Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Duży dom i goście

Polecane posty

Gość gość
No to jak maz tak bardzo to przezywa,to daj mu po tych gosciach sprzatac niech zrobi wszystko,zobaczymy czy nadal bedzie chcial ich goscic,mysle ze odechce sie jemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dokładnie jak mąz chce mieć super relacje z rodziną to niech ci pomaga równo, sprząta przed i po wizycie gości, wstaje do dzieci. Bo póki co to on woli poprawne relacje z rodziną niż z Tobą, jest egoistą. A jak dzwoni że będzie niedługo nalot to nie możesz wyjść z dziećmi i udać, że nie ma Was w domu cały dzień??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko po prostu przestań uslugiwać gościom, jak ktoś wpadnie z flaszką to minimalna ilość jedzenia, pozamykaj inne pokoje a klucz schowaj tak, żeby dzieci nie znalazły. Chipsy niech jedzą ale tylko w salonie, wracają do domu to niech myją rece od razu. Jak ktoś zacznie coś mówić że mało jedznia przygotowujesz to powiedz, że musicie oszczedzać bo macie wykończnie domu. I najważniejsze jak ktoś dzowni, pisze ssmka że wpadnie z flaszką to mówcie że macie inne plany i wychodzicie z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam ten problem i niestety z doświadczenia radzie ostro tupnac noga! Otóż mamy z mężem nowy duży dom z fajnie wyposarzonym ogrodem i basenem. Po wprowadzeniu byliśmy jeszcze na kartonach kuchnia była tylko urządzona, reszta jeszcze nie skręcona a tu zonk pierwszy wieczór goście!! Dodaj ze moja rodzina mieszka bardzo daleko wiec gdy chcą przyjechać dzwonią i ustalamy termin, ale. Cozrodzina Meza jest z innej planety. Ogólnie cala jego rodzina lubi się gościć.przez 3 mies goście byli co drugi dzień, i zawsze prosto po pracy głodni to obiad szykować później kawa ciasto później kanapki, w weekwend cala sobotę siedzieli gdy to podliczylam wyszło ze my z mężem i dziecko jemu w tyg za 300-400 zł a nasdi goście kosztują nas tygodniowo 800-1000 zł. Sam weekend kanapki z wedlina sereki później deser później obiad dwa dania, lody, ciasto kawa, sałatki.., samej lawy szło trzy paczki tygodniowo. Maz oczywiście twierdził ze trzeba ich ghoscic bo nas stać,ale gdy wpadło 15 osób na grupa bez zapowiedzi powiedziałem dość. Oczywiście nic nie kupili nawet piwa a każdy chcisal Pic. Wiec przynioslam wodę niegazowanas i chleb i z uśmiechem powiedziałem ze chleb pieczony jest bardzo smaczny, i nie zamierzam biec do sklepu po smakolyki a nie mam wzapasie 10 kgkielbasy. Po 10 minwyszli:-) była obraza ale mam to w d***e i juz mnienikt nie odwiedza:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama byla podobnym przypadkiem, zawsze do niej goscie wpadali i siedzieli do oporu. Swieta, nie swieta, kazda niedziela, zawsze wszystko u niej. Oczywiscie ja jako dziecko i nastolatka musialam pomagac obslugiwac ta czeladke. Kiedys mi jedna ciotka powiedziala ze nadaje sie na kelnerke, bo mam juz taaaakie doswiadczenie w uslugiwaniu. A wiesz czemu oni sie tak zwalali do mojej mamy? Bo ona zawsze ich czestowala ciastem, obiadem, grillem, salatkami, napojami itp. Na szczescie wyprowadzilam sie z domu rodzinnego i teraz mam spokoj. Z rodziny zapraszam tylko tych ktorzy mnie zapraszaja - rodzice, siostra, dziadkowie. A i to zawsze wymaga umowienia sie, ustalenia daty. Jak mi ostatnio siostra zadzwonila rano ze wpadlaby na kawe kolo poludnia to jej powiedzialam ze ok, ale nie mam w domu nic do jedzenia. Przyszla z ciastkami ze skelpu, posiedziakysmy, posmialysmy sie i bylo milo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba rzeczywiście muszę stopniowo się wymigiwać od wizyt. Nawet był moment że powiedziałam mężowi, że nikogo dzisiaj nie wpuszczamy, rano zasłabłam i musiałam się położyć, niestety koło południa zadzwoniła moja mama że przyjechała kuzynka z Niemiec i jutro wyjeżdża i chce zobaczyć jak mieszkamy czy mogą być za 15 min. Powiedziałam że nie bo jestem w piżamie bo źle się czuję i muszę się wykąpać i w domu posprzątać bo wczoraj mieliśmy gości. Umówiłam się na wieczór. Następnego dnia przyjechał męża kuzyn z rodziną bez zapowiedzi prosić na komunię - siedzieli do pierwszej w nocy. Są sytuacje takie że nie umiem delikatnie wybrnąć, tym bardziej że u męża w rodzinie normalką jest przychodzenie bez zapowiedzi. Kiedyś wspomniałam teściowej że teraz to każdy się umawia dzień wcześniej, że chce odwiedzić to się obraziła i powiedziała że u niej drzwi są zawsze otwarte, kto chce to przyjdzie i ona każdego ugości a do nas to ona nie będzie przychodzić bo ona umawiać się nie będzie. I rzeczywiście nie odwiedziła nas przez 5 lat, dopiero teraz przychodzi gdy mamy dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko topiku : mam pytanie do Ciebie: Ty pracujesz??? Bo ja pracuję co prawda do 15. 30 ale w życiu bym nie dała rady tak obsługiwać gości. No ale ja też starawa jestem , mam prawie 40 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak dziewczyny pisaly: jestes zbyt goscinna i ludzie do Ciebie lgną! Ja tak nie mam, bo rodzinie męża, koleżankom, jakimś kuzynkom, postawię kawę, herbatę i paczkę kupnych hitów. Jedynie moja siostra, teście i rodzice zawsze dostaną coś do jedzenia, zjemy wspólnie kolację, czy zamówimy pizzę albo kebaby. Jak wpada do mnie koleżanka na ploteczki, to nasze dzieci bawią się razem, a my w tym czasie siedzimy i gadamy, zrobię jej kawę, dam jakieś ciastka lub slone paluszki, ewentualnie jak zasiedzi się dłużej, to dzieciom robię kanapki, albo zrobię w piekarniku frytki. W życiu nie robię nikomu kolacji, nie częstuję obiadem, nie robię grilla. I nie chodzi o gościnność, bycie miłym, chodzi o kasę. Kogo stać, żeby każdemu serwować kolacje, obiady, a potem jeszcze takie osoby wpadałyby co 2 dzień i nikt mi nie wmówi, że nie, bo ludzie po prostu tacy są... lgna tam gdzie można fajnie posiedzieć, dzieciaki puścić samopas i jeszcze dostać dobre żarełko. Sama chętnie poszłabym do takiej kuzynki, która mnie ugości jak krolową, dostanę u niej 2 daniowy obiad, potem deser, a na koniec kolację, a jeszcze przy okazji moje dzieci u niej nasyfią, a ona posprząta:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez popelnialam ten błąd' teściowa, szwagierka i ciotki Meza byli u nas nieproszonymi goscmji co niedziele razem 17 osób. Od 10 rano po mszy przychodzili choć ja jeszcze miałam ochotę leżeć w łóżku i śniadanie zrobić obiad dwa dania deser później ciasto kawa sałatki wedlinki a wieczorem grill imprezę kończyli o 1 w nocy ja pqdalam na pysk rano ledwie. Wstakam do pracy a po pracy sprzątanie tego syfu, nie mówiąc o kosztak bo taka niedziela kosztowała nas minimum 500 zł plus alkohol bo jak to gril bez piwa.. A ciocię likier winko. Maz twierdził daj spokoij tak trzeba to rodzina, aznie wytrzymalam kiedyś przyszli otwozyla,m drzwi w pisanie powiedziałem ze ja IDE spać amaz was ugosci. Juz po zrobieniu śniadania miał dość a jaj zobaczył ile jedzenia na samo śniadanie poszło szybko to przeliczył i pożegnał gości:-) nie można być w tych czasach za dobrym bo później ciężko pozbyć się pasożytów, Jaki ktoś wpadnie bwzzapowiedzi otwórz drzwi i powiedz ojej znowu gosciue a miałam inne plany no alre wejdzcie jak musicie. Daj herbatę i nic wiecejh zobaczysz ze szybko pójdą, nie tłumacz się ze nie masz nic do jedzenia a jak zapytana to powiedz ze nie masz siły na obsługiwanie poza tym nie robilas zakupów. Dziś nawet tania warzywna sałatka sporo kosztuje a ile to krojenia.... Nie te czasy żeby STOL zastawiac i karmić każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie wiesz co robić? :D Zapowiedz rewizyty :D możesz mi wierzyć, że jak siewpieprzysz do kogoś na obiad bez zaproszenia, na kawę itd odwiedziny sie urwą :p plotka sierozejdzie i inni ze strachu trzy razy sie zastanowią zanim przyjdą bez zapowiedzi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też się przeprowadziliśmy jakieś 4 mies temu ale nikt u nas nie był ,bo ja nikomu nie powiedziałam że się przeprowadzamy przeprowadziłam się i mam spokój .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie - rekwizyty! Dziwne te zwyczaje u Was bo w moich stronach to zawsze sie odwiedza na zmianę. Raz u nas a raz u drugich. Mam tylkomdwie kolezanki, które tylko do nas przychodzą a nigdy nie zapraszają do siebie ale za to zawsze przynoszą cos ze sobą. To chor ze rodzina tak was doi. Musisz być bardziej asertywna bo padniesz. Tak jak ci radzą - weź ich głodem. Paluszki i herbata. Możesz jeszcze głośno narzekać jak to musicie oszczędzać ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie się tego też obawiam bo za kilka miesięcy przeprowadzamy sie z meżem do nowego domu i pewnie bedzie tak samo. Ale ja uważam, ze kawa i jakieś ciastka wystarczą, na pewno nie będę robić normalnego obiadu dla wszystkich itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×