Kobieta nie poczuwa się do płacenia na spotkaniach, zero klasy...

Ja jestem z dziewczyną już 4 lata, a ona nadal nie pozwala za siebie płacić, co szczerze mówiąc trochę mnie wkurza, zwłaszcza że ona mało zarabia, a często gdzieś wychodzimy. Ale z drugiej strony dzięki temu wiem, że nie jest ze mną dla pieniędzy, więc ma to swoje plusy i minusy :)

gość no widzicie- kobiety dziela sie na te co placa bo was nie chca albo na te co was chca i nie placa. x Są jeszcze takie,które chcą partnera i płacą,bo to im odpowiada.Nie lubię mieć długów wdzięczności,związek polega na wzajemnym szacunku i chęci wnoszenia czegoś od siebie.Nie trzeba płacić połowy rachunku,by dać odczuć mężczyźnie,że nie traktuję go jak frajera,sponsora.Okazanie własnej niezależności dodatkowo jest pociągające.

czy taka meska sknera kiedys zrozumie ze kobieta ma wydatki duzo wieksze niz jego z****** piwo czy wino,co za czasy ,biedne kobiety -odbiera sie im juz wszystko co mogloby im sprawic przyjemnosc.

jak placi za nia to robi to w sensie doslownym

sa i takie co malo zarabiaja i za siebie placa,to jest bardzo smutne ze nie maja chocby prawdziwego mezczyzny u boku ,majac niskie zarobki.

gość sa i takie co malo zarabiaja i za siebie placa,to jest bardzo smutne ze nie maja chocby prawdziwego mezczyzny u boku ,majac niskie zarobki. x Taki problem można załatwić w prosty sposób,nie zamawiać drogich rzeczy.Powiedzieć zwyczajnie,że nie stać cię na drogie restauracje.

jak ja kiedys zaplacilam rachunek w perskiej restauracji,a ten debil jeszcze mowi do kelnera zobacz ona za mnie placi .a kelner mu powiedzial bardzo grzecznie -w moim kraju mezczyzna by sie za to bardzo obrazil.

biedne kobiety,dla kogo tu sie stroic i po co,ani o orgazmie kobiecym nie maja pojecia ani o psychice ani o wydatkach jakie sa zwiazane bycia kobieta, k***a maja pojecie tylko o tym ile musza zaplacic za piwo ,co to za czubki na tym forum -a moze same C***Y?

c***y to zabronione no dobrze -to moze meskie panienki bedzie leppiej!

Kobiecie trzeba zaimponowac zeby ja zdobyc-czy to takie trudne do zrozumiena -ale nie tym co masz na sobie ale tym co masz jej do zaoferowania -taka nasza natura i tego nie zmienisz.jak widzi ze skapy to nie kandydat na ojca jej dzieci,bo zagrozone jest jej potomstwo-taki mamy instynkt macierzynski wybieramy samcow zapewniajacych poczucie bezpieczenstwa rodziny,a jesli ktos na poczatku daje sygnal nie licz na mnie-tylko na siebie to dla samicy znak -spadaj maly do mamusi bo jeszcze nie jestes gotowy .

juz tak tymi dziecmi sie nie zaslaniajcie sam fakt ze ma pieniadze sie nie liczy ani to jak je zdobyl liczy sie zeby sie za nie najesc i napic

Facet krotko na temat albo placisz albo nie jest z toba kobiety z klasa wyginely zostaly same materialistki i egoistki znacznie gorsze niz tirowy

Kobiety zarabiające dużo, na stanowiskach, z samochodami, mogą zapłacić za siebie lub za siebie i partnera. A kobiety zarabiające najniższą krajową, bez samochodu, na to nie stać, no chyba, że poznały faceta też zarabiającego najniższą krajową, to wtedy mogą płacić za siebie. To tyle w temacie.

Trochę załamka, że tyle tutaj jest jednak kobiet o mentalności prostytutki. Te teksty, że jak cię nie stać na płacenie za kobietę to siedź w domu itd., są żałosne. Ja uważam, że zapraszając kobietę na pierwszą czy drugą randkę, proponowanie, by zapłaciła za siebie, jest nietaktem. Ale gdybym na szóstym czy siódmym spotkaniu widział, że laska jak gdyby nigdy nic dalej oczekuje, że za każdym razem będę płacił, od razu bym ją spławił. Bo to mentalny pasożyt, pseudoksiężniczka, której ktoś w dzieciństwie zrobił krzywdę i wmawiał, że jest królewną, wokół której trzeba skakać. A ona ma spokojnie pasożytować. Ukłony dla tych dziewczyn, które tutaj pisały, że na którymś z kolei spotkaniu to one proponują, że zapłacą, to jest normalny gest normalnej, fajnej dziewczyny, która nie chce by za nią ciągle płacono, bo po prostu ma wyczucie o takt. A nie mentalność roszczeniowo nastawionej prostytutki. A, i jeszcze jedno - śmieszni są ci, którzy wypisują tutaj, jak to niby piwo nie jest dla dam itd. Dziewczyny lubiące piwo, rozmawiające przy nim ciekawie o muzyce, książkach, filmach itd są REWELACYJNE. Te, które tak niby nie piją piwa, to często nadęte damulki.

Jeżeli mężczyzna mnie zaprasza, płaci on. Kiedy umawiamy się na jakiś wspólny wypad, każdy płaci za siebie, albo po połowie. Proste.

Nic bardziej żenującego, jak być dokądś zaproszoną i musieć zapłacić za siebie. Żaal.

Przecież nie chodzi o to, że jak jesteście gdzieś zapraszane, to macie od razu płacić za siebie. Tylko o to, że czekacie na opłacanie was na piątym, dziesiątym, piętnastym spotkaniu. Nie czujecie tego, że to żenujące? Że żaden normalny chłopak takiej nie chce, bo widzi, że potem może być tak też w związku? Że on będzie harował i zarabiał, a wy będziecie pasożytami?

Hahahaha, piszesz że ona klei się do ciebie, a potem, że może 10 % z tych spotkań było z jej zaproszenia. To się troche wyklucza, czyż nie?

Dla mnie to się tutaj wcale nic nie wyklucza, bo napisał, że ta laska to taka bierna krowa, więc sam musiał w kółko coś proponować. Ta laska to leniwy, roszczeniowy pasożyt bez krzty inicjatywy własnej, po co ten koleś się z nią spotykał, to tylko jego tajemnica.