Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Flowery

Bezpłodność, kryzys w związku

Polecane posty

Gość Flowery

Hej. Mam problem - właściwie to nie ja tylko facet, ale przez to oboje mamy problem. On jest bezpłodny. I dla mnie nie jest to problemem, kocham go mimo to, ale jego to totalnie zdołowało... Rzadko się kochamy, rzadziej gdzieś wychodzimy, prawie wcale nie rozmawiamy. A jeżeli już to robimy to jest tak sztywno, tak sztucznie, jakby coś nas dzieliło, jakby on nie chciał się otworzyć. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Dodam jeszcze, że oprócz tego wszystko jest w porządku. Żadne z nas nie ma problemów w pracy, innych problemów ze zdrowiem, naprawdę wszystko jest prawie że idealnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję. Biedny. Jego męskość legła w gruzach. Musisz inicjować wyjścia, spotkania, seks, żeby czuł że jesteś przy nim szczęśliwa i nic się nie zmieniło. Niech zostanie Twoim 'codziennym bohaterem' czy to nie możesz otworzyć słoika (możesz udawać :p) i go potem pochwal, czy poproś o masaż i i jaki jest wspaniałym mężczyzną. Delikatnie podbuduj jego męskość żeby poczuł że nic się nie zmieniło, że wciaż jest kochany, potrzebny, że nic mu nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wszystko powolutku, delikatnie ale najbardziej go podbudujesz będąc przy nim szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Bo jemu naprawdę nic nie brakuje. Jest przystojny, wykształcony, dobry w łóżku. Z tym że ostatnio jakby wcale tego nie zauważał. Ja zachowuję się tak jak zawsze - bo dla mnie nic się nie zmieniło, w sumie nie zależało mi tak bardzo na dzieciach, szczerze to na co dzień nawet za nimi nie przepadam. A on jakby wbił sobie w głowę, że wszystko legło w gruzach... najgorsze jest to, że nie chce o tym rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedny. Jego męskość legła w gruzach. x nie jest przecież impotentem ha ha, wielu chciałoby być bezpłodnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie rozmawiaj z nim o tym bo pewnie powiedziałaś już mu wszystko w tym temacie co mogłaś - daj mu czas żeby oswoił się z sytuacją. Da się go 'naprawić' bez roztrząsania drażliwego tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Z tym że tak jest już ponad miesiąc. I mnie też zaczyna to męczyć. Nawet w pracy pytali mnie czemu chodzi taki przybity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Najgorsze jest to, że wszystko robi jak robot. Zawsze kochał swoją pracę, teraz chodzi do niej z przymusu. Już nawet do współpracowników czy studentów się nie uśmiechnie. Do mnie też coraz rzadziej. Nie chodzi biegać, nie czyta, a wcześniej pochłaniał ogromne ilości książek. Klientów traktuj***ardzo chłodno. Ja się czasami zastanawiam, czy jeszcze mnie kocha i czy mu się w ogóle podobam. A jest młody, bo ma dopiero 31 lat. Ogólnie wykonuje tylko swoje obowiązki, z niczego się nie cieszy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykre :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
No przykre. Tylko co z tym zrobic? Dzisiaj chcialam wyjsc na obiad - czesto tak robimy, zwlaszcza w weekendy. skoczylo sie na tym, ze znowu zamowilismy pizze. Zamknal sie w gabinecie i prahje. Chcialabym dzisiaj wieczorem wyjsc z inicjatywa, ale boje sie ze bedzie tak samo jak z wyjsciem na miasto i ze sie tylko rozczaruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje... Nie wiem co moge poradzić, czas też może nie pomóc. Chyba jak on sie zmienił ty tez powinnas, cieżko ale żebyscie byli szczęsliwi musisz teraz szczególnie sie starac, być bliżej niego żeby było mu lżej. Może mu zależy na maluchu pogadaj z nim ,jest tyle samotnych dzieci...? Może to dobre rozwiązanie taki niemowlak adoptowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzz
zaproponuj mu, ze zajdziesz w ciaze z kims innym, obcym, a on wychowa dziecko jak swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze możecie mieć dziecko przez invitro .... Ja jestem kobieta ale potrafięgGP zrozumieć i to jak cierpi ... Chodź ja mogę mieć poyomstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa bo męskość to tylko umiejętność płodzenia dzieci, bezzębne żule i dresiki z mojego dawnego osiedla są zatem bardzo męscy. Po 2-3 smarki mają już na koncie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pociez go,ze w tej chwili ten problem dotyka ok 20% par. Moze in vitro z nasienie dawcy ( jesli chce dziecka)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie mogę zrozumieć. Jest tyle fajnych rzeczy, które cieszą. A obsesyjne skupianie się na posiadaniu dziecka niszczy związki, niszczy znajomości i przyjaźnie, bo nie daj Bóg koleżanka czy kolega będzie mieć dziecko, a są tacy co się na to obrażają, że ktoś moze a oni nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
No wlasnie nie wiem, czy to dobry pomysl na taka rozmowe teraz - nie mamy jeszcze slubu (w sierpniu sie pobieramy), nikt nam dziecka nie da. A co do in-vitro - bylismy u lekarzy, jego plemniki nie sa zdolne do zaplodnienia.Nawet przy in. -vitro nie bylby biologicznym ojcem. Szczerze mowiac wolalabym adopcje - to on byl bardziej nastawiony na dziecko niz ja. Ja balam sie ciazy, porodu, bolu - w takiej sytuacji jak jest teraz wolalabym tego uniknac. Nie mam silnego instynktu macierzynskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
On od dawna mowil o dziecku. Juz pare lat wstecz, ale postawilam sprawe jasno - jak skoncze sie ksztalcic (robilam studia III stopnia) to pomysle. Skonczylam, powiedzialam ok. Bez wiekszego entuzjazmu z mojej strony. On za to byl bardzo pozytywnie nastawiony. I skonczylo sie tak jak sie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak dziecka to żadne nieszczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej porozmawiaj z nim powiedz ze zawsze bałas sie ciąży i porodu. Niech wie że nie masz za złe mu że nie da ci dziecka. Możecie kiedys adoptować i spełnicie sie w roli rodziców. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Mowilam. on wie ze ja nie przepadam za dziecmi. Wydaje mi sie tez ze to nie kwestia wyrzutow sumienia tylko kompleksow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze zazdroszcze. Bardzo chcialabym miec bezplodnego faceta, bo dzieci miec nie chce, tabletek brac nie moge, a ciagle uzywanie prezerwatyw jest meczace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
No pozytyw jest taki, ze nie musze brac hormonow i bede zdrowsza :) Tylko niech on sie ogarnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bedzie trudne dla niego bo widocznie mu zależało na dziecku bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Czyli tylko czekac??? No ale jak dlugo mozna nigdzie nie wychodzic, nie rozmawiac (tylko wymieniac informacje), unikac seksu? Bo ja juz coraz gorzej to wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
No, jest ciut lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Flowery
Przynajmniej seksu nie odmowil.... Chociaz musialam sie niezle postarac... :/ jutro mamy isc do teatru, obiecal. Mam nadzieje ze znowu go jutro nie dopadnie stan depresyjny - teraz ma dobry humor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymamy kciuki żeby się ułożyło. Będzie coraz lepiej, tylko powolutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×