Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość listek65

Rwa kulszowa w 7 miesiącu ciąży. Ratujcie kobiety

Polecane posty

Gość listek65

Jak w temacie- od wczoraj męczy mnie straszny ból po prawej stronie- od pośladka do połowy uda- nie mogę normalnie chodzić, kuleję :( Czy któraś z Was to miała i znalazła na to sposób? Do lekarza idę za parę dni, a nie chcę rezygnować z pracy- chciałabym pracować do końca czerwca, ale z takim kuśtykaniem to nie da rady na dłuższą metę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Mi nic nie pomagało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek65
Jak to, do konca ciąży nie mogłaś chodzić? :( Kurczę, ciężko mi sobie wyobrazić, że przez 3 miesiące będę siedzieć w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lapalo mnie na kilka dni i przechodziło. Po tyg dwóch znów i tak do rozwiązania. Z każdą ciążą było gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi zostało to nawet po ciąży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciąże 3:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listek65
O rany :( Nie brzmi za wesoło... Jeszcze nie mamy kupionych rzeczy dla dziecka nawet... No ale trudno, może lekarz coś wymyśli jednak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi też zostało po ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dns
ja w ciąży nie miałam, ale potem noszenie dziecka, tarmoszenie się z wózkiem itp dało się we znaki.. niedawno mnie taka rwa złapała, że nic nie pomagało- żyłam od zastrzyku do zastrzyku czy tabletki. Normalnie standardowa rwa trwa ok 6 tyg i sama przechodzi. W ciąży- aż do rozwiązania, bo jest przesunięty środek ciężkości i ucisk na nerw. Raczej nic nie zrobisz. I lepiej daj spokój z tym chodzeniem do pracy, bo tak sobie pogorszysz, że będziesz naprawdę żałować. Mi dużo pomagało wypoczywanie w pozycji leżącej, chociaż z racji posiadania niemowlaka dużo nie mogłam sobie odpoczywać niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam to oj boli...mi trochę pomagały masaże, tzn. mąż mocno rozmasowywał mi to miejsce gdzie bolało i na chwilę było lepiej ale na dłuższą metę NIC nie pomaga. Jak chodziłam cały dzień to znosiłam ten ból, w pracy też unikałam siadania, bo jak usiadłam to już nie wstałam o własnych siłach, rano z reguły ból był do zniesienia. Po ciąży przeszło samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ErysiaMama
Ja miałam ten problem, ale na początku ciąży (jakoś tak 7-8 tydzień). Wtedy nie można wziąć żadnego leku przeciwbólowego, nawet Paracetamol odpadał. Niestety jest to coś z czym zmagam się od 24 roku życia, co jakiś czas wraca, ale tym razem w ciąży bez leków myślałam, że umrę z bólu. Próbowałam chodzić do pracy, ale wyglądało to tak, że rano mąż mnie przywoził do biura i dosłownie kroczek po kroczku prowadził do mojego biurka. Później, żeby się gdziekolwiek ruszyć podciągałam się na rękach za meble, ściany, itp.. Wyglądało to fatalnie, w nocy nie spałam z bólu. Na szczęście moja ginekolog, mądra kobieta, dała mi wizytówkę do rehabilitantki, która masuje kobiety w ciąży. Dziewczyna- złote ręce wyprowadziła mnie z tego. Oprócz masaży zastosowała kinesiotaping. I te plastry były genialne, bo stabilizowały i odciążały kręgosłup i przynosiły natychmiastową ulgę. Wszystko przeszło po kilku tygodniach masaży i klejenia plastrami (z każdym tygodniem było lepiej) i, odpukać, od tego czasu mam spokój już 1,5 roku (dawnej wszystko wracało co około 6 miesięcy). Tak więc polecam znaleźć kogoś kto masuje kobiety w ciąży (są to zupełnie inne masaże) i obklejanie właśnie plastrami (takie jak dla sportowców). A dla pocieszenia dodam, że przy tym bólu ból porodowy to pikuś i bułka z masłem. Przynajmniej w moim przypadku tak było:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×