Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsdfsdfsdsffds

Kocham mojego byłego

Polecane posty

Gość dsdfsdfsdsffds

Rozstaliśmy się (w moim mniemaniu przede wszystkim z mojej winy; myślał, że jestem nim zupełnie niezainteresowana, a poza tym prawdopodobnie mi nie ufał). Moja próba naprawienia tego nie dała rezultatów. Postanowiłam, że ograniczenie kontaktu jest jedynym rozwiązaniem. Kiedy powiedział mi, że kogoś ma... aż trudno mi to opisać, to był najgorszy (pod względem emocjonalnym, ale przełożyło się również an fizyczny) okres w moim życiu. Przy ostatnim spotkaniu dał mi jednak nadzieję, bo z rozmowy wynikało, że np. byłby zazdrosny gdybym kogoś miała (a twierdził/wiedział, że mam powodzenie - z tego co wiem on też, jest inteligentny, zabawny i przystojny), oraz, że nie wyklucza, że kiedyś się coś zmieni. Żyłam więc dalej, ale z tyłu głowy cały czas miałam tę nadzieję, że się zejdziemy, bo - jak mi się wydaje - idealnie do siebie pasujemy. Co jakiś czas mi o sobie przypominał, np. "lubiąc" moje zdjęcia na FB. Z tą dziewczyną rozstał się po miesiącu. Ta informacja była dla mnie dziwna - z jednej strony niby ulga, z drugiej obawa, że znowu kogoś pozna. Widzieliśmy się na imprezie wspólnych znajomych, coś tam do mnie zagadywał, podobno mnie obserwował. Zagadałam na drugi dzień (wcześniej nie zrobiłabym tego za żadne skarby), zaproponowałam spotkanie, na które się zgodził. Czuję, że z tego nic nie będzie. Z drugiej strony niedługo znowu się widzimy przy okazji innego wydarzenia. Myślałam, że z biegiem czasu będzie już tylko lepiej. I faktycznie, nie mogę powiedzieć, że było źle - żyłam zupełnie normalnie - ale czemu moje uczucia są wiecznie żywe? Czy one kiedyś miną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdfsdfsdsffds
Wiadomo, zejście się powinno wyjść naturalnie, od obu stron, a nie pod naciskiem jednej. Z jednej skrajności w drugą. I niby cieszę się na to spotkanie, a z drugiej strony... eh, sama nie wiem. Jestem realistką/pesymistką, chyba nie zasługuję na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsdfsdfsdsffds
up...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak do siebie pasowaliscie to skąd rozstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
❤️:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu uczucia są wiecznie żywe? bo LENIN wiecznie żywy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×