Nie moi goscie a zwala nam sie na glowe

Masz racje, tez tak mysle.

Autorko rozumiem Twój żal i masz rację, ale wystarczyłaby rozmowa Twego męża z babcią, kilka razy tupnąłby nogą i po sprawie. Po prostu dajecie wejść sobie na głowę.

Macie racje. Przeciez my tez placimy za swoje bytowanie tu. Daczego mamy tylko placic ? Mamy prawo mieszkac i czuc sie w miare swobodnie. Potrzba nam wiecej asertywnosci... No wlasnie... I tu jest problem... Nie wiem, dlaczego tak sie blokujemy...

Autorko ja tez nie jestem asertywną osobą, dlatego teściowa równo po mnie jeździła (nigdy nie mieszkaliśmy razem, ale czesto nas odwiedzała). W końcu zaczelam byc chamska, wredna i mowilam jej to co myslalam. Teraz jestem jej ulubiona synową :D. Musicie się z mężem przełamać. Tylko Wy możecie zadbać o Wasz komfort.

Nie musicie sie od razu klocic, ale grzecznie powiedzcie tesciowej a najlepiej babci ze nie moze spraszac gosci nie uzgodniwszy tego najpierw z Wami, Ze macie swoje sprawy, swoje plany, male dziecko i tak z nienacka po prostu nie moze byc, bo mozesz akurat nie miec dla nich poscieli itp. Wszyscy wiemy ze nawet najmniej uciazliwy gosc to jednak gosc, obca osoba i rozwala wszystko w codziennym zyciu. Jak sie babcia obrazi to jej problem. I jeszcze cos, napisalas ze maz po akcji z telewizorem zmienil zamek w waszych drzwiach wiec jesli zwala sie goscie a Wy bedziecie chcieli w tym czasie gdzies wyjechac to zamykacie pokoj i po sprawie. Chyba ze babci daliscie kucz zapasowy.

Nie! Nie dalismy jej klucza i nie damy;) To juz by byla naprawde glupota z naszej strony. Dziekuje Wam i za "normalne", nie uwlaczajace opinie. Przed nami sporo nauki o asertywnosci, ale inaczej nie da sie zalatwic naszych spraw. Nieraz trzeba tupnac noga...

Goscie juz przyjechali?

:P :) :D fajny serial się z tego zrobił