Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

praca CZY to się opłaca? mama wraca do pracy

Polecane posty

Gość gość

witajcie, Mam pytanko, chodzi mi o opinię, co byście zrobiły na moim miejscu? Otóż od 5 lat byłam w domu z małą przerwą na pracę, wychowałam w tym czasie dwójkę dzieci 5 lat(chodzi do przedszkola) i 2 latka (jeszcze ze mną w domu) wcześniej pracowałam na stanowisku administracyjno-biurowym. W mieście otworzyli żłobek. Ja od pół roku składam CV i nic, ale teraz dostałam propozycję kierownika drogerii. Nie wiem czy skorzystać, jestem po studiach (5 lat plus podyplomówka) Wynagrodzenie najniższa krajowa plus dodatek za kierownictwo. Praca zmianowa. Czy skorzystałybyscie z tej propozycji? Nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie, jaka masz sytuacje materialna i na ile cie ta praca satysfakcjonuje. jesli potrezbujesz pieniedzy albo to praca twoich marzen, to idz. ja osobiscie bardzo bym nie chciala pracowac na zmiany. poza tym mam niespelna 2 letnie dziecko w domu i nie do konca wyobrazam sobie zostawic takiego malucha na 8h plus dojazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem ważne jest to, że jest to stanowisko kierownicze. Jeśli masz ukończone studia, to niewykluczone, że jakimś doświadczeniem w FMCG mogłabyś potem startować na taki program dla absolwentów po ukończeniu którego (z reguły 2 lata) dostajesz w zarządzanie swój sklep, czyli nie małą drogerię, ale sklep pokroju carrefour, decathlon, czy kaufland.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest to praca na miejscu zmiany 9-15, 12-18. W moim miasteczku nie ma zbyt wiele możliwości jeśli chodzi o pracę, jest duże bezrobocie, sama nie wiem. 5 lat siedzę w domu na utrzymaniu męża - zarabia przeciętnie, ale na nic nam nie brakuje. Też chciałabym wnieść coś jeśli chodzi o finanse, jednak nie wiem czy dam sobie radę, nigdy nie pracowałam w sklepie nie potrafię obsługiwać kasy fiskalnej, jesli chodzi o kosmetyki mam swoje opinie jak każda kobieta. Wcześniej w pracy ustalałam grafiki, utrzymywałam kontakty z dostawcami, zarządzałam pracownikami produkcujnymi-ustalałam wydajność ich pracy, dbałam o ład i skład w tej grupie osób. Sama nie wiem, z jednej strony poszłabym, no ale wiadomo człowiek skończył studia ma jakieś ambitniejsze plany ale w dobie takiego kryzysu nie mam na co liczyć, latka lecą a ja siedzę w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wejdź na topik mąż mnie zdradza,a ja nie moge odejść a zobaczysz czy sie opłaca pracowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli potrzebujes ztych pieniędzy to idz, ale jeśli cala twoja wyplata ma isc na zlobek i przedszkole albo ma ci zostać stowka czy dwie to bym sobie odpuscila...dzieci zaczna chorować i będzie ciagle na L4 i się zacznie marudzenie w pracy ze cie nie ma...a dodatku za kierownictwo pewnie nawet nie powąchasz, ja wrocilam do pracy prosto z macierzyńskiego jak dziecko miało 8mcy ale mam lepsza posade i lepiej platna no i potrzebowałam tych pieniędzy... no i malą zajmują się babcie wiec opieke mam i przedszkole/zlobek na razie nie jest potrzebny!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w sklepie, pracownicy maja wyksztalcenie srednie, niektorzy studiuja, moze 2 osoby z calej obsady maja szkole zawodowa, a kierowniczka sklepu jest po studiach. Otworz oczy, juz minely czasy, gdzie w sklepach pracowaly dziewczeta po zawodowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, teraz maz zarabia i Wam starcza, a co jesli cos sie stanie-maz zachoruje, straci prace? Co, jesli maz cie zostawi, bo i tak bywa? Poza tym masz jeszcze male dzieci, wydatki, i to spore, zaczna sie , gdy dzieciaki zaczna szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończyłam studia o kierunku zarzadzanie, specjalności zarzadzanie finansami i finanse z bankowością, sama nie wiem...... wiadomo, że żadna praca nie hańbi, ale w dobie tego kryzysu nie mam liczyć na początku na nic innego, przecież 5 lat siedziałam w domu, doświadczenie zerowe prócz mojej wcześniejszej jedynej pracy (2,5 roku), za żłobek wyjdzie mi ok 300 zł a za przedszkole płace ok 200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz rade, ja po stracie pracy dostalam sie na stoisko miesno-wedliniarskie, sa tez ryby, sery, garmazerka i tez oczoplasu dostawalam i chcialam uciec stamtad przez pierwsze dni. Ale sie nauczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co jesli cos sie stanie-maz zachoruje, straci prace? Co, jesli maz cie zostawi x wy to skads kopiujecie czy co? zawsze te same argumenty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mówię, że nie chcę iśc do pracy więc nie rozumiem Twojego posta że co się stanie jeśli mąż zachoruje, tak jakbym była jakimś pasożytem siedzącym w domu i nie szukającym pracy. Szukam jej od pół roku dobre oferty jedynie z dojazdami 30 km w jedną stronę, więc wyjdzie na to samo co na miejscu za najniższą krajową. Jestem w kropce, iść czy nie iść.... z jednej strony młodsza pociecha ma dopiero 2 lata, no ale są ludzie którzy zostawiają, oddają do żłobków młodsze dzieci i radzą sobie, nie jestem pierwsza a 2 lata to nie tak mało, dziecko potrafi mówić wołać na nocnik, jest już odchowane, a ja co siedzę w domu bez żadnej perspektywy, bez pracy, nie taki człowiek w życiu ma cel, nie po to studiowałam żeby teraz siedzieć w domu, w styczniu mała jest zapisane do przedszkola i co wtedy? zostanę sama w domu? bo nie wiadomo czy będzie coś w danym momencie do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To siedz w domu panieneczko i czekaj nastepne x lat na extra oferte pracy. co Ty myslisz, ze w tych czasach studia robia z Ciebie kogos lepszego? Spojrz realnie, pracowalas TYLKO 2,5 roku, masz 2 dzieci, co sie wiaze z chorobami i nieobecnoscia w pracy, masz minimalne doswiadczenie. Czego Ty oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha dodam, że jest to DROGERIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym nie chciała iść do pracy nie składałabym podań, gdybym liczyła na większepieniądze czy lepszą posadę nie zglaszałabym kandydatury na te stanowisko, znając płacę jaka przesługuje za ten etat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roznie bywa, moja sasiadka miala meza, z nim 3 dzieci, siedziala w domu, bo chciala je odchowac nim najmlodsze nie pojdzie do przedszkola, zrobila prawko w miedzyczasie, potem znalazla prace i po kilku mies. okazalo sie, ze mezus ma lale na boku. I w tym momencie praca dla niej byla jak znalazl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkll
dobrze się zastanów, bo to nie jest jakaś super posada...choć spróbować możesz najwyżej zrezygnujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jest to super posada, ale kto mnie przyjmie z taką luką w doświadczeniu, które i tak jest małe, mimo że mam studia, jestem ambitna i szybko uczę się, uważam że na co więcej mogę liczyć? Przecież nie od razu Kraków zbudowano..... od czegoś muszę zacząć a to, że nie jest to praca siedząca 8 h przy biurku tylko bardziej "fizyczna" to już inna bajka, skoro nikt nie odpowiada na inne moje CV znaczy, że nie jestem wartościowa na stanowisko biurowe..... a co mi po studiach, mam je lecz z tak marnym doświadczeniem zawodowym nie mam na co liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkll
oj aż negatywnie to nie pisz o sobie...aż tak idealistycznie to nie jest, że cię nie chca przyjąć na stanowisko biurko bo masz np. za małe doświadczenie...to często jest przypadek, a w małych mieścinach, to znajomości mocno działają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkll
i na pewno nie odczytuj swojej wartości w oczach ludzi, którzy cię nie znają i tylko twoje cv odczytają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro 500zl wydasz na zlobek i przedszkole to ja bym poszla, dla samorozwoju, dla tych kilku gorszy do domowego budżetu więcej, dla zabezpieczenia się jak to mowia dziewczyny bo chlop dziś zdrowy jutro chory, dziś kocha a jutro powie bye bye mam kochanke...i zęby w sciane wbijesz... ja bym szla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
- zmiany 9-15, 12-18 sa bardzo fajne, to nie jest praca na nocki ani wczesnie rano czy pozno wieczorem. - studia o kierunku zarzadzanie, specjalności zarzadzanie finansami i finanse z bankowością - skonczylas zarzadzanie jak tysiace innych ludzi, nie jest to jakis super hiper kierunek. Masz 5letnia przerwe w CV, niewiekie doswiadczenie. Mieszkasz w malej miejscowosci, gdzie trudno o prace, masz dzieci, wiec nie jestes tak elastyczna jak ktos, kto dopiero skonczyl studia - dwulatka to juz duze dziecko, spokojnie moze isc do zlobka. Lepiej jej bedzie wsrod dzieci niz kiszac sie w domu z mama. Ja na twoim miejscu bralabym ta prace i ewentualnie szukala czegos ambitniejszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram gościa z 11:18 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
minimalna krajowa, to jakieś 1200 na rękę, plus ten dodatek za kierownictwo, to powiedzmy 1400-1500. Na złobek i przedszkole wydajesz 500, zostaje 1000zł dodatkowego dochodu. Ile zarabia mąż? Porównaj procentowo ile więcej zostanie Wam w kieszeni z Twoją pensją. Ja bym poszła - mimo, że oboje z mężem zarabiamy kilkukrotnie więcej aniżeli średnia krajowa, to uważam, że liczy się każdy dodatkowy 1000. W skali roku to 12000, można za to kupić coś konkretnego, albo wyjechać dwa razy do roku z rodziną na wakacje porządne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za takie grosze i jeszcze na zmiany to nie oplaca sie pracowac ciekawe jak masz byc kierownikiem jak nawet kasy nie potrafisz obsługiwac, towaru zamawiac hehe kierownik jak z koziej d**y traba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Ja wróciłam do pracy jak mała miała 8 miesięcy, zostawiłam ją z nianią. Były konflikty przez moją decyzję, bo zdaniem męża, mamy i jeszcze innych zainteresowanych kobieta powinna wychować dziecko, ale cóż - oswoili się z czasem. Nie ukrywam, że za nianię płaciłam dużo więcej niż za żłobek, średnio 1/3 mojej wypłaty. Starszą córę mam już w szkole. Nie wyobrażałam sobie nie pracować być na utrzymaniu, być zależną... nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nawet jak urodziłam pierwszą córkę w czasie studiów to miałam stypendium naukowe i dorabiałam pisząc projekty. Mąż uważa, że mężczyzna musi utrzymać rodzinę, ale tak kolorowo nie byłoby na pewno, bo kokosów nie zarabia. Wybrałam rozsądnie, nie chciałam żyć w niepewności i zależności. Dodatkowo miałam potrzebę pracy, kontaktu z ludźmi, dusiłam się w domu. To też ważne na ile dobrze czujesz się w obecnej sytuacji. Zwróć uwagę, że młodsze dziecko ma 2 lat, niby dopiero, ale jeszcze roczek i do przedszkola pójdzie a na rynku pracy niewiele się zmieni w tym czasie, wątpię że raptem będziesz mogła w ofertach przebierać. Co wtedy? Może warto spróbować a jak coś się w międzyczasie trafi lepszego to zawsze można zmienić, zawsze też możesz zrezygnować jeżeli tak zdecydujesz. Może to nie stanowisko Twoich marzeń, ale całkiem logicznie brzmi i zmiany chyba do przyjęcia... Porozmawiaj z mężem, przemyśl sama, ja na pewno spróbowałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamadwóchdziewczynek
Co do pensji to się nie znam kompletnie na tych progach, ale może jest możliwość awansu, może ten dodatek będzie większy czy jakieś prowizje? Może mają jakieś socjalne zaplecze czy choćby premie na święta itp.? Wszystko się liczy. A przedszkola nie licz skoro i tak dziecko uczęszcza a Ty jesteś w domu. Jedynie żłobek Ci dojdzie. Na pewno zostanie Ci więcej niż teraz możesz przeznaczyć na siebie i swoje wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korzystaj. Zawsze to kolerjnen doswiadczenie do wpisania do CV. Za pare lat bedziesz miala problem znalezc jakakolwiek prace bez dosawiadczenia. Zreszta jak sama widzisz nie jest łatwo. Musisz sie troioche powspinac po szczeblach kariery ;) powodzenia w prawy. I nie daj sie namowic na spedzenie kolejnych kilku lat w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejne doswiadczenie do cv - super, niewazne jakie, wazne, zeby cokolwiek wpisac. dziwi mnie to myslenie, w mojej branzy jakbym wpisala, ze pracowalam w drogerii po macierzynskim to i tak by mi to zamknelo powrot do dawnego zawodu, bo co ma piernik do wiatraka ;). u mojego meza jest podobnie. jesli zalezy ci, zeby wrocic do takiej pracy jak przed dziecmi, to szukaj wytrwale, a cos sie znajdzie. moze jakichs koneksji poszukaj ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego utrzymanie dziecka (żłobek czy niania) zawsze odliczacie od tego ile WY zarobicie, a nie od wspólnych dochodów sowich i męża. Skoro kasa jest wspólna (jak wielokrotnie na forum jest to podkreślane i mężowie Wam nie wyliczają) to skąd przy decyzji o powrocie do pracy to Wy pomniejszacie swoją pensję?? Zliczcie wspólnie dochody i od tego odejmijcie koszty opieki. A jak już WY chcecie się dokładać do opieki z Waszych potencjalnych dochodów, to policzcie połowę, a połowę nich dorzuci mąż. Autorko- nie zastanawiaj się nawet. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×