Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dla tych ktorym jest dobrze na emigracji

Polecane posty

Gość gość
Ludzie ja nikogo nie obrazam. Ani nie obrazilam. Bez przesady. Mi chodzilo o wasze takie codzienne spostrzezenia, w jakiej dziedzinie pracujecie, jak jestescie tam traktowani, np. w urzedach, biorac kredyty na mieszkania, czy wynajmujac mieszkania. Czy udalo wam sie tam kupic mieszkanie i pracowac w swoim zawodzie. Czy nie czujecie sie dyskryminowani w miejscu pracy. Jak inny koledzy sie do was odnosza. Czy czujecie ze poziom waszego zycia jest nizszy od tubelcow. Czy np. za taka sama prace otrzymujecie nizsze wynagrodzenie od takiego Anglika czy Niemca itp. Czy macie dobra umowe o prace, np. na czas nieokreslony, a nie np. taka ze musicie przedluzac co jakis czas, albo wogole tylko na pol etatu itp. Poza tym chcialabym sie dowiedziec, czy osobom po studiach nie wazne czy w Pl czy tam udalo sie wlasnie zawodowo zrealizowac. Bo to ze jakis facet jest budowlancem i ma prace to co innego. Chodzilo mi o takie wlasnie codzienne spostrzezenia z zycia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro autor chce odpowiedzi na pytanie czy mi/ nam dobrze na emigracji to odpowiem moze. Tak dobrze mi jest, nie chciałabym na dzien dzisiejszy wrócić do Polski nigdy, chociaż tęsknię za tym krajem, za polskimi górami, takich nie znajdziesz nigdzie jak w Polsce. Tęsknię za niedzielnymi lodami z moimi przyjaciółmi, za pifkiem na betonach a nawet za policja która zawsze jak sobie z koleżankami "cichcem" waliłysmy piwko na słoneczku przyjeżdzali i mandaty chcieli wlepiać. Ale dobrze mi tutaj gdzie jestem. Ja moze nie osiągnęłam zbyt wiele, jakoś brak mi chęci? Czasu? Nie wiem czego. Ale za to moj maz poznał tutaj wspaniałego człowieka, Anglika, ktory pomógł mu sie wybić. Dzisiaj moj maz ma własna firmę. Narazie sie rozkręca ale wiem ze bedzie lepiej. I cieszę sie z tego, bo jak wyjeżdżaliśmy to zostawiliśmy alkohol, młodych bez perspektyw i chcecie do robienia czegokolwiek w celu rozwijania sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja pracuje w zawodzie. Jestem po anglistyce i robię dokładnie to samo co w Polsce. Ze stała pracą jest trudno, ale w Polsce również było trudno. Ale są inne zalety, ucieczka od zaścianka, większe możliwości, większą różnorodność w modzie, muzyce, stylu życia. Wolność po prostu. Finansowo wcale nie jest świetnie, ale nie taki był cel mojego wyjazdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja może jestem niedowiarkiem i zołzą ale nie wierzę ludziom, którzy mówią, że nie mają obcego akcentu w angielskim. Chodzi mi o takich co to wyjechali w wieku dorosłym. Macie, macie, zapewne mówicie doskonale, ale akcent jest. Przy czym akurat angielski ma tyle odmian, że ludzie z ojczystym angielskim są o wiele bardziej tolerancyjni na tym punkcie niż Polacy. Po prostu po polsku mówi się wszędzie w miarę podobnie, jakieś tam naleciałości ze wschodu są, a w angielskim już Szkoci mówią inaczej, nie wspominając o wszelkich Australijczykach, czy ludziach ze środkowych stanów, których ludzie ze wschodniego wybrzeża nie rozumieją :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O wlasnie dziewczyny o to mi chodzilo;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze. Ja w Polsce nie skończyłam żadnej szkoły. Chodziłam do szkoły ekonomicznej ale sie zakochałam i rzucilam szkole w cholerę. Wyjeżdżając nie miałam żadnego zawodu, nie znałam żadnego języka. Dostałam prace po "znajomosci" tzn znajomy przez znajomego. Zaczęłam jako sprzątaczka i nadal pracuje jako sprzątaczka. Język znam ok. Dogada sie bez problemu, ale mimo tego robię juz trzeci kurs angielskiego oraz nvq. Kurs angielskiego załatwił mi pracodawca. Jest to darmowy kurs opłacany przez goverment. Ludzie ogólnie mili, raczej nie spotkałam sie z otwarta wrogością ze strony Anglików. Raz chyba tylko jakis gościu wybelkotal mi ze zabrałam jego żonie prace. Odpowiedziałam mu ze ja tylko wzięłam to czego ona nie chciała. Nie wiem czy cos powiedział bo odwróciłam sie na piecie i poszłam. Przyjaciół wśród Anglików mam. Moj pracodawca jest moim przyjacielem. Moze nie takim od serca ale jak cos sie dzieje to zawsze pomoże. Moze to dlatego nigdy nie chciałam spróbować gdzieś indziej? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 15:53 dzieki za twoj wpis ;-) Takie opowiesci sa zawsze inspirujace. Nie znam ciebie, a juz ciebie polubilam, naprawde ;-) Dlatego nie dziwie sie, ze znalazlas tam przyjaciol. Moze jak ktos jest burakiem i ma taka aure wokol siebie to nikt go nie lubi, nawet we wlasnym kraju. Poza tym, ktos na innym watku napisal, ze emigracja jest tylko dla ludzi bardzo silnych psychicznie, ktorzy sa gotowi do ciezkiej pracy, a nie oczekuja ze wszystko zostanie im podane na talerzu....Moze ludzie za bardzo zamykaja sie w sobie po wyjezdzie i za bardzo wszystko interpretuja i analizuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 15.41. Owszem, rzadko się zdarza. Istnieje mit, ze nie da się pozbyć akcentu. To nie prawda. Jest to możliwe, ale po pierwsze trzeba znać podstawy fonetyki i operować ta wiedzą, co z racji zawodu robię. Po drugie to wiele lat ciężkiej pracy, a większość osób tego nie robi bo nie jest zainteresowana brzmieniem jak Anglik czy Niemiec czy Francuz. Zresztą w większości przypadków nie jest to do niczego potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 16:12 wybacz, ale sie z toba nie zgodze. Otorz sama uczylam sie angielskiego od dziecka, mialam nawet konwersacje z native speakerem. Skonczylam anglistyke i do dzisiaj akcent mi pozostal. No ale w sumie logiczne, bo nigdy nie mieszkalam dluzej niz kilka miesiecy w anglojezycznym kraju. Za to niemieckiego zaczelam sie uczyc w podstawowce, ale wiadomo jaki to byl poziom...Potem w liceum...W wieku 20 lat wyjechalam na studia do Niemiec, gdzie dalej studiowalam jezyki: ang i niem. Úwierz mi, ze bardzo duzo pracowalam nad jezykiem, wlacznie z wymowa. Akcent mam do dzis. Ok, powiesz ze jestem malo zdolna. Mozliwe. Ale znam duzo Polek, Rosjanek i osob z innych nacji, ktore tutaj w Niemczech sa od lat i skonczyly tu studia, a akcent pozostal Wybacz, ale nie znam nawet jednej jedynej osoby mowiacej bez akcentu, ktora przyjechala tutaj po 15 roku zycia. Natomiast mam kumpele Gruzinke, ktora ma taka pewnosc siebie, ze uwaza ze mowi bez akcentu ;-) Bo ktos jej przez grzecznosc tak powiedzial. Za to ja tak nie uwazam, bo ma akcent ktory slychac na kilometr. Nie chodzi o to zeby sie tego wstydzic, ale tez nie ma sensu sie wywyzszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze zle sie wyrazilam, nie wywyzszac tylko pozostac obiektywnym ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akcenty mozna sie nauczyć ale na to potrzeba wiele wiele lat. A co do Polaków to i tak niezłe sobie radzimy z nauka akcentu :) Znam jedna z Rosji laske.... OMG ona to dopiero ma akcent :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No z tym rosyjskim akcentem to ci przyznam racje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 lat nie mieszkam w Polsce i dobrze mi , mam przyjaciol , mam dom z ogrodem urodzilam tutaj 2 dzieci , juz teraz nikt sie mnie nie pyta z jakiego kraju jestem , zdarzy sie czasem pytanie z jakiego regionu kraju jestem bo da sie minimalnie inny akcent wyczuc :) Duzo jest Polakow normalnych szczesliwych za granica , widze to jak chodze do teatru na polskie sztuki albo na polskie filmy do kina lub na kiermaszach polskich ksiazek tylko my nie jestesmy emigrantami my jestesmy juz Polonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doroteja
26.03.14 [zgłoś do usunięcia] gość Doroteja, a czy kiedykolwiek spotkalas sie np. w pracy z dyskryminacja? Piszesz, ze chcialabys zmienic prace na bardziej ambitna. Nie moglas znalezc do tej pory pomimo dlugiego szukania, czy np. jezyk nie taki itp. ? Masz wrazenie, ze dawno bys juz cos lepszego miala gdybys nie miala ze tak powiem tla migracyjnego? X X X z dyskryminacją w pracy nie spotkałam się, bardzo na te sprawy szefostwo zwraca uwagę, pracy w zawodzie nie szukałam jeszcze bo potrzebny mi doskonały angielski,głównie techniczny, bez tego nie dogadam się z klientem jestem grafikiem chodzę na angielski, zrobiłam kursy projektowania stron ww ale jeszcze chciałam rozszerzyć umiejętności w projektowaniu animacji 3d wiec do tych spraw język musi być bardzo dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do akcentów to ja sie nie zgodzę bo moja przyjaciółka mowi zupełnie bez ŻADNEGO akcentu po angielsku dlatego nikt nigdy nie potrafi określić skąd pochodzi bo i urode ma nie Polska. Ja za to mam akcent i kiedyś ktos mi powiedział ze skoro tak swietnie mowie po angielsku mogła bym popracować nad akcentem ale ja wole ten czas spędzić na nauce kolejnych setek słów !!!! Jestem Polka wyjechałam mając 30 lat nie będę walczyć z czymś co mi nie wychodzi. Moja przyjaciółka tak sie jakoś angielskiego bez akcentu nauczyła i chwała jej za to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czuję się imigrantem
Jak znasz (biegle) język kraju, w którym przebywasz, to jest ci dobrze, bo możesz się uczyć, rozwijać, wykonywać szereg prac, robić karierę. Jak nie znasz to jest ci źle, bo możesz wykonywać tylko najgorsze prace. Wyobraź sobie w Polsce "debila", który ledwo mówi i ledwo rozumie. Kim będzie? Bankowcem? Urzędnikiem? Nauczycielem? Raczej nie- będzie dobrze, jak załapie się do roznoszenia ulotek. I wszędzie to działa tak samo. JĘZYK TO PODSTAWA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czuję się imigrantem
Jeszcze a propos akcentu. Oczywiście, że można go "podrobić" (są aktorzy dubbingowi, którzy nie takie rzeczy potrafią), aczkolwiek wymaga to pracy i talentu (dobre ucho- pokrewne z talentem muzycznym). Sęk w tym, że to absolutnie niepotrzebne (jeśli nie zamierzasz być aktorem)! O wiele ważniejsza jest gramatyka i słownictwo! Z racji pracy znam wielu lekarzy, pielęgniarki, w większości z krajów azjatyckich i afrykańskich (tak tu akurat jest, że służba zdrowia jest przez nich "opanowana"). Mówią z najróżniejszymi akcentami, czasem ciężko od razu zrozumieć, ale BARDZO POPRAWNIE gramatycznie i niezwykle bogatym słownictwem, nie tylko ze swojej specjalności. Ludzie "prości" mówią natomiast różnie, niekoniecznie gramatycznie, bardzo często moje (bądź co bądź cudzoziemca!) słownictwo jest bogatsze niż ich i muszę im tłumaczyć "jak chłop krowie" co miałem na myśli. Wniosek? Lepiej uchodzić za wykształconego cudzoziemca, niż niewykształconego tubylca. Tak więc do solidnej nauki języka, a nie aktorstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc powyzej (18:37) dzieki za fajny punkt widzenia;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 lat jestem na emigracji, pierwszy rok byl bardzo ciezki - brak znajomosci jezyka, wszystko bylo obce, tesknota za rodzina itp Teraz jest swietnie, kocham ten kraj prawie tak samo jak kocham Polske, mam prace, znajomych, zwiedzam i robie to czego bym pewnie nigdy w pl nie robila. Stac mnie na wiele rzeczy. Czuje sie jak na wiecznych wakacjach :d mieszkam w Portugalli, zaraz przy oceanie ;) zyc nie umierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeszkadza mi moj wlasny akcent, kazdy uwaza, ze mowie po portugalsku bardzo dobrze, a jak pytaja jak sie nauczylam ich jezyka i ile mi to zajelo to szczeki im opadaja ;) juz po roku pobytu tutaj operowalam niezle jezykiem- nie chodzilam do zadnej szkoly, sama sie uczylam. Grunt to sie dogadac ;) Pozatym od poczatku wychodzilam do ludzi, praktycznie od poczatku pracowalam - tu pomagalam, tam pomagalam, po roku zapisalam sie na kurs na pomocnika weterynaryjnego, zdalam ze srednia ocen na 87%. Pozniej mialam staz w klinice, pozniej troche przystopowalam, poszlam do pracy w barze gdzie przesiedzialam rok, po roku sie zwolnilam ( mialam powody ) zaraz po tygodniu mialam juz nowa oferte w restauracji i jestem tam az po dzis dzien. Na emigracji trzeba sobie radzic, miec glowe i nie bac sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z Portugali to sie ucieka, albo jedzie tylko na wakacje :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×