Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natalayshon

jak radzic sobie z bolem po smierci bliskiej osoby

Polecane posty

Gość natalayshon

wczoraj zmarl moj tata, w czwartek pekl tetniak ale nie dalo sie go uratowac ja nie moge wytrzymac nie mam sily siedziec w domu bo wszystko mi o nim przypomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję Ci bardzo. Tylko czas... Niedawno minęło 5 lat odkąd moja mama nie żyje. Nie da się sobie poradzić z bólem z dnia na dzień. To kwestia lat. Któregoś dnia po prostu nauczysz się z tm żyć. Nie zapomnisz, nie da się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalayshon
jeszcze do mnie to nie dotarlo caly czas mam wrazenie ze zaraz wejdzie do domu krzyknie czesc co jest na obiad, wszytsko wygalda jakby wyszedl do sklepu papierosy zostaly niedopite pepsi karty i kurtka nia wieszaku, nie mam sil na nic zaraz serce mi peknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo współczuję .:-( Chyba nie ma nie ma innej rady jak pozwolic sobie na załobę . Jeśli płacz sprawia ulgę to nie powstrzymuj łez ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalayshon
ja nie moge miec zaloby mam mame ktora musze wspierac bo ma sklonnosci do depresji, musze zorganizowac pogrzeb a najgorsze jest to ze dzien wczesniej poklocilm sie z tata i nie zdazylam powiedziec mu jak bardzo go kocham, zycie uchodzilo z niego na moich kolanach tak bardzo prosil mnie zebym mu pomogla nic nie moglam zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nic już nie możesz zrobić troszcz się o tych którzy Ci zostali. Za tatę możesz się modlić. Jeżeli przedmioty na Ciebie źle działają to wynieś je do piwnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie mogłaś nic zrobić .Tętniaki szybko zabierają ludzi .Czasem udaje sie uratować jesli jest natychmiastowa operacja ... Moge zapytać .. Czy Twojego Tatę bolała głowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalayshon
tak bolała go głowa ale nie bardziej niż mnie czy mamę, prawdziwy ból zacząl sie w momencie gdy pękł błagał mnie o jakakolwiek tabletke zeby tylko ulzylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie tak jest.W momencie pekniecia pojawia się potworny ból . Najgorsze ż e tętniaki nie dają wcześniejszych objawów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety żałoba i jej etapy nie ominą nikogo. Jesteś w pierwszej - w fazie zaprzeczenia. Czeka Cię jeszcze: dezorganizacja, bunt, smutek, pogodzenie się. To tak najprościej. Fazy będą się ze sobą mieszać. A co do Twojej mamy - cóż, skoro jesteś osobą silniejszą to jedyne co możesz to brać na swoj***arki te fazy... swoją i jej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, coś takiego zostawia dziurę w sercu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalayshon
nie tylko dziure, wyrywa serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja mam powiedzieć. .3 tygodnie juz w niedzielę beda jak straciłam za jednym zamachem dwie bliskie osoby..dwa pogrzeby..dwie rodziny w żałobie. ..jak dalej żyć. .byli tacy młodzi. Serce pęka z bolu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalayshon
rozumie co czujesz i wiem jak boli :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babunie nie zyje od 6 lat, wtedy urodzilam synka jak ona zmarla, gdyby nie on , ni e wiem czy poradzilabym sobie z bole, czas goi rany, nei sadze, sa dni,ze jak zaczne wspominac to lzy leca same, bol jest taki sam, moj ojciec nie zyje juz 15 lat, mama pokonala raka, ale nie ma nigdy pewnosci, zycie to bol, ciagly bol i tesknota, zmarlo mi wiele bliskich osob, siostr babci, byly dla mnie rownie bliskie, te staruszki byly dla mnie wsyzstkim, nie moge sie czasem odnalezc w tych czasach, oddalabym wszystko,zeby wrocili, ale zycie sie zmienilo teraz zyje dla dzieci , meza, siebie, ale doroslosc nie jest fajna, dawniej byla bieda ale byla rodzina, szczescie, teraz swiat to falsz i obluda, prawdziwi dobrzy ludzie wymarli, tacy prosci i kochani,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×