Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miss_nothing19

Polskie au pair, nianie w Londynie. Poznajmy sie!

Polecane posty

Witam, jestem w londynie od 17 maja. Chciałabym poznać inne Au Pairki. Mieszkam w okolicach Hammersmith. Jeżeli macie ochotę się spotkać, pogadać, pozwiedzać Londyn i spędzić czas z kimś kto jest w podobnej sytuacji piszcie proszę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna idiotka jedzie dawać się wykorzystywać za grosze i jeszcze się cieszy! aż tak nisko się cenisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze to nie nazywaj mnie idiotką, bo nie masz do tego prawa ;P Ja nie komentuje Twoich wypowiedzi i decyzji... Twoje prawo do wyrażania własnego zdania kończy się w momencie, gdy kogoś krzywdzisz swoimi słowami, a Ty właśnie mnie obraziłaś. A tak wgl to skąd wiesz, że te wszystkie dziewczyny są wykorzystywane i jest im tak ciężko skoro sama przyznałaś, że nie byłaś AU PAIR?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w tym tygodniu kończę mój au pairowy kontrakt i jadę w podróż po Azji. Od 14 miesięcy jestem w Londynie, w Clapham gdzie pracuję jako au pair (jeszcze przez kilka dni). Odlozylam trochę i jadę w 8-miesięczną podróż :) to był mój trzeci program au pair. Szkoda, że się nie spotkamy, natomiast wspomnę tylko, poznałam mnóstwo au pairek z całego świata tutaj, w Londynie. Był to świetny czas, au pair to dobry sposób dla dziewczyn, które nie chcą jeszcze pracować full time ale też chcą mieć trochę kaski i są ciekawe świata oraz chętne na intensywną naukę języka. Ja będę jeszcze zdecydowanie jeździć na summer au pair (mam dopiero 22 lata więc przez następne 6 lat jeszcze mogę). Co do osób, które twierdzą, że au pair to wyzysk itd. Owszem, zdarzają się nienormalne rodziny ale po 1. od takiej rodziny można szybko odejść bez żadnych konsekwencji i po 2. wszystko jest kwestią dogadania - odrzucalam od razu ogłoszenia rodzin, gdzie coś mi nie pasowało. Nigdzie się na siłę nie jedzie, ja nie bralam pierwszej rodziny która mnie chciała, szukałam długo, ok 2 miesięcy I miałam mnóstwo rozmów na skype. Grunt to być rozważnym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro kończysz program to możesz mi powiedzieć coś na temat tego jakie są dzieci, którymi się opiekowałaś? czy było Tobie tak strasznie ciężko, że chciałaś wracać do domu? szukałaś sama rodziny czy z agencji? no i ile wynosiło Twoje kieszonkowe jeśli mogę spytać? chciałabym wiedzieć wszystko co się da ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez chce wyjechac jako au pair, jestem na etapie szukania rodziny goszczącej, chce wyjechac do Londynu. A Twoja obecna rodzina bedzie szukac nowej au pair? Jesli tak to proszę o kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli któraś z dziewczyn byłaby zainteresowana ofertą dla au pair w Londynie, to ja odchodzę właśnie od rodziny (mam inną pracę) i mogę polecić tę rodzinę. Mieszkają na Muswell Hill, praca od zaraz, warunek - interview osobiście w Londynie. Dwoje dzieci, 10letnich (bliźniaki), własny pokój i łazienka, 25h/tydzień pracy, 100 funtów kieszonkowego. Nie potrzeba sprzątać ani prasować (jest pani sprzątająca), tylko gotować. W domu są zwierzęta. Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana, to proszę o jakieś dane kontaktowe. Rodzina jest anglojęzyczna. Magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci jak to dzieci... maja lepsze i gorsze momenty. Bywało ze strasznie tesknilam za rodzina i znajomymi i mialam chwile zalamania (co ciągle mi sie zdarza). Rodzice dzieci ktorymi sie opiekowalam byli w porządku, nie dobijali mnie : p a nawet czasami probowali mnie pocieszac , bo nie bylam ich pierwsza au pair i wiedzieli, ze mi tez zdarza sie zatesknic. Dostawalam 170 funtow na tydzien. Niestety, znaleźli juz zastepstwo za mnie :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, wszystkie swoje host rodziny znalazlam w internecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25h/tydzień pracy, 100 funtów kieszonkowego. Nie potrzeba sprzątać ani prasować (jest pani sprzątająca), tylko gotować. xxx a mówili, że niewolnictwa już nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest program wymiany kulturowej i nauki języka! Ale jak ktoś ma funty w oczach to tego nie zrozumie. W większości przypadków rodzina opłaca też kurs językowy, zabiera na wakacje, obchodzi razem święta. Z założenia programu au pair jest członkiem rodziny (jak powiedzmy daleka kuzynka) a nie nianią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Au pair to nie jest praca zarobkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeśli się ktoś tak upiera, żeby wszystko przeliczać, to ok. - Pokój w dobrej dzielnicy w Londynie (a nie jakaś klitka na wygnajewie )to wydatek co najmniej 150 funtów tygodniowo. - dobrej jakości jedzenie, bez oszczędzania na nim oraz środki higieniczne (papier toaletowy, szampony, proszki do prania, itp, itd) conajmniej 30-40 funtów tygodniowo, - no i kieszonkowe, w Londynie jest to MINIMUM 100 funtów, ale bardzo często dostaje się więcej, powiedzmy do 150 tygodniowo. Wychodzi z tego około 280/300 funtów tygodniowo. Co daje ponad 10 funtów na godzinę przy pracy 25 godzin w tygodniu. (przy tej "uboższej wersji"). Do tego dostajemy nierzadko opłaty za przejazdy komunikacją miejską, kurs językowy, wyjścia z rodziną do restauracji itp. Nie wspomnę tutaj o bezcennej jak dla mnie nauce języka od native speakerów, poznaniu innych au pair z całego świata oraz o możliwości zobaczenia jak żyją rodowici Anglicy. Gdyby taka osoba wyjechała do pracy, nie dość, że pewnie na początek dostałaby się do jakiejś fabryki czy hotelu najwyżej, żeby mieć z czego żyć na obczyźnie, to jeszcze wątpliwe by zarobiła te 10 f na godzinę. Nie wspominając o tym, że jeśli już obcowałaby z Anglikami (choć w takich prostych pracach najpewniej z Polakami) to z najniższą klasą społeczną, często niewyedukowaną, od której czasem lepiej nie uczyć się języka i "kultury"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×