Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytanie takie mam

Wchodzenie i schodzenie ze schodów. Jak robią to Wasze maluszki?

Polecane posty

Gość pytanie takie mam

Pytanie dotyczy rodziców dzieci, które mają kilkanaście miesięcy, a samodzielnie chodzą od około 3-5 miesięcy. Czy Wasze maluszki wchodzą i schodzą ze schodów? Jeśli tak, to jaką techniką? Idziecie za nimi czy przed nimi? A może z boku? Czy trzymają się poręczy i ręki czy może trzymacie je za dwie ręce? Czy wchodzą i schodzą krokiem dostawnym czy na przemian stawiają nogi? A może w ogóle nie chodzą po schodach? Jak to jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze się czujesz? W jaki celu tak analizujesz technikę chodzenia po schodach?? Ale jeśli tak bardzo Ciebie to interesuje to zwykle trzymam moje dziecko za rękę- czasem puszczam je samo (ja zawsze jestem schodek niżej-bez względu na to czy schodzi czy wchodzi- żeby w razie czego móc je złapac). Po szerokich lub wysokich schodach idzie krokiem dostawnym, po mniejszych stawia nogi na przemian. Mam nadzieję, że moja odpowiedź zaspokoiła Twoją niezdrowa ciekawość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn ma 14 miesięcy chodzi od 2 na schody wchodzi normalnie trzymam go za dwie ręce a on się wspina, a schodzi za jedną rączkę, ale tylko ok 1-2 piętra bo potem zaczyna biec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka 21 miesięcy. Chodzi odkąd skończyła 11. Schody pokonuje coraz lepiej - teraz trzyma się ręką za poręcz, nigdy nie stawia dwóch stóp na jeden stopień, zawsze naprzemian. Oczywiście trzymam ją za drugą rękę ;-) Dopiero od jakiegoś miesiąca radzi sobie całkiem nieźle, prędzej chwiała się i nie trzymała dobrze równowagi. Dziś, w tracie odkluczania drzwi zdążyła mi zwiać do sąsiadów mieszkających piętro wyżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja 18 m corka - chodzi od 13 m wchodzi na schody za 2 rece lub przy poreczy. Za 1 reke wejdzie na 3-4 schodki i dalej nie chce. Krokiem naprzemiennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie takie mam
Do pierwszej odpowiedzi- po co odpisujesz, jeśli się irytujesz? Nie denerwuj się ;) Tak się zastanawiam po prostu. Zwłaszcza, że ostatnio synek jak gdyby zaczął schodzić ze schodów inaczej niż miesiąc temu (teraz ma prawie 15m) Gdy wchodzi to idę za nim i trzymam go za 2 rączki (dłonie lub łokcie, czasem pod paszki) niestety synek jest za mały i nie sięga do poręczy. Chociaż ostatnio usilnie próbował się jej złapać. Czasem próbujemy za 1 rękę, ale raz to wychodzi, a raz nie, ze względu na jego krótkie nogi i problem z wysokością schodków. On jest bardzo niski i na początku (jak miał 2 cm mniej) to żeby wejść to tak śmiesznie nogę w bok wyginał bo nie dał rady unieść jej tak normalnie przed siebie, żeby wejść. Teraz też odrobinę w bok daje, ale jest lepiej. Wchodzi najczęściej krokiem dostawnym. Natomiast gdy schodzi, to ja idę przed nim (ja idę tyłem) i trzymam go za 2 rączki najczęściej (ostatnio też próbujemy za 1 rękę). Do tej pory schodził krokiem dostawnym, a ostatnio coś uparcie schodzi tak, jak się powinno, chociaż te jego krótkie nogi mu to trochę utrudniają. Ostatnio czytałam, że ponoć schodzenie jest dużo trudniejsze dla dziecka i ono uczy się go dużo później niż wchodzenia, a u nas jakoś mały sobie radzi chyba trochę ze schodzeniem (ale zapewne z powodu niskiego wzrostu). W ogóle wpadła mi w oko gdzieś w necie jakaś informacja, że niektórzy uczą dzieci schodzić ze schodów tyłem. Dlatego pytam, jak Wasze dzieci to robią. Wydaje mi się, że chodzenie tyłem się przyda (drabina, drabinki na placu zabaw itp.), ale chyba nie ma sensu uczyć dziecka chodzenia po schodach inaczej niż to zwykle będzie robiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka schodziła i wchodziła trzymając się poręczy a raczej szczebelków bo do samej poręczy nie sięgała wtedy jeszcze, stawiając jedną nogę na stopniu i dostawiając do niej drugą, tak trochę jakby bokiem chodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn mial 14 miesiecy jak zaczal wchodzic po schodach bokiem trzymajac sie szczebli od poreczy. Stopniowo zaczal wchodzic na wprost podtrzymujac sie jedna reka. Teraz ma 23 miesiace schodzi i wchodzi trzymajac sie za moja reke i bardzo dobrze mu idzie. Czasami probuje sie mnie puscic ale od razu lapie i idzie dalej :) jeszcze boi sie sam wejsc bez trzymanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka chodzi sama bez mojej pomocy odkąd miała roczek niecały. Zjezdzala na brzuchu nogami w dół. Nigdy dzięki temu nie spadła, a ja jej jakoś szczególnie nie pilnowalam:-) tak wiem że mamuśki mnie zaraz zjadą za nierozsadnosc, ale ja mam swoje zdanie na ten temat. Od około 20 miesiąca chodzi samodzielnie trzymając się poręczy i również jej nie towarzysze przy tym:-) Do dwóch lat NIGDY nie spadła. Ostatnio zsunęła się z jednego stopnia, to był pierwszy raz. Odkąd miała 10 miesięcy tłumaczyłam jej że ma schodzić nóżkami w dół bo inaczej będzie nam i główka będzie bolała. Po miesiącu tłumaczenia była już samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko dodam że schody u mnie całkowicie pokryte sa wykładziną dywanowa. Myślę że to ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba ma znaczenie,że te schody masz w mieszkaniu... bo ja w mieszkaniu nie mam schodów.. hehe a na klatce na brzuchu zjeżdżać nie pozwolę ;) Co do poręczy.. to my do mieszkania mamy tylko7 schodków i akurat nie ma tak, że po jednej stronie ściana, a po drugiej poręcz ze szczebelkami, tylko po dwóch stronach ściana, a po jednej zamontowana poręcz- tylko taki długi kawał belki (nie wiem, jak to nazwać, szczebelków nie ma)- w każdym razie to jest dosyć nisko, ale za wysoko dla mojego maluszka. :( Z kolei u rodziców w domu przez pół piętra są 2 ściany, a cała reszta to ściana po jednej stronie i brak poręczy (w ogóle niczego nie ma) po drugiej. Więc ciężko mu się nauczyć wchodzić przy pomocy poręczy (szczebelków). Właśnie sobie przypomniałam, że jak rok temu byłam u znajomej to jej 1,5 roczny syn schodził ze schodów tyłem na czworakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Technika na karpia - z otwartą buzią. I techniką na łososia - płyną w górę schodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×