Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość2222

Nagonka na matki i rodziny pewna sytuacja

Polecane posty

Gość Gość2222

Dziś byłam świadkiem pewnej sytuacji. Kurzyłam na balkonie i usłyszałam płacz,a raczej wymuszający wrzask dziecka. Chodnikiem między blokami szła matka z ok 3-4 letnim. Było widać że dziecko z jakiegoś powodu się buntuje i wrzeszczy. W pewnym dziewczynka usiadła na chodniku i nie chciała iść do domu, cały czas wrzeszczała. Matka podeszła podniosła ją z ziemi i chciała iść do domu (akurat były już przy swoim bloku), ale dziecko stało i się darło. Więc matka pomału szła w swoją stronę oglądając się za siebie czy dziecko w końcu przestanie stać i wrzeszczeć i pójdzie za nią. W pewnym momencie z jednej z klatek w bloku wyszła kobieta z dwoma nastoletnimi dziećmi i podeszła do wrzeszczącego dziecka i zaczęła je przytulać, coś tam do niego gadała. Matka jak to zobaczyła to podeszła i tamta kobieta zaczęła do niej wrzeszczeć że to znęcanie się nad dzieckiem jest i takie tam... Napisałam tą historię tylko dlatego, że zaczynamy żyć w erze, gdzie rodzinę można z łatwością rozbić i zmniejszyć jej wartość. Wręcz jakby każda rodzina była potencjalnym złem zagrażającym dziecku. Rozumiem, że są przypadki rodzin dysfunkcyjnych gdzie dziecku się dzieje krzywda,ale żeby patrzyć na każdą rodzinę w ten sposób??? Matka i dzieckiem idzie do lekarza i groza jeśli dziecko ma podwórkowe siniaki. Koleżanki dzieci przy zabawie niechcący się zderzyły głowami to od razu została wezwana przez nauczycielkę w szkole na pół godzinną rozmowę, skąd ten siniak na czole. Od innej znajomej syn ma ADHD które dopiero stwierdził któryś z kolei lekarz,a wcześniej "prześwietlali" jej rodzinę pod kątem dysfunkcji. Nawet miała wizytę z MOPS, czy wszystko ok. Ta sytuacja prawie ją do depresji doprowadziła. Skargi nauczycielki, bo dziecko głośno rozmawia,biega po klasie zaczepia inne dzieci. Nauczycielka ośmieszyła ją nawet na wywiadówce przy innych rodzicach mówiąc przy innych "doskonałych" co jej dziecko tym razem zrobiło i każdy jej zarzucał nieudolność, niezaradność i niedojrzałość... Tym prawie rozbili rodzinę! Koleżanka była przez to wszystko kłębkiem nerwów i jeszcze trochę to mieliby słuszne podstawy by sądzić, że faktycznie jest chora psychicznie i nieudolna....Dopiero diagnoza i leczenie zmieniła bieg zdarzeń. Rodzice są teraz na każdym kroku presjowani i wręcz zastraszani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no sorry ale ta matka nastolatków MIAŁA RACJĘ - takie traktowanie małego dziecka jest niedopuszczalne i dobrze, że zareagowała, więcej takich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Mnie wk******a wpierdzielanie się w nie swoje sprawy kiedy nic poważnego się nie dzieje U mojej to nawet w szkole potrafią się zapytać dzieci jakie kary w domu dostają ( nie czy? tylko od razu jakie) czy często klapsy dostają w domu za zle zachowanie ( następny haczyk) dzieciak cos palnie nie tak i już afera Ja jestem a karceniem, ja jestem za rygorem, jestem za militarnym wychowaniem,w zyciu nigdy zadnemu rodzicowi nie zwrocilam uwagi kiedy do pionu rozdartego malolata stawial czy to grozbą, czy klapsem, czy tez czyms co nie jest niczym karygodnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska, przykro czytać takie wypowiedzi jak twoja, ale jak widać, świadomość powoli się zmienia, i metody wychowania (a raczej warunkowania albo tresury), jakie opisałaś, odchodzą do lamusa. I dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakby ,ktoras do mojego dziecka podeszla to by zobaczyla .moje dziecko i ja je wychowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak reagują to źle jak nie reagują to też nie dobrze - i znajdź tu złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
źle, wlasnie ze zle, widze na własne oczy co robi z dzieciakami bezstresowe wychowanie, brak karności, widzę i niestety słyszę na każdym kroku , widze co się dzieje gdy dzieciak obrasta piórkami mając poczucie ,ze każdy będzie mu zdrogi zlazic....o nie nie nie, taki nr to nie ze mną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie to wydaje mi się, że ludzie źle interpretują nawoływanie mediów do reakcji na różne dysfunkcje z udziałem dzieci. Takiej starej babce łatwiej jest podejść do nadąsanej kilkulatki i "ustawiać" jej normalnie wyglądającą matkę niż podejść do ojca alkoholika z petem w gębie i piwem w ręce drącego się na swoje dziecko - bo a nóż jeszcze w twarz od delikwenta by dostała. a tak to żyje w błogim przeświadczeniu, że zwracając uwagę wyżej wspomnianej matce, spelniła swój obywatelski obowiązek. Nauczyciele tak samo... dużo łatwiej tłamsić normalnych ludzi niż faktycznie patologią się zająć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
Niedopuszczalne? Ciekawe co ta matka miała zrobić z wrzeszczącym dzieckiem które nie chciało iść? Nawet podnieść go nie mogła i zanieść do domu, bo się wyrywało. Ciekawe jakich argumentów użyłabyś żeby przekonać podirytowane dziecko w szale aby poszło do domu? Weźmiesz za rękę dziecko które się opiera, to zaraz się znajdą wtrącalscy którzy cię pouczą, że szarpiesz. Będziesz stać tłumaczyć, to zleją cię spojrzeniem "bezstresowe wychowanie". Nie przejmować się innymi? A jak się znajdzie "życzliwa" osoba która nie zawaha się pojść praktycznie bez powodu do różnych instytucji, bo jest przyzwolenie że możesz wejść z butem gdzie chcesz??? Po za tym nie ma czegoś takiego jak jeden schemat reagowania,na różne sytuacje. Polecam przeczytać czym jest mit konsekwencji, który obalił Thomas Gordon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
a jeśli chodzi o ta matke nastolatków to ona zwiewałaby azby się kurzylo na samo moje spojrzenie na nią Dobrze tamta babka dzieciaka zrobila, dzieciak protestuje ,to tamta szła dalej w swoją strone, w końcu zobaczyłoby ze matka się oddala i podniosłoby się,poszloby za nią , i tak miała dużo cierpliwości, ,a nie afera mamci nastlatkow ,ze dziecku krzywda się dzieje Ja sama widze spojrzenia ludzi jak powiem cos do małolaty ostro i stanowczo ,ucinam w jednej sekundzie temat, mam to w nosie czy się to komu podoba czy nie, dziecko nie będzie mi skandali publicznych urządzać ,a zdarzylo się kilkukrotnie ,ze za wiele sobie pozwoliła ,mój bląd bo za pozno dopiero reagowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska, masz rację. Dziecko nie powinno wchodzić wszystkim na łeb. Nie oznacza to, że jestem za znęcaniem się, dzieci nie wolno bić. Ale są inne metody poza bezstresowym wychowaniem i laniem za krzywe spojrzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze tamta babka dzieciaka zrobila, dzieciak protestuje ,to tamta szła dalej w swoją strone, w końcu zobaczyłoby ze matka się oddala i podniosłoby się,poszloby za nią , i tak miała dużo cierpliwości, ,a nie afera mamci nasotlatkow ,ze dziecku krzywda się dzieje właśnie. Co się baba wp.. la skoro dziecku sie krzywda nie działa? w ten sposób małego uczy sie WYMUSZANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dammmt
w końcu zobaczyłoby ze matka się oddala i podniosłoby się,poszloby za nią , i tak miała dużo cierpliwości, ,a nie afera mamci nasotlatkow ,ze dziecku krzywda się dzieje właśnie. Co się baba wp.. la skoro dziecku sie krzywda nie działa? w ten sposób małego uczy sie WYMUSZANIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
tylko psychol czerpałby radość z znęcania się nad dzieckiem czy lania go za krzywe spojrzenie, ja na pewno zwolennikiem tego nie jestem Nie jestem tez za beztresowym wychowaniem a z tego co czytam i w tym temacie nie ma jak do dziecka dyscyplinująco zareagować bo zaraz wrzask ,ze to znęcanie się and dzieckiem Kobieta probowala wziąć dziecko, to zaczelo się szaprac, zostawila je w spokoju aby nie było ze nim telepie, szla w swoją strone to tez było źle ,ze zneca się nad dziekciem,, bo buntownik z racji swoich buntow miał ochotę się wydzierać Sami ludzie na to przyzwalają co te dzieci robiam rodzic już nawet nie ma jak odpowiednio zareagować na tego typu sytuacje, bo coby nie zrobilo to od razu larum ze dziecko krzywdzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
Tak są inne metody, ale to dosłownie czarna magia dla rodziców, bo żeby umieć je stosować trzeba być bardzo dobrym psychologiem i tego się wymaga od rodziców, ale nie daje się im odpowiednich narządzi i rodzice błądzą, wpadają w pułapki poczucia winy, braku kompetencji itp...To tak jak kazać wykopać grób w godzinę nie dając łopaty. Konowałów psychologów nie brakuje,a co mają powiedzieć dopiero rodzice, którzy są rzekomo laikami w tej dziedzinie ( bo wszystko wobec wszechwiedzących psychologów jest podważane) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście się z tym nie spotkałam, moje dziecko musiałam wypisać z przedszkola z powodu nadpobudliwego, agresywnego zachowania, które było wyraźnie niepokojące, NIGDY nie usłyszałam ani od opiekunek, ani od dyrektorki sugestii że to może być nasz błąd- wprost przeciwnie, kiedy rozmawiały ze mną podkreślały że obserwowały i mnie, i męża, bardzo dobrze radzimy sobie z dzieckiem i same mogą tylko zaproponować pomoc w szukaniu psychologa, którego doradzają. Nigdy też żaden pediatra nie wykazywał zaniepokojenia guzami czy siniakami, zdartymi kolanami. Gdyby było inaczej- na pewno podniosłoby mi to ciśnienie niemiłosiernie... Nawet psycholog zalecała nam ignorowanie pewnych zachowań u dziecka. Ale co do tej matki nastolatków- mogła po prostu źle zrozumieć sytuację, malutkie dziecko stoi samo i płacze i stąd taka reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
no i co z tego ze dziecko stało i placze? matka zapomniała jak to było, albo nie miała tego typu dzieci, które potrafią wpadać w histerie o dosłownie wszystko i o nic Moja mloda potrafi odmowic posłuszeństwa nawet nie mówiąc mi o co się wsciekla , co ją kopnelo, czy jest na mnie zla czy o co innego chodzi Ludzie litujecie się nad tymi dzieciakami na każdy grymas , tylko pokazujecie im ze takie fochy sa czyms ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
Ja się niestety spotkałam z tym, na szczęście nie bezpośrednio ale widzę co się dzieje, drugą Norwegię albo Szwecję chcą nam zrobić. Ja tylko miałam taki przykład. Rozmawiałam z matką na ławce a nasze dzieci bawiły się w piaskownicy. W pewnej chwili zaczęli się obrzucać .Nie zdążyłyśmy nawet interweniować, a z klatki w bloku wyskoczył stary dziadek i z tekstem do nas "Siedzą matrony, a dziec****askiem się sypią", a potem jeszcze na TY "Jesteście niepoprawne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielokrotnie zdarzało mi się udawać, że odchodzę (z delikatnym baczeniem ba to, jak rozwija się sytuacja), gdy moje dziecko próbowało mnie terroryzować i coś wymusić. Ci, którzy się tu oburzają takim zachowaniem, z pewnością znają prawidła postępowania z dziećmi. Kochani, podstawową zasadą w momencie, gdy nasze dziecko histeryzuje z byle powodu, wymusza i nie chce się podporządkować normalnym zasadom jest brak uwagi dla tego dziecka. Od najmłodszych lat ma siię ono uczyć, że istnieją zasady i jakieś tam obowiązki, Są też przywileje i uczucia, żeby nie było. Ale maluch ma obowiązek iść z mamą (nadmieńmy, że mama go tutaj raczej nie krzywdzi). Być może dziecko chciało wymusić coś i niby co miała zrobić ta matka. Przytaknąć, przytulić, pocałować i tym sposobem pokazać "O tak kochane me dziecię najlepszym sposobem, by dostać, co się chce jest krzyknąć, płakać i robić sceny"... Świetna szkoła na przyszłość - myślę, że doskonale by to rokowało zarówno dla rodziców, jak i później nauczycieli tego dziecka. NA co dzień spotykam takie dzieciaki, 6-latek, który jak coś chce, to rzuca się na podłogę, to dopiero hardcore.... Reasumując. Mama zastosowała najlepszy sposób na dzieciaka. W końcu dziewczynka zrozumiałaby , że nici z jej zachowania i niczemu ono nie służy, w efekcie grzecznie poszłaby za mamą i następnym razem 2krotnie zastanowiła się czy warto urządzać cyrk. A tak znalazła się nadgorliwa mamusia, nie mająca pojęcia o sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nadgorliwość gorsza od faszyzmu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Q co sądzicie o francuskim modelu wychowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
Jeszcze gorsza pozorna nadgorliwość, czyli taka po której jest wbijana szpila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
Pierwsze słyszę, napisz coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym że dziecko stoi samo i płacze pisałam, bo normalnie też bym się zainteresowała gdybym nie widziała nikogo dorosłego w pobliżu- może mama akurat stała tyłem, ale dziecko mogło się zgubić po prostu... U mnie niestety metoda odchodzenia nic nie dawała, a szkoda, chętnie bym ją stosowała- tyle że moje dziecko po prostu nie reagowało albo zwiewało gdzie mu się podoba. Więc u nas było "brutalnie"- pod pachę i do domu, jeśli nie trafiały do niego argumenty ani nie działało zagadywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam pojęcia co to francuski model wychowania. Mnożą się te modele jak grzyby po deszczu. Zalecam wyważone podejście do sprawy. Dawanie dziecku wyboru w sytuacjach, które nie są jakieś kluczowe - wybór spodni, bluzki, rodzaju batonika, ale już nie wybór w zakresie zasad postępowania. Dziecko nie musi mieć wszystkiego, czasem warto czegoś odmowić (domniemuję, że nie dostajecie w życiu wszystkiego... więc niech dziecko też ma takie doświadczenia). Atmosfera miłości plus mocne zasady (czasem, ale tylko czasem można je nieco nagiąć, np. jak dziecko jest chore). Zdrowe i mocne zasady dają dziecku granice, a te poczucie bezpieczeństwa, przewidywalność (wie, co mu wolno, czego nie, jakie konsekwencje są za przekroczenie pewnych reguł). No i oczywiście uczenie dziecka wyrażania uczuć, emocji, stawianie mu wymagań, wyzwań. To chyba tyle w telegraficznym skrócie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
metoda "pod pachę" też dobra;) serio. Też zdarzyło mi się zastosować. Lepsze takie przeniesienie dziecka niż pozwolenie, by rozhisteryzowany 3 latek wbiegł pod samochód albo "zaatakował" sklepową półkę. Nadmienie, że dzisiaj moje dzieci są normalne i ich psychika nie ucierpiała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja właśnie stosuję w sytuacjach level hard właśnie chwyt "pod pachę". Zostawić córki nie mogę, bo ma dzikie pomysły, wystarczy, że odwrócę wzrok na sekundę a ona już coś odwali (ma 2 latka), więc jedynie brutalna siła (;)) wchodzi w grę, dla jej bezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość2222
A zauważyliście, że wymaga się od nas jednego modelu postępowania w "tragicznych momentach" z dziećmi? Tak jakby dzieci były takie same? I tak superniania i jej sławny karny jeż, jakiś tam psycholog - zagadywać, odwracać uwagę, znów ktoś inny bierność. Paradoks jest taki, że jak nawet wybierzesz cudem z pośród tego model który będzie działał na twoje dziecko, to praktycznie zawsze zjawi się jeszcze ktoś inny kto podważy "twoją metodę"- bo sądzi, że jego jest lepsza. I jeszcze inna bajka, metody działają do czasu. W każdej chwili ta co odnosiła skutek może przestać odnosić, a potem znów poszukiwania czegoś innego choćby dlatego że dziecko dorasta. I jeszcze ten cały mit konsekwencji w który niestety wierzy grono psychologów, pedagogów i rodziców. Sorry, ale nie da się cały czas reagować w ten sam sposób (choćby emocjonalny), np: gdy dziecko nie chce sprzątać pokoju i wtedy gdy pobije kolegę w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
obecni udzie to sfiksowali na punkcie dziec****amiętam jak ja rok czy z 2 lata temu moją podniosłam z podłogi w holu i do wyjścia marsz jak wtedy młode P***y bezdzietne ,albo z matki niemowlaków zapewne współczesne studentki pedagogiki nul stresu się na mnie patrzyły jakim prawem to dziecko na swim nie postawiło tylko ma się słuchać i bezdyskusji robic to co się jemu mowi, no zgroza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Gość2222 dobrze prawisz, co by się nei zroblo to wszystko może zostać podważone prze inną osobe, ze to to nie tak, ze powinnas inaczej Dobrze piszesze ,ze kazde przewinienie a inną skale powagi, nie da się tak samo reagować na spóźnienie 10 min do domu, a kradzież z portfela pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×