Unikam mężczyzn

Chowam się przed nimi, nie pozwalam poznać, udaję obojętną. Uważam, że nie zasługuję na to, by ktoś mnie pokochał, i nawet jeśli ktoś się o mnie stara, to robię wszystko, by się poddał - chcę mu w ten sposób zaoszczędzić rozczarowań.

ile masz lat?

Jak mu dasz d**y to nie będzie rozczarowany

tez nie chce zranic kobiet, biore tylko telefony :)

Próbuję. Byłam już u wiele psychologów, na terapii itp. Tylko że nic mi to nie dało. Może i jestem bardziej otwarta i asertywna, ale w kontaktach z facetami cech**e mnie straszny chłód.

25. Proszę też, by nie stosować określeń typu "d******y", bo są wulgarne i obraźliwe dla mnie.

Miałam to samo bardzo długo, po prostu musisz poczuć, że jesteś warta miłości...mi trochę pomogło, że ma fajnego przyjaciela - faceta i widzę, że oni nie są tacy straszni

a dałabyś radę powiedzieć o tym jakiemuś facetowi?

A dlaczego miałby się Tobą rozczarować?

Tak, tylko jak siebie samą o tym przekonać? Czuję się beznadziejna na tle mężczyzn, których spotykam, wydają mi się być z wyższej półki, z większymi osiągnięciami itp.

Ponieważ nic takiego nie osiągnęłam w życiu. Mam 25 lat i dopiero niedawno skończyłam studia licencjackie, mam słabo płatną pracę i nadal mieszkam z rodzicami. Kiedyś przynajmniej wydawało mi się, że jestem utalentowana literacko, językowo i plastycznie, ale teraz widzę, że się myliłam. Podsumowując, pewnie zawsze będę taka, jaka jestem i mogę facetów jedynie rozczarować. Nawet jeśli byłabym im oddana i wierna.

90% ludzi w tym kraju nigdy się nie dorobi, więc nie masz się czym załamywać. Poza tym są chyba ważniejsze rzeczy na tym świecie niż kasa... widocznie ona Ci nie jest potrzebna do szczęścia i dlatego za nią nie gonisz.

Nie chodzi tylko o kasę, ale o brak większych sukcesów, gorsze wykształcenie itp. Pracę na pewno za niedługo zmienię, ponieważ mam możliwość pracy we Francji, ale co z resztą?

To bądź ich szmatą, podnuszkiem workiem do spuszczania się. Tak chyba będzie lepiej w twoim przypadku.

Jeśli wychodzisz z założenia że wartością człowieka jest to ile zarabia i co ma, to chyba ci współczuję. Kasę raz się ma, a raz nie, jak będziesz tak do tego podchodzić, to sama skazujesz się na samotność.

A czym jest sukces??? Dla mnie sukcesem byłoby poznanie dziewczyny którą pokocham i która pokocha mnie, wspólny dom i rodzina... reszta nie ma znaczenia.

wiesz ja jestem starsza od Ciebie i też mam podobnie też staram się ich unikać lub też interesuję się takimi niedostępnymi tzn spotykam się z takimi którymi wiem że i tak nie będę a jeśli oni zaczynają się mną interesować to działam tak aby ich zniechęcić .......

Nie jestem żadną szmatą, żebyś się tak do mnie odnosił! Widać, w jakim towarzystwie przebywasz, że jesteś taki wulgarny. Ja jestem może biedna, ale mam swoją godność i nie puszczam się z byle kim. Nie chodzi mi to, że w ten sposób mierzę innych, wręcz przeciwnie. Po prostu sądzę, że ktoś będzie mnie osądzał na podstawie tego, ile zarabiam, jakie mam wykształcenie itp.

Ja poznałem swoja żonę na podstawie wyglądu jej p***y wiec o co ci chodzi ? jesteśmy szczęśliwym małżeństwem.

Jeśli trafisz na kogoś kto Cię będzie osądzał na tej podstawie, to pomyśl czy warto się z kimś takim zadawać? chyba nie chciałabyś być z kimś kto byłby z Tobą dla kasy czy Twoich sukcesów? Dziwne masz trochę postrzeganie pewnych spraw...

ona każdego się boi, ze o niej pomyśli, ze jest niżej. Niech dobrze da się przerznąć i zobaczy, ze jest kimś hahaha k****a umieram :)

Jasne, że nie. Co nie znaczy, że inni nie mają tego rodzaju wymagań. Nie wierzę, że ktoś może mnie pokochać ot tak, to niemożliwe.

A dla Ciebie co jest ważniejsze, czyjeś wykształcenie, dobra praca, ale paskudy charakter, czy ktoś ze słabym wykształceniem, przeciętną pracą, ale o dobrym charakterze? Jeśli to drugie, to wyobraź sobie że niektórzy faceci też tak wolą :) Uczucie rządzi się swoimi prawami, wtedy nie ważne jest co kto ma, czy co kto osiągnął, najważniejsze że ta osoba jest obok.

A ja wieżę, od tak cie pokocham, żeby cie porządnie zerżnąć, pasuje ?

Zerżnąć to sobie możesz swoją starą!