Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego jak ktoś ma dziecko to wszedzie go ze soba ciaga?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam sie czy jak sie ma dziecko to nalezy go wszedzie ze soba ciagac? Rozumiem jak dziecko jest male i sie karmi piersia, no ale takie starsze np 6 czy 7letnie? Jestem zirytowana sytuacja ze ponad pol roku nie widzialm sie z kolezanka (mieszkamy daleko od siebie) a jak sie umawiamy to ona ciagnie ze soba dziecko. Wiadomo ze swobodnie sie nie pogada bo dziecko ma ,,gumowe ucho,,. Zastanawiam sie czy to ja jestem malo tolerancyjna czy tez jak juz sie zostalo rodzicem to tkwi sie w symbiozie z dzieckiem? Jakie jest wasze zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może po prostu nie ma go z kim zostawić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bedziesz samam mama to zrozumiesz dlaczego ma ze soba dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może ona zwyczajnie nie ma co z nim zrobić? Dziecko w tym wieku zgodnie z prawem nie może zostać bez opieki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ciekawosci sprawdzalam to od strony prawnej. Mozna pozostawic dziecko od 7 roku zycia. No ale wlasnie chodzi o to ze czasami ma z kim zostawic - z babcia. Babcia rzadko widzi wnuczke i za nia teskni wiec skoro jest taka mozliwosc to nie lepiej dac sie nacieszyc babci wnuczka i na odwrot niz ciagac ja po kolezankach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie jest lepiej, a moze ona babci nie ufa, moze babcia robi to czego sobaie mama nie zyczy- karmi tym czym nie powinna, moze babcia jest juz tak wiekowa ze to nie na jej zdrowie, moze dziecko nie lubi tam przebywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze faktycznie jestem malo tolerancyjna , no nie wiem, zastanawiam sie nad tym. Mam pytanie do osob ktore nie maja dzieci, czy was tez to irytuje ze jak chcecie sie spotkac z osoba posiadajaca potomstwo to wiadomo z automatu ze przyjdzie z bonusem, i czy was to denerwuje czy jest to dla was obojetne a moze was to cieszy? Najbardziej chyba bym sie wkurzyla jakbym robila jakams impreze z % a ktos by przyprowadzil dzieciaka. Ja uwazam ze dziecko nie powinno ogladac podpitych doroslych i tylko by przeszkadzalo. CZy osoby dzieciate licza sie wogole ze zdaniem tych niedzieciatych? CZy uwazaja ze oni maja racje? Zapraszam do dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie tak nie jest. Babcia jest w pelni sil a nadodatek jest przedszkolanka. Kocha wnuczke a wnuczka tez za nia przepada. Nie wiem jaka ja bede jak bede miala dziecko, moze tez dostane pierdo...lca na jego punkcie ale jedno wiem zyczylabym mojemu przyszlemu dziecku tak pieknej relacji jakie ja mialam ze swoja babcia. Mam tak piekne wspomnienia. Czy przez takie zaborcze ograniczanie kontaktu z innymi czlonkami rodziny nie zabieramy czegos cennego dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie pary znajomych mają dzieci (2-3 lata). Wkurza nas tylko jedno, bo jest niezmiernie marudne, płaczące a jego matka uważa, że się słodko denerwuje, kiedy ją wali po plecach, bo chce "piciu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie GO, tylko JE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jako osoba z dziecmi biore pod uwage ze nie kazdy chce miec obok ganiajace dzieci, dlatego ze nie mam z kim moich dzieci zostawic ostatni raz na imprezie na ktorej byl alkohol bylam jakies 4 lata temu, a na kawe do kolezanki wpadam jak dzieci sa w przedszkolu a kolezanka ma chwilke na mala kawe. poza tym ja nie widze sensu spotykania sie ze znajomymi majac przy sobie dzieci- nie ma szans na spokojna rozmowe itd. ale to nie oznacza ze nie moge ich zabierac, bo jestesmy zapraszani z dziecmi ale nie kozystamy z zaproszen bo impreze z alkoholem i dziecmi pod jednym dachem to nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mnie to mocno irytuje. Ja na spotkania idę bez dziecka. Uczono mnie, że na imprezy po godz 18 dzieci się nie zabiera. Nie wiem, może te mamuśki chcą się chwalić swoimi dziećmi. Często wydaje im się, że ich dziecko to taki "ósmy cud świata" Dziecko jak to dziecko ani lepsze, a niekiedy o wiele gorsze od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do kubka z kawa- czy odwazylas sie powiedziec rodzicom tego dziecka ze nie chcesz aby na spotkania zabierali dzieciaka ze soba?Czy cierpicie w milczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My się zazwyczaj spotykamy u jednej pary z dzieckiem. Dołącza druga para też z dzieckiem. Chłopaki się bawią a my możemy gadać do woli. Zazwyczaj jest też alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To o czym ty rozmawiasz z tą koleżanką że obawiasz się "gumowego ucha" jej dziecka? Ja z koleżankami nie rozmawiam o seksie itp. raczej o wszystkim o czym z nią rozmawiam dziecko może słyszeć :P zresztą dzieci się raczej tymi plotami nie interesują. Czy pamiętasz ze swojego dzieciństwa że słuchałaś o czym rozmawiają dorośli przy stole? Bo ja nie, nie interesowało mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osob posiadajacych dzieci- jakbyscie zaragowali jakby ktos kto ma dzieci uslyszalby od osoby zapraszajacej ze prosze przyjsc bez dzieci. Poczulibyscie sie dotknieci? Obrazilibyscie sie? Czy uszanujecie to i to bedzie dla was normalne ze ktos ma taki poglad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cierpimy, bo to chrześniak mojego faceta. Ale ta para znajomych, o której pisałam wyżej potrafi zwrócić uwagę i powiedzieć wprost, że są na każde pierdnięcie małego i wychowają terrorystę i samoluba. Ja uważam, ze to nie moje dziecko i jak oni sobie pozwalają, by dziecko o wszystko im płakało, tupało i wrzeszczało to ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam znajomych z dziecmi aby mozna byloby zorganizowac miejsce do zabawy dla dzieci aby dorosli mogli spokojnie pogadac czy cos w tym stylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze gdybym byla w innej sytuacji nie poczulabym sie urazona, ale tak jak jest i wszystscy znajomi wiedza ze nie mamy mozliwosci zostawienia dzieci z kims- poczulabym sie urazna i odczytalabym to jako robimy impreze ale wy nie przychodzcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do goscia powyzej- na rozne tematy rozmawiam, o sexie tez, jestesmy dorosli wiec pewne tematy sa naturalne i nikt nie ma rumiencow ze takie tematy sa poruszane. NIe mam cierpliwosci do dzieci, przyklad z zycia: dziecko kolezanki mowi ze jest glodne, pytam sie co by chcialo zjesc dostaje to co chce i co i nie zjada, tak samo z piciem, pytam sie na co ma ochote dostaje to a pozniej caly kubek wylewam do zlewu. Wkurza mnie cos takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama jestem mama 3latka, nie mam go z kim zostawic. Mama daleko, tesciowa pracuje, a jak nie pracuje to zalatwia swoje sprawy albo zwyczajnie odpoczywa... Maz zjezdza tylko co ktorys weekend. Tez bym wolala isc gdzies bez dziecka, ale niani nie zatrudnie na czas kawy z kolezanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tak, zmarnowane jedzenie to też temat rzeka: ciasteczko wsmarowane w dywan, pokruszone paluszki. I tak jak Gość wyżej pisze. Chcesz jogurcik? No dzieciak chce. No i rzeczywiście chce: jedną łyżeczkę. I wyrzucamy to później do śmieci. Piciu (nie ja tak mówię, by było jasne)? Jane piciu w kartoniku, dwa łyki i sru, do śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejne pytanko do Was moimi mili. Piszecie ze nie macie z kim zostawic dziecka too ja sie zastanawiam czy nie macie rodzicow , czy nie chcecie im glowy zawracac, a rodzenstwo, kolezanki? CZy to chodzi o to ze nie ufacie innym ze dobrze sie waszym dzieckiem zaopiekuja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:21:33 --- dlatego pisalam ze ja nie zabieram dzieci, mieszkam baaardzo daleko od rodziny, a z dziecmi u znajomych pojawiamy sie tylko na kawe i do domu. ale moi znajomi- mam ich tylko kilku wiedza jak jest i dlatego nie maja nam za zle odmawianie na zaproszenia i wiem ze nigdy by mi nie powiedzieli ze mamy przyjsc bez dzieci. poza tym, co do marudzenia, moje dzieci u obcych nie wymyslaja z jedzeniem czy piciem bo ja nie pozwalam im wymyslac, jesli chca pic to uprzedzam znajomych aby dali cokolwiek bez nadskakiwania i tylko troszeczke, zawsze mozna dolac. a ty jesli nie masz dzieci to nie wiesz ze dziecko wlasnie takim zachowaniem moze probowac zwrocic na siebie uwage, bo sie nudzi w obcym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dziecko i gdy potrzeba, zaufaną i ogarniętą studentkę która chętnie nie tylko szuka okzji aby dorwać trochę grosza, ale potrafi zająć się dzieciakiem. W końcu nie codziennie wychodzę do ludzi. Jeśli osobom zależy na utrzymaniu znajomości, to muszą o nie zadbać. Miałam podobną dobrą koleżankę jak autorka, i wiecznie ciągła ze sobą dzieciaka. Ani tu głupio pogadać, ani coś prywatnego bo dzieciak nie dość że słucha to i....powtarza! Nie spotykamy się więcej. Powiedziałam jej to co tutaj i się obraziła. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czesto slysze od przyjaciolki, zebym jak sie uda, to syna z kims zostawila- ale nie obrazam sie, bo to oczywiste, ze lepiej sie rozmawia bez energicznego trzylatka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze kubek z kawa mnie doskonale rozumie, uff jak to dobrze ze nie jestem tu sama :) Wiadomo ze nie zrobie afery o wylany kubek, ale pytam sie dziecka: nie smakowalo Ci, czy o co chodzi? a jego matka tlumaczy dziecko ze dzieci tak maja i zebym odpuscila. Ja chyba bede suowym rodzicem, jakby moje tak zrobilo to mialo by wyklad na temat tego ze niektorych nie stac na jedzenie i inne dzieci chodza glodne i ze marnowanie pieniedzy to grzech ( nie to zebym byla specialnie religijna tylko wynioslam to z domu z tym jedzeniem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam bardzo fajna rodzine ktora chetnie by sie zajela dziecmi, ale mieszkam za granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy ma rodzine na miejscu a do kolezanki przeciez wlasnie idzie. Obraczanie kogos opieka nad moim dzieckiem zostawiam sobie na stany absolutnie wyjatkowe - typu choroba, nagly wyjazd. Nie naduzywam grzecznosci kolezanki, jakby to brzmialo: wiesz Kasiu, przypilnuj mi dziecka bo ja chce isc na kawe z Ania? Mam grupke znajomych, czesc dzieciatych, czesc nie, spotykamy sie wszyscy razem, dzieci sie razem bawia, dorosli pija alkohol, siedzimy do pozna i jest fajnie. Ale nikt z tych bezdzietnych nigdy nie wpadl na pomysl zeby zapraszac nas bez dziecka czy rozpaczac nad zmarnowana szklanka soku. I dobrze, bo watpie zeby w przeciwnym razie dalej byli naszymi przyjaciolmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam na mysli marnowanie jedzenia a nie pieniedzy, zle mi sie napisalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×