Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość po prostu A

Zmiana wyznania w życiu dorosłym...

Polecane posty

Gość po prostu A

Zostałam ochrzczona i wychowana w Kościele katolickim. Jednak życie dość wcześnie rzuciło mnie w środowisko wielokulturowe/"wieloreligijne". Dorastałam ucząc się tolerancji i wartości wśród ludzi różnych wyznań chrześcijańskich - rzymskokatolików, luteran, polskokatolików, prawosławnych i innych... I od dawna jestem blisko Kościoła ewangelicko-augsburskiego i Polskokatolickiego. Tam zgadzam się z tym co nauczają, jak żyją, a przede wszystkim jak ludzie w tych wspólnotach szanują się nawzajem i szanują innych... a kiedy życie zabrało mi bliskie osoby, straciłam pracę, mieszkanie to Ci "innych wyznań", wyklęci przez mohery z Kościoła Katolickiego pomogli mi najbardziej... to wśród luteran i polskokatolików znalazłam przyjaciół, którzy w trudnych chwilach pokazali co to znaczy być człowiekiem... podczas gdy wielu rzymskokatolików odmawiało pomocy, rozsiewało ploty, podejmowało próbę niszczenia tego co jakoś udało mi się odbudować... :( Nie mówię o wszystkich... ale o wielu. Teraz gdy minęło już od tego co się stało sporo czasu, gdy mogę na to spojrzeć bez emocji... myślę o przejściu do Kościoła Polskokatolickiego... ktoś miał podobnie? przeżywa coś podobnego? zmienił wyznanie? zapraszam do wymiany poglądów. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara brzoza
A nie możesz po prostu być blisko tych ludzi bez zmiany religii? religia to nie towar w sklepie by go wybierać... ten jest nie dobry a ten jest ok... Ja mieszkam za granicą mam do czynienia z ludźmi z całego świata jak i z religiami... od Muzułmanów, Buddystów , Protestantów i wiele wiele innych .. Cenie tych ludzi nie raz mogłam na nich polegać.. Ale nie waży to na mojej Religi w której się urodziłam i zostałam wychowana... Bez jej zmiany mogę być blisko ze wspaniałymi ludźmi , mogę spędzać z nimi czas , mogę im pomagać jak i oni mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
Ale ja do swojego kościoła - rzymskokatolickiego i tak nie chodzę..., nie uznaję tam też pewnych dogmatów/zasad... a mam olbrzymią potrzebę rozwoju wiary, wyciszenia, życia w zgodzie z tym co wyznaje.... od jakiegoś czasu uczestniczę w nabożeństwach polskokatolickich... skromnie, po cichu, bez polityki, z wielkim szacunkiem do innych wyznań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara brzoza
Myślisz również o Apostazji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu A Ale ja do swojego kościoła - rzymskokatolickiego i tak nie chodzę..., nie uznaję tam też pewnych dogmatów/zasad... a mam olbrzymią potrzebę rozwoju wiary, wyciszenia, życia w zgodzie z tym co wyznaje.... od jakiegoś czasu uczestniczę w nabożeństwach polskokatolickich... skromnie, po cichu, bez polityki, z wielkim szacunkiem do innych wyznań... WYBACZ ale ja nie widzę po tym co napisałaś w 1 poście szacunku do innych wyznań...Chyba że może mylnie odbieram,może masz tyle żalu do katolików że umiesz o nich napisać nic dobrego lub choć obiektywnego. Ludzie są różni,w różnych wyznaniach,nie jest tak że katolicy są be bo są katolikami, a ludzie innych wyznan są cacy bo są własnie takiego czy takiego wyznania niekatolickiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
to jest jednoznaczne według obowiązujących przepisów w kościele rzymskokatolickim... Ja albo gdzieś należę i żyję zgodnie z tym albo chcę formalnie wystąpić - co rozważam... A dlaczego? Po prostu tam widzę, że ludzie żyją zasadami wiary, starają się... w kościele katolickim niestety często nie dzieje się dobrze... wiem, nie mam prawa oceniać... ale jak napiszę, że w mojej rzymskokatolickiej parafii gdzie należy ok. 3500 tyś. osób do Kościoła przychodzi 20-25 osób w niedziele, trochę więcej w święta... dzieci uciekają z kościoła... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
Napisałam, że spotkałam się z przykładami od katolików - wieloma złymi... i to nie tylko względem mnie, ale też innych osób.... napisałam też, że nie dotyczy to wszystkich... to fragment mojej wypowiedzi "Nie mówię o wszystkich... ale o wielu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucajmy w 1 worek
a z dobrymi nie spotkałas się nigdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucajmy w 1 worek
Twoją osobistą sprawą jest jeśli zmieniasz wyznanie(nie musisz się z tego opowiadać na forum :) ,natomiast wg mnie jeśli podajesz negatywne przykłady katolików to zwykła taka ludzka sprawiedliwośc chyba wymaga podania też i pozytywnych przykładów. Nie wiem jak Ty ale ja ludzi kryształowych (jakiegokolwiek wyznania) nie znam wcale.Każdy ma swoje wady,jeden mniejsze drugi większe,jeden z nimi walczy drugi nie.No i tyle.Nie ma sensu obwiniać o ludzkie ułomności danego wyznania.Ludzka natura jest słaba,grzeszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara brzoza
Myślę że dyskusja z obcymi jest zbędna.. To Ty podejmujesz decyzję to Ty będziesz szła dalej tą drogą którą sobie obierzesz. Skoro jesteś zdeterminowana i pewna i ma to sprawić że poczujesz się lepiej... Choć dla mnie jest to abstrakcyjne... Bo udzielać się i żyć we wspólnocie kościoła można również między katolikami. Są oazy są spotkania tam przychodzą ludzie którzy także chcą się jednoczyć. Ucieczka do innej wiary... Bo jest lepsza.. A czemu by nie polepszać tej w której się jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
Spotkałam się i z dobrymi przykładami... nie ukrywam.... przez 20 kilka lat nigdy nie myślałam o zmianie wyznania... jednak teraz kiedy jestem po jakiś przejściach trochę inaczej patrzę na pewne sprawy... nasuwa mi się jedno pytanie - gdzie byli Ci wierzący rzymskokatoliccy kiedy umierał ktoś bliski, kiedy nie miałam pracy, mieszkania... Wcześniej jak się układało w miarę, byli blisko, a potem głowa w piasek.... dlaczego nikt z nich nie zapytał dlaczego wigilię być może spędzę sama? dlaczego Ci z innych odłamów chrześcijańskich dali mi to wszystko, czego potrzebowałam wtedy w trudnych chwilach jako człowiek... - nie mówię, że są ideałami, popełniają błędy... mają słabości, wady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucajmy w 1 worek
Też mi sie tak wydaje że to rodzaj ucieczki.Może warto bardziej zgłębić własną? Nie brać jej tylko powierzchownie (bo wtedy rzeczywiście można zgorszyć się ludzmi, ale przeciez nie na tym polega wiara..),ale bardziej się zanurzyć w jej istotę-taki kryzys może być zaproszeniem Boga do pójścia o krok dalej.Mogłabys wiele zrobić dla tych ''złych katolików'' dla letnich,zimnych,i znudzonych,mogłabyś sama (po formacji) zorganizować jakieś ciekawy rzeczy które im przybliża Boga, np spotkania biblijne,albo cokolwiek takiego.Czy byłaś kiedykolwiek na jakichś rekolekcjach lub mszach o uzdrowienie(prowadzone są na ogół przez charyzmatyków.Należysz do jakiejś wspólnoty?Tam można spotkac katolików prawdziwie zaangażowanych,ale tak czy inaczej i tak nie to jest sedem naszej wiary,nie polega ona na ocenianiu naszych współwyznawców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
Szara brzoza - byłam w oazie wiele lat, potem wspólnocie akademickiej... wiele lat wolontariatu, pracy dla innych... a kiedy ja zostałam sama na zakręcie - żadnej z tych osób nie było... aaa od jednej usłyszałam - tylko - no cóż - nic nie zmienisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucajmy w 1 worek
Dlaczego pytasz gdzie byli wierzący,a nie zapytasz gdzie był Bóg? Bo ON zapewne był przy Tobie. To co sie nam zdarza w życiu,często bywa konsekwencją naszych własnych działan.Nie mówię że to Twoja wina bo nie należysz do wspólnoty lub że byłaś jakaś niedobra dla ludzi i dlatego nie masz przyjaciół,ale chodzi mi o to że nieraz do pewnym zachowan ludzi sami sie w pewnej mierze przyczyniamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara brzoza
A może to nie kwestia wyznania.. Czasami w życiu tak sie układa że trafiamy bez przerwy na takich którzy nie pomagają a jeszcze dobijają... To były dane charaktery dane jednostki... Wiara nie miała znaczenia.. Bo co bo kościół katolicki buntuje? , uczy zła? nienawiści? Tak to rozumiem.. Ja myślę że Te osoby o których piszesz nawet do tego kościoła nie uczęszczają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
nie wrzucajmy w 1 worek - dziękuję za wypowiedź, nie rzucam w jeden worek... pisałam już o tym... tak byłam we wspólnocie, na rekolekcjach... znam wiele osób ze wspólnot.... wspólne modlitwy, msza, nabożeństwo - ok... to dużo daje dla wiary, dla wyciszenia... ale to nie wszystko, bo życie za murami kościoła/klasztoru weryfikuje nasza wiarę/wartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
nie wrzucajmy w 1 worek - dziękuję za wypowiedź, nie rzucam w jeden worek... pisałam już o tym... tak byłam we wspólnocie, na rekolekcjach... znam wiele osób ze wspólnot.... wspólne modlitwy, msza, nabożeństwo - ok... to dużo daje dla wiary, dla wyciszenia... ale to nie wszystko, bo życie za murami kościoła/klasztoru weryfikuje nasza wiarę/wartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wrzucajmy w 1 worek
A ja z kolei byłam swiadkiem takiej sytuacji-gdy zachorowała cieżko moja mama,która była też we wspolnocie(neo) .Codzien przychodzili ludzie ze wspolnoty,modlili sie o nią, przychodzili do szpitala odwiedzali ją,potem do domu,przynosili nawet jedzenie(obiady,wiedzieli że nie mam czasu ani glowy do gotowania).Bardzo wiele od nich dostalam wsparcia i ciepła,także Twój przypadek nie jest czymś nagminnym...Może miałaś po prostu pecha że akurat wśród takiego środowiska sie obracasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
widzisz ja taką pomoc dostałam od ludzi z dwóch innych wspólnot niekatolickich... podobną jak piszesz w przypadku Twojej mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest lep na muchy tak ro/bia sekty daja miłosc i wsparcie Paul Williams katolicyzm a budd/yz tylko kato/licyzm na/ucza zgodnie w pełni z na/ukami jezusa a reszta chze/scijan wybiera sobi/e z wiary co im p/asuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
merkaba - jakie sekty? Zarówno Kościół Ewangelicko-Augsburski jak i Kościół Polskokatolicki w RP wchodzą w skład Rady Ekumenicznej tak samo jak Rzymskokatolicki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu A
merkaba - nawet modlą się razem o jedność chrześcijan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy apostołowie modlili sie o ekumenizm nie katolicy mądla sie zeby inne koscioły przeszły na katolicyzm Kościół Ewangelicko-Augsburski jak i Kościół Polskokatolicki modla sie zeby katolicy przeszli na ich strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
merkaba popracuj nad pisownią, a dopiero później się tu wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez myslalem o zmianie wyznania, bo po kilku blizszych kontaktach z tzw. dobrymi katolikami i ksiezmi stracilem do nich szacunek. A obserwujac to co wyczyniaja katolicy i kosciol to czasami poprostu gardze ta instytucja. W Boga wierze i staram sie zachowywac jak chrzescijanin ale z daleka na kilometr trzymam sie od dobrych katolikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jerzy z białowieży
tak to jest jak sie ma słaba wiarę,to zamiast sie skupić na Bogu skupiamy się na innych ludziach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe jakbym ja miała zmieniać wyznanie z powodu kilku niemiłych kontaktów z współwyznawcą? Ha,tobym już bym chyba konwertowała z 6 conajmniej razy,i przeskakiwała z wyznania na wyznanie. Ach jacy ludzie są niedojrzali w myśleniu czasem ...;) I co sądzicie że od tego że Wy zmienicie denominacje tamci katolicy stana się lepsi? Gwarantuje że nie.Może lepiej zostac i pokazać jak powinien postępować prawdziwy katolik,chm? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
russisch-blau-vom-zarentraum.npage.de

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co masz na mysli dobrych katolików bo chodzenie do koscioła nie czyni go jeszcze katolikiem Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3,35 i teraz własnie ide do koscioła połaczyc sie z bogiem w komuni eucharystycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×