Samotna

Hej, ktoś czuje się dzisiaj równie fatalnie? Może jakies wsparcie?

nie. jest dobrze

poczytaj moje wypociny kilka postów niżej. dołączam się

claudaspeed może masz ochotę się podzielić z czym tak źle? ;) Gwiazdka Dawida niestety nie widzę albo ślepa jestem

heheh, usunęli mój temat. POZDRO!!

nirkaxxx claudaspeed może masz ochotę się podzielić z czym tak źle? x poważnie? czytać nie umiesz?

claude, nie najeżdzaj na nią. kropka nie rzuca się od razu w oczy, bo nie zrobiłeś/aś spacji ;)

claudespeed taaak doj*** bardziej bo nie zwróciłam uwagi na kropkę. Z pewnością na tego typu wsparcie liczę

może w takim razie podzielisz się tym co sprawia Twój dzień lepszym od mojego :P

luknij na film w stopce, jak lubisz taki humor

No widzisz, jakie wspaniałe wsparcie! :-D Na Kafe zawsze znajdziesz życzliwą duszę. :-D :-D :-D

tiaa dzięki wielkie :)

Dla nikogo ten świąteczny czas nie jest jeszcze większym odczuwaniem samotności?

święta? dla mnie to zwykła niedziela. a do samotności już dawno się przyzwyczaiłem

można się przyzwyczaić? Mi to się nie udaje, raczej zaczynam świrować co raz bardziej. Mam już dosyć takiego stanu, kiedyś byłam szczęśliwa teraz mam ochotę ryć w poduszkę.

nirka, powiedz co cię gryzie. ja ci powiem co mnie. co ty na takie wsparcie? od 2 dni chodzę w****iona

mi się udało, a może zawsze byłem samotnikiem, miałem łatwiej

mnie co gryzie? hm wiele czynników. Od dłuższego czasu sama, tęsknie za byłym który nie potrafi się określić, najwyraźniej ma mnie w dup.. choć jeszcze parę dni temu chciał spróbować ponownie (pierwsza nasza styczność od długiego czasu, jedna potem cisza), na dniach chyba się przeprowadzam do miasta gdzie pracuję, robię to bez przekonania licząc że może tam trochę moje życie się odmieni. Doskwiera samotność, niby mam rodzinę przyjaciół ale zajęci są sobą więc gdy przychodzą weekendy itp doskwiera straszna samotność. Przez ponad rok moje życie zmieniło się totalnie i jakoś chyba kiepsko sobie z tym radzę. Tęsknie za czasami gdy byłam na prawdę szczęśliwa.

ale nie powinno tak być że trzeba przyzwyczajać się do samotności, chyba że ktoś rzeczywiście już jest takim typem i to daje mu szczęście, w przeciwnym razie nie tak powinno być

dołączam się

andy może również przyłączysz się co Ciebie gryzie?

hehe, mam podobnie. sama nie wiem o co mi chodzi. zawsze wchodziłam w kolejne związki, jeden po drugim. nakdłuższy trwał 2 lata. dopiero teraz jestem sama najdłużej- kilka miesięcy, wciąż zdarza mi się myśleć o byłym, ale to chyba nic takiego... nie wiem czy ogarnia mnie desperacja, ale pierwszy raz od.. zawsze (!) zdarza mi się, że mężczyzni mnie olewają. przykład? chłopak zaprosił mnie niedawno na randkę i do tej pory zero kontaktu. inny przykład? proszę bardzo. zdarza mi się wmawiać sobie jakieś niestworzone rzeczy. w gronie znajomych poznałam pewnego typka. widziałam jego zainteresowanie, to było widać w mowie ciała i w oczach. moja kolezanka zauważyła to samo. mimo, że nie minęło dużo czasu, odezwał się jedynie raz. podczas tamtej rozmowy byłam strasznie szczęśliwa. śnił mi się 2 razy. ale tak to zero kontaktu, nawet nie odpowiedział mi na życzenia świąteczne. super, nie ma co. po prostu dobija mnie, że faceci mnie olewają! chcę mieć kogoś.. może to jest szok dla mnie, że jestem tak długo sama (długo dla mnie)? może wieje ode mnie desperacją na kilometr, mimo ze nikomu się do tego nie przyznałam i udaję, że jest ok? widzisz? też czuję się samotnie i c*****o w te święta..

Prawdziwa samotność może i urodzonego samotnika powalić na kolana. Gorycz której nie sposób przełknąć. Chęć ucieczki gdy już nie ma gdzie i do kogo uciekać. Sny które są tak silne że zdają się przejmować kontrolę nad rzeczywistością. Frustracja, nienawiść,lęk.

przynajmniej we dwoje z ch...ym humorem lepiej ;) nie długo 26 a czuję się tak staro, nikt nie zwraca na mnie uwagi, nie jestem pięknością ale brzydka też nie, ktoś tam zawsze za mną latał, wiadomo potem kilku letni związek więc przestuj, teraz nie potrafię się odnaleźć. Duchowo czuję się młodo, ale mam wrażenie że dla otoczenia jestem już stara, masakra. Chciałabym ułożyć sobie życie, ale mam dosyć już zmian chcę jakiejś stabilizacji i wsparcia

ździchu coś w tym jest co mówisz. nigdy nie byłam jakos super towarzyska, jednak ludzie są mi potrzebni do szczęścia, tacy najważniejsi i dla których ja coś na prawdę znaczę. A sny... czasami najchętniej bym się nie budziła, tam bywam szczęśliwsza

heh. ja mam nirka 22 lata. widzisz, jesteśmy atrakcyjne i co? i g***o. też mam przyjaciół, ale czuję się jak ty samotna. kazdy ma swoje życie. moje koleżanki, które zawsze były singielkami nagle mają miłości. nie mogę się nikomu wygadać :/

gwiazdkaDawida więc chociaż młodsza jesteś;) w moim wieku to mam wrażenie obstawiają albo zajęta albo desperatka, tak mi się wydaje. Tak prawdziwie wygadać się rzeczywiście nie ma komu, na zasadzie lepiej nie powiedzieć za dużo i robić dobrą minę do złej gry, udawać że sobie radzę. Mi jednak brakuje rozrywki, mam dosyć przesiadywania w samotności takie błędne koło.

o tak, tu masz rację. przy znajomych udajesz, że jest w porządku- po co mi facet, znajdzie się sam. przecież nie będę szukać na siłę. nie jest mi źle samej. ale gdyby wiedzieli, że prawda jest inna..

chętnie się podziele z Wami moja historią, otóż ja tez w te swieta czuje się po prostu c*****o ;/ niedawno zakonczyłam 3 letni zwiazek z facetem dla którego zrobiłabym wszystko jednak on miał to wszystko gdzies nawet nie miał czasu by odebrac ode mnie telefon (nie bede się rozwlekac w tym temacie po prostu miałam dosc latania za nim za kazdym razem) stwierdziłam ze tez zasługuje na kogos kto mnie doceni. Niedługo po tym poznałam faceta, zabójczo przystojny po przejsciach mówiłam od poczatku ze nie jestem gotowa na nowa relacje ale przekonał mnie do siebie, zapewniał ze mnie nie skrzywdzi ze bedzie krótko mowiac "na zawsze" niedługo po tym bylismy razem myslałam ze w koncu znalazłam faceta który mnie pokocha naprawde...

Witam:) Ja też mam podobnie jak wy. Mam 26 lat, nie jestem jakimś potworem z wyglądu ani charakteru, a mimo to jestem samotna i nikomu niepotrzebna. Faceci mnie nie zauważają, nie znaczę dla nich jako kobieta - czasami mają mnie raczej za siostrę. Tak mi źle :(