po co ludzie maja dzieci jakie byly wasze powody

czy wasze geny sa az tak wartosciowe ze warto je przekazywac? macie jakies nadzwyczajne umiejetnosci? wysokie IQ?

ja jeszcze nie mam dzieci, ale sama zadaje sobie nieraz pytanie: po co dzieci, skoro i tak kiedys pojda na swoje. Ale tu nie o to chodzi, czlowiek ma potrzebe kochania, bycia kochanym, a rodzina to daje zazwyczaj. Ja tak obserwuje moja rodzine i ciesze sie ze rodzice dali mi zycie, ze mam rodzenstwo, i czuje sie winna dac tez zycie naszemu niepoczetemu dziecku, a nie byc taka egoistka ze mi najwygodniej samej. Jak nie odnajde sie w roli rodzica to poprzestane na 1 dziecku i tyle.

a rodzenie dziecka bo cżłowiek potrzebuje kochania to niby nie egoizm?!

życie jest za krótkie aby poświęcać je komuś innemu,ale puste baby z cafe nigdy nie zrozumieja jak mozna cieszyć się z samego istnienia

No cóż macierzyństwo ma chyba to do siebie, że Ci którzy go nie chcą, nie wiedzą co tracą i może dobrze - mogą żyć w miarę szczęśliwi. Ci, którzy zostają rodzicami zazwyczaj zyskują zupełnie nowy, nieznany wcześniej wymiar szczęścia. Przynajmniej ja tak to widzę.

ale macierzyństwo to tez utrapienie,ja drugi raz bym sie na dziecko nie zdecydowała,kocham synka i w tym jest problem,ciągła odpowiedzialnośc i zamartwianie o niego strasznie mnie męczą,dziecko pozbawia wolności

U nad malzenska wpadka, ale fajnego mamy malucha i fajna rodzinke.

Po co? dziwne pytanie... Jestem człowiekiem, kobieta i naturalną rzeczą jest dla mnie poczęcie potomka ;) Kiedy umrę zostawię tu na ziemi 2 kawałki siebie, które z czasem będą się dalej rozmnażać ;)Mam 2 dzieci, świetnie się sprawdzam w roli matki. Dzieci nadały sens mojemu życiu. Kiedy urodziłam pierwsze dziecko zdałam sobie sprawę, że dotychczas moje życie było bezwartościowe- wszystko co robiłam było bezcelowe tak naprawdę. Nauka, studia, praca, podróże- to wszystko jest NIC nie warte w porównaniu do macierzyństwa

po nic. dzieci ma sie z miłości. no chyba że ktoś z wpadki - to koniecznośc. ale też po nic. z drugiej strony są pewnie matki, co maja po to, żeby mieć "coś " swojego "do kochania". ale to patologia i szkoda mi ich dzieci.

Dzieci nadały sens mojemu życiu. Kiedy urodziłam pierwsze dziecko zdałam sobie sprawę, że dotychczas moje życie było bezwartościowe- wszystko co robiłam było bezcelowe tak naprawdę. Nauka, studia, praca, podróże- to wszystko jest NIC nie warte w porównaniu do macierzyństwa xxx Jak poznałam nawiedzoną matkę.... Szkoda mi takich kobiet, serio. Jak im dzieci dorosną, to ich życie robi się puste, a potem tylko jak sępy czekają, by rzucic sie na wnuki...