Jak to możliwe że ktoś czyta książki a pomimo tego jest głupi jak but?

Mam takie dwie znajome. Chwalą się wszystkim co przeczytały, czytają i zamierzają przeczytać, ich fejsbukowe profile pełne są wklejek o cudownie zbawiennej mocy lektury, że książki to przyjaciele. "Nie czytasz - nie idę z tobą do łóżka", "Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki" i tym podobne hasła. Wystarczy z nimi porozmawiać by się przekonać, że są tępe i ograniczone - ubogi słownik, dowcip bez polotu, wąskie spektrum tematów. W przypadku rozmów pisanych dochodzi jeszcze żenująca ortografia i wypowiedzi emotowo - onomatopeiczne.

A od kiedy czytanie ksiązek swiadczy o inteligencji ? twoje znajome to puste bladzie, tzw paniusie co wyzej srają niz dooope mają

nie wiem ale jakbys mial ochote pobzykac jakas glupia d**e to zapraszam kazda kobieta to k***a

Regularne czytanie powinno wpływać na wyobraźnię, swobodę wypowiedzi i bogactwo słownika. Tak mi się do tej pory wydawało. Może one wcale nie czytają, tylko lubią kupować książki by ładnie się prezentowały na półce i zbierały kurz.

Bo trzeba czytać książki a nie komiksy i kolorowe gazety.

Niektórzy ludzie jedynie 'przeglądają książki' tzn. śledzą litery, wyrazy, zdania, akapity itd. nie zastanawiając się nad tym co czytają. Czytają bez zrozumienia, nie wracając wstecz by sobie coś przypomnieć. Po przeczytaniu książki pamiętają tytuł, Autora oraz kilku głównych bohaterów i nic poza tym.

czlowiek mądry nie czerpie prawdy o świecie z powieści, ale głupkom łatwo wmówić, że czytanie nobilituje, więc oni czytają, obnoszą się z tym i uważają się za kogoś lepszego.

w tym przypadku czytanie ma charakter rozpoznawania literek w sekwencji głoskowej i wyrazowej, a nie w celach rozszerzania swoich horyzontów i nabywania madrosci

"A od kiedy czytanie ksiązek swiadczy o inteligencji" Od zawsze i są to naukowe fakty. Autorze, Twoje koleżanki albo nie czytają książek albo czytają jakieś totalnie durne babskie śmieci.

hop hop, hyc hyc, do góry!