Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jechać? problem z teściową

Polecane posty

Gość gość

A ja mam problem... nie wiem jak rozwiązać sytuację z teściową. Zawsze myślałam, że te wszystkie kawały o teściowych są nieprawdziwe, ale... no właśnie. Poznałam JĄ. Na początku było naprawdę bardzo miło, mimo, że trzymałam dystans - jak się okazało po kilku spotkaniach - taka typowa sąsiadka , co wszystko widzi,wszystko wie. No i tak się stało, że zaszłam w ciążę. Chcemy z Pawłem wziąć ślub i bierzemy go - za miesiąc. Wtedy, kiedy ona dowiedziała się o ciąży, zaczęło się piekło. Zaczęło się dyrygowanie wszystkim,nawet kto ma być chrzestnym dziecka. Bo wiedziałam,że mój facet to synuś mamuni, ona non stop pisze mu smsy, jak nie odpisze jej na jednego , 10 smsów . jednak nie było to aż do tego stopnia, a po tej informacji o ciąży zaczęła się zachowywać jakbym jej męża conajmniej zabrała. Jak poprosił ją, żeby tyle nie pisała do niego non stop i nie nazywała go pysiaczkiem( taka jej mania,a on ma 27 lat) , to ona wymyśliła,że to moja wina, Nawet na święta mnie nie zaprosiła, mimo,że on dostał ROZKAZ. ostatnio mieliśmy dość ostrą kłótnię, po czym spakowałam jego rzeczy (mieszkamy u mnie)- jestem w 5 miesiącu ciąży, a on bez słowa nie wrócił na noc- miał imprezę, miał wrócić za godzinę i nie napisał nawet smsa, więc strasznie się zdenerwowałam, dostałam bóli, ponieważ myślałam,że coś mu się stało. Nie byłoby takiej sytuacji z pakowaniem, gdyby nigdy wcześniej czegoś takiego nie zrobił, ale niestety zdarzyło mu się już to, więc chciałam dać mu nauczkę. No i kolejny raz ona zaczęła się wtrącać- uprzedzę, nie mieszkamy z nią, ona mieszka 150 km od nas. W niedzielę mieliśmy jechać na jej urodziny, kupiłam prezent i co się okazało? jest na mnie obrażona, bo jak ja mogłam tak potraktować jej synusia i ciągle mu truje, żeby odszedł. O tyle dobrze,że chociaż w tej kwestii jest samodzielny, bo w każdej innej ona traktuje go jak pięciolatka. Mam wrażenie, że wcześniej była miła bo myślała,że się szybko rozstaniemy. No ale wracając do tematu, już ma problem z moim przyjazdem, wkurzyłam się i powiedziałam narzeczonemu, że nie pojadę tam, bo nie chcę takiej sytuacji - to chore, żeby prowadzić wojnę o nic, ja nie mam zamiaru z nią się kłócić o własnego faceta. Przez jej zachowanie kilka razy byłam bliska rezygnacji ze ślubu. Co byście zrobiły na moim miejscu? Znajome mówią, żebym pojechała i zrobiła jej na złość pokazując, że jesteśmy szczęśliwi. Tylko ja nie wiem,czy chcę na to narażać na stres siebie i dziecko, wydawać na paliwo, kiedy ona tak się zachowuje. Bo miałam jak najszczersze chęci, żeby było ok, a wyszło z nią jak zawsze. To dość specyficzna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie pojechala. Baba robi ci z zycia pieklo a ty jesscze bedziesz do niej jechac i sie slodko usmiechac. Przede wszystkim to zastanow sie co dalej z wasym zwiazkiem. Jak facet nie postawi sie stanowczo matce to cale zycie bedziesz miala ja na glowie i walki toczyla. A jazda to sie dopiero zacznie jak urodzisz. Bo to jej wnuk, ona wie najlepiej a ty sie nie znasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idiotko nie masz tesciowej! Tesciowa to matka meza a ty jestes dalej panna! Pomysl o tym. Dla niej jestes obca osoba ktora zaciazyla z jej synem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem to masz nie z teściową, ale z facetem. Moim zdaniem to w tej całej sytuacji on powinien stanąć na wysokości zadania i przemówić matce do głowy, a jeśli ta się nie uspokoi to ograniczyć z nią kontakty. Na moją głowę to z nim powinnaś porozmawiać na ten temat. Bez kłótni, przekonywania i pretensji. Na spokojnie. A na urodziny bym nie jechała. Nie ma co narażać dziecka na stres, to tylko szkodzi. Zamiast wizyty wybierz się na spacer, do kosmetyczki, czy gdziekolwiek, byle żebyś sobie odetchnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkategopostu
gościu z 09.05.14 , dziękuję za odpowiedź. akurat z wtrącaniem się to zależy co się urodzi - ona ma manię, żeby chłopiec był, dziewczynka nie jest uznawana. Cały czas się nad tym zastanawiam,co dalej. Kocham narzeczonego, jest dla mnie dobry,poza tym wybrykiem, ale bardzo mi pomaga,tylko tak jak mówisz- nie potrafi się postawić, bo ona zaraz robi mu wyrzuty. Ja rozumiem, matka to matka,ale są pewne granice. Drugą niejasną sprawą jest to, że on najprawdopodobniej wspiera ich finansowo,bo mamusi nie chce się pracować. Przy mnie udaje miłą, a potem mu pisze smsy i truje. 2014-05-09 11:47:43 , och wybacz, że śmiałam po dwóch latach związku, 29 dni przed ślubem odważyć się w skrócie nazwać matkę przyszłego męża teściową, jeśli sama używała w stosunku do siebie takiego określenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkategopostu
staram się z nim rozmawiać, cały czas tłumaczę spokojnie,że ona ciągle się miesza. Wszystko, wymyślała, kiedy ma się wprowadzić, kto ma być świadkiem... I mam do niego o to żal, ale liczę, że się w tej kwestii ogarnie. Mieszkamy w moim rodzinnym domu ( mam duży dom, tu też póki co muszę zostać, ponieważ pracuję w rodzinnej firmie która jest na miejscu i planujemy rozbudowę) , u mnie nikt się do niczego nie wtrąca. Niczego od niej nie oczekujemy, oboje pracujemy, kończymy studia. Wiem też,że nic nie dostaniemy, moi rodzice organizują ślub, w kwestii remontu dostaliśmy sporą kwotę od dziadków, mimo że bez tego byśmy uzbierali. Najgorsze jest w tym wszystkim to,że nie wyobrażam sobie, jak przy takiej sytuacji będą wyglądać chociażby święta. Jak przyjechałam do nich pierwszy raz, to cały blok musiał wiedzieć jakim to ja ładnym samochodem przyjechałam,a jak dowiedziała się o ciąży to zarzekała się,że nikomu nie powie bo co to kogo obchodzi... przykre. Nie chcę,żeby dziecko czuło się niekochane przez jednych dziadków. Ale liczę,że miłość ze strony drugich - w dodatku tu na miejscu mu to zastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym rozwazyla na twoim miejscu intercyze przed slubem jak tesciowa taka pazerna na kase, a z tego co piszesz wynika ze masz pieniadze. Z facetem pogadaj szczerze powiedz co czujesz. Jak nie to zastanow sie czy chcesz miec tesciowa cale zycie na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justann
No to rozmawiaj z facetem tak długo, aż się ogarnie, bo inaczej będzie nieciekawie. Generalnie często najlepszym sposobem na takie przypadki jest spokojna rozmowa i spokój w ogóle. Nie daj się wkręcić w gierki teściowej, ani się z nią nie kłóć, bo z takimi ludźmi jak ona nie da się wygrać. Poza tym szkoda Twoich nerwów, zwłaszcza w ciąży lub przy noworodku. Poza tym, w rozmowach z facetami, sprawdza się przedstawianie i powtarzanie argumentów, z którymi on się zgadza (coś w stylu "A pamiętasz, jak mówiłeś, że twoja matka zawsze miała tendencje do rozkazywania innym?") Oczywiście te argumenty musisz znaleźć sama, przemyśl sobie czego Twój facet nie lubi, co go denerwuje w relacjach z matką i spróbuj mu to na spokojnie przypomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jedz absolutnie, po co ci nerwy i stres, nie dogodzisz babsztylowi starej dewotce. Najlepiej krowę olewać i unikać kontaktu i powiedzieć to partnerowi jasno, to jego mamusia nie Twoja i nie ma potrzeby szukać zaczepek. Ciesz się że to 150km bo to spory kawałek więc nie lata do mamusi co niedziela, ale odbyłabym z nim rozmowę, mamusia mamusią, ale nie jest wieczna a niech pomyśli o sobie o swojej rodzinie, czy ją chce wogóle mieć. Kiedyś mi ktoś powiedział, teściowa to wróg.... uśmialam się, ale wiesz coś jest w tym, kazda matka za synusiem toby oczy wydrapała, sama będę mieć syna niedługo i wiem , że mogę być też niezłą cholerą dla jego przyszłych... bo tak już go kocham mocno. Moja teściowa też jest kawał cholery ale partner na szczęście odciął pepowinę i żyje samodzielnie już dawno,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×