Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie potrafię się zorganizować z porządkiem w domu LEŃ ze mnie

Polecane posty

Gość gość

Normalnie jestem strasznie leniwa nic mi sie nie chce. Córka ma ponad rok, wstajemy o godzinie 8-9. Po nocy jestem zazwyczaj wykonczona bo budzi sie tak 3-4 razy. No i nic mi sie nie chce. Czasami sprzątnę cos tam, wloze naczynia do zmywarki, cos tam zabawki ogarnę, ale jakieś większe sprzątanie to mordeka dla mnie. Maz wraca i ogarnia dom, robi obiad bo ja nawet nic do jedzenia nie zrobię. Jak sie zmotywować do roboty? Jak wy to ogarniacie? Jak wygląda wasz dzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się zmotywuj..i już..nic Ci nie pomożemy jesteś leniwą krową i tyle !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to uczucie niestety, staram się po prostu NIE BALAGANIC przy reszcie proszę partnera o pomoc i jakoś idzie. On jest pedantem i jakoś sie zmuszam dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem C***ewną sytuacje. Wchodzi mąż do domu po pracy. Dostaje buziaka i słyszę 'dziękuje' ja nie wiem o co chodzi nakładam obiad. Mąż się z córką tuli daje buziaki. Jemy obiad On do mnie 'wiesz co? Odbieraliśmy E (żona Jego kolegi z pracy) jak wracaliśmy i K się pyta czy zrobi coś na obiad, a ona z tekstem do niego 'jak se zrobisz to bedzie'' I na następny dzień jak jechali do pracy to kolega mu się zalił, że nawet obiadów nigdy nie robi zawsze teściową woła aby przywiozła chyba, że On zrobi, a mój mu się chwalił, ze obiady ma zawsze gotowe, że zazwyczaj jest posprzątane. A ten, że mu zazdrości. Dodam, że jestem od niej młodsza o ok 6 lat i mam dziecko, a ona nie. :) może to Cie zmotywuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może trochę mnie to motywuje. Eh bo zawsze jak cos zrobie to on i tak nie widzi, albo nie je, bo nie jest glodny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co..co z Ciebie za kobieta i żona? Twój mąż z********a cały dzień w pracy i jeszcze musi wam obiad robić, sprzątać itp. ? To Twój obowiązek.. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może go to też męczy, że bałagan, że obiady nie robione są codziennie? Mój mi zwracał delikatnie uwagę swego czasu np. 'ale jest tu syf, masakra chodź posprzątamy' :) Wczoraj nie posłałam łóżka bo córka chora, a On z tekstem 'ale fajnie wykąpie się i poodpoczywam' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka praca to nie z********anie, siedzi na krześle 8h i w kompie dłubie z czego polowe czasu na,swoje przyjemności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zamiencie sie rolami: ty idz do pracy, siedz na krześle 8h i dlub w kompie, bedziesz miec czas tez na swoje przyjemnosci. W czym problem skoro to takie latwe, lekkie i przyjemne? Tylko upewnij sie ze przyniesiesz tyle samo kasy co on. Maz niech siedzi w domku i spi do 9. Po powrocie do domu z radoscia ogarniesz dom i ugotujesz obiad dla meza, w koncu on bedzie bardziej zmeczony niz ty. Widzisz jakie to proste? na miejscu meza to bym cie op******ila z gory na dol, szybciutko by ci len przeszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko bosko jeszcze jedna naklada obiad,a wez jeszcze go nakarm to kumpel bedzie mial wiecej powodow do zazdrosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha to każdy ma nakladac sobie sam? Może moje 19 miesięczne dziecko tez? Boli Cie to? Bo my mamy podzial obowiazkow w domu. :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZabieganaMama
Szk******a kobieto wiesz co ? Opowiem Ci dzień z życia mojej rodziny. Godz. 7 rano wstaję z dzieckiem 19 msc. Męża już nie ma. Ubieram siebie, dziecko, wypijam szybką kawę, ścielę łóżko. O godz. 8 odstawiam dziecko do żłobka i na 8:30 pędzę do pracy. O godz. 16 wychodzę z pracy, odbieram dziecko od dziadków bo żłobek do 16 i nie zdążyłabym ja go odebrać. Jadę do domu, mamy godz 17 mniej więcej. Bawię się z dzieckiem, albo idę na spacer. Na 19 robię dziecku kolację. karmię je. W międzyczasie robię obiadokolację dla siebie i męża o 20 kąpie dziecko i kładę spać. W tym czasie wraca mąż, czasem czekam do 21... Jak już dziecko śpi i zjemy wiesz co robię ? Ogarniam kuchnię ścieram kurze, myję kibel wanienkę po kąpieli dziecka. Zamiatam i myję podłogi wszystkie. Siadam na d***e o godz. 22. I jakoś żyję, wszystko mi się chce, jeszcze mam ochotę poczytać dobrą książkę, siłę wziąć kąpiel, pogadać z mężem o całym dniu i wszystkim innym, poseksić się żeby o 24 wreszcie się położyć spać. Nie mówię o zakupach co kilka dni i sprawach załatwianych w różnych miejscach. A jeszcze czasem koleżankę odwiedzę i ktoś do mnie wpadnie itp itd. A Ty tylko musisz być w domu i zająć się dzieckiem, sprzątaniem i gotowaniem. No błagaaam weź się ogarnij, ile Ty masz lat ? 80 ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZabieganaMama
Ja pracuję przy komputerze, pracowałam też nawet na budowie (tak, tak kobieta na rusztowaniu brzmi dziwnie) i wiesz co ? Bardziej jestem zmęczona po 7,5 intensywnej pracy umysłowej niż po 10 h biegania po tym nieszczęsnym rusztowaniu. Więc nie mów, że mąż ma tak dobrze bo siedzi 8 h na tyłku. On nie siedzi, on pracuje ! Więc należy mu się odrobina odpoczynku po powrocie do domu. No sorry...ja bym Cię chyba wykopała do pracy na jego miejscu i sama sobie usiadła w domu na dupce. Mój mąż pomaga mi w domu sam od siebie, ja tego od niego nie wymagam. Choć w soboty mamy dzień porządków totalnych z odsuwaniem mebli włącznie. Zapomniałam dodać, że co 2 weekend siedzę w szkole bo mi się zachciało zrobić sobie za darmo technika z florystyki tylko po to, żeby nauczyć się robić jakieś fajne kompozycje do mieszkania. Nie no zadziwiają mnie kobiety, które mają cały dzień dla siebie i dziecka i jeszcze brak im sił na cokolwiek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jechaliście po niej a to coś na depresyjnego zakrawa. nawet ileś miesięcy po porodzie się zdarza, nieleczona bedzie trwała. i mąż chyba to widzi skoro pomaga i słowa nie powie. przede wszystkim autorka musi się zbadac, hormony plus jakas wizyta u terapeuty. na wszelki wypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
życie nie jest po to, żeby sprzątać, gotować i po nocach kible myć!!! nie chce ci się sprzątać to nie sprzątaj - zamów sobie jakąś biedną kobitkę do sprzątania na dwie godzinki dziennie co drugi dzień i ciesz się dzieckiem, odpoczywaj i zajmij się sobą (pielęgnacja, makijaż) - życie ma się tylko jedno! - nie oglądaj się na zeszmacone, głupie matki - polki co to ze sprzątanie i usługiwania chłopu zrobiły religię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie by chyba musialo powalic, zeby pracowac na pelen etat, zawozic dziecko do zlobka, gotowac, sprzatac.....odsuwac meble w soboty :) jak zabiegana mama :) myc podlogi, obiadokolacje przygotowac....Ja tez pracuje na caly etat (przy komputerze) i jestem zmeczona jak wracam do domu. Pracuje tyle samo godzin co moj maz - wiec dlaczego to ja ma gotowac, myc podlogi, sprzatac, przyrzadzac obiadokolacje? A maz tylko w soboty przesuwa meble? :) U mnie w domu gotuje maz ( w weekendy, a w tygodniu tylko odgrzewamy), odkurza maz, pomidory posadzil, codziennie wieczorem laduje zmywarke, kapie dzieco - jak zapomni odniesc taterza do zlewu, to na drugi dzien rano sobie przypomina jak chce zjec sniadanie :) Nie jestem zona na drugim etacie w domu! Ja pracuje i jestem zmeczona a w weekend wole jechac z mezem i dzieckiem do parku/na wycieczke niz odsuwac meble...wybaczcie! Jakie straszne musi byc zycie, ktore toczy sie w kolo sprzatania, gotowania, przesuwania mebli - feeeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swieta racja tu zrobily baby ze sprzatania religie to jest straszne,jak mozna tak zyc,zycie jest jedno i nie wyobrazam sobie aby krecilo sie wokol kurzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Powiem C***ewną sytuacje. Wchodzi mąż do domu po pracy. Dostaje buziaka i słyszę 'dziękuje' ja nie wiem o co chodzi nakładam obiad. Mąż się z córką tuli daje buziaki. Jemy obiad On do mnie 'wiesz co? Odbieraliśmy E (żona Jego kolegi z pracy) jak wracaliśmy i K się pyta czy zrobi coś na obiad, a ona z tekstem do niego 'jak se zrobisz to bedzie'' I na następny dzień jak jechali do pracy to kolega mu się zalił, że nawet obiadów nigdy nie robi zawsze teściową woła aby przywiozła chyba, że On zrobi, a mój mu się chwalił, ze obiady ma zawsze gotowe, że zazwyczaj jest posprzątane. A ten, że mu zazdrości. Dodam, że jestem od niej młodsza o ok 6 lat i mam dziecko, a ona nie. może to Cie zmotywuje." ppgadamy za 6 lat;) kiedys tez tak dbalam o wszystko,o dom,o meza a on sie tylko zrobil leniem. kiedys koledzy tez mu zazdroscilize robie mu kanapki do pracy. ale... minelo kilka lat i zajmowanie sie dzieckiem,plus zajmowanie sie domem,gotowanie obiadow i skakanie przy drugim dziecku-mezu, przestalo mi sie usmiechac. moze i on wstawal rano do pracy ale po ilus godzinach nieprzerwalnego snu a ja wstaje kilka razy w nocy. moze on i pracuje 8h,ale ja. tez w tym czasie pracuje,zajmuje sie dzieckiem,mysle co ugotowac by wszystkim pasowalo. dlateho jak wraca moj maz to obowiazki dzielmy po polowie. i juz nie robie mu kanapek.i czasami to on robi obiad bo ja po prostu mam prawo zle sie czuc,ma mi sie prawo nie chciec,bo skoro on wroci i np.usiadzie w fotelu na internecie to i ja mam prawo. i jak orzychodzi wieczor to siadamy razem i odpoczywamy. na pewno nie bede latac kibel szorowa bo nie zdazylam tego zrobic w dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba miec nasrane we lbie,zeby pracowac caly dzien a wieczorami latac i sprzatac a po nocach gotowac.... A zyc to kiedy\>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a ja trochę od innej strony napiszę, a mianowicie najpierw spróbuj coś zrobić z tym wstawaniem dziecka w nocy. Ponad roczne dziecko budzi się w nocy 3-4 razy? U mnie córka przesypiała całe noce jak miała 3 miesiące a syn zaczął przesypiać je jak miał ok. 10-11 miesięcy. Najpierw spróbuj rozwiązać jakoś ten problem. Będziesz mogła w nocy spać, a jak się wyśpisz to będziesz mieć większą ochotę i siły na ogarnięcie wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie wszystkie dzieci przesypiaja noce tak szybko. moja kolezanka ma 3latka i on nadal sie potrafi obudzic kilka.razy. ja tez mam roczniaka,nawet ponad roczniaka i jakims cudem przespal tylko jedna noc w swoim zyciu. w calosci. a tak to co i rusz wstaje do niego bo sie kreci,bo poplakuje przez sen. wczoraj polozylam sie 22.30 a 23.30 synek juz co plakal. nie mogl zasnac dalej mimo,ze zawsze zasypia sam,troche sie napil,dalam mu paracetamol bo podejzewalam,ze boli wyrzynajacy sie zab. po 1 juz znow poplakiwal i sie krecil. chodzilam,glaskalam,nie mogl zasnac,co wyszlam to poplakiwal. i tak do 2.30. w koncu zrobilam mleko,mimo,ze on nie jada w nocy,ale wczoraj nie chcial obiadu i zjad.slaba kolacje,to sie zlitowalam. wypil 250ml i zasnal do 6.30. wiec jestem mega niewyspana i nic sie nie chce. a maly poszedl spac o 21.30. wiec raptem godzine orzede mna. to jest gorsza noc.ale lepsze sa nieduo lepsze. zawsze kreci sie kolo 12, czasami o 2 do tego,kolo 5,wstaje ok.7. i nic nie da sie zrobic. ani ubrac inaczej niw pomaga,ani inna temperatura. ani zabranie smoka ani podanie go. bo juz byl nawet odsmoczkowany. ale musial dostac spowrotem bo ssal wszystko co sie dalo. dziecka nie zmusisz do przespania calej nocy bez przerwy. nawet jak sie poradzisz specjalisty to ci odpwoe,ze trzeba sie przemecyc,bo w ten okres jest wpisane nocne budzenie sje dzieci. to ze twoje noce przesypiaja to po prpstu jestes fuksiara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie neguję tego że niektóre dzieci nie przesypiają, ale chodzi mi o to, że trzeba próbować coś z tym zrobić. Tak jak pisałam pierwsze dziecko od 3 miesiąca przesypiało mi ciurkiem 12h w nocy. Drugie dziecko już myślałam że nigdy całych nocy nie będzie przesypiać, bo się budził po 2-3 razy na mleko jeszcze do 10miesiąca, ale cały czas miałam świadomość tego, że mało je i dlatego budzi się głodny na jedzenie w nocy. Jak zaczął więcej jeść w ciągu dnia to i powoli też wstawał coraz rzadziej aż w końcu przesypia całą noc. Jakby autorce udało się ograniczyć nocne pobudki do jednej czy dwóch to już byłoby lepiej i by się czuła zupełnie inaczej w ciągu dnia. Wiadomo, że nie zawsze to się uda i dzieci są różne, ale próbować warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha ta laska od tej historii o zonie kolegi jest powalona:)i poczekaj teraz twoj maz cie zdradzi bo najczesciej sa kuchty i sluzace zdradzane a tamta babka bedzie miec zawsze pomalowane pazurki,bedzie super wygladac,bedzie miec adoratorow i maz za nia bedzie szalal.No poczekamy zobaczymy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty myślisz, ze ja nie mam czasu się pomalować i ulozyc wlosow czy pomalować paznokci? A właśnie, że mam właśnie o to chodzi, że nie rozumiem jak można nie mieć czasu na to wszystko SIEDZĄC CAŁY DZIEŃ w domu. Paznokcie maluje co 2 dzień wieczorem, maluje się jak córka idzie na drzemkę, wtedy też się ubieram i w ogóle. Do fryzjera czy kosmetyczki też mam czas chodzić, bo mam normalnego męża, który potrafi zjąć się córką przez 2 godziny. Poza tym nie wiem po czym od razu oceniasz, że Nam ze sobą jest źle? Bo robie obiad i sprzątam? Siedzę w domu cały dzień to mam kiedy to zrobić tym bardziej, że córka śpi w dzień po 3 h i wykorzystuje ten czas na siebie i mieszkanie, a nie na kafeterię. Pozdrawiam próżne ocenianie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale On robi sobi sam kanapki, ja wieczorem odkurzam on zmywa podłogę. Kąpie i usypia córkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam tak samo! I mam świadomość, że jestem leniwa. Do tego jestem okropną balaganiarą. Maż aktualnie pracuje codziennie po 14 godzin, łącznie z weekendami, bo szkoli nowych pracowników. Za tydzień będzie pracował po 14 godzin co drugi dzień. Mam dziecko zupełnie niewymagające, ma pol roku i robi sobie w ciągu dnia średnio cztery drzemki (krótkie, po 20 min.), teoretycznie przesypia noce, w praktyce wstaje jakieś trzy razy, bo szuka smoczka, po dwóch minutach znowu zasypia. A ja mam lenia. Sprzątam baaardzo rzadko, czasami ubrania do prasowania czekają okrągły tydzień, czasami gotuje a czasami kupuje gotowce. Jak pracowałam i studiowałam jednocześnie, a przez to w tygodniu nie miałam ani jednego wolnego dnia (chyba ze jakieś święto było) to miałam więcej energii. Potrafiłam po 12 godzinach pracy iść na dyskotekę, a następnego dnia szlam do pracy na kolejne 12 godzin. I miałam zawsze uprane, wyprasowane, ugotowane i posprzątane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkaaa
Ze wstawaniem córki nic nie zrobię. Tak ma od urodzenia i musiałam się z tym pogodzić. Nie będę jej dawać się wypłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej od zony kolegi meza,to ty oceniasz innych.ocenilas obca babe a nie masz zielonego pojecia co sie u nich w domu dzieje.Moze ma swieta racje,strajk robi i nie gotuje.a twoj maz to kretyn,ze wogole w takie pi..erdoly opowiastki daje sie wciagac,a ty nielepsza.Ciekawe co opowiada o tobie:D zje obiad,a kolece sie pozali ze byl tak niedobry,ale zjadlbo nie chcial ci przykrosci robic,albo a moja zona to taka kura domowa tylko sprzata i gotuje,nic innego nie ma w glowie.skad wiesz,ze tak nie opowiada??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koledze,poprawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz wiedzieć, że życie to nie tylko wybór robienia tego co mi się chce, albo nie chce, jest masę innych rzeczy które Muszą być zrobione, bo same się nie zrobią. Podjęłaś decyzje o zamążpójściu, potem urodzeniu dziecka, co cię zobowiązuje do wypełniania obowiązków, bez których życie będzie nie odpowiednim poziomie i będą się rodzić konflikty. Zycie polega na stawianiu sobie coraz to wyższych poprzeczek do pokonania, oczywiście na miarę swoich możliwości, wtedy będziecie rodzina rozwojową. Nie możesz zrzucać swoich obowiązków na męża, który i tak jest zmęczony po całym dniu pracy, bo on kiedyś dojdzie do obiektywnych wniosków, a dla ciebie może być już wtedy za późno. Musisz powoli małymi kroczkami starać się wywiązywać ze swoich obowiązków domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×