Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet nie dba o siebie

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy razem od trzech lat z małymi przerwami bo już nie wytrzymywałam i od niego odchodziłam. Jest gruby (waży 120kg). To już nawet nie nadwaga, a otyłość. Sapie ciągle, nawet jak siedzi przed komputerem (co to za wysiłek?). W nocy tak chrapie, że musiałam się wyprowadzić i znowu mieszkam z rodzicami, chodziłam ciągle niewyspana i marudziłam. Oprócz tego, że jest strasznie gruby to nie lubi się myć, bo i po co? Czasem jak chcę go spontanicznie pocałować to się pytam czy umył zęby, a często jest tak, że tego nie zrobił, mimo tego, że to już jest np. godzina 18 (swoją drogą nie ma wiele tych zębów, po 4 z każdej strony, z tyłu mu już wypadły). Ogólnie to myć też mu się jakoś specjalnie nie chce więc seksu w naszym związku już od dawna nie ma. Nawet jakbym chciała to przecież nie będę się jego nieumytym wackiem bawić. Ubiera się byle jak, wstyd się z nim gdziekolwiek pokazać. Śniadań nie jada bo mu się nie chce zrobić, co z tego, że jest już wieczór, a on nic nie zjadł i jego metabolizm jest na najwolniejszych możliwych obrotach? Zje pizze w nocy, tłumaczy to tak, że przecież zjadł dzisiaj tylko 1300kcal. W mieszkaniu też ma syf, naczyń nie pozmywa, już mu tam wszystko gnije i śmierdzi, wszędzie pełno kurzu. Jak tam sprzątałam to się długo źle czułam. Umyłam mu okna (2 lata tego nie robił) to miałam tak zniszczone ręce, krew mi się z nich lała bo hodował gołębie na balkonie (gołębie odchody są strasznie groźne dla zdrowia).Nie da sobie nic powiedzieć, od razu się obraża, że mu truję d**ę. Jak tak można żyć?! DODAM, ŻE MA 32 LATA!!! Da się coś z nim zrobić czy tylko zostało mi odejść od niego? Jestem tym już strasznie zmęczona. POMOCY!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siarę masz we łbie bo z nim siedzisz i nic nie robisz oprócz prowokacji na forum. prowokuj, ale sensownie, meliniaro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz być strasznie paskudna i zdesperowana że zainteresowałaś się kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co komu taki facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co, okresik się zbliża? :) Trzeba się na forum wyładować, "meliniara". Idź w kącie płakać, lepiej wyjdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, kocham go ale męczy mnie już to jego zaniedbanie. Poza tym jest dobrym człowiekiem. Nie umiem zmusić go do mycia, aktywności fizycznej, normalnego jedzenia, sprzątania PO SOBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu nie dałabym się dotknąć takiemu tłuściochowi i brudasowi, bleeeee... czułabym obrzydzenie na samą myśl o seksie. Musisz być autorko nieźle zdesperowana, lub też jesteś gruba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak go poznałaś to jaki był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jaki okresik? jestem facetem. to byłby wyczyn nie lada! LOL! :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja trenuję siatkówkę, gram w tenisa i jestem instruktorką fitness więc jestem wysportowana. Też mnie obrzydza, przyzwyczaiłam się do niego, zawsze był przy mnie, myślałam, że uda mi się go zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne już to widzę jak instruktorka fitness wiąże się z kimś takim :) znam kilka wysportowanych dziewczyn i one szukają aktywnych facetów, a nie tłuściochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie w tym problem, to nie jest prowokacja. Sama nie wierzę, że pozwoliłam na to. Jak się poznaliśmy to codziennie chodził po knajpach, pił i jarał zielsko. Teraz mniej pije, dalej jara (prawie codziennie), tyle, że nie siedzi po knajpach, a w domu. Wiecie co, jak to piszę to płaczę, nie wierzę, że się na to godzę od 3 lat, BOŻE! :( GŁUPIA MIŁOŚĆ! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przyzwyczaiłaś się do niego, czy go kochasz, bo to dwie różne sprawy? Jak ci źle, to odejdź, a jak nie chcesz odejść, to nie marudź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak go poznałam to jeszcze nie byłam instruktorką, kurs zrobiłam rok temu. Jak go poznałam ważył dokładnie 117 kg.Goniłam go do roboty, schudł do 95 kg ale się zaczęliśmy kłócić i zerwaliśmy, jak wróciłam ważył już te swoje 120 kg. Nadal gdzieś tam wierzę, że uda mi się go ponownie zmotywować, nie chcę od niego odchodzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie odchodź i nie wylewaj tu żali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek się nie zmienia i tyle, skoro jesteś instruktorką fitness, to wiesz że ktoś taki ma r******** metabolizm i zawsze już będzie żarł i żarł, żadne diety mu nie pomogą, tylko operacja. A jak jest brudasem, to już nim pozostanie, nie nauczysz go dbania o porządek, bo to się wynosi z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Łatwo się mówi, jakbyś był/a w mojej sytuacji też potrzebna by była pomoc. Nie wiem jak mam go zmienić bo się na mnie obraża, a nie mogę już patrzeć na to jego obleśne grube, nieumyte dupsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to się związałaś z facetem aby go zmieniać wedle własnego widzi mi się? Szukasz ideału, to sobie takiego znajdź, a nie starasz się kogoś zmienić. Miłość polega na akceptacji drugiego człowieka, jego wad, defektów, itp... nie kocha się kogoś za coś, tylko kocha się pomimo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie ma już dla niego nadziei? Przychodzą do mnie ludzie ważący po 100 kg ale mający chęć do zmiany, układam z nimi dietę (tak, skończyłam też dietetykę) dobieram ćwiczenia i działa. Problem w tym, że on nie chce nic ze sobą zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekoniecznie prowo, znam kilka fajnych dziewczyn które są z taki facetami, tłuści, po pracy piwko przed tv, zero zainteresowana swoją kobietą, a one ładne, zgrabne i marnują życie z takimi facetami... a co najlepsze one nie chcą tego zmieniać, tylko narzekają ciągle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje. Nie będę go zmieniać, strasznie dużo czasu i energii poświęcam wkurzaniu się na niego, a on i tak nic sobie z tego nie robi, muszę myśleć o sobie, iść do przodu, mam 28 lat, znajdę kogoś kto doceni moje starania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on nie chce zmienić swojego życia, to ty zmień swoje... odchodząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie znam. dla mnie roztycie się i niechęć do zmian jest zdecydowanie powodem do rozstania. - jeśli ktoś nie chce się zmienić, to go nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już prowo. Wiecie dlaczego piszę o tym na forum? Bo mimo wielu złośliwych komentarzy, mimo niedowiarków zawsze znajdzie się ktoś mądry, kto uwierzy i spróbuje pomóc, a ja mogę z tych rad skorzystać. Nawet jeśli się tak nie stanie to chociaż widzę, że ktoś mnie rozumie albo się stara, nie jestem z tym całkiem sama. A komu mam o tym powiedzieć? Koleżance? No, cześć, mam problem...wiesz, mój facet się nie myje, pali zioło codziennie i siedzi przed kompem całymi dniami (informatyk, pracuje z domu ale zazwyczaj się obija i w coś gra). Oprócz tego ma w mieszkaniu niesamowity syf. To, że jest gruby to chyba każda widzi więc ograniczyłam trochę spotkania towarzyskie. Rodzicom mam o tym mówić? Przecież nie powiem im, że sie nie myje i nie uprawiamy seksu. Jestem z tym KOMPLETNIE SAMA! Dlatego napisałam tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
hm... tusza, odżywianie - no to w sumie jego sprawa; ale to całe syfiarstwo no to coś, z czym się nie da żyć :( chyba, że ktoś jest takim samym syfiarzem i to wszystko nie przeszkadza :( kurna, jak koleś się nie sczaił po tym, jak się od niego wyprowadziłaś i nie wprowadził żadnych zmian, no to Twoje jakieś tam błagania, naciski, pretensje też raczej nie pomogą :( raczej powinno mu się zrobić wstyd i sam jakoś zacząć coś robić, żeby o siebie i swoje otoczenie zadbać :( dla mnie najgorsze to niemycie się :( wiesz, Ty mu przestań "truć d**ę" może, "zwracać uwagę", tylko zacznij mówić wprost, że Ciebie to wszystko brzydzi; np. "nie przyjdę do Ciebie, bo u Ciebie w domu śmierdzi", "nie mam ochoty się z Tobą całować, bo masz nieświeży oddech", albo: "no sorry, ale jak masz te obleśne ciuchy na sobie, to ja się wstydzę iść z Tobą na miasto"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"No, cześć, mam problem...wiesz, mój facet się nie myje, pali zioło codziennie i siedzi przed kompem całymi dniami (informatyk, pracuje z domu ale zazwyczaj się obija i w coś gra). Oprócz tego ma w mieszkaniu niesamowity syf. To, że jest gruby to chyba każda widzi" - przeczytaj sama siebie, co ty jeszcze z nim robisz? i za co go kochasz? tylko nie pisz, że "pomimo wszystko", bo "pomimo" to można kochać człowieka, który się stara i ma jakieś tam swoje wady. a nie kolesia, który leje sikiem skośnym na wszystko i wszystko, łącznie z tobą, ma głęboko w doopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
i wszystko jak najbardziej spokojnie, bez pretensji; np. mówisz mu, że chcesz, żeby naczynia były pozmywane, jak przychodzisz, bo inaczej śmierdzi i Cię to obrzydza; przychodzisz, widzisz gary w zlewie - mówisz (spokojnie): a nie, no to ja tu siedzieć nie będę w tym brudzie. pa. - wychodzisz - bez pretensji, awantury, itd. Po prostu itd, itp... spokojnie i z taką myślą w głowie, że NIE MUSISZ Z NIM BYĆ... jesteś w stanie odejść, nie zgadzasz się na całe życie w brudzie - cokolwiek na ten temat nie chciałby Ci kitować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×