Niewidomi jacy oni są ?

Gdy czekam na przytanku na autobus widuję dziewczynę spacerującą z psem. Jest niewidoma. Sposób w jaki się porusza i jak rozmawia z psem po prostu mnie urzekł. Jej głos jest anielski. Bardzo bym chciał do niej zagadać ale najwyzaczajniej w świecie boję się. Ma ktoś doświadczenie z takimi ludźmi ?

Mam w rodzinie niedowidzącą i wiem że są to ludzie ostrożni w kontaktach z obcymi .

Też tak sobie myślałem, że jak normalnie zagadam, to odrzuci.

mam kilkoro znajomych niewidomych i niewidzących. To bardzo pogodni, rozrywkowi i weseli ludzie. Potrafią żartować ze swojej ułomności.

Myślisz, że jako "widzący" miałbym u niej szansę, czy raczej jestem na straconej pozycji ?

możesz ją zg****ic, na bank cie nie rozpozna

pewnie brzydal z ciebie skoro chcesz niewidomą

Chyba jeszcze nie wytrzeźwieliście ?

jako nietrzeźwy myślę lepiej od ciebie, ty chcesz ją w******* i zostawisz bo to cie przerosnie A NA WIDZĄCA CIE NIE STAĆ

mam niewidomego znajomego, bardzo zabawny czlowiek. Zagadaj z nia.

mam niewiedomego znajomego ktory opowiadal mi kawal o tym jak golab chcial zakpic z niewidomego popisujac sie przed swoim kolaga golebiem a kiedy mu sie to nie udalo stwierdzil: no pacz, slepy g/o/wno widzi. wszystko zalezy czy niewidomy stracil wzrok czy tak sie urodzil. nie miec najwazniejszego zmyslu to dramat, nie zakpij sobie z tej kobiety bo sa to ludzie laknacy milosci

autorze. Myślę że miał byś szansę. Jeśli jesteś wartościowym człowiekiem. To oni najbardziej widzą wnętrze człowieka.

Nie kpiny mi w głowie. Po prostu, jeszcze nigdy nie miałem z takimi luźmi do czynienia. Potrafię sobie wyobrazić, że są sprawy, tematy, którymi można ich szybko bez naszej wiedzy i woli urazić. Mam tu na myśli sąsiada z klatki, który jest na wózku, długo nie mogłem zrozumieć dlaczego się obraża jak mu się chciało pomóc wyjść z windy czy klatki. Nie chciałbym przy niej, przy pierwszym podejściu od razu popełnić takiego błędu.

Tacy sami są jak garbaci, grubi, chudzi. Charakter każdy ma jakiś tam swój, bez względu na cechy fizyczne. Uderzaj chłopie do niej, jeżeli ci się podoba. Kto wie może ma kogoś i z miejsca dostaniesz kosza i na marne twoje czajanie i podchody.

Potraktowała mnie z bardzo dużym dystansem. Ale tak całkiem spalony chyba nie jestem, skoro powiedziała, że jest tu codziennie, o tej samej porze na spacerze ?

Ale co opowiedz podszedles do.niej i co?jak się ubiera?

Znam takiego,też jest "niewiadomy"

Podszedłem, zapytałem czy w taką pogode robi to dla psa czy dla własnego zdrowia. Przedstawiłem się a ona, że do niej mówią tak i tak (ksywa). Ubrana normalnie, nie zwróciłem na to uwagi, jeansy i kurtka z kapturem, szczelnie "owinięta" tak że widac było tylko twarz i okulary. Na odchodne zatrzymała się, było widac, że nie chce aby z nią isc (chyba żebym nie wiedział gdzie mieszka). Jutro nie będę miał tyle czasu, muszę do pracy. Może to zozumie ?

Rozmawiałem dzisiaj z nią przez chwilę zanim przyjechał autobus. Uzbroić się w cierpliwość, kiedy będzie tak daleko, że będzie chciała się ze mną spotkać gdzie indziej ? Czy raczej sobie odpuścić ?

Rozmawiam z nią dziennie kilka minut i tyle. Zapytać gdzie można ją jeszcze spotkać czy darować sobie ?

Hej powiedz jak rozwinęła się sytuacja z tą dziewczyną?

No wlasnie tez mnie ciekawi. Tyle ze moj objekt jest migajacy.

Przecież to topic sprzed roku !

Co z tego ze z przed roku. Może się odezwie o powie co się wydazylo dalej

A ja mimo, że z przed 4 lat temat to coś napiszę, bo jestem w temacie, gdyż sam jestem niewidomy. Do osoby niewidomej podchodzi się jak do każdego normalnego człowieka, przecież nie ugryzie. Ważne, że jak idzie z psem przewodnikiem to nie zaczepia się psa, gdyż jest w pracy, więc no nie wolno, a poza tym to normalni ludzie i jeśli nie będą chcieli rozmawiać to na pewno to jakoś zasygnalizują. Autorowi pewnie się to nie przyda, ale skoro ja trafiłem na ten wątek to zapewne ktoś kiedyś też go przeczyta.