Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Depresja

Polecane posty

Gość gość

Brunetka, 25 lat, studiuje prawo, za granica, 166 cm wrostu, 45 kg wagi, ladna. Piekna fasada, w srodku emocjonalne bagno. Cierpie na depresje. Sa bardzo zle stany i takle ze nikt by nawet nie pomyslal ze na to cierpie. Te stany przychodza na pare dni do 2 tygodni, potem jest pare tygodni dobrze. Jak masz te fazy odpychasz kazdego od siebte, najbardziej tych ktorych kochanych ludzi bo nie chcesz zeby ktos to widzial, boisz sie ze ktos rozpozna, bedzie tego swiadkiem. Potem przepraszasz. Potem to przychodzi znowu. To jest bardzo ciezkie i bardzo bardzo utrudnia zycie. Najgorsze jest to ze ci kochani ludzie po pewnym czasie maja dosyc Twojej hustawki i kazdy sie od Ciebie odsuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za ktoryms razem te "fazy" przedluzaja sie bo wiesz, ze nawet Jak ona Ci przejdzie to na Ciebie juz nikt nie czeka i nie ma nikogo dookola Ciebie. A Ty nie umiesz inaczej. O tym nikt nie wie. Czasami mi sie wydaje, ze nie dam rady bez przyjaciol. Ale ich juz nie ma przy mnie, a ja jeszcze jakos zyje. Byl nowy facet ale uciekl, Jak zobaczyl co sie dzieje. Dobrze, ze uciekl, bo kto by tego potrzebowal. Rodzina nie ucieknie, nawet jakby chciala to Jak? Tylko nie dzwonia, nie odbieraja. Sa zajeci. Wtedy szukasz podobnych do siebie, z depresja, bo tylko tam liczysz na jakiekolwiek zrozumienie. To prawdziwe. Kolo sie zamyka i zakreca. Wzajemne "zrozumienie" prowadzi do tego ze juz nie wychodzisz z tych "faz". I wtedy, na tym etapie duzo ludzi nie wytrzymuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdrowy czlowiek tego nie zrozumie. Wtedy Cie krytykuja, smieja sie z Ciebie, jestes wariatem. To jeszcze pogarsza caly stan. Wtedy dochodzi do izolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Depresję trzeba leczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Claude speed, nikt nie zniesie. Wiem to. Witze to przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego świat musi się kręcić wokół ciebie? inni też mają problemy, nikt nie będzie cie holowal całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniaź
Dlaczego u ciebie tak sie dzieje: choroba ukryta, zawiedziona miłosc, problem finansowy, szukanie sensu życia? Jaki jest powód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, zdaje sowie doskonale z tego sprawe. Przykre tylko ze w momencie ciezkim nie ma nawet nikogo zeby moc sie po prost przytulic. Wiedziec ze ktos jest obok. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kniaz- ostatnio zawod milosny, swiezutki zwiazek, zaczal sie, facet po prost zniknal. bardzo duze poczucie samotnosci. Przechodzace az w bol fizyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesto skrycie mysle o smierci. Tylko odwagi nie starcza. Popadam w Alkohol wieczorami, bezsennosc. Myslenie o nim, nie o sowie, o kazdym ale nie o sobie. Nie jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniaź
Moja znajoma tak miała, ogólne osłabienie, chęć samobójstwa, zawroty głowy, depresja... itd: Trwało to 2 miesiace, nikt jej nie pomógł ( bo nie umiał) dopiero jak poznala chlopaka, nawet nie przyjaciela, przeszło jej zanim sie otrzasneła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje kniaz ze piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj w stanie wstawienia, wracajac z pubu (do ktorego "uciekam" poznymi wieczorami i w ktorym juz obcy ludzie przygladaja sie- bo zemu taka ladna, czemu o tej porze, czemu sama?) wyszlam na taras. patrzylam w dol. Padal straszny deszcz. Wialo. Czulam sie tag potwornie osamotniona. Srodek nocy. Siadlam na schodach i zaczelam potwornie plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kim jestem? Gdzie naleze? Skad sie to wzielo? i tesknilam za nim. i myslalam, ze bylam tylko do lozka. Jak przedmiot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniaź
Ha! Więc trafiłem. Bez satysfakcji. Musisz zacząć myślec o czymś innym ;P heh, łatwo powiedzieć, co nie? No wiem, ale to wymaga troche wysiłku z twojej strony, mOJA ZNAJOMA po prostu zaczeła wychodzić z domu by się nie zabić, była w takiej depresji. Ogólnie przez to ze wczesniej ludzie ją znali zaczęli interesowac się nią i wyszła z tego, gostek okazał się lovelasem i miał opinię wyrobioną. Był bardzo przystojny (nie przepuścił żadnej lasce) ci którzy go znali na szczescie wiedzieli co sie swieci i uratowali moją znajomą. Ale tak jak mówię, musisz WYJŚC z domu, inaczej sie zadręczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobna sytuacja, facet chice niby zwiazku, sam z tym wychodzi, a potem ze on nie chice brav na siebte odpowiedzialnosci jesli cos nie wyjdzie no i ze nie jest zakochany. A ja bylam, wiec zaczelam sie zastanawiac po co proponuje ON zwiazek skoro nie jest zakochany. Nie umial odpowiedziec. Powiedzialam ze potrzebuje czasu na przemyslenie. Minal tydzien, jednak on sie juz nie odezwal. Nie bylo zadnej rozmowy. Nic. Jest cisza. Dziekuje Kniaz ze czytasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i bardzo przystojny. Dosyc pewny siebie. Zniknal bo potrzebowalam czasu na pomyslenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komiczne mam tu jeszcze jego aparat lustrzanke, pare ciuchow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kniaź
Czytam bo się nudzę, a mam swoje problemy do rozwiązania:) I nie chodzi o miłośc, ale dobrze że mogę cię jakoś naprowadzić, trochę doświadczyłem w życiu i trochę widziałem, życie jest tyle warte ile sami możemy w nie wnieść, a nie ktoś. Pewien facet, którego zresztą bardzo nie lubiłem, powiedział takie banalne zdanie, " Umiesz liczyć? To licz na siebie". I często się zastanawiam czy to nie jest prawda. Gdy czekamy na pomoc, może trzeba tą pomoc zanieść komuś innemu by sobie pomóc. Wierzę w ciebie i wierzę że ci uda się wyjść z tej sytuacji. Ale już poza tematem co cię tak ubawiło żeby tu napisać ludziom, którzy widzą czubek własnego nosa, jak np: ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×