Viola;) duzy chlop nie ma co;) ktoras pytala o wage:) ja mam 12+ i wstretne rozstepy ktore pojawily sie tydz temu i rosna ale coz taka natura..wczoraj polozna wpisala mi 3/5 tj ze tyle glowki wyczuwa a reszta juz zeszla nizej;) mam nadzieje ze ja urodze w terminie bo nie chcę jakos bardzo po nowym roku...Mikolajkowa strasznie pewnie sie meczysz ,ale po tym co piszesz to wydaje mi sie jakbys juz zaraz miala urodzic;) ja tez 1 raz i tez chce naturalnie tylko tutaj nie podawali mi w ogole wagi malej i tez sie boje jaka bedzie..bo moj wazyl 4,5 jak sie urodzil...ja 2 kg ale bylam wczesniakiem.. i wiecie caly czas mysle jak to bedzie pranie robic prasowac opiekowac sie mala ,karmic ja tak bardzo chce sobie poradzić ze wszystkim...a zmieniajac temat to wlasnie jak u Was z waga? Ile na plus? A rozpakowane ile bylo na plus i ile spadlo?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
Ja już sama nie wiem..teraz dostałam przypływu energii i zaiwaniam z mopem i szmatą..bo jak mnie wyśle do szpitala ten konował to żeby w miarę czysto było...i jak tak latam to super się czuję..a jak tylko siądę to zjazd...i ciężko wstać z powrotem.. z moją wagą to właściwie wyszło tak dziwnie, że w ciąży w sumie schudłam...no ale zaczynałam z zapasem pozimowym także w zasadzie tydzień po terminie a ja mam + 3 kg :) to sam młody więcej waży...;) nie powiem, ze mnie to martwi jakoś specjalnie;) ciekawe ile będę ważyć po porodzie...anie powiem wam ile waże bo się wstydzę :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
ja przytyłam chyba najwięcej z was bo 18 kg o kilogram więcej niż w pierwszej ciąży i jestem w szoku jak piszecie że mało przytyłyście bo to aż nie możliwe. Exmikołajowa nie pisałaś przez pół dnia i myślałam że już się zaczęło a tu dalej nic. U mnie bez zmian tylko widzę że mąż się wyraźnie odprężył na wieść o cesarce i tak jakby już nie siedzi jak na szpilkach że to już... a przecież mogę zacząć rodzić w każdej chwili ale mój luby nie przyjmuje już tego do wiadomości klapki na oczy i tylko cesarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mikołajkowa to dobrze, że sprzątasz, bo jak wrócisz ze szpitala to zanim człowiek się ogarnie to trochę minie a byłam w szoku jak szybko położna nas nawiedziła, więc lepiej jak chociaż trochę będzie ogarnięte - nas nawiedziła w trzeci dzień i chyba z trzy godziny siedziała, ale w miarę fajnie się z nią gadało. Za bardzo nic nowego się nie dowiedziałam oprócz tego, że jak jest problem z karmieniem to trzeba budzić dziecko przez pierwszy tydzień co godzinę... chyba trochę przesadziła - rozumiem jeszcze trzy ale co godzinę? To przecież można by było zwariować np. dziecko śpi godzinę a później 2-3 godziny nie śpi... masakra, ja bym nie potrafiła tak funkcjonować. Ja w ciąży przytyłam ok 15kg, od razu po powrocie do domu było tylko 6kg na minusie a teraz po tygodniu doszły jeszcze minus 2 kg... mam nadzieję, że reszta też spadnie. Mikołajkowa a Ty +3 czy +13? Nie zjadłaś jedynki? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kadi86
Ja jestem 12 + w pierwszej ciazy miałam 10+ , teraz sie nie trzymalam tak scisle diety cukrzycowej, miałam wrazenie ze badanie na glukoze mnie oszukalo bo po zjedzeniu potraw miałam normalny cukier :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja też przytyłam 12 kg. Mam nadzieję, że szybko uda mi się je zrzucić. Co do sprzątania to dodatkowy plus rodzenia teraz jest to, że jesteśmy samo przed świętami i co jak co, ale na święta zawsze się jakoś mniej lub więcej sprząta. A i jak położna przyjedzie to i tak pewnie bedzie się spieszyć ;D Cos mnie dzisiaj tak dziwnie wieczorem zaczeło TAM ćmić, ze tak powiem, ni to skurcze ni to co... Ale jak zwykle pewnie się rozejdzie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajdek
hej gratuluje dziewczynom, które już urodziły :-) Ja też czekam z niecierpliwością na rozwiązanie, choć dziś mój mąż złapał jakieś przeziębienie i mogliby go nie wpuścić jeszcze na porodówkę, a jakoś samej nie uśmiecha mi się tam być :-(. Mam nadzieję, że się wykuruje. We wtorek na wizycie miałam już 3 cm rozwarcia, czop śluzowy mi odchodzi stopniowo -ale skurczy ani widu, ani słychu...Chociaż co chwila latam do kibla nie tylko na siusianie, a podobno przed porodem organizm se oczyszcza. Przy pierwszej ciąży tak nie miałam, ale każda ponoć jest inna. Mały orientacyjnie ma ponad 3,5 kg więc za długo niech nie siedzi w brzuszku. Ja przytyłam 12 kg, ale nie widać tego po mnie, poza tym w pierwszej ciąży przytyłam więcej i zeszłam potem do wagi 48 kg - dzięki karmieniu piersią głównie. Laktatorek - na pewno zrzucisz szybko zbędne kilogramy :-) Mikołajkowa- życzę Ci szybkiego rozwiązania, ja mam dopiero termin za tydzień , a siedzę jak na szpilkach, więc nie próbuję sobie nawet wyobrażać jak się czujesz ... Głowa do góry :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajdek, piszesz ze duzo zrzucilas karmiac, ja wciaz mam dylemat czy probowac karmic czy odrazu przejsc na butle, z starsza corka meczyłam sie 3 m-ce i w sumie byla na cycu i na butli dokarmiana, pozniej dalam sobie spokoj bo juz nic nie bylo,przeszłam na butle, nie wiem czy probowac kqrmic czy przejsc na butle, miałyscie jakas specjalna diete karmiac? Plus kolejny taki ze własnie sie zrzuci kilogramy szybko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
No ja po wizycie dzisiaj....ktg dobrze ale bez zmian...czyli żadnego skurczu nie wykazało...;/ serduszko młodemu bije spokojnie, jest mniej *****iwy niż ostatnio ale biorę to za dobrą monetę;) wód mam wręcz dużo, łożysko ładne, bez zmian... główka standardowo nisko...czyli ogólnie nic się złego nie dzieje oprócz tego, że się nie rodzi:) z wrażenia nie zapytałam ile waży..ale z drugiej strony i tak się zazwyczaj mylą, a ostatnio wyszła mi granica błędu pół kilo, to ja za takie ważenie dziękuję...i tak już go nie odchudzę;P jak w weekend nic się nie ruszy to mam się w poniedziałek zgłosić do szpitala i szczerze coś czuję, że tak się to skończy...no ale nic nie zrobię..tyle jestem spokojna, że wszystko tam w środku gra i buczy i mój synek uparciuch ma tam dobrze i wszystkiego pod dostatkiem;) a z kilogramami to nie- nie pomyliłam się;) mam całe + 3 kg:P:P a do jakiegoś 7 miesiąca miałam cały czas na minusie 2 kg...w ostatnich dwóch podgoniłam 5 kg..więc od wagi wyjściowej mam +3:) ale na prawdę starałam się pilnować od początku... nie jadłam słodkiego przez prawie całą ciążę, baaaardzo dużo chodziłam, a jadłam dość restrykcyjnie- dużo warzyw i owoców a mało śmietniku:) Nie powiem, że wcale;) W 9 miesiącu popuściłam trochę pasa, bo wiadomo w domu człowiek więcej kombinuje..a wcześniej w pracy nie było czasu i możliwości wydziwiać z jedzeniem.. No i jak napisałam, byłam już taka trochę okrąglutka na starcie.. więc ze strachu, że skończę jak kulka do toczenia wolałam zjeść na noc grejpfruta niż kanapkę;)tym bardziej, że do sierpnia muszę być laska niebieska :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaga
Ja przytyłam 6 kg. Od wczoraj pobolewa mnie brzuch jak na@ ale poza tym nic się nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Dobrze mu u Ciebie w brzuchu Mikołajkowa i nie chce wyjść. :) Ja czekam do wtorkowej wizyty swojej, zobaczymy co z tego wyjdzie. Chyba, że coś wcześniej się ruszy. Dzisiaj wzięłam się za sprzątanie, może to jakoś przyspieszy. Ale ale... męczę się nawet przy ścieraniu kurzy, więc forma już nie ta sama :/ do terminu niby 10 dni, ale tak czytam, że większość to przed terminem rodzi, a Viola miała termin za mną i już urodziła. Sama tak siedzę i myślę... jak to będzie jak się urodzi. Teraz jesteśmy "wolni" i w ogóle, patrzymy tylko na siebie, jak gdzieś mamy potrzebę iść to idziemy, a potem? Jak to będzie między mną a mężem gdy się urodzi? Mam postanowienie, żeby nie odsuwać męża od obowiązków przy Małym, chcę żeby się angażował i myślę, że z postanowieniem, że będę się starać o sprawy między nami z równym zapałem jak dotychczas- nie będzie tak zle. Ale co z tego będzie? Słyszałam, że ważne jest jak w ogóle ma się świadomość tego, że mąż jest równie ważny jak dziecko... I tak myślę. I chcę żeby się urodziło już i mam obawy... Ehh widać jakiś humorek mnie zaraz złapię, więc koniec pisania, czas się brać za odkurzanie ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
Mamo Mika tez mam te same obawy i przemyślenia..trochę się boję jak to będzie między nami, bo dużo się słyszy, że się związki po urodzeniu dziecka sypią, matka odsuwa ojca, zmęczenie i niewyspanie daje o sobie znać..kończy się ta wolność i swoboda... a ja bym bardzo tego rozpadu nie chciała... ale myślę, że sama świadomość tego, czego starać się nie robić daje nam duże szanse na przetrwanie:) mój tata mnie wczoraj zaskoczył, bo była mowa o tym, kto będzie młodego kąpał..a ja mówię, że mój luby na pewno, bo ma tą swoją wielką łapę..;) ale że mama go bardzo chciała wykąpać też..(mamy przy tej rozmowie nie było) i mojemu tacie się ulało, że jak ja się urodziłam, to przyjechała moja babcia a jego teściowa "do pomocy" i go skutecznie odganiała od wszelkich prac przy dziecku...i widoczny był u niego jakby taki żal o to...po prawie 30 latach se pamięta, że mu nie dali się córką nacieszyć, więc jak widać musi to wpływać na faceta:) także nawet się trochę cieszę, że moi rodzice mieszkają daleko i liczę, że teściowa też swoje macki powstrzyma..(naiwniaczka ze mnie:P) Myślę, że ważne jest, żeby sobie sama ze sobą ustalić, że mąż/partner to nasz ukochany człowiek wybrany na całe życie i jest może nie ważniejszy ale równie ważny co maluch...Dziecko nas kiedyś opuści i założy swoją rodzinę a z naszymi połówkami chcemy się przecież zestarzeć:) My z lubym "na szczęście" nie mamy zbyt bogatego życia towarzyskiego, oboje jesteśmy domownikami raczej, więc poczucie straty będzie mniejsze na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh ja to nawet nie chce myslec o tym ze po 5 stycznia moj Kochany idzie na weekandy dorabiac zeby Nam niczego nie brakowalo i z jednej strony zal mi bedzie obrzucic go obowiazkami zwiazanymi z dzieckiem aczkolwiek jezeli sam bedzie chcial to nie bede go powstrzymywac ale boje sie ze dla mnie nie bedzie miec siły :( Modle sie zeby tak nie bylo bo bardzo Kocham Mojego Niunka i nie wyobrazam sobie zycia bez niego pozyjemy zobaczymy jak to bedzie . Na szczescie mamuska mojna bedzie u mnie prawie 1,5 miesiaca wiec na ten czas odciaze lubego od obowiazkow zeby mogl spokojnie pracowac itp zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie :) Aj ja to dzisiaj 2 dzien prasowania nie mam sily brzuch mnie pobolewa chyba za bardzo sobie dalam w dupke ;/ mialam odkurzyc i pozmywac ale nie mam mocy. jutro sie zrobi najwyzej masakraaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Jak facet od samego początku nie będzie uczestniczył w wychowaniu to raczej później się nie będzie przykładał, bo stwierdzi, że kobieta zrobi to lepiej. Ja jeszcze synka nie kąpałam, bo to męża zajęcie a w nocy żeby nie było mu smutno nosi do odbicia a ja idę lulać i albo już śpię albo budzi mnie jak jeszcze chce jeść albo dostanie czkawki - ta czkawka to masakra - zawsze wtedy kiedy już odłożę synka do spania. Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale Mika chyba Ty miałaś kaszel? Przeszło Ci? Ja dostałam takiego dziwnego dwa dni przed porodem i po porodzie powiem Wam, że to masakra - kaszlałam kucając i w taki sposób jakbym się dusiła, bo normalnie przez szwy nie dawało rady. Ten kaszel miałam taki sporadyczny, ale jak ktoś ma taki normalny co kaszle się co chwilę to nie zazdroszczę, bo to męczarnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exMikołajkowaMama
Ja dzisiaj idę level wyżej.. Poszłam sama do apteki z buta...zajęło mi to ponad godzinę najpierw z górki a potem pod górkę i pod koniec czułam już tak nisko młodego, że uciskał mi na jakiś nerw aż mi cała noga zdrętwiała musiałam przystanąć, bo myślałam, że się przewrócę;/...pomyślałam sobie, że to nie jest sprawiedliwe, że nie dość, że młody nie wychodzi to do tego cierpienie przy codziennych czynnościach staje się nie do wytrzymania...jak już musi tam siedzieć to niech chociaż nie będzie gorzej...:( jak wróciłam, położyłam się na chwilę i myślałam, że się posikam w łóżko...dosłownie!! bardzo mi się chciało a nie byłam w stanie z bólu wstać, luby w szkole a ja sama w domu, aż się popłakałam z bezsilności...jakoś pomału zaciskając nogi w końcu się sturlałam..ale to już jest przegięcie... a w aptece byłam po... lewatywę....moja ostatnia deska ratunku przed szpitalem...ponoć skurcze jelit są w stanie wywołać skurcze macicy..nie wiem..ale muszę spróbować, bo mi się już żyć odechciewa..dużo ruchu zalecają a ja teraz ledwo do łazienki wstaje;( i tak przed porodem robią tą wątpliwą przyjemność więc albo będę miała z głowy albo będę miała zaprawę...i tak w nocy nie sypiam to mogę sobie pooKupować łazienkę:) Masakra...ja dość obrzydliwa jestem do takich rzeczy ale jestem już zdesperowana na serio...ból podczas chodzenia i przewracania w łóżku staje się nie do wytrzymania, boję się, ze on jest już jakimś gigantem i mnie porozrywa tam na dole...ja pier**lę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
kajdek piękną wagę osiągnęłaś - chociaż przy moim wzroście 170 i grubych kościach to moją taką idealną wagą jest 60kg - wtedy według mnie wyglądam dobrze - to będzie mój ideał do osiągnięcia. A karmiąc córkę za bardzo wzięłam sobie moje problemy z karmieniem do serca i jadłam sporo, też w nocy jak przez kilka godzin karmiłam córkę to podjadałam i kilogramy zostały, więc u mnie karmienie nie przyczyniło się do spadku wagi - mam nadzieję, że teraz się to zmieni, bo w nocy już nie jem choć czasem w brzuchu mi burczy, ale popiję wody i przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikołajkowa biedna jestes,wspołczuje, pamietam jak ja z moja Nina sie meczyłam, czekałam na porod po terminie, ugadałam sie z moimginem ze jak minie tydzien to sie wstawiam do szpitala, po rownym tygodniu pojechalismy do szpitala i akurat w ten sam dzien zaczely mi wieczorem juz w szpitalu wody odchodzic, rano o 6 poszlam na wywolywanie, o 13 miałam decyzje o cc bo mqła byla ulozona policzkiem do wyjscia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×