Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość śmiejżelka123

nie chudnę, wręcz tyję, co robię nie tak?

Polecane posty

Gość śmiejżelka123

Witam. Moim problemem jest fakt, iż jestem kobietą o dość pokaźnych strukturach - przede wszystkim biust, brzuch. Przez pewien czas byłam bardzo mało aktywna ruchowo, zmieniło się to kilka miesięcy temu, uprawiam sporty, wykonuje ćwiczenia różnego rodzaju, pływam, bywam na siłowni itp. Mój wygląd nieznacznie się zmienił, ale byłam na to przygotowana, bo też jakoś wybitnie o to nie zabiegałam. Stwierdziłam, że nadszedł czas, by ograniczyć pewne produkty żywnościowe, by nie tyć, być zdrowszą i kilka kg stracić... Ogólnie ciężko mi z czegoś zrezygnować, bo i tak jem niewiele, a wyglądam, jak wyglądam. Podam swój jadłospis dzienny, a wy spróbujcie mi doradzić, zastąpić tuczące produkty, itp. Jadłospis z wczoraj: Śniadanie: 1 bułka z pasztetem drobiowym; 2 kawy bez cukru, z mlekiem. Obiad: 3 kromki chleba białego z twarogiem i cebulką, 3 łyżki śmietany. Sok owocowy - 1 szklanka. Kolacja: nie byłam głodna Jadłospis z dzisiaj: Śniadanie: 1 bułka z serem do smarowania, jogurt owocowy. 2 kawy z mlekiem, bez cukru. Obiad: Zapiekana pierś kurczaka z brokułem i pomidorami. Woda. Kolacja: raczej nie będę głodna. To tyle w tym temacie. Czekam na wasze porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrezygnuj z białego pieczywa, zamień je na ciemne, razowe. Jogurt owocowy zastąp naturalnym, gdyż owocowy zawiera cukier. W przerwach między posiłkami nic nie jesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Ok. Z chęcią zrezygnuję z jasnego pieczywa, jak tylko gdzieś dostanę ciemne pieczywo, które będzie mi smakowało. Ale jestem na etapie wypróbowywania różnych okolicznych piekarni. Nie przepadam za jogurtami w ogóle, zazwyczaj jadam serki wiejskie (tylko z biedronki, inne mi nie smakują). Między posiłkami nie jem już nic, czasami wypije sok lub wodę. Dzięki za radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercy ona
witam , oprocz tego Twoj jadlospis jest ubogi w swieze owoce i warzywa, surówki itp, warzywa powinny znaleźć sie w kazdym posilku , dziennie 500-600g warzyw, woda mineralna 2l przynajmniej, bez sokow owocowych z kartonu, mozesz miec spowolniony metabolizm, wazne sa regularne posilki o stalych porach, 4-5 posilkow dziennie, przerwa miedzy jednym a drugim nie dluzsza niz 5 godz, organizm wtedy czuje sie glodzony, spowalnia metabolizm i gromadzi zapasy, zeby w razie "glodzenia miec cos na potem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mercyona
witam , oprocz tego Twoj jadlospis jest ubogi w swieze owoce i warzywa, surówki itp, warzywa powinny znaleźć sie w kazdym posilku , dziennie 500-600g warzyw, woda mineralna 2l przynajmniej, bez sokow owocowych z kartonu, mozesz miec spowolniony metabolizm, wazne sa regularne posilki o stalych porach, 4-5 posilkow dziennie, przerwa miedzy jednym a drugim nie dluzsza niz 5 godz, organizm wtedy czuje sie glodzony, spowalnia metabolizm i gromadzi zapasy, zeby w razie "glodzenia miec cos na potem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Dzięki za radę. Staram się wprowadzać warzywa i owoce do jadłospisu. Np. brokuły, ogórki, marchewkę, cebulę, rzodkiewkę - jadam dość często. Zdarzają się też ziemniaki do obiadu. Akurat w opisanych przeze mnie dniach było tego dość mało. Popracuję nad tym. Sok z kartonu całkowicie odstawić? Tylko świeżo wyciśnięty? Nie ukrywam też, że mało pijam, od zawsze, po prostu bardzo rzadko zdarza mi się czuć pragnienie. Staram się pić wodę niegazowaną w większych ilościach - 4 szklanki dziennie to jest dużo, jak na mnie. Jem o regularnych porach, mniej więcej zawsze w tym samym czasie, ale max. 3 posiłki dziennie, a zazwyczaj 2, nie czuję się głodna, nie miewam "ochoty" na coś konkretnego. W niedzielę do kawy zazwyczaj zjadam kawałek ciasta, najczęściej drożdżowego. Czy faktycznie powinnam jeść aż 5 posiłków? To bardzo dużo jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może za mało śpisz lub za dużo się stresujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Hehe, jestem dość zapracowaną osobą, z milionem obowiązków na głowie, w pracy i w domu, ale raczej nie stresuje się i śpię przynajmniej 8 godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy robiłas badania? Tarczyca, jajniki, insulinooporność mogą wchodzić w grę. Jeżeli Twój lekarz jest ogarnięty da Ci skierowania. To są bardzo częste przyczyny nadwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za mało białka, za mało tłuszczy, za dużo bezwartościowych węglowodanów i za dużo nabiału. To moja opinia. No i kaloryczność poniżej 1000 to masakra dla metabolizmu. Nie chce mi się wierzyć, że przy takiej aktywności, jaką wymieniasz (basen, siłownia), nie chce ci sie jesc kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masa miesniowa wazy wiecej od tluszczu. Wiec jak trenujesz przybiera ci tej masy i dlatego tez waga wskazuje wiecej kilogramow, ale to sa dobre kilogramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Miałam kiedyś problemy zdrowotne, ale już jest wszystko ok. W tej chwili prawdopodobnie jestem zdrowa. Sytuacja trwa od jakiegoś czasu, a ja na nic się nie uskarżam. W jednym poście jest informacja, że za dużo nabiału, a za mało białka - w serze przecież jest mnóstwo białka, jak i w mięsie, które jadam dość często. Nie potrafię zjadać więcej, po jednej bułce ze śniadania jestem najedzona nawet do 6 godzin. Nie mam problemów z wypróżnianiem i nigdy nie miałam. Nie lubię jadać kolacji, bo dość późno jadam obiady. Może tak po prostu mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
posiłek nie musi oznaczać czegoś bardzo kalorycznego to moze być jabłko, jajko, kawałek papryki,ryby, dwie marchewki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analiza Twojej diety
bulka I chleb - puste weglowodany z przetworzonej bialej maki. zero skladnikow odzywczych pasztet - kolejny przetworzony produkt z zawartoscia miesa 11-30% maks kawa z mlekiem - wiadomo powszechnie ze ani kawa ani mleko nie sluzy zdrowiu. kawa ostatecznie OK jesli bedzie czarna serek wiejski - OK 1 szklanka soku - cukier I konserwanty Jak chcesz schudnac to jedz produkty wartosciowe, zamien chleb na warzywa, jedz min 3 posilki dziennie, nie zapychaj sie kawa z mlekiem. Zreszta nie wiem jak mozna na obiad jesc kanapki - chyba z lenistwa. Obiad to powinna byc dobra porcja brazowego ryzu lub kaszy, warzywa, troche zdrowego miesa. Nic dziwnego ze nie chudniesz bo jesz malowartosciowe I przetworzone produkty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nabiał zawiera estrogeny, a nadmiar estrogenów u kobiet utrudnia pozbycie się tkanki tłuszczowej i odpowiada za cellulit. Część przetworzonych produktów mlecznych jest dosładzanych sacharozą lub syropem glukozowo-fruktozowym (np. serki homogenizowane, jogurty owocowe), czyli składnikami które dodatkowo utrudniają pracę nad sylwetkę. Pełnowartościowego białka szukaj w mięsie i rybkach. Ja wiem, że nie każdy ma czas na gotowanie, ale upiec pierś indyka czy schab nie jest filozofią, a masz na kilka dni zapas dobrego mięsa i możesz zjeść przecież na zimno na kanapce zamiast tego nieszczęsnego pasztetu z kupą konserwantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wyscie sie czepily tego pasztetu-ja robie czesto z miesa po rosle i jest jak najbardziej zrodlem wartosciowego bialka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Witam was ponownie, dziękuję za rady. Wprowadziłam na początek do swojej diety otręby owsiane, zamiast bułki. Jem je z mlekiem bądź jogurtem naturalnym. Czytałam, że zapełniają, długo jest się sytym, po takim śniadaniu (choć w moim przypadku chyba niekoniecznie, bo już jestem głodna). Dodatkowo staram się zjadać też dziennie przynajmniej jedno jabłko lub jeden banan, albo garść truskawek. Najczęściej na śniadanie, ale też zdarza się w porze obiadowej. Czasami też zjadam kolację - np. twarożek z pieczywem. W mojej diecie jest dużo nabiału, za którym przepadam, to fakt. Zmartwiło mnie, że nie do końca sprzyja to mojemu wyglądowi. Mięsa jadam, ale nie zawsze mam czas na przygotowanie. Niestety. Ryby też się zdarzają, ale niezbyt często. 3-4 razy w tygodniu i to najczęściej śledzie lub pstrągi. Zdarza mi się jeść na obiad kanapki, bo, jak mówiłam, nie chcę spędzać całego czasu wolnego w kuchni. Mam jeszcze psa, któremu gotuje i narzeczonego, który je inne potrawy niż ja (mięsa w sosach, gulasze, bigosy itp.), a ich przygotowanie zajmuje dużo czasu. Lubię zupy, staram się je "odchudzać" i serwuje je 2-3 razy w tygodniu. Jest w nich wiele zdrowych warzyw, nie zaprawiam zup śmietaną, czasami mlekiem (np. pomidorowa, jarzynowa). Wyeliminuje pasztet z puszki i pasztetową ze sklepu. Tylko własnoręcznie wypiekany pozostawię. Obiecuję. Co jeszcze mogę zmienić? Jak to jest z ziemniakami do obiadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
* ryby 3-4 razy w miesiącu (poprawka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzona ona
pasztet domowy jest zdrowy ale podejrzewam ze autorka raczej takowego nie robi. autorko, nie rozumiem jednego. gotujesz dla psa, gotujesz dla narzeczonego a dla siebie nie masz czasu??? psu mozna ugotowac raz na 3 dni, narzeczonemu tez a jak mu nie pasuje to niech gotuje sobie sam :-P reszta czasu jest dla Ciebie na przygotowywanie zdrowych posilkow :-) ja od ponad roku gotuje na 2 garnki bo maz je cos innego niz ja. czasem jestem w domu dopiero na 8 wieczorem jesli po pracy ide na silownie. ale nawet zebym padala na pysk to spedze ta godzine w kuchni zeby zrobic cos zdrowego na lunch nastepnego dnia dla siebie I dla meza I nie jem co popadnie byle szybciej. ok, nie mam czasu na tv, nie mam czasu na neta I kafe, ale na gotowanie zawsze czas znalezc sie musi. efekt - spadek z rozmiaru 42 na 36 w rok I 3 miesiace. bez katowania dieta, tylko zdrowe odzywianie I zero cukru, maki I nabialu. na gotowanie poswiecam godzine dziennie maks a czasem mniej jesli np ugotuje zupe I jemy ja 2 dni na kolacje albo zrobie leczo I jest na 2 dni na lunch. wtedy gotuje co drugi dzien :-) w weekendy poswiecam w kuchni wiecej czasu bo pieke chleb na caly tydzien I potem go mroze. zazwyczaj w weekend gotuje potrawy bardziej czaso I pracochlonne ale robie je w sporej ilosci I mroze, np sos bolonski albo bigos. chciec to moc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Pasztet domowy piecze moja mama - ja nie mam na to czasu :) Ale to prawda, zazwyczaj kupuję jakiś pasztet na szybko, w sklepie mięsnym, który mam obok pracy. Akurat teraz po świętach, zalega mi w lodówce pasztet świąteczny. Niestety mój plan dnia nie pozwala mi na zbyt wiele. Jeszcze rok temu pracowałam w innej firmie, na zmiany i wtedy szalałam w kuchni. Pracę zmieniłam, muszę z siebie dawać 200%, a i tak sezon jest kiepski, więc sukcesów na polu bitwy nie ma. Wiąże się to z brakiem czasu na cokolwiek. Mam wieczory lub późne wieczory wolne, które poświęcam na sport. A jadam... raz lepiej, raz gorzej, ale zjeść muszę, żeby nie paść. Jeśli jestem w domu, w weekend to też przygotowuje potrawy na kilka dni, dla siebie, psa i narzeczonego. Ale w jeden weekend miesięcznie, ewentualnie dwa nie wiele zrobię, mimo chęci. I moja praca też nie pozwala mi zbyt wiele zaplanować, a mam obowiązki. M.in. zwierzę, któremu trzeba poświęcać dużo czasu, wybiegać się z nim, pobawić. I wolę spędzić z nim godzinę na łące niż przy garnkach. Dlatego szukam rozwiązań "szybkich", tak, jak wspominane otręby owsiane. I nie chcę się tłumaczyć, bo dzisiaj każdy jest zabiegany, pracuje ciężko, długo, itp. Może to lenistwo- nazwijcie jak chcecie- ale jak mam do wyboru poświęcić godzinę na gotowanie zupy, a jest to jedyna wolna godzina w moim dniu, to wolę zjeść byle co i spędzić ten czas inaczej. Macie jakieś propozycje szybkich, zdrowych i dietetycznych dań, które można zabierać do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzona ona
codziennie wychodze z domu o 7.30 rano a wracam o 18.15 najwczesniej lub o 20.00 jesli ide na silownie. moja doba tez ma 24 godziny :-) na szybko to mozesz upiec filety z kurczaka I naciachac miske salatki, trzymasz to w lodowce I nakladasz codziennie do kontenerka na lunch. swoja droga wydaje mi sie ze bardziej dbasz o psa niz o siebie ale to Twoj wybor. tylko nie marudz na forum ze nie chudniesz bo nie masz czasu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Nie chudnę, bo nie mam czasu? :) Jest w tym sporo prawdy. Widzisz, ty masz czas po pracy, dla siebie od około 18,30. A ja między 17 a 18,30. Później 21-22. I koniec dnia. Chyba zainwestuje w warzywa i owoce, więcej ich wprowadzę do diety. To dobra i szybka przekąska. Surówki, sałatki - można zabrać do pracy. Będę gotować kilka zup jednocześnie, pomrożę. Tak, jak piszesz filet z kurczaka można upiec lub ugotować na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robotnik na budowie tyle nie żre co źle robisz? żresz jak wieprz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śmiejżelka123
Zapewniam cię, że 2 lub 3 posiłki dziennie to nie jest dużo. Widzę, że inni potrafią zjeść jeszcze raz tyle i są jednak szczuplejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenujace - dla psa ugotujesz i dla narzeczonego sie poswiecisz a sama kanapki z serem. No jak to o Tobie swiadczy? Jakbys sie nie szanowała i uwazala za niegodna, zeby przygotowac cos. Moja droga, gotowanie nie polega na staniu przy garach w nieskonczonosc, mieso piecze sie samo w piekarniku a warzywa gotuja sie same na parze lub w wodzie. Tak samo ryby. No co za filozofia. Jajka tez w garnku. Nic wiecej Ci nie potrzeba. Zadnych nabialow, serkow i tego typu wynalazkow. Chcesz schudnac? Jedz w kolko jajka, mieso i ryby, okraszaj to na maxa warzywami we wszelkiej formie, tluszczu juz nie dodawaj, ew. lyzeczke oliwy na warzywa, bo masz go przeciez na sobie, max 1 owoc dziennie i tyle. Proscizna. W 2 tyg na czyms takim schudniesz sporo. W 3 tygodniu mozesz zaczac dodawac weglowodany i na sniadanie jesc owsianke z orzechami i owocami, a do obiadu dac 2 lyzki kaszy, ryzu lub 1 ziemniaka. Wszystko. Do tego czarna kawa, herbata i woda. Nabial delikatnie max 2 x w tygodniu pozniej wprowadzaj, raczej twarogi i kefiry niz slodkie jogurty, serki wiejskie czy mleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedz często i mało ja w miesiąc schudłam 12 kg ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to niedoczynnosć tarczycy...ja tam mialam diety ćwiczenia a zamiast chudnąc to tyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia_wwwa
Może powinnaś skonsultować się z dietetykiem, porobic wszystkie badania i razem ustalić diete dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jadlam podobnie jak ty i otrzasnelam sie wazac 117kg. Wykryto u mnie insulinoopornosc i problemy z jajnikami. Glodzilam sie stosowalam diety i bylo jeszcze gorzej. Ale da sie to zmienic serio. W tej chwili waze 80 kg i chudne dalej - fakt powoli. Jestem na diecie MOntigniaca ktory jest wskazany dla osob z nadwaga i insulinoopornoscia. Polecam ci zapoznac sie z ta metoda. A moj dzien wyglada tak: O 7 rano wstaje - i jem jablko lub gruszke lub mandarynke i ide sie kapac i ubierac. O 7:30 jem sniadanie - zalewam odtluszczonym mlekiem otreby albo takie weetabixy (wazne zeby nie mialo to cukru ani tluszczu) alternatywnie jem kanapke (chelba wasa - specjalny albo pumpernikiel) z bialym serem 0 procent tluszczu z salata ogorkiem i pomidorem. Wieczor wczensiej przygotowuje obiad (zajmuje mi to 20 minut) gotowana piers z kurczaka albo jakas ryba, do tego pieczony baklazan czasem nawet z serem zoltym i salatka z pomidor i ogorkow plus salata z sokiem z cytryny i z oliwa z oliwek. W racy jem ten obiad. Koncze prace o 18:00 i biegne na silownie na ktorej cwicze 1.5h. W domu jestem kolo 21 zdarze szybko ugotowac obiad. A dodam ze kolacje jem przed silownia - najczesniej jest to to samo co na sniadanie albo to samo co na obiad tylko z emniejsza ilosc. Kolacje zabieram ze soba do pracy i przed wyjsciem ja jem. Wieczorem pije herbate ;-) morowany 1kg mniej n atydzien nawet dla najbardziej opornych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×