Nie daję rady, brak pracy mnie zabija

turczynka masz czarną czy jaką ?

Poza tym wśród bezrobotnych jest kupa ludzi, którzy już gdzieś pracowali, czasem po kilkadziesiąt lat i jaki z tego morał? Mieli wystarczające umiejętności, umieli pisać cv i nagle im się zapomniało?

Ja właśnie najczęściej tłumacze turecki-polski, polski-turecki. Zleceń jest bardzo dużo, kobiety Polski wiążą się z Turkami i tłumacz przysięgły jest potrzebny w urzędach, ambasada, obywatelstwo, prawo jazdy, ślub, kupno mieszkania, założenie firmy itd. Akurat ja jestem nieliczną wśród znajomych osobą, która zna biegle oba języki, Bo pierwsze 6 lat mieszkałam w Turcji, później w Polsce w domu głównie Turecki. Polskiego tak naprawdę zaczęłam się intensywniej uczyć jak poszłam do szkoły mimo, że mama Polka (tez tłumacz po turkologii). Także u mnie gdybym chciała pracowałabym bardzo dużo jako tłumacz, i pracy by nie zabrakło. Pracuję raczej niewiele z wyboru, pomagam Mężowi w firmie gdzie też turecki-polski i to też można zaliczyć do pracy tłumacza. Generalnie ograniczam się do znajomych i pracy dla nich, bo czasu by mi nie starczyło:) Polecam, kolega Polak studiuje i baardzo sobie chwali, ciężko będzie Ci nauczyć się w 100% tureckiego, ale tak 60% czyli tzw. dukanie i jako takie rozumienie pozwoli Ci na pracę i zarabianie na tym:)

turczynka masz czarną czy jaką ? xxxx a twoja mamusia, która wys\rała takie gó\wno jak ty, ma jaką?

Dziękuję Turczynko za wyczerpującą odpowiedź. Czy turecki jest bardzo trudny?

Dla Polaka jest bardzo trudny. Niewiele znam osób, które mówią dobrze i nie mają męża/ojca Turka. Nie mniej, do jakiegoś poziomu komunikatywności na pewno da się dojść i na tym zarabiać. Zależy też w jakim regionie Polski mieszkasz. W niektórych miejscach zleceń prawie nie ma i nie ma też kierunku turkologia. Jak najbardziej polecam. a i chiński mandaryński bardzo się przydaje w Polsce

Owszem z pracą jest ciężko, normalną, ale naprawdę nie ma większych problemów z pracą za 1200... A serio nie wiadomo, co Autorka umie, jak już ktoś wcześniej pisał. Studia niestety w praktyce nie oznaczają, że ktoś się nadaje do pracy albo coś potrafi :( A zatrudnianie znajomych to też problem, ale całkiem inny.

Są miejsca w Polsce, gdzie problemem jest nawet praca za 600 zł.