czemu uciekacie do pracy i zostawiacie malutkie dzieci

pierdzielenie...każdy normalny psycholog wam powie domorosłe "psycholożki", że żłobek to ostateczna ostateczność, żadne dziecko do 3 lat nie potrzebuje socjalizacji na siłę, za to mocno potrzebuje jeden osoby, która się nim głównie zajmuje, czyli nawet niania jest o niebo lepsza dla dziecka do 3 lat.

a ja zauważyłam że najgorszy syf to mają te "zapracowane kury domowe" bo och ach jakie ich zycie ciężkie....

"Ale w żłobku dziecko około 6 -12 miesięczne jest szczęśliwe. Ma się tam z kim bawić, poznaje dzieci, uspołecznia się. " Tak sobie wmawiaj heheh Takie male dzieci potrzebują tylko mamy i taty a nie " kolegów " z żłobka .

Moja sasiadka ucieka od dzieci, ale nie w prace. Wyslala meza zagranice bo w PL zarabial maks. 2000 zl netto na reke z nadgodzinami. A maja 3 dzieci, co poltora roku, najstarszy ma teraz 5 lat, najmlodszy 2. A ona, nie wyrabiajac przy nich nerwowo, zapisala dwoch starszych do przedszkola prywatnie i ma spokoj, bo na karku tylko ten najmlodszy. A i jego od wrzesnia zamierza wcisnac do przedszkola, bo jest teraz w 4 ciazy. Stwierdzila, ze niech ten jej maz siedzi zagranica, na rodzine trzeba zarobic. Ona pracowala w pierwszej ciazy i w trzeciejej, ale tylko po to by sie zalapac na macierzynski i wychowawczy. Teraz jej maz wraca na 2 miesiace do PL i ona sie juz martwi, boi sie, ze maz nie dostanie nastepnego kontraktu a wtedy na przedszkole nie bedzie jej stac.

jesteś głupia. usprawiedliwiasz chyba swoje nieróbstwo. ja widzę że moje dziecko to nawet po 3h zabawy z nami było znudzone. potrzebuje towarzystwa- w ten sposób człowiek się uspołecznia, od tysięcy lat tak było w naszym gatunku.

To jest oczywiste ,ze nie piszemy tylko o dzieciach w wieku niemowlęcym ,ale również o starszych i duuuzo starszych czytając tutaj wasze wypowiedzi ,kto i jak spostrzega do jakiego wieku rodzic nie ma prawa iśc do pracy . Sami nawet tutaj przeciwnicy życia zawodowego nie potraficie JEDEN limit wiekowy ustalić , tylko co pis to inna opcja wieku dziecka Nie dogodzi się żadnemu z was, żadnemu w takim razie

pewnie że dziecko szczególnie do roku nie potrzebuje "kolegów"...

zauważyłam że każda wymówka jest dobra-byle tylko mąż utrzymywał :-opraca to zła koniecznośc-rozłozyć nogi , urodzić a potem kuźwa pachnieć. A mąż niech z********a

TOksyczna nie miałaś ochoty zajmować sie swoimi dziećmi i ok ...twoje dzieci masz prawo aleeee nie wmawiaj innym ze 3 miesięczne dziecię dobrze czuje sie w żłobku bo to bzdury.

uspołeczniania to nie siedzenie w żłobku 10 h :O, nie rozumiesz że to zupełnie inna sytuacja jak małe dziecko przebywa w większej grupie, ale gdzieś obok jest mama, albo np. często widuje dzieci z sąsiedztwa, nikt go u sąsiadów dzień w dzień na 10 h nie zostawia...

"gość zauważyłam że każda wymówka jest dobra-byle tylko mąż utrzymywał pechowiec.gif praca to zła koniecznośc-rozłozyć nogi , urodzić a potem kuźwa pachnieć. A mąż niech z********a" No i zal d**ę ściska z ty musisz z*********ć? To może zmień męża na bardziej zaradnego to nie bedziesz miała takich problemow.. .

krowy bez ambicji-byle się dzieciakiem zasłonić

Totalne BZDURY że żłobek jest super rozwiązaniem dla 3 miesięcznego dziecka :O

po roku na 100% potrzebuje. po prostu widzę i wiem. nie tylko po swoim ale po dzieciach znajomych. ok może sa i dzieci mniej towarzyskie, wychuchane przez matkę, ale są też takie jak nasze. całe moje moje pokolenie było w żłobku od około roczku życia i uważam że jesteśmy generalnie osobami zaradnymi, nie to co teraz - lenistwo, wymóg by chłop tylko pracował, urlopy od 3 miesiąca ciąży, potem najlepiej 3 lata w domu, potem kolejne dziecko i to samo - i dziwicie się że faceci nie chcą zakładać rodzin a pracodawcy zatrudniać kobiet na etat. Mam firmę i też bym nie zatrudniła baby która będąc zdrowa by zaraz uciekła na urlop w 1 trymestrze, albo co by przeciągała urlop do 3 lat. W 3 lata młode matki to studia nawet kończą więc nie ma że się nie da - po prostu jesteście baby leniwe, a będąc w domu z dzieckiem nie wierzę, jako kobieta nie wierzę że przez 8 godzin pracujecie. Sprzątanie i gotowanie nawet pełnego obiadu to max 2h, pranie w pralce (!) nawet co dwa dni to 30 minut dziennie. Czyli dla zaokrąglenia 3h zajmowania się domem. Karmienie kąpanie itp łącznie z zabawą na pewno nie wypełnia pozostałych 5 godzin. dziecka nie trzeba ciągle zabawiać przecież!! ciągle nosic itp. to nawet szkodliwe. Więc jesteście lenie kłamliwe i okłamujcie mężów i w wolnym czasie którego macie potąd chyba seriale oglądacie :D

"krowy bez ambicji-byle się dzieciakiem zasłonić" tak GLUPIA KROWO żebyś wiedziała moje dziecko jest teraz ważniejsze niz praca . Praca może poczekać a chwile spędzone z dzieckiem już nigdy nie wrócą.

a wychowuj sobie krowo kolejną sierotę zyciową

Nie pisze ,że żłobek czy przedszkole jest obowiązkowe,ale pisz eze rodzic nie ma obowiązku 24/h siedziec w domu z dzieckiem, bo nie ma!!! Ale dlaczego gościu pomarańczko upierdliwa w takim razie się burzysz nawet o taka sytuacje, kiedy dziecko chodzi już do szkoły podstawowej a TWOIM zdaniem rodzic nie ma prawa iśc do pracy ,bo jest to oznaka, że dziecku wielka krzywda się dzieje!! możesz mi to uzasadnić skąd twój wymóg, aby do końca szkoły podts.dziecka nie chodzić do pracy?? Rola rodzic a jest utrzymanie dziecka, tak wiec twoje kaprysy o zakazie pracy do 13 lat są absurdalne!!!!! zaraz ktoś się odezwie ,ze do końca gimnazjum nie może mama iść do pracy, inni zaraz wyskoczy az do ukończenia matury dziecka Pytam się poraz ktorys skąd takie założenie i w jakim celu ma to sluzyc?

"Praca może poczekać" jasne że może, lepiej nie mieć na jedzenie i żebrać w mopsie, byle tylko praca mogła poczekać. leniu cuchnący

ja też tego nie rozumiem, najpierw bronicie się że dziecko małe-do 3 lat, Potem że, przedszkole złe. Potem że w szkole trzeba pomagać, bo cos tam.

Dlaczego? Dla dziecka :) Bo kobieta w domu klapcieje, staje się rozlazła, nie interesuje się już niczym. Nie jest interesująca dla męża, sama popada w jakiś marazm. A dziecko to widzi ;) Lepiej żeby dziecko spędzało ze mną pół dnia - ale z radosną, pełną życia niż cały dzień ze mną - smętną matroną :) Samorealizacja moje drogie też jest ważna ;) Dziecko to czuje.

tym rozwojem w domu to mnie ubawiłyście. Jak niby można się w domu rozwijać? Chyba nadrabiać zaległości co najwyzej. Studia? zrobiłam jak był na to czas, zanim o dzieciach pomyslalam, język? to samo - potrzebny mi do pracy, więc opanowałam zanim znalazlam pracę. Pracuję dużo, nawet bardzo więc siłą rzeczy jestem b dobrze zorganizowana. Dom funkcjonuje normalnie, obiady są, czas dla dzieci tez, Nawet poczytać mam kiedy. zaraz idę na kolejny macierzynski i przez te parę miesiecy zajme sie tylko dziecmi i domem, zapewne rozlenie kompletnie i nagle na nic nie bedzie czasu. A po pół roku wracam do pracy po to zeby się dalej rozwijac, bo lubię!

Dla mnie to jest totalna BZDURA ,że kobieta zostając matka do czasu pełnoletności dziecka najwyraźniej nie ma prawa realizować się w dziedzinie zawodowej jak i własnych pasji ambicji Taki przekaz gościu z twojego postu idzie

chyba to, że my (obecne pokolenie 25-40 lat) w większości byłyśmy w żłobku i przedszkolu, świadczy o tym że nie stało się nam przez to wiele złego? jakoś osoby w tym wieku często pracują, są zaradne. a obecne dziewczyny 15-20 lat które pewnie były juz czasów długich urlopów macierzyńskich są w większości rozwydrzone, nieodpowiedzialne, głupie, nie chcą się uczyć, mówią prost że chcą się nie przepracowywać, a partnera szukają przede wszystkim kasiastego. nie mówię że to akurat wina braku żłobka ale jakoś to wychowanie w domu młodemu pokoleniu wcale nie pomogło.

"Praca może poczekać" jasne że może, lepiej nie mieć na jedzenie i żebrać w mopsie, byle tylko praca mogła poczekać. leniu cuchnący. Nie jestem leniem bo zajmuje sie domem i dziećmi :) a co do kasy to maz dobrze zarabia i moje wyplata ( jestem na wychowawczym ) nie robi zadnej różnicy .

E gadanie...zależy jaką się jest osobą, są takie że niby pracują a mina że lepiej nie podchodzić, nie ma zasady że kobiety w domu nic nie interesuje, tak się dzieje z tymi, którymi ktoś musi zarządzać, bo same z siebie nic nie zrobią...może i po roku dziecko potrzebuje kontaktu z dziećmi, ale na pewno nie 10 h w żłobku gdzie tych dzieci jest x, a nie np. 2 , 3 ...to fakt dość szybko mama jest dziecku niepotrzebna 24h, ale jednak dość długo dużo czasu...

ponawiam pytanie, ile czasu ci to zajmuje bo na pewno nie 8h? sprzątasz gotujesz zajmujesz się dziećmi 8h? to bardzo wolna musisz być. pewnie zamiatasz godzinę, pranie ładujesz godzinę... jasne już wierzę. każda normalna pracująca kobieta wie że to tyle czasu nie zabiera więc zachowaj swoje wymówki dla męża frajera :)

trzeba byś na odpowiednim poziomie rozwoju, czyli jakieś 80% z was tego nie zrozumie, że "rozwijać się" można się nie tylko przewalając papiery w biurze...granie na gitarze, to coś złego? no tak bo jak się jest matką, to juz tylko praca, dom, biedronka...

poza tym kto mówi że dziecko musi być w żłobku 10 h choć i to nie tragedia - moje jest średnio 6-7 h i to 4 dni w tygodniu bo byłam przewidująca i mam takie wykształcenie które pozwala mi pracować w taki właśnie sposób.

a najgorsze jest to ze te same baby co tak krzycza ze ich miejsce jest przy dziecku, te same co na widok dwoch kresek na tescie leca po l4, po jakims czasie ida szukac pracy i maja pretensje do calego swiata ze ich nikt nie chce. niedawno musialam brac udzial w procesie rekrutacyjnym, kilkadziesiat podan, ledwo kilka rozmow z marnym efektem. I mowi mi jedna z drugą ze ona jest wspaniale zorganizowana bo jest matką ha ha i zajmowala sie domem i zeby dac jej szanse. z przyjemnoscią bym dala, ale ta organizacja to fikcja tak naprawde widze tylko niepozbieranie i roszczeniowa postawe - mi sie nalezy.

6,7 h też dużo szczególnie jak dziecko 6 miesięcy w takiej przechowalni :O