mąż nie chce z Nami mieszkać

to ja autorka, owszem na rehabilitacje musi byc codziennie, probowalam z nim rozmawiac, ale on mieszka tam z mama a jego mama mnie obwinia o wszystko i nie dalabym rady tego zniesc ze musze byc pod jednym dachem z nia, a wynajac mieszkania w miescie gdzie pracuje tez nie chce

i racja niech juz bedzie ze to moja wina ze urodzilam chore dziecko bo przeciez sama bylam przy spłodzeniu go :)

po co robisz z siebie ofiare losu ? jak ja nie cierpie takich bab , naprawde nie widzisz co jest twoją winą ? łapałaś męża na ciąże ćwoku a teraz lament , niepełnosprawnośc dziecka nie ma tutaj żadnego znaczenia gdyby kochał ciebie kochałby i dziecko ale skoro został w bachora wmanewrowany odpowiem ci słowami piosenki '' ale to już było i nie wróci więcej !!!'' każda idiotka twojego pokroju ma takiego męża poczekaj aż się zakocha w kobiecie swojego zycia gdy ją znajdzie sytuacja rozwiąże sie sama i tak cud ze jeszcze nie kopnął cię w zad

a mnie wkurzają takie tematy . Rozumiem gdybyś szukała wsparcia bo jesteś w trakcie rozstania , ale ty nie wiesz co zrobić ze swoim życiem . Dalej ciągniesz ten chory związek gdzie za plecami teściowa orabia ci tyłek a twój kochany mąż woli być przy kieci mamusi i mieć obiadek pod nosem zamiast wziąć się za swoje życie .Gdybym ja znalazła się w takiej sytuacji i po wielu rozmowach by nie było zmiany bym wzięła rozwód . Może po fakcie by zmądżał . Ciesz sie że nie masz kościelnego . Może znajdziesz kogoś gdzie bedzie ci dane wziąć ślub i stworzyć szczęsliwe małżeństwo . Hm ty po pimo papierku że masz ślub to tak naprawdę go nie masz , nie mieszkasz z mężem nie gotujesz obiadów nie sypia z tobą , nie zajmuje się dzieckiem . To nie facet to jeszcze dziecko . Dorośnij i zostaw go . Dla dobra siebie i dla dziecka.

mam wrażenie że ta co pisze o tym że to nie wina męża że ma dziecko i znią nie mieszka że to jakaś sfrustrowana kochanica której misio zaciążył nie chcący żonę

to on tam mieszka z mamusią??A Ty tutaj z córką? Czemu Ty sie na to godzisz?? Postaw go pod ścianą! Każ mu decydowac- jeśli chodzi o prace to wynajmujecie tam mieszkanie i tworzycie rodzine. Jesli o coś innego niech Ci to powie. Czym ryzykujesz? I tak żyjecie osobno- ani on wsparciem dla ciebie, sama jestes z tym wszystkim!

Dokładnie zgadzam się z osoba powyżej , niczym nie ryzykujesz ty i tak sama żyjesz a jeśli on przyjeżdża to tak jak by przyjeżdżał na odwietki do dziecka a po rozwodzie to tak będzie właśnie wyglądało , alimenty i jakieś tam dni do odwiedzin córki , Ty przynajmniej będziesz miała czystą kartę pocierpisz trochę i znajdziesz sobie nowego mężczyznę .

wiem dlatego coraz bardziej skłaniam się co do pozwu rozwodowego

Autorko, Ty dostaniesz nie rozwód ale i UNIEWAŻNIENIE tego pseudo małżeństwa.

nawet gdybyś miała kościelny, on nie jest dojrzały do małżeństwa, jego mamusia też nie dojrzała do jego małżeństwa

ja bym dawno juz wziela rozwód