Jak odmówić tańca?

Słuchajcie, jak grzecznie odmówić tańca? Zwykłe "nie" nie wystarcza, bo proszący nie daje za wygraną. Wymyślić jakąś chorobę? Co lepsze chory kręgosłup, czy może jakąś zaraźliwą chorobę skóry?

^

zwyczajcie - "wypie//rdalaj" i wystarczy

Miało być grzecznie.

Zwykłe "nie" nie wystarcza, x to nie jest dobry objaw:O

Wiem, że niedobry. Ale to jest standard. Na spacerze zawsze można psem poszczuć, zwłaszcza, że duży. Ale na imprezę psa nie wezmę.

^

"Nie mam ochoty"

Ale wiesz jaką minę robią po takim "Nie mam ochoty". Chyba nie ma wyboru. Jak ktoś nie szanuje mojego zdania, to nie ma co się grzecznie cackać z kimś takim. :O

brzydką, kolejny powód żeby to olać. Dobrze, że ja nie mam takich problemów :P

Co ci szkodzi z nim zatańczyć? Śmierdzi od niego czy jak?

Czy chodzi o zapenta?

wszyscy wiemy, że nikt z tobą nie chce tańczyć poza tetrykami a wiadomo, że do nich jedna odmowa nie dotrze bo głusi !! :D

Na weselach żałoba (po chomiku) na innych nieoficjalnych możesz się nie myć, w piciu wódki to nie przeszkadza, nawet znajdziesz towarzystwo tego typu, a w tańcu już tak :D

Myślę, że Dobra Nie Ściemniaj trafił w 10. Myślą, że mi robią przysługę. No i słuch tez nie ten. Przecież nie będę orkiestry przekrzykiwać. A czy zapent będzie na tym samym ślubie, to nie wiem. Oby nie. Pewnie lubi tańczyć.

tabliczkę przygotuj :P

Albo plakietkę "dzisiaj nie tańczę, sorry".

Ty jesteś ta co ciągle tematy o sterylizacji kotów zakłada i o schrizofrenii u nich?

jak mówiłam, póki co nie mam tego problemu :P

więc bardziej nie pomogę :P

Gościu, "o sterylizacji kotów" to na pewno nie ja. No co ty? Współlokatorka podaje mi inny pomysł, aby latać cały czas z aparatem i pstrykać zdjęcia. Więc jak coś, to zajęta jestem.

wal w pysk kotko psotko

mówisz stanowczo nie, dziękuję. na natrętne powtórzenie o taniec - nie dziękuję, nogi mnie bolą, właśnie odpoczywam.

Ktoś jest chyba zły na autorkę?

Kto? Jagoda coś wie, czego my nie wiemy?

Jagoda co wie to pisze, a czego nie wie to wymyśla, a że nie wie kto więc wymyśli że... ty?

Ja nie gniewam się na autorkę, bo łączy mnie z nią więcej, niż myślisz.

nie pochlebiaj sobie, przecież do ciebie podchodzą same wypasione lovelasy

Ale wzbudzasz podejrzenia bo pytasz się "kto?".

Pytam "kto", bo zasugerowałaś, że "ktoś" jest.