Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem zazdrosna o koleżankę i

Zazdrosna o koleżankę i tęsknię za nią

Polecane posty

Gość jestem zazdrosna o koleżankę i

Witam. W podstawówce miałam dwie koleżanki, takie bliższe, z jedną siedziałam to był spokojny typ dziewczyny, druga zwariowana i pomysłowa. Z tą pierwszą siedziałam w ławce od przedszkola, była zrównoważona bawiłyśmy się razem, ale relacje z tą drugą można trochę przyrównać do miłości, porywało mnie jej zwariowanie, jej pomysłowość, świetnie się nam gadało. To była jedyna osoba której powierzałam intymne sekrety z domu. Miała ona taką wadę, że co jej się nie zwierzyłam, to wszystko mówiła innym. Ale jak jej coś mówiłam to naprawdę wyglądała na szczerze przejętą, dawała dobre rady itp. A potem odstawiała takie coś. Mimo to, zawsze chciałam być z nią i blisko, mówię że można to przyrównać trochę do miłości do partnera, gdy jesteś w niego wpatrzony i nie chcesz żeby cię zostawił kiedykolwiek. Nie to że jestem homo, nic takiego nie czułam ale lubiłam być z nią i spędzać czas. W 5 klasie dziewczyna poszła na harcerstwo i wtedy 50% naszych rozmów kręciło się wokól tego, co jest na zbiórkach, na obozach jacy są ludzie. Zaczęło mnie to wkurzać, i zaczęłam zauważać że znajomi harcerze są chyba lepsi ode mnie. W 6 klasie postanowiłam że będziemy razem siedzieć bo obie chciałyśmy. Wiedziałam że spokojna rozmowa z tą 2 koleżanką nic nie da, więc po prostu się przesiadłam bez gadania, zrobiłam tak chamsko. To chyba był mój błąd. Dajmy na to że koleżanka do której się przesiadłam to Zuza a ta z którą siedziałam Aśka. No więc zdradziłam Aśkę i to chyba był mój największy błąd. Siedziałyśmy z Zuzą razem parę tygodni, ale się jej znudziłam i wtedy dostałam co mi się należało, bo Zuza poszła do Aśki i siedziały tak do końca roku, a ja raz z tym raz z tamtym a z nikim na stałe. Dodam że byłam dziewczyną trochę nieśmiała i nie miałam wielu znajomych dobrych. W gimnazjum Zuza wróciła do mnie, ale w nowej klasie doszła Monika i potem Zuza zaczęła się do niej przesiadać a ja nie miałam pary siedziałam sama. Ja lubiłam dajmy jej na imię Olkę, ale muszę powiedzieć, że jestem osobą, która ma ciężką sytuację w domu. Chodzi o to, że mam rygorystycznych rodziców, którzy nie pozwalali mi chodzić na imprezy, nosić ubrań takich a takich, ogólnie oni są dziwni bo np. jak miałam mieć bierzmowanie i trzeba było chodzić 1 piątki miesiąca do kościoła to mnie po ciemku nie chcięli puścić, nie pozwalali samej jeździć autobusem do miasta itp. Takie rózne dziwne zakazy. No i Zuza wiedziała o tym i znała ich i dlatego chciałam z nią być a Olka nie bardzo wiedziała a ja się wstydziłam żeby ją zagłębiać w moje życie domowe dlatego jak się za bardzo do siebie zbliżałyśmy, to ją odpychałam. Zawsze jakoś tak jak byłam z kimś innym, to chciałam żeby przy nas była Zuza co ma chyba jakieś powiązania z tą sytuacją domową. I swoją drogą Zuza nie była do końca fair, bo była jedną z tych osób, które najbardziej lubiły krytykować moje życie domowe, to że nie postawię się wobec rodziców, śmiać się z tego. A mimo to nawet jak była chamska to ja dalej z nią. A ona chyba uważała że nie jestem wystarczająco rozrywkowa jak ona, bo coraz częściej bywała z innymi koleżankami mnie zostawiając, ćwiczenia w parach- ona jest z inną, siedzenie w ławce- ona jest z inną, spędzanie przerw- ona jest z inną. Jednak w gimnazjum niekiedy siedziałyśmy razem. Natomiast potem było liceum gdzie ja Zuza i Aśka zdałyśmy razem i znów byłyśmy w 1 klasie i jeszzce 2 znajome z gima. One oznajmiły mi że siedzą razem a ja byłam zazdrosna, ale chciały namówić jedną z tych znajomych żeby siedziała ze mną ale się nie udało. W lo, to już stały się papużki nierozłączki zawsze razem zawsze razem. Ja stałam się osobą zamkniętą w sobie i spędzającą czas ze samą sobą miało to związek z tym, że wcześniej dokuczano mi z powodu tego głównie, że nie mam takiej swobody jak inni- imprezy, czasem piwko lub papieros i inne sprawy. Śmiano się ze mnie. No i zamknęłam się w sobie, całe lo przebyłam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
cdn. jutro dziś jest spam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeczytałam wszystkiego. Za długie. Ale jedno doradzę. Jak ktoś nie chce się z Tobą przyjaźnić - olej. Zamiast zamykać sie w sobie trzeba rozglądać się za innymi przyjaciółkami, innymi ludźmi. W ogóle koleżanek nalepiej mieć duzo. Po jakimś czasie te, co nie doceniły wróca. Bo zobacza wokół Ciebie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skróć do kilku zdań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
Ojezu to będzie trudne. No więc miałam koleżankę która była taka zwariowana, szalona i drugą spokojną a ja zawsze bardziej lgnęłam do tej szalonej, dzieliłyśmy wszystkie zainteresowania, zainteresowania chłopakami, poczucie humoru itp. Była jedyną osobą której się zwierzałam z róznych spraw bo jestem zamknięta w sobie, ona zawsze słuchała tego z wielką uwagą i doradzała, ale potem o wszystkim dowiadywały się osoby postronne. Lubiłam ją ze względu na jej charakter, wspólne zainteersowania jak z nikim innym itp. Po za tym ja mam w domu taką sytuację zacytuję z tekstu "Chodzi o to, że mam rygorystycznych rodziców, którzy nie pozwalali mi chodzić na imprezy, nosić ubrań takich a takich, ogólnie oni są dziwni bo np. jak miałam mieć bierzmowanie i trzeba było chodzić 1 piątki miesiąca do kościoła to mnie po ciemku nie chcięli puścić, nie pozwalali samej jeździć autobusem do miasta itp. Takie rózne dziwne zakazy. " ona chociaż była moją koleżanką była jedną z tych którzy najbardziej lubili stroić żarty ze mnie z tego co jest w domu, że nie umiem postawić się rodzicom. W szkole często zostawiała mnie dla innych koleżanek. Potem zaczęła mnie zostawiać dla tej naszej spokojnej koleżanki, siedziała z nią w ławce itp. Ja byłam, zazdrosna ale stałąm się taką samotniczką i już się nie łasiłam do niej. Ale potem ta spokoijna koleżanka znalazła sobie lepsze kumpele i po skończeniu szkoły ta zwariowana była obrażona olewała spokojną nie mówiła nawet dzień dobry jej rodzicom. Niedawno znowu się jednak zakumplowały o czym poinformował mnie facebook, ta spokojna ciągle komentuje miło połowę postów zwariowanej itp. Ja czasem tęsknię do zwariowanej bo łączuyło nas dużo, a z facebooka wiem że kolejne nowe zainteresowanie nas łaczy. Ale mam wrażenie że jak się zbliżę to ona się dowie że ja jestem taka jak kiedyś, dalej bez chłopaka, mam fobię społeczną, nie chodzę na imprezy, mieszkam w domu rodzinnym, nigdy nie pracowałam. Będzie mnie wyśmiewać tak jak kiedyś. A ja tęsknię. Z nią jest trochę jak z miłością do faceta, który jest twoim ideałem i nie chcesz żeby nigdy cię opuścił, dużo was łaczy i nawet jak on cię krytykuje i się naśmiewa to chcesz być z nim. Przepraszam krócej się nie dało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
zapomniałam, dodam że jestem zazdrosna o relacje zwariowanej i spokojnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
chyba nawet w skrócie jest za długo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama poleciałaś do "lepszej" koleżanki, a potem smutna byłaś że poleciał ktoś kogo zostawiłaś. Niby byłaś wtedy dzieckiem, ale jednak. Najlepiej by było abyś się razem z nimi w lo nie uczyła, no ale to już po fakcie. Co do sytuacji obecnej: to nie czaj się, jak masz ochotę się do kogoś odezwać, to odzywaj, ona zapewne mniej-więcej wie, że nie chodzisz z księciem i nie żyjesz w luksusie z rodzicami którzy przejrzeli na oczy, znormalnieli i załatwili posadę asystentki prezesa. A studiujesz coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
tak uczę się cóż, jeśli ona się nie zmieniła to pewnie zacznie jakimiś kąśliwymi uwagami rzucać odnośnie mojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już wyczytałam w dłuższej wersji, że coś tam studiujesz. Spodziewałabym się, że jako dorosła nie będzie już taka wredna, chociaż nie wiadomo, sprawdź, nie masz prawie nic do stracenia. Co do studiów, to nie kolegujesz się z nikim? Szkoda, że w akademiku nie możesz zamieszkać, mi z niego zostało kilka znajomości i trochę świetnych wspomnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę dziwne, że za nią tęsknisz, skoro mało dobrego ci przyniosła i jest tylko i wyłącznie wspomnieniem z dzieciństwa (no bo w liceum się tak super z nią nie zadawałaś chyba).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
nie to że do nikogo się nie odzywam czy coś, ale jestem typem samotnika i czasem pogadam ale nie zbliżam się do nikogo tak na blisko, nie mam "przyjaciółki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zazdrosna o koleżankę i
mało dobrego ale dużo wspólnych pasji i poglądów dzieliłyśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoim problemem, jest glownie to , ze rozpamietujesz dawne czasy, bo siedzi to w Tobie. Brakuje Ci przyjaciolki od serca, ktorA tak naprawde moglabyć Aska- ale ja odrzucilas. Moze to do niej wlasnie warto zgadac? Z Twojego opisu wnioskuje, iz Zuza jest osobom nie warta Twojego kontaktu. Zazwyczaj teksnimy za tym czego nie mamy, czyli Ty w tym wypadku akceptacji Zuzy. Ona nigdy nie byla, nie jest i nie bedzie Twoja prawdziwa przyjaciolka, a wiesz dlaczego? Bo sie z Ciebie wysmiewala! bo nie potrafila dotrzymac tajemnicy, bo nie potrafila Cie wesprzec i pomoc. Nie zalezalo jej na Tobie i zrobilas blad jako dziecko przesiadajac sie do niej. Mysle, ze jest to typ osoby ciekawej, do ktorej ludzie lgną, jednak nigdy nie bedzie ona miala jednej prawdziwej przyjaciolki, bo przyjaznic sie nie potrafi. To co Ty musisz zrobic to odciąć sie calkowicie od tego co bylo. Poszukać nowych znajomych- ja wiem, ze latwo sie pisze, ale musisz rozejrzec sie za taka cicha, spokojna kolezanka- jak Ty. Razem wam będzie latwiej. Nie podgladaj ich na fb, jesli trzeba- usun. Musisz zaczac zyc wlasnym życiem, bo poki co jestes obserwatorem i zalezy Ci na nieszczesciu innych( czyt. jestes zla, ze asia i zuza sie pogodzily) Gdybys byla szczesliwa nie obchodzilo by Cie to. Reasumując musisz zacząć żyć wlasnym życiem i skupic sie tylko i wlacznie na sobie. Zuze olej po calosci, bo nie warta niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest z tymi znajomościami... każdy w zasadzie traktuje je luźno, niezobowiązująco - myśli sobie, że jak się znudzi tą osobą to na inną się przerzuci, zapominając/nie biorąc pod uwagę tego, że ta osoba mogła sie właśnie w jakiś sposób przywiązać... trudne to w sumie mógłby być oddzielny przedmiot w szkole uczący dzieci już jak tworzyć relacje z ludzmi - czego nie robić, co robić... wbrew pozorom takie niby nieważne tematy okazują się w życiu bardzi ważne, ważniejsze niż większość z tych nauczanych przedmiotów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×