Co myślicie o ludziach, którzy skończyli tylko zawodówke ?

widze, ze w Polsce są oni uwazani za kogos gorszego, glupszego. Czy w innych krajach jest podobnie?

Że to głąby? Mieszkam za granicą.

Ja skończyłem liceum zawodowe i powodzi mi się lepiej niż niż znajomym po studiach, którzy nie mogą nawet roboty znaleźć, a jak już znajdą to tyrają w korporacjach za 1600zł lub jeszcze lepiej i tyrają na stażu za free. Dzisiejsze studia, to nie to samo co jeszcze 20 lat temu, dziś byle kretyn może je skończyć, wystarczy że rodzice dadzą mu pieniążki.

Mój mąż ma tylko zawodowe i jakoś od 8 lat ma firmę i zarabia 4x lepiej niż ja po studiach wyższych. Do tego ma pracowników i jakby mu się nie chciało, to nie musi pracować.

Studia to nie wszystko,trzeba mieć też głowe na karku.Wykształcenie oczywiście też jest ważne,ale nie określa człowieka.To,że ktoś nie ma wykształcenia nie oznacza,że jest gorszy,lub lepszy od innych.

a zauważyłeś sprzeczność w swoim zdaniu, wykształcenie jest ważne,ale nie określa człowieka,wylewasz tutaj żale,że nawet licencjata nie zrobiłeś

wykształcenie określa horyzonty myślowe człowieka

A czym innym są studia jak nie zawodówką? Po ogólniaku nic się nie umie i trzeba iść na studia aby zdobyć zawód.

"wykształcenie określa horyzonty myślowe człowieka" x To fakt moje znajome po studiach mają szerokie horyzonty, kluby, ciuchy, imprezy, alkohol, bzykanie się, itp... :)

jaki zawód się zdobywa po filozofii,dyskusje chociażby o Polityce z kimś kto skończył chociaż technikum,to jest inny świat,niż z kimś po zawodówce

Zmień znajomych?

a skąd ty masz takie znajome,jaki się nie otarłeś o uczelnie

Nie mam powodu do frustracji.Chodziło mi o to,że wykształcenie jest ważne,ale nie najważniejsze,nie określa człowieka.Jeśli uważasz,że mój wpis jest "wylewaniem żali",to radzę nauczyć się czytać ze zrozumieniem.Stwierdziłam po prostu fakt: Nie każdy po studiach da sobie radę w późniejszym życiu.

po co mechanikowi samochodowemu studia? albo budowlańcowi? a to bardzo ważne zawody. Generalnie kiedyś do pracy w biurze wystarczało średnie a pracownicy nei byli gorsi od obecnych po studiach. Dzisiaj studiuje każdy i wśród osób z wyższym są i inteligentni i wykształceni i głupi z papierkiem. Niemniej cenię pewną ogładę intelektualną nabytą na studiach :) (oczywiście nei każdy ją na tych studiach nabędzie)

jest ważne ale nie określa człowieka,jak w żaden sposób na mnie wykształcenie nie wpłynie,to po co je robić

nie wiem co ty skończyłaś,ale naprawdę nie widzisz sprzeczności w swoim twierdzeniu,wykształcenie jest ważne,ale nie określa człowieka,to po co człowiek ma je robić,jak w żaden sposób na niego nie wpłynie

Wiesz co, ja jestem po tym liceum zawodowym i bez matury, nie podchodziłem do niej bo wiedziałem że i tak będzie mi to zbędne i że będę pracował sam dla siebie. Mam wielu znajomych po studiach i z wieloma z nich nie da się o niczym pogadać, bo są po prostu prymitywni. Nie każdy po zawodówce jest debilem, znam takich co są bardzo oczytani, inteligentni, kulturalni, a na studia nie poszli, bo nie mieli warunków lub mieli inne spojrzenie na świat niż większość. Szkolnictwo uczy pewnych schematów, zabija naturalną ciekawość i niszczy wrodzoną kreatywności. A co do filozofii... cóż brak słów, na ten kierunek wybierają się Ci co chyba sami nie wiedzą po co żyją i co chcą w życiu robić.

jak ty gardzisz filozofią,która powinna uczyć przynajmniej uczyć jakiejś logicznej argumentacji,to widać ten klimat intelektualny z liceum zawodowego

ludzie którzy się czegoś dorobili to poślą dziecko na studia,stać ich,niekoniecznie dla zdobycia zawodu,raczej nie do zawodówki

No a nawiązujac do wpisu wyżej - elita zawsze studiowała i to się nie zmieni, a wielu am ambicje równać do elity.

myślisz,że jakimś pluciem na studia,zaleczysz jakiejś swoje żale i kompleksy,że nawet do matury nie podszedłeś

A gdzie ja napisałem że gardzę filozofią? Myśleć to potrafi każdy inteligentny człowiek, tylko pokaż mi gdzie taki filozof znajdzie pracę i co może w niej robić? Tak się składa że mam kolegę po filozofii i on sam przyznaje, że to była głupota i nic z tego nie ma. Poszedł na kurs informatyczny i teraz projektuje strony internetowe :) Nie żyjemy w starożytnej Grecji gdzie filozof nie musiał pracować i nie musiał się martwić o utrzymanie rodziny.

a może nic nie będzie miał,może nie idzie tam dla zawodu,może nie będzie musiał pracować,

ja nie mam nic do ludzi, ktorzy skonczyli tylko zawodowkę DOPÓKI nie zaczynają sie mnie czepiać - mam doktorat z filozofii i jak mi jakiś koleś bez matury mówi, że na filozofię idą tacy a tacy, to proszę.. co mam myśleć o ludziach, którzy skończyli tylko zawdodówkę?

a co byś powiedział córce bogatych rodziców,która z nudów robi aplikację prawniczą,też nic nie znaczącą obecnie,ale która prędzej czy pózniej przejmie rodzinny interes

"myślisz,że jakimś pluciem na studia,zaleczysz jakiejś swoje żale i kompleksy,że nawet do matury nie podszedłeś" x No widzisz, skoro tak twierdzisz i stajesz się coraz bardziej agresywny w swoich wypowiedziach, to wnioskuję że skończyłeś studia... i czego to cię nauczyło? Chyba tylko chamstwa :) ja kompleksów leczyć nie muszę, bo stać mnie aby pójść na studia, czy nawet sobie kupić ten papierek, tylko po co? A wiesz co mnie najbardziej śmieszy? To że na studiach typu marketing i zarządzanie, wykładają ludzie którzy pojęcia nie mają o zarządzaniu i nigdy nie mieli do czynienia z zarządzaniem firmą, uczą biznesu, a sami w nim nic nie osiągnęli, teoria jest g***o warta... liczy się praktyka.

a, i jeszcze jedno, gosciu - jako filozof pracuję na uczelni za granicą, tu znalazłam pracę, i z całym szacunkiem, ale myślę że zarabiam więcej niż można zarobić na budowie.

ja agresywny,wywołujesz u mnie uczucia między żalem a śmiechem,ktoś kto nie podszedł nawet do matury,pisze elaboraty jak bezwartościowe są studia

stwierdzenie faktu,że żalisz się,że nie masz nawet matury,to nie jest agresja,to jest stwierdzenie faktu

Moi sąsiedzi w różnym wieku są po szkołach zawodowych i każdy z nich ma dobry zawód,niektórzy mają własne dobre prosperujące firmy budowlano-remontowe inni pracuja w poważnych zagranicznych firmach,jeden nawet co roku jest wysyłany do USA na szkolenia i powiem,że wszyscy żyją na wysokim poziomie.Fani ludzie,bo ich znam od dawna,więc czy zawodówka czymś złym? Jak ktoś chce pracować,to może czy po studiach,zawodówce czy liceum..