Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Najbardziej przykre wspomnienie z waszego dzieciństwa

Polecane posty

Gość gość
W dziecinstwie mialam wszystko. Alkoholu nikt nienadluzywal, pieniadze byly. Bylo wszystko procz najwazniejszego... MILOSCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alkoholizm to cos strasznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama, nauczycielka, biła kablem gdzie popadło aż skóra miejscami pękała. Najgorzej było latem, jak w upał musiałam chodzić w długim rękawie i w spodniach, żeby nie było widać. A biła często, choć tak bardzo się starałam. Ciągle przezwiska, wszystkie sąsiadki w moim wieku były takie wspaniałe a ja... , a ja tak bardzo się starałam, żeby zasłużyć sobie na jej dobre słowo, pochwałę, miłość, niestety, na darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam dokladnie to samo! Matka, szanowana przez wszystkich nauczycielka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam większość wpisów. To straszne!!! Niektóre opowieści są przeraźliwe i podziwiam ich autorów za siłę, odwagę i ze dziś są takimi wspaniałymi ludźmi, kochającymi i opiekuńczymi żonami i matkami, mężami i ojcami. Jesteście wielcy. Moje dzieciństwo było wspaniałe. Były też gorsze chwile, ale są one błahe w porównaniu do Waszych. Cieszę się, że pomimo traum w Waszym życiu potraficie być szczęśliwi. Tego Wam życzę. Ale Wasza siła jest tak duża, że nic już nigdy w życiu Was nie złamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj niestety dzieci alkoholików mają większe predyspozycje do bycia alkoholikiem, takie mielismy wzorce zachowań i to niestety nas w najmniej oczekiwanym momencie dopadło, też to przerabiałam...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę że tu piszą ci, którzy pomimo tragedii jaką przeszli w dzieciństwie, mimo złych wzorców, byli na tyle silni, że nie powielają wzorców swoich oprawców w swoim dorosłym życiu.Jednak z żalem należy stwierdzić, że niektórym się to nie udało, są po prostu słabsi.Piszę to z autopsji, gdyż cały czas muszę mocno czuwać i sporo mnie to kosztuje aby nie być moją matką.Nie jest to proste, gdyż jak by na to nie patrzeć, to wzorce wynosi się z domu rodzinnego niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje drogie moja matka piła i biła ,wyzywała i poniżała mnie ,jak była trzeźwa niestety rzadko była całkiem fajna i ja to złapałam jako punkt zaczepienia kocham moje dzieci , ale one nigdy nie zobaczą mnie pijanej bo ja nie muszę być jak moja mama . Na dzień dzisiejszy nie utrzymujemy kontaktów i faktycznie tak jest żyje sama z rodziną mojego męża i dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:25 ale bełkot...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie czytaj :-) jak bełGot po co .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak tu weszłam to myślałam, że chodzi o takie sytuacje typu jak rodzice zostawiali u dziadków na wakacje i się za nimi tęskniło i niekoniecznie chciało się zostawać, albo strach, że mama nie przyjdzie do przedszkola po dziecko i inne takie a tutaj takie wyznania, szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 13;25 akurat u mnie wszystko co piszesz było dokładnie na odwrót, nie wszyscy mieli takie szczęście jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 11:25 ale bełkot s/p/i/e/r/d/a/l/a/j ok masz nie bełkot :-D SORY nie mogłam się powstrzymać :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu była bieda. Ojciec pił ale nie było przemocy. Zmarł gdy miałam 12 lat moja siostra 8. Utrzymywała nas mama. Robiła co mogła. Obie skończyliśmy studnia. Mamy swoje rodziny. Mama jest nadal dla nas oparciem. Pomaga przy wnukach. Nie jest jednak wylewna jesli chodzi o uczucia. W dzieciństwie brakowało mi tego. Rzadko okazywala nam uczucia, rzadko przytulala. Myślę że nadrabia to przy wnukach. Jest dobrą babcią. Z przykrych wspomnień z dzieciństwa pamiętam to że po smierci ojca mamie trudno bylo dojść do siebie. Trochę nas wtedy zaniedbala. Pamietam jak przez 3 dni jadlam chleb z masłem i ogorkiem konserwowym bo nic innego nie było. Mialam gorsze ubrania od innych dzieci i ciagle brakowało kasy. Było minęło. Teraz mam swoje dzieci i im niczego nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wszystkie historie które tu są opisane są dla mnie jednakowe, straszne dzieciństwo z alkoholem rodziców, biciem, ucieczka z domu a potem cudowne życie u boku cudownego faceta no i oczywiście dziecko, ciepły dom bez alkoholu. Cóż za happy endy....... " Eeeee nie. Ja sobie spieprzyłam życie. Wyszłam za mąż bez miłości. Nie radzę sobie z życiem w żadnej dziedzinie. Nie jestem szczęsliwa. Myślałam kiedyś że w moim życiu będzie happy end, bo przez chwile zaczynało zapowiadać się na to ale nie stało się tak. Moje życie jest równie żałosne jak wtedy gdy byłam dzieckiem. Teraz w chwilach załamania mam pretensje i żale do Boga że taki parszywy los mi dał, że inni mają lepiej przez całe życie, ot tak po prostu mimo że niczym sobie w sumie nie zasłużyli, po prostu mieli taki genetycznie dany sukowaty charakter że z marszu wszystko dostawali i mają wszystko co najlepsze w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez tu opisaywalam swoje dziecinstwo ,ale wcale nie mam happy endu chociaż wierzę ,że będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo i mam tylko jedno smutne wspomnienie - takie, że rodzice mnie zostawiają u dziadków i wracają do naszego domu. Do piątego roku życia mieszkałam u dziadków, bo rodzice zaczynali prace o 6, dojeżdzali daleko i nie było możliwe, żebym spała w domu. Spędzali ze mną popołudnia i weekendy . Najgorsze były niedzielne wieczory - szli sobie po wieczorynce, a ja stałam na progu u babc****atrzyłam jak idą i łykałam łzy. Do dziś jak słyszę melodię z końcówki Kubusia Puchatka to jest mi smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3zapalki
A ja chcialam bardzo zeby moj ojciec pil.Moglabym wtedy wytlumaczyc sobie czemu tak strasznie bil mnie i siostre.Chcialam znalezc przyczyne.Nienawidzil mnie?Sprawialo mu to przyjemnosc?Napawal sie moim przerazeniem?Teraz juz mi nie zalezy.Ludzie to bylo pieklo.Zapominal sie w sobie jak bil,oczy blyszczaly mu sie jak szalencowi.Wydawal mi sie taki wielki,wszechmocny i potezny jak bog ojciec.Za kazdym razem bylam pewna ze mnie zabije bo nie uwazal jak bije,kablem od zelazka takim ciezkim przedluzaczem,piescia,kopal,szarpal za wlosy.Nigdy nie konczyl sam egzekucji,zawsze matka go odciagala.Dziwne bo to glownie ona szczula go na mnie i siostre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3zapalki
Moje pierwsze wspomnienie z dziecinstwa to jak ojciec trzyma mnie malutka przelozona przez kolano i bije reka czy czyms i wtedy ja zesikuje mu sie z bolu i strachu na te kolana i on mnie straca z tych kolan. Ojciec zawsze bil mnie 2 razy,raz za jakas wine ktorej nie potrafie wymienic a potem poprawial bo nakazywal mi przestac plakac i wtedy bil mnie za to ze placze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3zapalki
Bylam tak bezradna,ze nie potrafilam uciec z domu,prosic kogos o pomoc.Wierzylam ze jak uciekne z domu to policja mnie znajdzie albo on przeciez wydawal sie wszechmocny i wtedy on zatlucze mnie na smierc. Mialam marzenie zeby mieszkac w domu dziecka bo tam nikt by mnie nie bil.Nie wiedzialam gdzie isc i jak to zalatwic.Umialam tylko zamarzac,kulic sie i czekac na egzekucje. Wyzwisk i ponizan nie licze te ranily bardzo ale mniej niz bicie. Ojciec czesto grozil mi biciem zeby uzyskac pozadane zachowanie. Raz tylko ponizenie bylo gorsze niz bicie. Bylismy na wsi i ojciec zmusil mnie zeby zwazyc mnie na wadze dla tucznikow-swin.Mialam wtedy gdzies 16lat i nawet nie mam slow do opisania co czulam.Musialam potem jeszcze ukrywac ze placze a oni sie ze mnie smieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3zapalki
Jak tak pomysle to najwiecej bicia dostalam za posiadanie wlasnego zdania i za proby niezaleznosci i zeby wymusic posluszenstwo. Moja mama byla szara eminencja tych wszystkich egzekucji.Straszyla,ze jak ojciec przyjdzie z pracy to zobacze.Umieralam minuta po minucie czekajac na niego i co sie stanie. Kiedy zblizalam sie do pelnoletnosci powiedzialam jej tylko raz zeby pilnowala ojca.Cokolwiek zrobi ide do sadu i wytocze im sprawe o znecanie sie.Powiem wszystkim,bedzie wstyd na cale osiedle ze corka zalozyla sprawe w sadzie.Oni byli szanowani i lubiani.W tych czasach w Polsce nie bylo takiej mozliwosci zebym im cos mogla zrobic.Ale ona nie wiedziala o tym. Ojciec nigdy wiecej mnie nie uderzyl.Za to bardzo sie wzmogly ponizania wysmiewania i straszenia z jakims takim seksualnym podtekstem.Np ulubiony tekst mojego taty majacy mi grozic"Jak ja wsiade na ciebie i bede jechal.." Balam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3zapalki
Wybaczylam im po latach.Oni ciagle zyja.Jestem im wdzieczna za powolanie mnie na swiat,jedzenie,ubrania,schronienie,edukacje,wszelka okazana pomoc.Kontaktujemy sie okazjonalnie ale nie przepadam za tym.Zawsze mnie krytykuja a ja nie mam ochoty ani tego wysluchiwac ani dyskutowac.To czego bardzo bym chciala czyli szczerych,glebokich przeprosin z ich strony,nie dostane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie powinnas dac sie dalej tak ponizac ... Ja swojemu tez nie do konca wybaczylam , pogodzilam sie a on dalej robia swoje , juz nie fizyczne znecanie sie ale psychiczne , smianie sie , obrazanie . Teraz zerwalam kontakt i jestem szczesliwa , albo powinnas prosto z mostu powiedziec ze zniszczyli ci dziecinstwo itd , wszystko co czujesz , tacy ludzie rzadko sie zmieniaja .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj ojciec tez myslal , ze jest bogiem ... , najlepiej narobic wstydu przy rodzinie . U mnie na wiosce ludzie go znienawidzili , jak awantury robil bo cos mu nie pasowalo i cos powiedzialam co mu sie nie spodobalo to dzwonil do mojego szefa i gadal na mnie zle rzeczy , jak ucieklam z domu to dzwonil do szefa ze jakies zwiazki rozbijam.. co nieprawda bylo .. potem na praktykach wyzywali sie na mnie . Do czasu jak mu pracownice nie powiedzialy jaki on jest , bo go znaly i nie przyszlam na praktyki ... , nagle sie wszystko zmienilo ... oni mysla ze dalej bede posluszna nawet jak w domu nie mieszkam , ze maja wladze , ale jak zaczelam miec swoje zdanie to nagle zla jestem . Chcialam miec jakis kontakt , ale co telefony wylaczone przez 3 mies .. glupie gadki , zagrywki , wyludzanie pieniedzy ile mozna no i koniec ... niech sobie zyja sami ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Studentka Dietetyk
Witam, jestem studentką Dietetyki i pisząc pracę magisterską, zbieram ankiety od mam dzieci w wieku około 1,5-2 lata. Ankieta jest anonimowa a jej wypełnienie potrwa kilka minut. Zebrane dane bardzo mi pomogą w napisaniu pracy. Bardo bardzo proszę o wypełnienie :) http://www.ankietka.pl/ankieta/177571/wplywu-zywienia-i-stylu-zycia-kobiety-w-ciazy-na-mase-urodzeniowa-i-zdrowie-dziecka.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam coś dodać od siebie, ale jak czytam wasze historie, stwierdzam, że byłoby to zbyt banalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opo
Dobre zakończenie zawsze będzie jeżeli tego chcemy my jesteśmy kowalami swojego losu i nie można za swoje złe życie winić innych albo los , nawet jeśli jesteśmy z patologicznej rodziny . Zawsze kiedy zaczynam jakiegoś drinka czy piwo to pokazuje mi się przed oczami matka alkocholiczka i zapala mi się czerwona lampka w głowie .A tego co się już wydarzyło w dzieciństwie nie da się tak wymazać z pamięci ot tak to zostanie w psychice do końca życia i ten żal jak widzę matki z córkami np. na zakupach to płakać mi się chce ,ale jestem dumna i mam teraz ogromną satysłakcje że dałam radę sama bez mamusiowej pomacy nie jeden z dobrego domu już dawno by poległ jak by był na moim miejscu POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak , jest sie po tym silniejszym, przynajmniej ja tak mam , i moja siostra , ale juz druga siostra i brat to nie nadaja sie do zycia w spoleczenstwie , nie pracuja , wegetatywny tryb zycia . jak chcesz , mozesz wszystko byle by sie nie poddawac . Ale za to mam nerwice silna , pracuje nad soba mysle ze z czasem tylko lepiej . Przynajmniej ten watek jest spoko , zadnych klutni wyzwisk . To zycze wam kobitki milego popoludnia , szczesliwych dzieciaczkow , zdrowka , i pamietajcie nie poddawajcie sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×