Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matka nie poczęstowała mojej dziewczyny obiadem.

Polecane posty

Gość gość
Obejrzyj razem z mamą kilka odcinków Rodzinka pl. i pokaż jak NORMALNI ludzie zachowują się kiedy do dzieci przychodzą koledzy albo koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
e , tam . sama jestem matka i wiem ,ze rodzice rzadko są uprzedzeni do kolegów , znajomych czy dziewczyn bez powodu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość author666
nie,ja nie jadlem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pierdziele tez tak mialam. Tez po jakims waznym egzaminie chyba maturze probnej zapomnialam kluczy od domu no i kasy tez nie wzielam (no dobra wydalam na fajki) i poszlam do mojego faceta do domu - zadzwonilam d niego godzine wczensiej czy moge przyjsc bo nie mam klucza od domu... Mialam jeszcze emocje zwiazane z egzaminem... no i poszlismy do niego (on troche starszy). Ja w sumie u niego nie tak czesto sie pojawialam bo sie uczylam, a jak widzielismy sie to glownie to bylo w wekend i gdzies bardziej w plenerze, czasem tylko jak padalo czy cos to siedzielismy u niego i filmy ogladalismy. Zawsze jak przychodzilam to cos ze soba przynosilam - jakies slodycze (mial duzo mlodsza siostre) albo kawalek ciasta, cyz tam chipsy. I zawsze przychodzilam tak kolo 17 stej. No i wtedy po tej maturze bylam glodna jak wilk byla godizna chyba 15 sta a moi rodzice mieli byc w domu dopiero o 19.. Kurde poszlam do niego a u niego pachnialo super obiadkiem.... pamietam jak dzisiaj byla zupa pomidorowa i kasza z gulaszem.... (moim zdaniem bardzo latwy do podzielenia obiad) weszlismy do niego do pokoju i on zaproponowal mi herbate. Za chwile weszla jego mamy i mowi Marcin prosze do kuchni bo jest obiad, a do mnie powiedziala ze przeprasza na chwilke zebym sobie posiedziala bo oni maja obiad. Zrobilo mi si etak mega przykro ze hej. Po tym obiedzie - moj oczywiscie poszedl zjesc ten obiad, zawolal mnie do kuchni na papierosa. Wiec siedzimy w tej kuchni ja on i jego mama. Jego mama przy zlewie - calkiem milo i sympatyczni ei pyta mi sie jak tam ten egzamin poszedl itd. Ja sie patrze a ona wylewa reszte zupy do zlewu, a reszte kaszy i gulaszu wywala do smietnika......normalnie czyste jedzenie z garnkow - bo to kobieta typu codziennie cos swierzego a jak cos zostanie to sie wyrzuca bo odgrzac nie mozna i niezdrowo.... Zabila mnie tym.....zreszta z tym facetem juz dawno nei ejstem a sytuacj amiala miejsce jakies 15 lat temu.... a kobiety nieznosze do dzisiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIzza Capriciosa
No to wielki plus, że się postawiłeś i olałeś maminy obiadek. Teraz już wiesz, że czas dążyć do samodzielności, bo inaczej matka-wariatka zatruje Ci całe życie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIzza Capriciosa
Boże, masakra co tu piszecie. U mnie w domu rodzinnym to każdy odjąłby ze swojej porcji, zeby gościa nakarmić. Takie żałowanie ludziom masakryczne jest, że o marnotrawstwie nie wspomne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość author666
ale nie mogę przezyc tego jak czula sie wtedy moja dziewczyna, powaznie musiala byc bardzo glodna,nawet sie z niej smialem,ze jej w brzuchu burczy,jakas godzine przed tym obiadem. Mature miala o 11, ja chwile przed nia, wyszlismy [po maturze na spacer,potem do mnie. Jadla wiec tylko sniadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synmamusi
Zazdroszcze Ci. U mnie jak jest moja to drzwi sie nie zamykaja. A to szarlotka, albo truskaweczki, herbatniczki, kawusia itd, itp. 5 minut nie mozemy byc sami. Nie zeby wpadala bez pukania. Juz jej nie raz mowilem czyj to jest gosc. Moja dziewczyna tez ma juz dosc tej przesadnej "goscinnosci" dlatego wolimy siedziec u niej, chociaz ma mlodsza siostre - tez masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuje ci:( ja w pierwszym związku poznałam mame chłopaka, i przeważnie w niedziele u niego byłam tz. dwie niedziele i jego mama częstowała mnie obiadem, u drugiego chłopaka ( teraz mój mąż) Też teściowa częstowała, nawet kiedyś upiekła ciasto i dała mojemu chłopakowi żebyśmy sobie zjedli ( nie to że jestem biedna tylko to było z dobroci - tak myślę:) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm , kurcze ja mialam tak u koleżanki u mnie jadła obiady .Zawsze moja mama ja częstowała a ta nie dała mi jesc .Więc juz nigdy nie zjadła u mnie obiadu powiedziałam mamie o tym...Ale kiedyś moja była teściowa zaproponowała mi herbatkę i ciasto podała cytrynę i to ciasto i powiedziała zjedz to bo to jakos dla mnie nie dobre ,więc mój facet powiedział do niej to co ty jej nie dobre rzeczy chcesz jej dać a co ona jakas gorsza i wyszliśmy he he .Ja juz jestem stara ale teraz jakby mi sie zdarzyło że ktos by mnie nie poczestował jakbym była u kogoś a by sobie sam jadł uznałabym to za złe wychowanie i obrazę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby wyżej od kaszy i pomidorowej , mam nadzieje że zaraz po tym fakcie przestaliscie byc razem .Ja bym zerwała od razu z takim w szoku jestem co napisałaś to bardzo żle swiadczy o nim samym i jego rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja p*****le co za ludzie, żeby wyrzucić, a drugiego nie poczęstować. To jest dla mnie chamstwo, bezczelność i ciężki grzech. A historyjka nadaje się do skopiowania do tego temau f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4820467&start=3030

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wstyd ja pochodze z biednej rodziny ale u mnie w domu matka sama kanapki robiła jak był chłopak w domu u mnie, przychodziła pytała czy herbatki czy kawki zrobić, a jak chłopak zbierał sie do wyjści to pytała czy może na obiad zostanie, nawet jak była tylko zupa ale zawsze zaproponowała np, może zostaniesz na obiad ? lubisz pomidorową?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jakieś udowodnione! Biedni zawsze się podzielą, za to bogaci wolą wywalić niż kogoś poczęstować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre. Rozumiem ze w kazdym domu sa inne zwyczaje, ale u mnie jak przychodzi gosc to zawsze musi byc cos na stole np. Drobna przekaska. Takie zwyczaje wynioslam z domu - moja mama zawsze pytala moich znajomych czy sa glodni, na dwor szykowala nam kosz piknikowy jesli wiedziala ze swiietnie sie bawimy a jest wiecej dzieciarni. Mile wspomnienia ;-) za to pamietam ze ja nie bylam czestowana obiadem - na poczatku za dzieciaka bylo to dla mnie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej ja od tej pomidorowej jestem i gulaszu. Rozstalismy sie z tym gosciem dosyc szybko, zreszta bardzo dobrze sie stalo tak z perspektywy ilus tam lat. Ale ten obiad to byl tam wtedy dla mnie naprawde pikus. Zawsze ja tam cos przynosilam a to slodycze czy tam chipsy bo bylam tam glodna. Albo zupke chinska, z tym ze ja zawsze sie odchudzalam - a przynajmniej probowalam sie odchudzac. Natomiast w tym domu nigdy nic nie zostalo mi zaproponowane do jedzenia. Kiedys tez byla taka sytuacja w sobote jak siedzielismy u chlopaka jego mama robila golabki i krokiety na nastepny dzien. I poprosila mojego faceta zeby poszedl do sklepu po cos tam, akurat siedzielismy oboje w kuchni. I on poszedl a ja zostalam. I ona mowi ze ma tyle roboty ze masakra. Wiec powiedzialam jej ze moge jej pomoc - ona bardzo ochoczo stwierdzila ze super. I ja stalam i smarzylam te krokiety, ladowalam ten ryz z miesem do tej kapusty. Normalnie uwinelysmy sie w trimiga. Powiedziala ze bardzo dziekuje za pomoc, a mojego faceta wcielo wtedy chyba na godzine.... Jak przyszedl i te golabki doszly w piekarniku to ona zawolala cala rodzine - na probe generalna. Kazdy nalozyl sobie po golabku i krokiecie - tz ona kazdemu podala talerzyk - mojemu facetowi mezowi swojej corce no i sobie ja nie dostalam........i oni wszyscy usiedli w tej kuchni i zaczeli jesc a ja stalam obok i nie wiedzialam co mam zrobic ze soba. A on ajeszcze z usmiechem stwierdzila ze bardzo dobre mi wyszly....wiec ja zapytalam jeszcze raz czy smakuja i czy nie przesolilam - a oni ze sa pyszne .....i tyle generalnie nie szanuje tej kobiety za wiele innych rzeczy ale to naprawde stare dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mislam b. Podobna sytuacje do,Twojej... zeby uniknac spiec i przykrych sytuacji dziekowalam za obiad i szlam z partnerem na miasto albo zamawialam pizze do domu mowiac rodzinie ze chcemy zjesc razem. Oczywiscie wszyscy wiedzieli o co chodzi ale nalezalo to rozegrac w bialych rekawiczkach. Ostatecznie kupowalam produkty i jak wszyscy zjedli wchodzilam z chlopakiem do kuchni mowiac ze cos sobie przygotujemy bo jestesmy glodni - oczywiscie posprzatane,po,wszystkim, podziekowane za udostepnienia kuchni itp. Prowsdzilam swoja gierke/bitwe,ze zlosliwoscia mojej rodziny i po pewnym czasie wygralam. Teraz smialo moge powiedziec ze jest bardzo dobrze ale rodzice musieli nabrsc szacunku do mojego partnera a nabrali widzac ze stoje po jego str.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję tej od pomidorowej i gulaszu:( głupia sytuacja, ja bym sie też głupio czuła, okropnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:( Głupia sytuacja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzminaaa
o rety jak tak można ! gdy ktoś jest w moim domu w porze obiadowej to mu po prostu też nakładam na talerz i proszę do stołu. Straszne te babsztyle o których tu piszecie. Współczuję takich matek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwalilaś mnie teraz dziewczyno od pomidorowej i gulaszu , pomogłas tej starej jedzy robić obiad .A ona usiadła i wp*****lała na TWOICH OCZACH !! nie częstując Ciebie ja p*****le ja bym nie wytrzymała takiego czegos .I chyba bym powiedziała na beszczela a ja to co swój udział miałam chyba nie !!!Też jestem biedna i już nie młoda i kolezanka jak wpadnie do mnie i nakładam dzieciakom swoim obiad to sie pytam czy chce coś zjeśc choć sama nie jem nie zawsze mam ochotę, i juz stare krwoy jesteśmy nie musze jej czestować ale tak wypada . nie no brak mi słów naprawdę.Pamietam jak byłam młoda i chłopak był na obiedzie u mnie mama mi zostawiła to oddałam jemu sama nie jedzac obiadu .Nie no brak mi słow naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało byc krowa :)nie krwoy zabiłaś mnie tym dziewczyno swoją historią , szok !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale bym sie w****ila na matke. Dobrze zrobiles. Naprawde zachowala sie chamsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ale twoja matka chyba twojej dziewczyny poprostu nienawidzi. Ja ostatnio zanioslam ciasto mojemu sasiadowi bo moj maz powiedzial, ze to taki samotnik. Od czasu do czasu jak czegos za duzo ugotuje to zawsze mu zanosze, to taki stary dziadek. Jak moj maz przyprowadza kolegow z pracy to zawsze poczestuje tym co mam. Jedyne co mnie w*****a to jak przyprowadza ludzi wiedzac, ze w domu mamy syf. On sie tego nie wstydzi. Wracajac do twojej matki…naprawde nie rozumiem jak mozna byc taka swinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wrjemja92 No ja nie wiem czy leży w dobrym tonie częstowanie obiadem. Częstować to można kawą, ciastkiem ale obiadem? No nie wiem?!" - brak Ci podstawowych zasad kultury, więc Tobie już dziękujemy. ---- Autorze, Twoja matka to narcyz albo psychopatka i mówię to niestety całkiem poważnie. Nikt normalny tak się nie zachowuje wobec gościa, w dodatku dziecka i to jeszcze po tak bardzo ważnym w życiu wydarzeniu jak matura. Radzę Tobie uciekaj z tego domu jak najszybciej i poczytaj o toksycznych rodzicach. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość e , tam . sama jestem matka i wiem ,ze rodzice rzadko są uprzedzeni do kolegów , znajomych czy dziewczyn bez powodu" - mówisz bez sensu. Po 1 - niezapowiedzianego gościa też można poczęstować obiadem, dzieląc porcje na mniejsze. Po 2 - Autor wyraźnie przecież napisał, że w kuchni było jeszcze dodatkowe jedzenie. Więc Jego matka nie poczęstowała Jego dziewczyny tylko z mściwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka matka to coś strasznego :/ współczuje...potwór jakiś :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak jest pora obiadowa i akurat je sie obiad .Czestuje sie goscia obiadem no chyba ze nie jezeli jest listonoszem i akurat list przynosi he he , nie nakładam na chama jedzenia ale są osoby które odmawiaja zawsze mówie kurcze moze zjesz , bo mi głupio tak samej jeśc .Jak gosc nie chce zawsze wykładam ciastka wafelki czy chipsy bo wiem ze niektórzy odmawiaja choc sa głodni , choc coś słodkiego niech zjedza bo tak wypada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie jesc sama obiadu , a ktoś mi sie patrzy i stoi lub siedzi napewno miałabym nie smak i nie smakowałby mi ten obiad .Nawet bezdomny z dworca mnie peszy jak coś jem a on sie przyglada jest mi głupio .Wtedy odchodzę bo mam taka mozliwośc , no chyba ze podchodzi i prosi na bułkę to mu daje kasę i sa przypadki że idzie i kupuje ja przy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no straszne, jeszcze bezpośrednio po maturze, wiadomo, że dziewczyna zmęczona, zestresowana itd., to głodna po prostu. trzeba się normalnie zdrowo najeść w taki dzień. nie wiem, jak można nie poczęstować młodej dziewczyny syna w takiej sytuacji? biedne dziewczę, i Tobie też współczuję. moja matka też niektórych moich znajomych może nie lubiła, ale zachować zawsze się potrafiła i z gościnnością przesadzała raczej w drugą stronę. Twoja mam zachowała się po prostu jak wieśniara, zero manier. najbardziej podstawowa przyzwoitość wymaga, żeby poczęstować i juz. nawet jak się nie spodziewała gościa, to co za problem - pół godziny i przygotowałaby coś nowego. Na Twoim miejscu spróbowałabym porozmawiać z matką, wyjaśnić jej, że i Tobie i Kasi było przykro, że Ty zawsze jesteś u niej częstowany itp. szczerze, ale na spokojnie, może coś dotrze. a jeśli nie - cóż, chyba po prostu nie powinieneś zapraszać dziewczyn do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×