Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Afera o sprzątanie, pomóżcie w tej piekielnej sytuacji!

Polecane posty

Gość gość

Na święta przyjeżdża mój brat z żoną i dzieckiem. Moja mama lata jak kot z ogonem. Zawsze przed ich przyjazdem strasznie się stresuje, często bierze coś na uspokojenie, kilka razy już przez nich płakała. Ostatnio brat z żoną zrobił mojej mamie grubą aferę, że jest straszny bałagan! Że co to ma być?! Mama sie tak popłakała, że nie mogłam jej uspokoić. Sama ze stresu wymiotuje, lub mam migreny gdy ten pajac ma przyjechać. osobiście bym zrobiła prawdziwy syf i nic nie gotowała gdyby to był mój dom. Ja to wszystko robię dla mamy. Dom jest duży i mamy dwa psy. Czesto wnoszą piach ale ogólnie są zamknięte na parterze w holu. Nie powiem tak często jest kupa piachu mimo mycia podłogi nawet 3 razy dziennie. Jednak przed ich wizytą zawsze myjemy okna, pierzemy firany, pucujemy podłogi, schody, zmieniamy w każdym pokoju pościel, ścieramy kurze. Wypucowane po prostu. Do tego gotujemy co najlepsze, pieczemy ciasto... A oni potrafią zrobic aferę bo np psy nasiosły piachu i jest syf. Lub nie zdążyłam posprzatać pokoju. Ale to mój pokój a ja zajełam się gotowaniem i sprzataniem dla nich. Tak miałam porozrzucane ubrania, ok. Nie rozumiem postawy brata, gdy byłam dzieckiem i nie mieliśmy zmywarki, pralkę franię, papugi które rozrzucały ziarna, kota który roznosił sierść i prawdziwy syf jakoś mu to nie przeszkadzało. Od kiedy mieszka z żoną która siedzi z dzieckiem na swoim śmiesznym może 40m (mój dom ma 250, samych okien do umycia jest 12, a oni mają 2) to mu odwaliło. Nie wiem co robić. Najbardziej martwię sie o mamę. To biedna spracowana kobiecina po 50. Mam dość tego, że odwiedziny mojego brata doprowadzają ja do takiego stanu. I mnie. Co robić? Dodam, że ojciec ma to wszystko w d***e jak zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwna sytuacja, to wasz dom i mozecie robic w nim co chcecie. Czemu boicie sie odszczekac, ze jak mu sie nie podoba to niech spieprza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój brat jest pajacem,zapytaj go jak przyjedzie,kiedy zrobi święta u siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szwecja
ja bym nie stawala na glowie aby dogodzic bratu, jak znowu cos niepodpasuje powiedz ze na nastepne swieta wy do nich przyjedziecie- zobaczycie czy dadza rade zlobic blysk i wszystko na tip-top

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialam podobna sytuacje z siostra przyjezdzajaca z zagranicy. uwazala sie za specjalistke od sprzatania. nawet jesli coś w domu nie bylo doczyszczone to nie byla to jej sprawa i nie powinna nikomu zwracac uwagi:) powinnas glosno i dobitnie powiedziec co o tym sadzisz i ze sa niekulturalnymi ludzmi bo jak niewychowanym trzeba byc zeby przyjezdzac do czyjegos domu i wtracac sie w taki esprawy? powiedz zonie brata ze chyba ma swoje 4 kąty ktore sobie moze sprzatac i w wasze sie niech nie wtraca a jesli sie jej nie podoba to co mowisz albo balagan w domu to nikt jej na sile nie trzyma " w takim syfie" i moze wracac do siebie: twoja mam dostanie pewnie palpitacji serca po tym ale niech cie to nie powtrzyma:) jesli oni zobacza ze sie ich boicie to tak wam beda na glowe wchodzic: to jest twoj dom i masz prawo robic w nim co chcesz nawet nasrac na samym srodku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama musi wyluzować i tyle a braciszkowi jak sie nie podoba to niech sie u teściów gości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to zrozumiale, po prostu ona nauczyla go czystości, a on teraz musi się wstydzić za rodzine brudasow, jest mu wstyd i dlatego się denerwuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma male dziecko i boi się, ze się zarazi robalami od waszych psów i wogole probuje nauczyć was higieny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieliście w domu "prawdziwy syf" :O... i jeszcze się tym chwalisz no no

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie ma chętnego, który by brata opieprzył? same potulne owce w rodzinie? Jak zacznie ględzić, to wręcz mu uroczyście mopa do ręki, niech przeleci podłogę jak mu nie pasuje. Naprawdę nie ma obowiązku przyjeżdżać, skoro mu wszystko przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejku kąpię moje psy i są pod opieką weterynarza. Z resztą to rodowodowe psy więc naprawdę sa wymuskane, tyko na podwórku biegają a mają długie futerko to na łapach wnoszą piach który ciągle trzeba wymiatać. Po za tym co ja mam jeszcze robić? Wszystko zawsze pucuję, jednak znajdzie sie jakiś d**erel. Bo jak psa się chce uderzyć zawsze się kij znajdzie. No ja bratu mówiłam, że mama sie stresuje przez nich i żeby dali spokój. Przecież jak ni mają przyjechać sprzątamy cały dzień, wszyściutko, tak jak pisałam. Gdyby faktycznie był bałagan to niech już zwróci uwagę. Po drugie mój chłopak uwaza, że w domu u mnie zawsze jest czyściutko. A bluza rzucona na krzesło czy kilka książek na biurku mu absolutnie nie przeszkadzają- bo tu się w końcu żyje i różne rzeczy robi. Koleżanki którym się żaliłam też nie mają zastrzeżen, bo ja się w prost pytalam o opinie. I odwiedzam różnych ludzi to pewne osoby naprawde mają bałagan,że hej ale mnie to nie wzrusza- ich dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psy mieszkają u was w domu ? To zawsze będzie syf , chocbys ze ścierka 24/7 latała . Moze boi sie o dziecko ze brudu sie naje z podłogi jak psiory naniosą lub sierści . U nas psy nie rządziły w domu , miały garaż i piwnice oraz swoje budy na zewnątrz i wielki ogród do biegania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak jak pisałam, ojciec ma to wszystko w d***e. Gdy zaczyna się kłótnia on wychodzi. Moja siostra zawsze spędza święta z mężem gdy on ma u nas być. Mnie generalnie brat ma w d***e. Jestem tylko młodszą siostrą i nikim. Z nim chyba juz nic się nie zrobi. Nie wiem co zrobić, żeby zmienić postawę mamy. Tu w tym wszystkim o nią chodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43 tak mieszkają w domu na parterze. A na parterze jest garaż, kotłownia, itp i duży hol. I o ten hol jest afera bo psy tam piach wnoszą. Na górę do pokoi czy kuchni wstepu nie maja. Bo jest bramka na schodach. Jak byłam dzieckiem to po domu panoszył się kot i wtedy faktycznie można było się czepiać. A skoro boi się o dziecko, to niech nie przyjeżdża. Moja rodzina jest ze wsi mieliśmy kotankt ze zwierzakami, biegalismy po lesie zbierając jagody prosto z krzaka i nie umarliśmy jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na 50ciu metrach wychowałem czworo dzieci, wpajając im że jak nie pasuje, to wara. I tak trzymają. W domu, jak wszędzie, ale nikt mi wacikami kurzu sprawdzał niebędzie. Won. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ,my tez jestesmy ze wsi ale psy nie brudzą w domu , moze jakoś zróbcie inne wejście osobne dla psów , zeby nie brudzily nie musza łazić przez hall . Mogą przez garaż i będzie po sprawie. Szkoda twojej mamy bo sie kobieta narobi i jeszcze opierdziel dostanie . Wesołych świat wam zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No spoko z tymi psami i wpuszczaniem ich przez garaż da rade, ale czy o to trzeba doprowadzać moją mamę do szału? Sama mam z zapasie hydroxyzynę i inne rzeczy i przed ich przyjazdem mama mi podbiera. Ogólnie z tymi psami podałam przykład. Bo nawet gdy na ich przyjazd zamknęłam psy za domem to się czepiali o inne głupoty. I serio jak juz pisałam, nikt inny nie zarzucił mi brudu chociaż ja się w prost pytam znajomych z tego powodu czy widza tu jakiś brud i bałagan. Nie wiem, jak znowu będzie jakaś afera to pójdę do kotłowni po węgiel i rozniosę po calym mieszkaniu :D Bo ja już nie wytrzymam. Będą talerze i jajka latały, pogotowie zabierze mamę i mnie ale kiedyś i tak by do tego doszło. Ja już nie wiem. Również wesołych świąt wam życzę i spokojnych, bo u mnie na pewno będzie wesoło i pewne jeszcze zdam relację po świętach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picza maricza
jak mnie wkurza wychowanie dzisiejszych matek, że one dzieciaczka do psa nie chca dopuścić bo się zarazi... rzal peel bo to obraza po polsku napisac dla takich ludzi. jak byłam dzieckiem to taplałam się w huk wie czym jak to dziecko i do tej pory jestem zdrowa. a nie te dzisiejsze matki sikają nad tymi swoimi dziećmi, wiozą je do szpitala jak zjedzą coś z podłogi... jak organizm dziecka nie zostanie nauczony z czym sobie radzić to zabije go najmniejsze przeziębienie i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec to najmądrzejsza osoba w rodzinie. My mamy psa i o dziwo syfu nie ma. Wyluzuj ta ludzie. Samo żarcie zawiera więcej syfu niż piach na podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego ich zapraszacie?Jaki sie im nie podoba to niech nie przyjezdzaja i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego dziecko nie ma styczności z psami. Pokój brata jest na 2 pietrze a tam jest czysto, że się świeci. Po drugie ten piach co chwila wymiatam i staram się trzymac psy za domem gdy przyjeżdżają. I mały ma już 3 lata więc nie je z podłogi. Co innego roczne dziecko. Ale zawsze można się czepić źle uprasowanego obrusu, niewygodnej poduszki, niedosolonej zupy... Czemu tylko moja mama tak się tym sra?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ich nie zapraszam. Ja jestem tylko 19 letnim gnojkiem który nie ma nic do gadania. A moja mama histeryzuje, jednak ma głupie podejście, że to syn i, że trzeba zaprosić. Tak tylko gdybym ja się zachowywała jak brat dostałabym chyba wpierdziel od ojca. Naprawde musze zrobić jakąś scenę aby to przerwać :( Sama choruję na ich przyjazd. Rodzice zawsze faworyzowali brata, my z siostra byłyśmy jakieś gorsze. Nie rozumiem tego. Mama powinna się martwić tym, że moja siostra nie przyjeżdża rzez tego durnia a ja wymiotuje ze stresu. Narawdę tego nie ogarniam. Do tego ten pajac zawalił studia i jest z samym liceum, jak jego żonka. Za to siostra jak zrobiła magisterkę na medycynie na 5, dostała pytanie co z doktoratem. Ja zazełam studia i już słyszę trucie co dalej. To wszystko jest chore, ale dobra zbaczam z tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picza maricza
twoja mama jest jak moja, nadwrażliwa i tyle. wiem, ze ciezko jest zniesc nieuzasadniona krytyke, ale czasem trzeba by nie zwariowac. gdybym ja sie przejmowala kazda krytyka to dzis bym wazyla 30 kg bo wedlug mojej rodzicielki to waga idealna dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Skoro brat krytykuje i nie jest zadowolony z pobytu u Was bo podobno jest brudno? Powiedz żeby nie przyjeżdżał i po problemie.Nie wysilał bym się z ich powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
picza maricza hahaha żebys wiedziała. Moja tez się czepia, że powinnam schudnąć, że to, że sro. A sama ma nadwagę. Ja ważę w normie. Kurcze, może to jakiś syndrom? Postrzelonych matek. Nie wiem, wiem, że miałam być chłopakiem nawet nie wymyśliła żeńskiego imienia. Dostałam po położnej. Dobrze, że nie była Kunegundą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brat się czepia boooo popisuje się przy małżonce a przyjeżdża bo wcale takiego syfu nie ma,u męża siostry to jest syf i smród papierosow ,że kwadraty można w powietrzu wynosić i zawsze jest zimno nie wspominając,że widziałam jak przygotowywała jedzenie na podłodze jakieś kotlety tłukła (na gazecie)a po kuchni ganiał pies,a pościel była tak wilgocią nabita i stęchła,że mąż przyniósł nam śpiwory z auta,nie mam w domu sali operacyjnej ale u niej mi,nam nie pasuje więc tam nie jeździmy choć zaprasza.Więc gdyby bratu przeszkadzało to by z zaproszenia nie skorzystał ani się nie wpraszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w pozycji twojego brata. Mieszkam za granicą, do rodziny przyjeżdżam raz na rok i zostaję kilka tygodni. Gdyby to były krótkie wizyty pewnie nie byłoby problemu, ale przy dłuższych ten syf mnie dobija. Śmierdzące dywany, brudny kibel, zawsze go w końcu wymyje ale pod spodem na rurach jest tyle brudu że szok. Pootwierane szafki, często urwane z których wyłania się katastrofa. Wszystko nie działa, nawet odpływ w zlewie. Maja zmywarkę ale po wyciągnięciu naczynia są strasznie brudne. Zawsze muszę myć drugi raz ręcznie. Śmierdzi. No w ogóle masakra. A ja mam stres, od lat nie żyje w tym syfie, odzwyczaiłam się i bardzo mnie to boli. Na początku wizyty staram się nie zwracać uwagi, potem nie wytrzymuje i sprzątam, wygaduje. Tak bardzo mi brakuje rodziny, ale zawsze te odwiedziny to stres dla mnie. I dla nich też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23;35 No tak tylko dlaczego nikt po za moim bratem nie czepia się? Gdyby inni widzieli kłopot to się zgodzę, ale to on stwarza problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie brat to jego zona szepcze mu na ucho a on sie na waas wkurza .Po prostu .Powiedziec mu na osobnosci zeby u tesciow tak ponarzekal na brud .Przejdzie pajacowi od razu A moze jest zly ze mu domu matka nie oddala albo zona jest zla i suszy mu uszy w domu a on przyjezdza do rodzinnego domu i daje matce popalic .gnoj po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×