Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

sztuka prostoty

Polecane posty

Gość gość

witajcie wszyscy chętni do zabrania głosu :) przestańmy narzekać i cieszmy się życiem jakie mamy, bo wierzcie lub nie są tacy co mają gorzej. jestem właśnie świeżo po lekturze książki z tematu topika i normalnie mnie wzięło :) że to wszystko prawda, że nie dobra materialne. i tak sobie siedzę i sobie myślę co dla mnie jest faktycznie ważne, co jeszcze wywalić na śmietnik :) kto się przyłączy ? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maritelka
ja tak mam od dawna, choć nie czytałam Sztuki prostoty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat jest ciekawy. Już od starożytności wałkuje się, że szczęście można osiągnąć prędzej przez prostotę niż przez dążenie do coraz większego wyrafinowania w różnych obszarach życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maritelka
staram sie dążyć do tego, by moje życie, moje codzienne działania były w zgodzie ze mną, ale nie zawsze się daje. kurcze, prawie w ogóle. a najbardziej blokuje mnie moja praca i związane z tym ograniczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja na pewno uchodzę za dziwaczkę wśród znajomych, bo mnie w ogóle nie zalezy na blichtrze na pokaz. mieszkam skromnie bez wariactw, wolę mieć pewne bezpieczeństwo finansowe zamiast ładować w wystrój mieszkania. Nie wydaję na ciuchy bez potrzeby-chyba że coś niezbednie jest potrzebne. Za to mamy z mężem jacht i latem pływając na nim jestesmy najszczęśliwsi na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow jaki odzew :) super. no ja zaczęłam od siebie. po pierwsze troszkę odgraciłam mieszkanie choć to dopiero czubek góry lodowej bo z wieloma przedmiotami ciężko mi się rozstać - jestem z tych co to zawsze się kiedyś może przydać choć staram się troszkę nad tym panować. ale np. zmiany które udało mi się wprowadzić tak niemal z dnia na dzień to: - mam już swoje lata więc wiem co lubię jeśli chodzi o pielęgnację, kosmetyki i te sprawy więc nie kupuję nowinek z reklam - póki co trzymam się tego choć czasem w sklepie se powącham :P - uwielbiam książki i wiele ich kupowałam z tym że nie zawsze czasu starcza na przeczytanie i tutaj przerzuciłam się na audiobooki. oczy mniej bolą, mogę słuchać prawie wszędzie i odpowiada mi ten rodzaj zapoznania z książką :) często ściągam z internetu więc za darmo a jak przesłucham to wyrzucam i nie mam kolejnego stosu na półce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawajcie kolejne rady , w sumie mógłby być to temat o oszczędzaniu, chętnie poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osobiście już dawno doszłam do tego że tańszy płyn do mycia naczyń jest tak samo dobry jak ten z wyższej półki. jeśli chodzi o kosmetyki bieżące typu szampon, żel pod prysznic, odżywka i temu podobne zwykle kupuję te same często rodzimych firm, ziołowe, bo wszytko teraz tak naładowane chemią że masakra jakaś. z proszkami do prania mam tak samo, wcale nie poluje na promocje, nie biorę najdroższego, idę do sklepu i biorę taki na miarę mojej kieszeni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam największy problem z wmowieniem sobi ze nie jestem gorsza bo nie podążamy za moda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maritelka
W ramach odgracania mieszkania pozbyłam sie dużej części ubrań i efekt taki, ze nie mam co nosić :) w kółko nosze jedno i to samo, ale powiedziałam sobie, ze powoli, mam czas i nie zamierzam kupować niczego na hurra, tylko dlatego, że tanio, ze promocja, albo że coś tam, tylko poczekam, aż znajdę coś, co mi się podoba i pasuje w 100%. Naczytałam się o slow life i tego typu :) i tak jakoś od jesieni wprowadzam to w życie, ale z mozołem. Pisze tylko o ciuchach, bo nic innego do odgracania nie mam, mieszkam w tym mieszkaniu dopiero 5 lat i jeszcze nie nagromadziłam nie wiadomo czego, chociaż.. jak tak się zastanowić, to zbyt wiele rzeczy wynoszę do piwnicy, bo się przyda, albo upycham w szafie na samej górze, ale co poradzę, jak jestem sentymentalna i to same pamiątki! ze śmiechu można paść na widok tego, co ja tam chowam, zaręczam wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość przede mną - a dla mnie to nie problem. mam cel, lubię jeździć po świecie. zwiedzać ciekawe miejsca. nie mam obsesji posiadania - domu, mieszkania, jacuzi, super extra paneli za niewiadomo jaką kasę i marmurów cudów jakichś, no i dzięki temu byłem we włoszech i w hiszpanii a także kupiłem wymarzony motor :) generalnie zwróćcie uwagę że nie jesteście pod obserwacja 24h/ dobę a nawet jeśli to co wam to daje??? ja nie muszę nosić markowych ciuchów, nikt się mnie jakoś nie pyta - ej ta kurtka to po bracie? po prostu ubieram się schludnie i czysto. wiem czego chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maritelka bravo , bravo :) też odgraciłam szafę, ale z uwagi na wykonywany zawód też ubieram się ciągle i ciągle w to samo więc jakoś mi to nie przeszkadza. do tego mam kilka rzeczy - po domu, wiadomo trochę bielizny i kilka rzeczy na wyjście z tym że naprawdę sztuk 2-3. wiadome jest dla mnie że jeśli zdarzy się w rodzinie ślub, chrzciny czy coś takiego to i tak zawsze kupuję coś nowego bo zwykle to co mam się nie nadaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oszczędzanie to tak przy okazji, ale sztuka prostoty to o wiele trudniejsza sprawa. Np. odchudzanie. Fajnie mieć ładną sylwetkę, ładnie wyglądać latem, ale nie jest nam to potrzebne, o ile otyłość nie zagraża zdrowiu. Wałeczki na brzuchu nie stanowią problemu. O ileż szczęśliwsze byłoby życie, gdybym nauczyła się żyć z tymi wałeczkami, zamiast zadręczać się odchudzaniem, które obiektywnie nie jest mi potrzebne, to tylko głupia próżnosć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak sztuka prostoty to pojęcie dość ogólne i można podpiąć pod każdą kategorię życia. ale jakby się tak wstecz cofnąć to przecież nie mieliśmy tylu gadżetów i innych przedmiotów i jakoś nie czuliśmy z tego powodu żadnego dyskomfortu czy wręcz nie byliśmy nieszczęśliwi. pamiętam czasy gdy wyjeżdżałam do sanatorium i dostali moi rodzice kartkę ile i jakich rzeczy mi potrzeba i że większość trzeba było dokupić bo ich zwyczajnie nie posiadałam :p no i fakt najprościej chyba zacząć od otaczających nas przedmiotów a potem małymi kroczkami iść do przodu. też nieraz mnie nachodziło i szlag mnie trafiał bo kupiliśmy coś z moim mężem o kant d**y rozbić co się w dodatku zepsuło zaraz a i tak olewam czy mi ktoś zazdrościłby czy nie bo mi czyjaś opinia generalnie zwisa i powiewa, dlatego teraz się bardziej zastanawiam jeśli chodzi o wydatki i raz zrobiłam eksperyment [gdyż to ja głównie zarządzam domowym budżetem] , mocno wzięłam się za pysk, wszystko z kartkę, wszystko obmyślane, bez cudowania, proste jedzenie, proste zakupy i niezła mi sumka została -sama byłam zdziwiona. z tym że jeszcze chyba nie dorosłam do takiego trybu życia bo właśnie najczęściej mam przekonanie - w końcu zarabiam na to to dlaczego miałabym sobie nie kupić. a plany urlopu są zbyt odległe w zestawieniu z perfumami lub nowym ciuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maritelka
no dobra, wałeczki w niczym zasadniczo nie przeszkadzają, ale jeżeli przymierzam moje spodenki na lato kupione rok temu i są podejrzanie ciasne w udach? Mnie ten stan nie odpowiada i zaczęłam ćwiczenia i mż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jedzeniem chyba to samo. jesc prosto bez udziwnien, wiecej swiezyzny niz przetworzonych i samo spadnie. a i woda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znana to prawda, że im mniej się ma potrzeb, tym bardziej jest się szczęśliwym, ale z drugiej strony czasem taka prostota pozbawia charakteru. Grunt to umiar. Jak kocham kawę to są chwile, kiedy ona mi do szczęścia wystarczy, ale musi być dobra, a nie byle co. Tak to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×