Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość muśliNka

Warunki dla matek w SZPITALU

Polecane posty

Gość gość
niemowlę nie dostaje leków doustnie, tylko w iniekcjach i wtedy je robi pielęgniarka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbulwersowana78
muślinka ma 100% racji, nie chodzi o traktowanie matek jak księżniczek, to są podstawowe warunki higieny, ludzie czy wy widzicie swoje komentarze??? Osoba o nicku "gość", która odpowiedziała muślince jako pierwsza to zapewne niespełniona pielęgniarka, salowa, albo inny personel medyczno-niemedyczny. Tak się składa, że jestem ciotką dziecka, które spędza w szpitalu 3 dobę. Matka jest wykończona fizycznie i psychicznie, nie dziwię jej się i nie obszczekuję tak jak wy. Najgorsze są komentarze: ja byłam z dzieckiem miesiąc w szpitalu i nie narzekałam. Idź na drugi miesiąc i jak nie masz nic mądrego do napisania to nie pisz wcale. Porównanie warunków w Londynie do warunków w Polsce jest tak samo adekwatne jak porównanie naszych zarobków. Po co to robić, skoro nie mamy na to wpływu??? Matka jest przy dziecku 24h, nie każda może zostać zmieniona przez członka rodziny. Nie ma gdzie się umyć, nie ma gdzie zjeść, nie ma gdzie spać. Pielęgniarka, która jest w pracy niepełne 8 h (chyba, że bierze dodatkowy dyżur) ma pomieszczenie socjalne, osobne toalety, szatnie i Bóg wie co jeszcze. Brawo pielęgniarki, wywalczyłyście sobie piedestał i jeszcze kwiczycie, że się was na rękach nie nosi. A głupie mamusie przyklaskują wam nawet na forum internetowym jakby to miało poprawić los ich dzieci i własne poszanowanie godności. Jak w tym kraju walczyć o cokolwiek, jeśli część ludzi nie rozumie najprostszych kwestii??? Jak można napisać do matki, nie musisz być przy dziecku, idź sobie, personel będzie zadowolony??? Co za skończona kretynka to napisała??? Sama próbowałam kilkakrotnie zwrócić uwagę społeczności na liczne nieprawidłowości występujące w polskich instytucjach i spotkałam się z takim hejtem, że przestałam wierzyć, iż Polacy, a zwłaszcza Polki są ssakami myślącymi. Muślinko, choć minęło już sporo czasu i jeśli to przeczytasz, wiedz, że nie jesteś sama w swoich rozważaniach. Kobiety mamy prawo do godności - piszmy o tym i postarajmy się wspierać. Potraficie się wspierać, czy tylko na siebie szczekać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dziekowalam Bogu ze nie sa lata 80 i moge przebywac z dziexkiem na oddziale cala dobe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to ja się wypowiem z doświadczenia, bo ostatnie 6 lat bardzo często byłam z dziećmi w szpitalu, ostatnie 2 miesiące 3 razy po 2 tygodnie. Szpital to nie hotel z opcją all inclusive, warunki są jakie są i trzeba się dostosować. Ja miałam za każdym razem swój prywatny materac, który rozkladalam obok łóżeczka i nikt nie miał o to żadnych pretensji. Pielęgniarki przychodziły w nocy podać leki i nawet mnie nie budziły, bo zostawiłam im swobodne dojście. O 7 wchodziła Pani z firmy ssprzatajacej i wiadome było, ze materac trzeba zwinąć, bo one muszą posprzątać przed wizytą lekarska. Kiedy pielęgniarki przynosiły leki zawsze pytaly czy rodzic poda czy ona ma to zrobić. Wszelkie pomiary ciśnienia, temperatury itp wykonywały pielęgniarki. Jeśli rodzic był wporzadku to przymykaly oko na jedzenie czy picie na sali. Kiedy coś się działo, niezależnie od pory dnia czy nocy pielęgniarki przychodziły na wezwanie i nie jojczyly ze im złe. Kiedy chciałam wyjść np do sklepu czy bufetu bez problemu któraś brała dziecko do pokoju pielęgniarek i zajmowała się. Tylko, ze ja nie szłam z dzieckiem do szpitala z postawą, ze mi sie należy. Po prostu współpraca z personelem odegrała wielką role, życzliwość i zrozumienie z obu stron. I jakoś nigdy nie wracałam ze szpitala umeczona i wyczerpana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i na każdym oddziale jest łazienka dla rodziców więc co za problem, w czasie kiedy np dziecko śpi, iść wziąć prysznic? T zajmuje chwilę. Nie trzeba 24 godziny wisieć nad dzieckiem i narzekać. Co więcej w czasie pobytu z dzieckiem zawsze miałam laptopa na przykład i robiliśmy dzieciom na oddziale seanse na co pielęgniarki reagowaly bardzo pozytywnie. A w tym czasie mamy (lub ojcowie, bo też byli z dziecmi)na zmianę mogły się ogarnąć czy choć chwilę odpocząć I działała zasada wzajemności. Ja potrafiłam pilnować np 3 dzieci żeby ich mamy mogły zjeść czy spokojnie wypić kawę. I tak samo w drugą strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbulwersowana78
Kto idzie do szpitala z opcją, że mu się należy??? Właśnie takie podejście jak twoje odejmuje godność pozostałym kobietom. Bo mi się fajnie układało z personelem w szpitalu, a jak wam nie to jest wasza wina. Nienawidzę takich ludzi. Prezentujesz pogląd - została zgwałcona na własne życzenie, bo się źle ubierała itp. Skąd matka, która jest z dzieckiem w szpitalu po raz pierwszy ma wiedzieć, że ma mieć własny materac, zamykany kubek, lub termos, że nie będzie miała prawa zjeść posiłku przy dziecku??? Dla mnie jesteś taką lizodupką, przymilającą się pigułom, żeby dziecka popilnowały. Brawo, droga pani. Ludzie muszą panią ubóstwiać. Czy uważa pani, że to jest w porządku jak napiszę: dany człowiek mnie potraktował dobrze, a innego źle więc wszystko jest według mnie ok.? Brak słów na wasze podejście drogie mamusie. A jeśli już porównujesz szpital do hotelu to wiedz moja droga paniusiu, że w hotelu odnoszą się do gości z szacunkiem. A szacunek do pielęgniarek mam taki, że ich praca dzisiaj to nie jest praca, którą wykonywały 10 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbulwersowana78
Aha i ja jeszcze dodam, że nie na każdym oddziale jest łazienka dla rodziców z prysznicem. Więc jest problem, żeby iść się umyć, bo nie ma gdzie. Za korzystanie z prysznica dla dziec****elęgniarki i salowe mają wielkie pretensje. Pani naprawdę ma wielkie mniemanie o sobie. Taka super matka co to innym pomoże, ale też innemu dokopie. Nie rozumie pani problemu, bo akurat pani go nie ma. Jeszcze raz gratuluję. Może pielęgniarki dadzą pani order, że tak dzielnie najeżdża pani na matki, które walczą o odrobinę godności. Nie życzę sobie podwójnego łóżka, wystarczyłoby mi gdybym mogła wypożyczyć leżak czy materac w szpitalu (w moim powiatowym nie ma takiej opcji), nie życzę sobie hotelu full wypas, wystarczy łazienka z prysznicem, jeśli nie mogę zjeść przy dziecku to czy mogę zjeść w pokoju socjalnym na tym samym piętrze??? Nie? Ludzie ja wam współczuję. W tym kraju nigdy nie będzie lepiej, jeśli razem nie potraficie działać. Działaniem nazywamy walkę o swoje prawa, a nie chowanie głowy w piasek i pisanie tekstów: bo mi jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym szpitalu jest inaczej... każda matka wymaga też i oczekuje czegoś innego a przede wszystkim inne ma wymagania. www.MartynaG.pl - blogowa mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nikomu się nie podlizywalam ale jak widać, droga zdesperowana, ty wiesz lepiej. Tylko trzeba odróżnić kulturę i szacunek do cudzej pracy od lizodupstwa. I owszem ludzie mnie uwielbiają, a wiesz dlaczego?Bo nie stekam i nie narzekam, nie zachowuje się jak księżniczka, traktuje ludzi z takim samym szacunkiem z jakim ja bym chciała być traktowana. Nie mam pretensji do całego świata o wszystko tylko szukam rozwiązań i jak widać z sukcesem. Mogłam puścić bajki własnemu dziecku w łóżeczku i mieć gdzieś innych. Jednak mam w sobie zrozumienie dla drugiego czlowieka, za wiele razy byłam na oddziale dziecięcym. No ale skoro współpraca z rodzicami i personelem to lizobupstwo to ja nie mam pytań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale to co? Mam napisać, ze przeżyłam tragedie, horror i apokalipsę skoro tak nie bylo? Mam robić z siebie biednego zuczka, któremu personel rzucał kłody pod nogi skoro tak nie bylo? Mam napisać, ze jest złe w każdym szpitalu skoro tak nie jest? Mam narzekać i jojczyc? A co to da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, A od pielęgniarek usłyszałam zwyczajne "dziekuje" I to samo one usłyszały ode mnie. I nic więcej nie potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuję nie wypowiadać się autorytatywnie o innych oraz warunkach panujących w szpitalach, bo zarówno ludzie, jak i warunki są RÓŻNE/i. Równanie do szablonu nic pozytywnego nie wnosi. "Aha i na każdym oddziale jest łazienka dla rodziców więc co za problem, w czasie kiedy np dziecko śpi, iść wziąć prysznic? T zajmuje chwilę. Nie trzeba 24 godziny wisieć nad dzieckiem i narzekać." Owszem, "szpital to nie hotel z opcją all inclusive" i właśnie dlatego nie na każdym oddziale są łazienki do dyspozycji rodziców, np. do jedynej na 2 duże oddziały stoi wieczna kolejka i wzięcie prysznica bywa problemem nie zajmującym chwili. Także personel nie wszędzie i nie zawsze jest życzliwy i pomocny, bywa opryskliwy i nieuprzejmy a za plecami obgaduje (zaczerpnięte z doświadczenia pobytu na kardiologii dziecięcej szpitala w wielkim mieście). Te same zasady współżycia międzyludzkiego obowiązują obie strony. To, że komuś się udało/ dobrze trafił nie oznacza jedynie słusznej normy. Warto o tym pamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×