Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzień w dzień moja matka się wydziera

Polecane posty

Gość gość

Spokój jest do czasu, aż wróci z pracy.. właśnie wróciła i się na mnie wydarła, bo.. za koszem było kilka śmieci. Całą resztę posprzątałam (wróciłam ze szkoły po 13), tylko śmieci nie wyniosłam, bo nie było ich dużo. A ona się wydziera, że było kilka śmieci za koszem, zrobiła aferę na caluteńki dom! Pewnie połowa sąsiadów nas słyszała. I tak jest CODZIENNIE, w każdej godzinie w której przebywam w domu ona się na mnie wydziera, i to zwykle o drobnostki, oczekuje że będę wszystko pucowała na błysk, a też mam swoje obowiązki, pasje.. Co ciekawe, moi dorośli już bracia (ja właściwie też mam już 18 lat) zupełnie nie mają obowiązków w domu, wiele razy się pytałam, dlaczego wszystko zwala tylko na mnie, odpowiadała, że faktycznie powinni coś robić, ale potem nic, zupełnie nic. Tylko za mną chodzi i się wydziera, a ja wcale nie robię wokół siebie nie wiadomo jakiego syfu! Czasami lekki nieporządek, ale sprzątam regularnie w swoim pokoju, tylko, że koty się łatwo zbierają i wystarczy, że nie zdążę czegoś tam uprzątnąć, a już mam aferę życia. Że nie wspomnę o innych sprawach, krytykuje każde moje hobby (śpiewanie, historia, sport - siłownia, zwierzaki, biznes, nauka). Wiele razy próbowałam z nią normalnie pogadać, wcale nie chcę się kłócić, nie sprawiam nawet problemów, nie wracam pijana po nocach, a ona zna moje towarzystwo, ale wszystko spełza na niczym.. jak miałam problemy w szkole, miałam niestety poprawkę (wszystko się zwaliło, zaczęłam dojrzewać problemy rodzinne i intensywniejsze kłótnie z matką) to od tamtej pory wyzywa mnie od czarnych owiec i każdy mój najmniejszy błąd utwierdza ją w przekonaniu. Nawet nie wiecie, jak się czuję, kiedy przytula się do mojego brata (który potrafi mi powiedzieć bardzo przykre rzeczy, jej też), gada 'mój przystojniaczek' i czegokolwiek on nie zrobi (a ma 24 lata i jest bardziej niedojrzały ode mnie) zostaje mu wybaczone, a jak ja wracam do domu, to ledwo co reaguje i zaczyna krytykę od progu, żebym ładnie buty ułożyła albo że za długo byłam i jestem głupia, bo pewnie mnie ludzie trzymają i nie umiem odmówić (ta.. nawet jak wracam przed 21).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak analizuję sytuacje, to moje wady są takie, że a) jestem słaba psychicznie, co pewnie też ją zachęca do dręczenia b) potrafię o czymś zapomnieć, trzeba mi o tym przypominać (to może wkurzać, fakt) ale finalnie to robię c) no i ten nieporządek - u mnie to wygląda tak, że np. mam trochę rozwalone gazety na biurku, gdzieś coś zostawię, ciuchy u mnie w pokoju czasem leżą na szafce, ale poukładane, a jej przeszkadza, że tam leżą, generalnie bardziej drobnostki niż prawdziwy syf, nie jest tak, że wyleję coś i tego nie wytrę albo że podłoga lepi mi się od syfu albo gary zmywam niedokładnie; nie, nie. d) mamy podobne charaktery, i jak ona się na mnie wydziera, to ja się drę jeszcze głośniej; uczę się, żeby tak nie robić, ale czasami nie da rady wytrzymać, gdybyście jej musieli w kółko słuchać i to samo, to samo, fałszywe oskarżenia, wyolbrzymianie, sami byście mieli dość e) nie jestem tak piękna jak mój braciszek, a zauważyłam, że matka ma lekkiego bzika na punkcie wyglądu i lepiej traktuje ładne osoby (zresztą - mój wygląd tez krytykuje, to moj nos jej się nie podoba, to tyłek O_o do niedawna miała ostrą kampanię przeciwko mojemu rzekomemu wychudzeniu, ale dałam jej do wiwatu i dała mi w końcu spokój) - moje koleżanki, te które są ładne, im ładniejsze tym bardziej je lubi i uważa że są urocze, nawet jak niezbyt są - no comments :D często się zachwyca wygladem ludzi i porównuje mnie z nimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ,ja jestem mamą nastolatków i nieraz naprawdę ciężko jest się nie wydrzeć ,jak ich o cos prosze i mówie łagodnym ,spokojnym tonem ,to do nich nic nie dociera ,a jak sie wnęrwie i wydre ,to słyszę ,,mama tylko krzyczy i krzyczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja już nie jestem nastolatką. Wiele rzeczy robię sama z siebie, nie trzeba mnie prosić żebym posprzątała ze stołu i umyła garnki. Jak mama od święta prosi braci, żeby coś posprzątali, to oni ją olewają. I nikt im kołków nad głową nie ciosa, a oni nie są zapracowani, przyjdą, to siedzę przed komputerami. I jak niedawno przez tydzień matki nie było i byłam z ojcem i braćmi, to nikt się na nikogo nie wydzierał, a jak o coś prosił, to normalnym tonem. I wiesz? nikt nie miał z tym problemu, nawet jeden brat pomagał w sprzątaniu sporo. I ja też, jak ktoś mnie o coś prosił etc, nie miałam z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz znów była afera. Druga od godziny.. Tym razem poszło ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cza sie wyprowadzic z domu, idz na studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123gosc456
autorko mam 17 lat i mam prawie to samo matka drze ryja o porządek na reszte mają wyjebkę z tym ze ja jestem facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idę, idę. Z tym że ja mieszkam w mieście akademickim, w teorii mogłabym mieszkać z rodzicami :P ale nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona się nawet mnie czepia o to, że nie mam zdolności manualnych i nic nie zrobię do domu, tj nie pomaluję doniczek etc, bo jej koleżanka tak robi do swojego domu i mama sądzi, że ja mam mieć takie same zainteresowania. Mówi, że to dla mojego dobra, żebym sobie w przyszłości poradziła..(chyba w roli gospodyni domowej) i czepia się mnie ciągle, że nie chcę tego robić. Mówię wam, gdyby to było nawet raz dziennie, to nawet bym się nie żaliła, ale 3/4 rozmów z matką ma charakter kłótni/jej czepiania się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczni rodzice. Kochana Twoja matka jest nienormaalna, poczytaj książkę "toksycni rodzice", wtedy otworzą Ci się oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę Cię martwić (chociaż nie wiem, czy Cię to zmartwi), ale pewnie nic normalnego z Waszych stosunków już nie będzie. Ja miałam od zawsze tak jak Ty, non - stop się z matką kłóciłyśmy, było gorzej i gorzej, w końcu wystarczyło, żebyśmy 10 minut razem przebywały w jednym pomieszczeniu i wybuchała dzika awantura o nic, a w końcu stwierdziłam, że szkoda mojego zdrowia psychicznego i od 3 lat nie rozmawiamy w ogóle. Ale wreszcie mam święty spokój :) Jak czegoś nie da się zmienić (a czasem się nie da), to trzeba się spróbować od tego, dla własnego dobra, odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam tak samo w domu. Dodatkowo mama mnie biła po głowie od małego dziecka do 20 roku życiu póki nie wyprowadziłam się z domu. Potrafiła wstrzynać awantury bezpodstawnie, bez najmniejszego powodu. Nigdy się mną nie interesowała. Zawsze jednak wyzywana byłam od najgorszych: dziwek, narkomanów, tłumaków, debili itp. Zapewniam, że zapewne nikt nie jest idealny, każy popełnia błędy, a nie az tak aby mnie w taki sposob traktować. Gdy przychodziłam od koleżanki czy chłopaka (zawsze wiedziała gdzie jestem, z kim i o której przyjdę, nigdy nie przyszłam pijana czy naćpana do domu, miałam stałego partnera z który od wielu lat jest moim mężem )nawet o 12 w nocy potrafiła drzeć się na mnie i bić mnie z całych sił. Było to dawno temu i niestety nie miałam komputera w domu, aby móc się komukolwiek zwierzyć. Pewnie bliskie koleżanki wiedziały, ale potrzebna mi była pomoc psychologiczna, fachowa. W końcu mąż zabrał mnie z domu rodzinnego w wieku 19 lat. Wróciłam na niecały rok. Było bez zmian. Od tego czasu stosunki z moją mamą i tatą są bardzo niejakie. Włąściwie są momenty gdy nie utrzymuję z mamą wcale kontaktu. Jestem również słaba psychicznie. Minęło tyle lat, a ja jestem znerwicowana. Biorę leki, bo nie umiem funkcjonować. Wiesz to wiele do opowiadania, bo w paru zdaniach nie da się opisać mojego życia, a trochę lat mam, nie dużo, ale też nie mało, jestem po 30. Skończ szkołę, wyprowadź się i zacznbij żyć własnym życiem. dąż do realizacji swojej pasji to pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dodam, że gdyby nie te ciągle wydzieranie się, to może byśmy się dogadywały. Tak normalnie o życiu, to rozmawia nam się dobrze, choć mamy sprzeczne poglądy w niektórych kwestiach. No i mam wrażenie, że często robi mi na złość, bo zachowuje się, jakby ją nie interesowały moje zainteresowania nic a nic (sama nie ma żadnych, chciałam ją nieraz czymś zainteresować, ale odniosłam wrażenie, że celowo mnie odrzuca), za to jak bracia pokazują jej idiotyczne filmiki, o których wiem, że jej nie interesują i ich nie lubi, to ogląda wszystko, a jak ja jej cokolwiek o czymś mówię/pokazuję, to mi przerywa albo mówi 'nie obchodzi mnie to'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie też wyzywa od dziwek, debilek, leni czasami, jak ma atak złości. I czasami ma paranoję, uważa że na nią nagaduję (ma bzika na tym punkcie), nawet jak ostatnio chciała oddać buty do sklepu, i powiedziałam ojcu, że może by pojechał do niej, bo zapomniała ich wziąć ze sobą, a miała je oddać po pracy - wczoraj w toku wydzierania się stwierdziła, że ją zdradziłam (z ojcem też się często kłóci, to nie jest prawdziwe małżeństwo, ale czasem się dogadują) O_O. Osobowość paranoiczna.. tak mi się to kojarzy. Często były takie sytuacje. I też mnie biła ( szarpała )ale około 16 roku ż. przestała, bo zaczęłam się bronić. Teraz z rzadka uderzy w twarz, ale to już musi być bardzo ostra kłótnia. Co najlepsze, ona niezmiennie twierdzi, że jest super matką, że dba o dom i nie ma sobie nic do zarzucenia. A jak jej czasem wytknę, że tak mnie wyzywala od dziwek, to mówi że to było dawno i nieprawda i wyciągam coś po to, żeby wyszło na moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twoja matka jest nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie ściągnęłam książkę o toksycznych rodzicach i będę czytała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tata? Od niego też nie dostajesz wsparcia? Wszystko ładnie opisałaś, wyżaliłaś się, oczekujesz zrozumienia. To normalne. Powody jej zachowania mogą być różne.. Jesteś najmłodsza z rodzeństwa? Zazwyczaj Ci najmłodsi są faworyzowani, choć czasami bywa na odwrót, kiedy rodzice nie chcą mieć więcej dzieci. Nie ma sensu z tym walczyć, nie powinnaś próbować tego zrozumieć- nie pozostawaj jej dłużna. Zajmij się sobą! :) Może masz zupełnie inny charakter niż ona? Może jest niezadowolona, że nie jesteś jej wiernie odwzorowaną kopią? Przestań się wdawać w jej łaski, skoro ona tego nie docenia- pójdź inną drogą. Warto także dostrzec plusy tej sytuacji. Nie jesteś jej kopią, co oznacza że nie będziesz zimną kobietą krzywdzącą bliskie Ci osoby. Jesteś zdeterminowana, może uda Ci się szybciej uniezależnić. Wyrobisz sobie charakter. Skup się lepiej na tym, że jesteś fajna dziewczyna zamiast się zadręczać. I jeszcze raz powtórzę- przestań się podporządkowywać komuś, kto tego nie chce. Nawet jeśli to jest Twoja mama... Polecam przeczytać Moralność Pani Dulskiej, jakby w pysk strzelił, jesteś jedyną pozytywną z tej książki bohaterką- Melą :) ps. mam 21 lat, mam koleżankę w Twoim wieku którą mama też tak traktuje- najfajniejsza dziewczyna jaką znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem najmłodsza z rodzeństwa, i paradoksalnie, jak byłam mała, to trochę mnie rozpuszczano.. w podstawówce byłam jak upośledzona, bo mama wszystko za mnie robiła, później się usamodzielniłam trochę (na siłę), ale i teraz, w liceum, mama jest ciągle zła, że wracam nawet o 20, ledwo pozwala mi nocować u koleżanek na noc (nawet u takiej, która mieszka 5 minut drogi stąd.. i którą zna i lubi), a kiedyś nie pozwalała, generalnie wiele razy zakazywała mi naprawdę błahych rzeczy. Ona marzyła o córce, ale teraz mówi 'gdybym wiedziała jaką będę miała córkę, to nie zrobiłabym cię' w teorii żartem, ale... rani. Czasami też wspomina, że miała depresję poporodową tylko po urodzeniu mnie - mam wrażenie, że ona mi po prostu dokucza. I tak, właśnie mi się wydaje, że chciałaby, abym była jak ona - często porównuje mnie do siebie młodej i wyraźnie dziwi się, że nie mam podobnego zachowania. Myślę nad wyprowadzką, choć z jednej strony wolałabym iść na studia dzienne. Ale nie zawsze ma się to, czego się chce ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W teorii żartem... Mama sobie wymyśliła, że Cię wychowa na swój wzór, a Ty bezczelnie się postawiłaś, i jesteś sobą. Możesz być z siebie dumna, nie jeden by się złamał na Twoim miejscu ;) A w jakim mieście mieszkasz, dużym czy małym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dużym mieście, "akademickim" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I swoją drogą - to ja nie jestem w 100 proc sobą. Trochę się boję ludzi, miewam ataki paniki, bywają dni, że ciężej mi wyjść z domu. Ale jakoś funkcjonuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość midmidaaaaaa
Smutny temat, pocieszające że nie ma trolii a ludzie którzy naprawdę starają się wesprzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oba, to tak jak ja, a moja mama jest przeciwieństwem Twojej. No tak, pisałaś wcześniej. Pamięć krótkotrwała sie na mnie wypina, po trawie zanika ;) . To masz możliwości dziewczyno, zazdroszczę Ci :D Ja mieszkam w małym, tzn ~100 tyś, w miejsce akademika można znaleźć co najwyżej bursę.. Jeśli masz jeszcze na tyle siły, to studia zaoczne są.. wiadomo.. Ale jak masz się wykończyć psychicznie, to lepiej pakuj się w akademik. Wykończysz się psychicznie w miłej atmosferze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Jeśli masz jeszcze na tyle siły, żeby iść na dzienne i mieszkać kolejne lata w domu. Skrót myślowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boję się, że sobie nie poradzę w pracy właśnie.. że mnie wywalą i że będę musiała wracać do domu. Aczkolwiek, mam jeszcze trochę czasu, może uporządkuję trochę swoją psychikę jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, tylko nie popadaj w paranoję. Nie można wyłączyć myślenia, ale nie warto myśleć o tym na co nie mamy wpływu. Nie zadręczaj się proszę, świat potrzebuje dziewczyn takich jak Ty! :) Myślę że jesteś więcej warta od dziewczyny, która na równi z Twoim problemem postawiłaby wyejbany pryszcz na mordzie, bo mama jej nie taki podkład kupiła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
się wydziera bo ją to odstresowuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×