Brak pracy w mojej miejscowości i okolicach co robić ?

Mam problem z szukaniem pracy ostatnio. Nie dość że mieszkam w takiej miejscowości 3tyś mieszkańców to dookoła tylko dwa większe miasta oddzielone od mojej miejscowości 20 i 40km. Wszędzie trzeba się urobić masakrycznie za najniższą krajową a ostatnio i tak jak jest jakaś oferta to 200chętnych na jedno miejsce i nawet tacy co za połowę najniższej pójdą pracować. Mam 28 lat wykształcenie zawodowe i średnie, doświadczenie, prawo jazdy. Dotychczas pracowałem w firmie gdzie zajmowałem się realizacją zamówień ale firma niestety zbankrutowała. Jestem obecnie bez pracy, szukam już byle czego bo desperacja też mnie wzięła. Nawet jak wezmę coś w mieście to połowę kasy przejeżdżę samochodem i wyjdzie na to że będę pracował za 600zł. Generalnie też macie taki problem z szukaniem pracy ? Albo wysyłam CV a jak już ktoś dzwoni to jakieś pedałki szukające naiwnych ludzi do pracy przy wciskaniu ludziom jakiegoś g***a.

trzeba opuścić kraj lat dziecinnych. Tutaj pracy nie ma i nie zanosi sie na zmiany.

Przekwalifikować się, Zastanawiałeś się może nad ośrodkami doskonalenia dla dorosłych? Robią tam dobre kursy dla spawaczy czy też rzeźników. Aby odnieść sukces trzeba ciągle iść do przodu. Niestety ale pracy za biurkiem jest niewiele.

najpierw wybieracie Tuska a później paczecie że nie ma pracy bo prawda jest taka że w Polsce nie ma pracy, rząd nie tworzy miejsc pracy ,tworza prywatni ludzie którzy maja działalność albo swoją firmę więc szukasz osoby która ma swoją firmę i poświęci sie dla ciebie ? nansens

A swoja firma to tragedia. Sama mam swój biznes i podatki są w PL bardzo wysokie :(

rząd nie daje pracy nam ludziom ale jak cos zarobimy na swojej działalności to zabiorą nam 80 % dochodu, ludzie muszą kombinować na fakturach, pieniądze pod stołem, pracownicy bez umowy - żeby jakoś żyć :O

Wiem bo sam prowadziłem własny biznes przez zaledwie rok. Oddawałem 400zł każdego miesiąca dla ZUSu, opłacałem księgową na miesiąc wychodziło 50zł, towar 500zł dojazdy i w sumie to wychodziłem na zero a i tak kombinowałem jak koń pod górkę. W Polsce nie opłaca się biznesu otwierać chyba że masz kasy jak lodu nie masz co z kasą robić to wtedy zawsze jest lepiej ale tak jak by ktoś miał fajny pomysł i otworzył firmę to nie ma szans. Tusk obiecywał że zrobi ulgi dla nowych przedsiębiorców i co ? g***o zrobił, ten haracz w postaci 400zł to bardzo dużo dla młodego który dopiero co zaczyna. Chętnie bym się przekwalifikował myślałem o studium policealnym ale to minie min rok lub dwa zanim taką szkołę skończę. No i też trzeba płacić czesne i tak dalej.

Pracowac w tym wiekszym miescie a dojezdzac autobusem albo sie przeprowadzic. Co za problem? Ja tez tyle dojezdzam.

Studium? Daj sobie spokój. Niczego Cię tam nie nauczą a i kierunki są kiepskie. Informatyka - do bani. Będą uczyli excela BHP - i tak praca po znajomości/ Administracja - jw. Pomoc osobie starszej - można to robić bez studum. Może jedynie rachunkowość jest ciekawsza. Ja bym Ci radziła uczyć się praktycznych, zawodowych kierunków - uwierz, że po nich o wiele łatwiej o prace.

Właśnie na takie kierunki bym chciał iść. Myślałem że zrobić sobie zaocznie - fryzjerstwo - lakiernik - pomoc medyczna Takie coś co jest właśnie praktyczne. Nawet jak skończę administrację to nic z tego nie będzie. U nas np w biurze pracowały laski po zawodówkach i ogólniakach a moja siostra która skończyła studia zarządzanie nie mogła znaleźć nigdzie pracy.

Łatwo tak powiedzieć, ale nauka praktycznych zawodów tez nie jest łatwa. Można zrobić kurs spawacza, ale trzeba mieć gdzie załapać minimalne doświadczenie żeby się w tej branży załapać. Szkoły policealne miewają dobre kierunki, uzupełniają umiejętnosci, ale znów - nie ma gdzie praktykować, szybko się zapomina. Koledze można poradzić albo emigrację, albo wyjazd do większego miasta, albo pracę zdalną (też nie tak łatwo znaleźć), albo działalność gospodarczą/rolniczą(?).

Ja też pochodzę z małej miejscowości i szukam pracy od roku. Skończyłam studia Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania. Nie mam pracy, odbyłam staż w pośrednictwie pracy i potem wzięli kolejną naiwną. Pracowałam przez miesiąc na produkcji ale praca była ciężka w dodatku ludzie byli tak prymitywni i niemili że sama się stamtąd zwolniłam. Co raz bardziej myślę o wyjeździe za granicę.

No właśnie. Kurs na spawacza średnio kosztuje około 1700zł i to za jedną specjalizację typu MIG/MAG a reszta ? Do tego egzamin który można oblać a wtedy kasa za kurs przepada i uprawnień się nie ma. W szkołach policealnych zrobisz różne kierunki, większość z nich jest za darmo bo te szkoły mają pieniądze UE i dosłownie biją się o każdego żeby tylko zapełnić salę. Skończysz taką szkołę zdobędziesz tytuł technika a i tak jak z pracą ciężko u Ciebie to co z tym technikiem zrobisz ?

up bo ciekawy temat

A może warto pomyśleć o jakiejś podyplomówce i potem o szukaniu pracy w dużym mieście.

Zdecydowanie ukończenie studiów podyplomowych będzie szansą na znalezienie dobrej pracy. Studia takie to inwestycja, która się zwraca. Dlatego też wszystkich zainteresowanych uzyskaniem dobrego wykształcenia serdecznie zapraszam na studia podyplomowe na uczelnie grupy WSB. Studia takie to szansa na zdobycie specjalistycznego wykształcenia w danej dziedzinie. Zatem Wyższe Szkoły Bankowe to najlepszy wybór dla osób, które chcą zdobyć dobrze płatną pracę. Potwierdzają to pracodawcy i aż 73,5% badanych pracodawców współpracujących z WSB uważa, że absolwenci WSB są przygotowani do pracy zawodowej dobrze lub bardzo dobrze („Badanie Atrybutów Marki”, TEB Akademia 2012). Zapraszam na naszą stronę internetowa po szczegóły naszej oferty. Dodam, że na wielu kierunkach są jeszcze ostatnie wolne miejsca. Pozdrawiam, Małgorzata Wieczorek Online Ekspert WSB

jeśli ktoś chce naprawdę pracować to znajdzie pracę, praca przy wciskaniu g****a ?? masz na myśli przedstawiciela handlowego?? czy co ??