Facet z ktorym spotykam sie od roku

Widujemy sie co kilka tygodni, ale codziennie ze soba gadamy na Skype, on mieszka 600km ode mnie. Jakos nie traktowalam tych naszych spotkan zbyt zobowiazujaco, ot tak gdzies razem jedziemy, milo spedzamy czas. Wczoraj go zapytalam co on w ogole zamierza, jak dalej widzi to nasze spotykanie sie, w jakim kierunku to idzie. On odparl, ze mnie kocha, ale nie wie jak to bedzie wygladalo, bo on sie boi. Zapytalam czego, to odparl, ze swojej rodziny, ich reakcji, tego ze to sie nie uda. Dziwne to dla mnie. Facet ma 38lat, a boi sie wlasnej rodziny? On nie jest mi obojetny, ale raczej nie nazwalabym tego miloscia, zwyczajnie kims bliskim, ale teraz to sie powaznie zastanawiam czy nie zerwac z nim kontaktu, skoro on do mnie cos czuje.

Każdy się boi że się nie uda A jednak trzeba próbować ;) 38-latek bojący się reakcji rodziny...tego można się bać naprawdę

daj sobie na wstrzymanie, to jakiś kretyn. 38 lat i się mamusi boi. żenada.

No wlasnie na to wyglada, ze to synus mamusi, wszystko pod nosek ma podane, a co matka powie jest swiete. Skoro ona nie wybrala mu tej jedynej, to biedaczek innej nie wezmie, bo moze sie mamuni nie spodobac. Daj sobie z nim spokoj. Tez kiedys na takiego trafilam, jak mu powiedzialam, ze to koniec to zrobil z siebie ofiare losu i szukal pocieszenia. C***a a nie facet.

Olej takiego, bedzie Cie zwodzil, zapewnial o swojej milosci, ale nigdy sie nie zmieni, za stary juz jest, bedzie z mamusia do konca i ona bedzie dla niego najwazniejsza.

up up