Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedlugo rozwodka

nienawidze mojego meza

Polecane posty

Gość gość
faceci to smierdzace swinie, na poczatku to maskuja a pozniej nie chce im si ejuz nawet udawac. co za prosiak pierdzi przy innych, beka, nie myje sie, zapuszcza i nic nie robi. ale jak matka nie wymagala, nie nauczyla, to tak jest. a teksty w stylu, ze my kobiety powinnysmy sie cieszyc, ze w ogole takiego facet a mamy pewnie wystosowane prze podobnych wiesniakow, szympansow, co maja problem z tym, zeby sie umys, dbac o swoja aparycje, chamowac sie przed oblechstwem, a raczej miec w nawyku przyzwoite zachowanie. a co do odbijania pileczki przez niektorych mezczyzn, ze mezczyzni moga tez miec duzo do zarzucenia kobietom, to sorry, ale pod wzgledem higieny faceci sa 100 lat za murzynami, za kobietami milion lat. nie widzialam nigdy, zeby kobieta lazila po domu naga, z wylewajacym sie brzuchem i sie drapala po miejscach intymnych, pierdziala ostentacyjnie, bekala przy jedzeniu, jadla na kolanach z wywalonymi nogami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten temat dal mi wiele do myslenia. macie racje dziewczyny, goncie tych oblechow i pilujcie chamskie zachowania. ja od dzisiaj jak uslysze, ze moj facet przy mnie beknie, albo ziewnie z rozdziabiona morda to tak rykne na niego, az sie skuli. koniec z tym dziadostwem. piernac tez mu sie zdarzalo, ale jeby za tos dostaje. teraz jak mu sie "zdarzy" to bedzie mial awanture na cale osiedle. do tego w*******le wszystkie jego oblesne skarpety - biale froty do pol lydy, zacznie egzekwowac uzywanie antyperspirantu, bo mu kupilam, na poczatku uzywal czasem, teraz mnie olewa. ponadto koniec z paleniem fajek w kiblu, bedzie jaral na balkonie albo na dworze. koniec z zarciem obiadu z talerzem na kolanach i tv tak, ze mu zarcie po gebie kapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe ale się nasmialam :) jednak mnie nie przebijecie, mojemu mezowi, kiedy był schlany jak swinia zrobiłam....lewatywę :D i to z 2litrowego wlewu :) co się później z nim dzialo ! na samo wspomnienie leze i kwicze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatni wpis - ja też leżę i kwiczę ze śmiechu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chizzi
A to ciekawostka, same damule tutaj siedza. Nie powiedzialabym, wnoszac po poziomie forum na kafeterii. Jak czytam te wyrazy swietego oburzenia bo maz beknie i pusci baka, to na serio, zal mi tych facetow. Wszystkie tutaj zgrywacie takie KULTURALNE, znajace zasady etykiety.. A kiedy indziej obrzucacie sie blotem na wyscigi, gosciom kazecie zdejmowac obuwie i proponujecie goscinne kapciuszki na zmiane. Elegantki. Czy swoje dzieci tez opieprzacie jak puszcza baka? Uczycie je tego, ze nawet we wlasnym domu nie mozna byc swobodnym i z pierdami trzeba leciec do kibla? Serio, jak dziecko pierdnie to tez jest gnoj? Bo jesli nie, to wychowujecie kolejne pokolenie jaskniowcow (o zgrozo), a ktos wyzej zauwazyl, ze tak to jest 'jak matka nie nauczyla'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpołczuje ze dla ciebie wolnosc i swoboda to pierdzenie przy domownikach :O ja sobie nie wyobrażam popuszczac pierdy przy jakimkolwiek człowieku albo capic na pol miasta, bo uzycie antyperspirantu to dla mnie nadmierny wysiłek :O jeżeli tacy wolni jestescie i nie chcecie zeby ktos was ograniczal to nie udawjcie wielce wychowaych i kulturalnych na początku zwiazku, bo babki sie lapia w pulapke :O chcecie smierdziec, pierdziec, bekac i chodzic z gołym oblesnym bebzolem po domu to sobie łazcie, ale trzymajcie sie z dala od kobiet i nie wprowadzajcie ich w blad swoim niby obyciem :O :O boze jak ja sie ciesze, ze nie ejstem uwiazana przy zadnym knurze i nie musze zbierac jego smierdzacych gaci z podlogi :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie zwalajcie winy na matki, bo te same matki jakoś potrafią nauczyc swoje córki higieny i zachowania wsrod ludzi, a z chlopami zawsz jakies problemy :O po prostu macie brud, smrod i dziadostwo wpisane w swoja nature :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyluzujcie troche, ja p*****le a co po robocie w garniaku ma siedzieć i pałeczkami jeść sushi? sztywna jesteś lasko ze hej, zamiast wyluzować, zrób porządnego loda mężowi,>>>> to jest dobre :D:D ja mojemu bym loda zrobila, tylko, ze on sie myje od swieta... zygac sie chce...a nie seksu z czyms takim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wreszcie zaczęłam szukać mieszkania i od 1 lipca się wyprowadzam. On chyba myśli, że zartuję i nie będę miała odwagi odejść, bo nic sobie z tego nie robi, zero poprawy i pracy nad sobą. >>> tylko kobieto, jak juz sie bedziesz wyprowadzac, to sie nie daj przeblagac na powrot. Ja sie tez wyprowadzilam I chcialam rozwodu, tez nie wierzyl, a jak sie wyprowadzalam to blagal I prosil, mowil, ze sie zmieni, po miesiacu wrocilam, pol roku bylo ok. Potem wrocilo znowu to samo...Tak wiec nie daj sie przeblagac I nie wracaj, jak bedzie chcial...Oni sie nie zmieniaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak matka nie wymagala, nie nauczyla, to tak jest. >>> kobieto nic tu nie da, czy matka bedzie uczyc I wymagac, oni biora przyklad z tatuskow. Ja gonie swojego syna, zeby sie myl, sprzatal po sobie, a przyklad bierze z ojca, bedzie taki jak on brudas, len I fleja I mowie to ze smutkiem, a staralam sie jak moglam... Niesety jak bierzemy sobie za partnerow brudasow I mamy z nimi dzieci, to synowie staja sie z czasem tacy jak ich ojcowie... niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chizzi
No wlasnie, nie zwalajcie winy na swoje tesciowe, ze nie nauczyly. Wspolczuje wam tych facetow, moj zdecydowanie nie jest swinia, dba o higiene i sprzata dom, jest po prostu normalny. Puszczenie baka nie jest wyrazem wolnosci, jak to probujesz mi wmowic. Odpowiedz na pytanie, czy dzieci tez o******lasz jak puszcza? Jakos to skrzetnie ominelas, pewnie zadna na to nie odpowie. Naprawde, zabawna z ciebie damulka, kafe-elegantka bez znajomosci zasad interpunkcji i skladni. Pozdro mamusko, pamietaj, zeby zawsze puszczac swoje fiolki tylko w lazience i miec kapciuszki dla gosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Jeju ludzie dajcie żesz spokój. Weszłam na tag "nienawidzę", bo mi już ręce opadają a tu takie bzdety. Dobra, teksty z pierdzeniem, skarpetami, dłubaniem w nosie i tak dalej - obleśne to, przyznaję. Ale marny powód do nienawiści. Jestem mężatką 7 lat, mam obecnie prawie 29. Z czego ostatnie 3 to walka o ratowanie i związku i tego człowieka. Nie chodzi już o to, że na początku się mył, pomagał w domu przy sprawach typowo męskich, był kulturalny, pracowity, dobry dla mnie. Był. Mieliśmy chyba wszystko, mogłam na nim polegać, on na mnie. Robiłam wszystko od gotowania i sprzątania po przerzucanie węgla do kotłowni i pomaganie przy murowaniu, bo dom stawialiśmy we trójkę z teściem. Zarabiałam mniej niż, chociaż ja jestem po studiach, on nie. Czasem mi z tego powodu robił małe docinki, ale miałam to gdzieś. Minęło 5 lat po ślubie, wprowadziliśmy się do domu, dostałam wreszcie awans i zaczęły się marzenia o dziecku, nawet bardziej naciski z jego strony. Przez te minione 5 lat dużo przeszliśmy, kilka poważnych kłótni zakończonych moim błaganiem żeby dał spokój, że z powodu durnych błahostek nikt się nie rozwodzi, że go kocham. Potrafił mnie pakować bo nie chciałam np. jechać na wakacje razem z jego durną siostrą, przeżyłam i nie dałam tego skończyć. Bo wiem, że3 dni beze mnie i zaczyna pić,palić, chodzić po kolegach, wrzeszczeć na swojego ojca. Wiem, że nie potrafi walczyć o to co dla niego najważniejsze, więc zawsze ustępuję. Teraz mam kolejny awans, bardzo dobrą umowę i pensję, jestem w 9 miesiącu ciąży i wiem, że zmarnowałam sobie życie. 9 miesięcy w pracy bez l4, zarobiona w domu ze wszystkim iżeby tylko skarpetki przyszło mi sprzątać !!! Chciałabym. olałabym jego dłubanie czy pierdzenie. Na zdrowie. Słucham jak to będzie źle jak na macierzyńskim będę do domu 80% pensji przynosić a nie całą. 12 msc mieszkamy w tym domu na stałe a on nie wie, gdzie są miski na zupę. Nie dość że muszę zrobić,to muszę nalać i postawić pod nos. Jak nie, jest problem.Brzuch mnie boli? Przecież to normalne, jestem w ciąży, jakby nie bolało to bym nie była ( i tu śmiech męża i to szyderczy). Fakt brzuch nie jest duży, bo jak przy takim nawale pracy miałam normalnie utyć, ale dziecko waży już ponad 3 kg. Mam straszną zgagę, boli mnie krzyż, ale ktoś musi napalić w piecu żeby było nam ciepło. Nie jestem idiotką, buntowałam się, krzyczałam, prosiłam, tłumaczyłam, że to nie jest życie. Że jak odejdę to ja sobie dam radę, ale co z nim?Tylko gra na play station, tam sobie znalazł kolegów. Odzywa się ładnie, jest kulturalny, przy rodzinie jest też troskliwy a w domu zamienia się w obcą osobę. Nie mam siły, wiem że jak dziecko nabierze troszkę siły, masy i wytrzymałości będę wracała do swojego domu,do warszawy. Mam swoje mieszkanie po babci, mam rodzinę, która mi pomoże, mam przez najbliższe 12 msc macierzyński, a potem zawsze moge prosić o przeniesienie. A i tak ciężko mi go zostawić, bo szkoda mi pierwszych lat, nie rozumiem co się stało przez ostatnie 3, a już ostatni rok to jakiś koszmar. Gdyby jeszcze chodziło o to że mu jakieś kłótnie robię, ale nie. Gdybym zbrzydła w tej ciąży, albo utyła i gdyby to o to mu chodziła, po prostu położyłabym na nim krzyżyk bo z takim chamem nie ma sensu dziecka wychowywać. Ale patrzę w lustro i dobrze jest, może bez szału ale wyglądam ładnie jak przed ciążą z małym okrąglutkim brzuszkiem, ze zdrowym dzieciaczkiem. Tak wyglądałam i przed ślubem i po ślubie, nic się tu nie zmieniło więc o co chodzi? On nie chce wytłumaczyć, jak pytam drugi raz mówi że mam go nie męczyć i iść robić coś pożytecznego. I ja dla spokoju idę kosić trawnik a on na playa. I wy chcecie kogoś nienawidzić bo beka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100 % racji " gość 2014.06.05 Jasne, jak facet nie bije ani nie pije, to trzeba go już całować po rekach i nic nie wymagać, bo przecież zawsze mógł się trafić gorszy. Jeżeli ktoś zachowuje się obrzydliwie i nie zna podstawowych zasad dobrego wychowania, to trzeba mu zwracać uwagę. A jeżeli komus to nie przeszkadza, to dlatego, że wychował się w podobnym gnoju. " Nie wierzę, że dla was niemyte, śmierdzące chłopy zachowujące się jak świniaki to normalny mężczyzna. A jeśli tak to strasznie wam współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 17:08 co ty jeszcze z nim robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Do osoby z17:30 Chcę nadal mieć męża nawet nie takiego, za jakiego wychodziłam za mąż, b oboje byliśmy wtedy dziećmi i do tego nie da się wrócić. Chcę go takiego, jakim czasem potrafi być. Bez durnych fochów, bez nadprogramowej rodzinki. wydaje mi się, że w każdym człowieku można znaleźć tyle wad, że każdy z nas jest trochę takim "oblechem". Ja wiem, że to jest topik poruszony żeby ochrzanić facetów za to że mają większe skłonności do zapuszczania się niż my. Mają. Tylko o wiele łatwiej z takiego prosiaczka znowu zrobić faceta, sugerując mu że albo kąpiel i golenie albo się go nie tykam w łóżku, a warto żeby się go tykać:) Albo nie obgryza publicznie paznokci u nóg i nie uczy dziec****erdzieć przy stole, albo pies śpi w salonie a on w budzie przez miesiąc. Natomiast mówić o nienawiści bo ktoś się nie myje-choć pewnie upraszczam,to za dużo. Napisałam co napisałam, bo mam wrażenie że mój mąż bez wyraźnego powodu zaczął mnie ignorować,nie doceniać, opuszczać i to wtedy, kiedy jednak najbardziej go potrzebuje. Gdyby nie ta ciąża mogłabym ze wszystkim dać radę i olać jego nastroje. Po podsumowaniu tego roku dochodzę do wniosku,że radzę sobie z sytuacją i zaczynam naprawdę szczerze nie znosić i nienawidzić palanta, dla którego zmieniłam całe swoje życie, przeprowadziłam się 350 km od własnej rodziny i jeszcze na którego życzenie zaszłam w ciąże. A teraz ja sobie dzieciaczka kocham jak głupia kwoka, a szanowny tatuś wydaje się na nas wypinać. I to jest jakiś powód do początków nienawiści i do myśli o rozwodzie, zresztą już 3 wizyty u adwokata za mną, bo nie mam zamiaru zmarnować kolejnych lat. Tylko szukając kogoś,kto ma podobną sytuację do mnie,szukając usprawiedliwienia dla faktu, ze jeżeli przeprowadzę się znowu do warszawy jakby nie było zabiorę dziecku ojca ( bo tak bedzie) trafiłam na dziewczyny, które chcą się rozwodzić bo niedomyty mąż układa obcięte paznokcie na kupce w salonie. I nie uważam, że są śmieszne...tylko jak zaczniemy z takich powodów marnować sobie życie to wszyscy polegną. Wytłumaczcie Panom, że nie chcecie z domu robić chlewa.Ktoś wczesniej napisał, że brudy mężowi do plecaka roboczego pakuje- i to jest dobry sposób byle bez nerwów. I bez tej jakiejś tam nienawiści, bo okaże się za miesiąc czy dwa, ze jak już sowich mężów domyć, pokazac im gdzie jest kosz na śmieci i kosz na brudy to to dalej ten sam facet który podrywał was 10 lat temu, z którym już po umyciu warto iść do kina czy jechac na wakacje. Który jak sie mu powie, że po umyciu i woskowaniu, bez pierdzenia i dłubania wygląda znowu jak 20letni małolat w ktrym się zakochałyście nagle zaczyna wierzyć że jest sens dbac osiebie, chociaż łysieje i włosów nic mu nie przywróci i chociaż brzuch już nigdy nie będzie ten sam. Fizis łatwo można zmienić, a jak się za kogoś wychodziło za mąż to widziały gały co brały . w zyciu nie chajtnęłabym się z kimś kto by mnie odrażał, więc wychodzę z założenia drogie Panie, że ci wasi mężowie też mogą znowu się wam podobać. Wymyć, wypachnić, nauczyc znowu kultury i podkreślić po wszystkim że to wasza zasługa. Nie zaczynajcie ich nienawidzić, bo potem już tylko cisza w domu, nierozwiązane problemy, a ja nawet nie wiem o co chodzi. I jak chce się dowiedzieć jestem pomijana. To oznacza juz niestety chyba rozwód, u wielu z was starczy mycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kobietki , przed slubem taki nie był /? jak nie było to moze odwas nabrał tych złych nawyków. .... widziały gały co brały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Błagam, przed ślubem mój kochany Łukasz nosił mnie na rękach, a ja jego. Co weekend przez prawie 4 lata wsiadałam pociąg w piątek po zajęciach i po dodatkowej pracy czyli o 20:30 wTLK wawa-katowice. Odbierał mnie z bananem na ustach. W nocy z niedzieli na poniedziałek wracałam do domu na studia ido pracy. Zajęcia od 7 do16 praca od 17 do 21. A potem od 21 do24 niekonczące się rozmowy przez telefon.Best time ever, najlepsze 4 lata mojego życia, dlatego jeszcze przed skończeniem mgr był ślub. I dalej było pieknie . byłam wiecznie niewyspana, wiecznie zarobiona ale mogłam zadzwonić w środku jego pracy a on odbierał, on mógł zadzwonić w środku moich zajęc i wychodziłam z najwazniejszego wykładu chociaż na 3 min. Wsiadałam w pociąg z grypą i 39 stopniami temperatury, on czekał z termosem i kocykiem w aucie i potrafił na rękach nieść mnie łóżka tylko po to żeby mnie rozśmieszyć. Jakoś wtedy mogliśmy jeździć sami na wakacje i sami decydować o slubie i budowie, teraz wszystko dzieje się za pozwoleniem jego rodziny, nawet bez jego woli. Jak pisałam widziały gały co brały nie chciałam być wredna. A wychodzi że to co gały brały się zmienia. Człowiek to nie eksponat w muzeum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ogarniam, że dla was normalką jest to, że dziad się NIE MYJE! wtf?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@spioszek TY do niegojezdzilas, ty o niego zabiegalas, wiec... masz co chcialas :( przykro mi, ze tak ci sie ulozylo... nastepnym razem pozwol sobie sprawdzic na ile twojemu mezczynie zalezy,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spioszek jak go nie zostawisz, to twoj syn (jak go bedziecie mieli) to bedzie taki sam,,, niestety chodzbys nie wiem co robila, wezmie przyklad z ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spioszek on cie tak traktuje z dwoch powodow... Pierwszy bo jestes w ciazy, czyli wg niego "zaklepana", jest cholernie pewny sibie, ze juz go nie opuscisz I nie uciekniesz I zostaniesz z nim na zawsze. Drugi jest pewnei uzalezniony od gier. Sama mowisz byliscie mlodzi jak braliscie slub, on prawdopodobnie dojrzeje do zwiazku dopiero ok 38 lat. Wiem, bo mialam tak z mezem. 14 lat malzenstwa przegrane I tez ciagle wtracajaca sie I macaca jego rodzinka, ktorej on sie sluchal... Uciekaj kobieto poki mozesz, dasz sobie rade sama, wychowaj dziecko z dala od niego, bo jak bedzie syn, to bedzie taki jak on... Wiem co mowie, bo moj syn jest teraz jak jego ojciec... Czy znajdzie taka druga idiotke jak jego ojciec, ktora zechce z nim byc?... Watpie, kazda wczesniej czy pozniej od niego ucieknie, ja jego wlasna matka mam go dosyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytłumaczcie Panom, że nie chcecie z domu robić chlewa.>>> czasami nie da sie wytlumaczyc, co maja zrobic? MMale dziecko to wezmiesz za bety I wrzucisz do wanny, zeby sie umyl, a doroslego jak zmusisz, zeby wzial prysznic? Posprztatal po sobie...? Nic czesto nei skutkuje, sa jak betony... Gadasz, krzyczysz, blagasz, I nic nie skutkuje... Poprostu masz dosc, dosc otaczajacego cie brudu, ciaglego sprztania I smrodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem o czym piszecie :-) mój mąż chodzi zawsze czysto ubrany, umyty i umie zachować się przy jedzeniu. Jedyne co mnie wkurza w nim to obgryzanie paznokci i skórek. Nie potrafię go tego oduczyć i doprowadza mnie to do szału. Ale u niego to jest chyba na tle nerwowym bo z reguły jest spokojny i nie wybucha wiec za pomocą tych paznokci odreagowuje - tak myślę. Nie mniej szlak mnie trafia jak obgryza te paluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Fakt faktem, ja jeździłam i ja zabiegałam. A to dlatego, że od początku dobrze czułam się na wsi, bo na wsi mieszka Łukasz. Cały weekend mogłam pracować sobie w sadzie czy ogródku. I wreszcie mogłam pozwolić sobie na psa, w warszawie mam średnią kawalerkę, absolutnie nie dla 5 letniego Teodora, mojej miłości rasy Husky. Teraz jak pomyślę że przyjdzie mi go zamknąć na 40 metrach kwadratowych...Ech...Dobrze że sa dwa pokoje, bo mały dzieciaczek nie da rady przy psie. Dlatego jeździłam, bo tu planowałam swoje życie. Poza tym ja mogłam pracowac wszędzie, on ju z tu miał dobrą pracę, więc po co miałam robić problemy.i faktycznie czuję się "zaklepana". Tylko myslałam, że pewność że ta druga strona nigdy Cię bez powodu nie opuści ani nie zdaradzi to bardzo fajna rzecz, a teraz sięokazuję, że powinna po 7 latach udawać niedostępną, niepewną, nie do końca kochającą? Żesz cholera to jak zabawa w przedszkole, ja na to za stara jestem. I nawet jak się spakuje w 3 dup* i wyjadę, to nie mam pewności że ten wałkoń za mna pojedzie i się zmieni. Nie mam jej nigdy. Co do brudów... U mnie nie sprzątanie nie wchodzi w grę, nie zniosę smrodu i brudu, więc choćby po sobie nie posprzątał zrobię to ja. Z prostej przyczyny, po 3 dniach od nie zmywania robią się robaki... Bleee... Dzis mój ostatni dzięń w pracy, bo na środę mam się przywlec na wyznaczone cesarskie cięcie i wreszcie po męczarniach. Pan i zbawca łaskawie bierze sobie 2 tygodnie tacierzyńskiego, żeby mi pomóc i i tak jestem w szoku, że chce. Wykładam 2 tysiaki za prywatna klinikę, bo w szpitalu w naszej miejscowości (miejscowości-hahahahaha) położna nadal wierzy, że z rysów twarzy i wielkości brzucha matki można przewidzieć płeć i masę dziecka. A usg używa tylko podczas samego porodu, wcześniej nie trzeba. Ktg zrobili mi raz, jak w 37 tygodniu myslałam, ze rodzę. Podłączyli mnie na jaieś10 min (potem się dowiedziałam, że takie badanie powinno trwać minimum 20, żeby dało jakikolwiek obraz sytuacji) i stwierdzili, że to nie dziś. A kiedy mam przyjść? AAAAA na jak zacznie Pani rodzić. To moje pierwsze dziecko więc nie wiem jak odróżnic zwykłe skurcze od TYCH skurczy. AAAA z wielkości PAni brzucha przepowaiadam, że... I śmiech na sali, więc nie dałam rady i prywatnie załatwiam sprawę w bielsku, gdzie o dziwo da się wyznaczyć i datę i da sie obejrzeć dzieciaczka i da się wszystko. Ale kłótnia o te 2 tysiące, które i tak są na moim koncie. I i tak bym na nic innego nie przeznaczyła w tej sytuacji. Po wpisach,że chłop brudas wychowa chłopa brudasa, cieszę się dodatkowo jeszcze, że Hania nie będzie chłopem:) Kiedys chciałam chłopca bardziej, teraz juz nie. Będę się juz pilnować, żeby tej strony nie odwiedzać, bo chyba średnio wbijam siew temat męzów brudasów, mój aż takim brudasem nie jest :) choć skarpety i brak wynoszenia rzeczy do zlewu to moja codziennośc. Przynajmniej się jednak myje i chyba je normalnie, nie zauważyłam dotąd żeby ulewał z talerza:) Mój problem jest inny, ja jestem juz po prostu dla niego za "łatwa",już mnie ma, jak to ktoś zauważył, jestem 'zaklepana" i nie trzeba mnie już zdobywać. Nie stanowię wyzwania, bo przestałam się bawić w podchody związane z zakochaniem i poczułam się jak kobieta którą powinno się juz kochać. Pewnie mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spioszek
Nic, urodzę dzieciaczka i spróbuję jeszcze namówic mojego męża na więcej randek, może nawet we trójkę. Jak nic nie pomoże będziemy się rozstawać, bo serio nie móc pogadać z własnym facetem, po tym jak sie przegadało z nim pierwsze 5 lat małżeństwa to gorsze niż wąchanie jego skarpet chyba. A wiem cos o tych skarpetach, bo codziennie spod łóżka wyciągam, i nie pachnie to motylem. Wszystkim Paniom z mężami "świntuszkami" życzę wytrwałości, wszystko jedno, czy zdecydujecie się to zakończyć czy nie. A jesli nie, to dodatkowo życzę dobrych pomysł jak skoczyć z niechlujstwem Panów. Co do jednego się zgadzam absolutnie. Jeżeli facet się przynajmniej nie myje i kategorycznie twierdzi, że wolno mu śmierdzieć, to jego miejsce nie jest w domu. Jeżeli żre a nie je i trzeba po obiedzie ściany czyścić to to nie jest wina jego matki albo żony. I nie ma powiedzenia, że ktoś się na to godził wczęsniej więc ma to znosić i teraz. Widzę po licznej rodzinie mojego męża, że przed a po ślubie to lata świetlne różnicy. I właśnie tak!!! Ludzie strasznie zmieniają się po ślubie!!! właśnie po ślubie. Wierzę,że większośc z tych mlaskających świnek przed ślubem uzywała noża i widelca, że się golili bez przymusu, myli przed spotkaniem z Wami, że uzywali dezodorantu i wiedzieli co to chusteczka higieniczna. Ba, pewnie nawet niektórzy się czesali jeszcze. Wiem, że to wszystko mogło wyparować, bo może też jesteś już nieco "zaklepane" i może nie trzeba się starać. Tylko że trzeba.Ja patrzena siebie i zastanawiam sie co się we mnie zmieniło przez te 7 lat i serio, nie wiem. Może jestem bardziej nerwowa, mniej szczęśliwa no i w ciąży, która już zaczyna mi przez ten ostatni miesiąc serio doskwierać, bo ileż mozna udawać, ze ze wszystkim świetnie sobie radzę, żeby nikt nie wziął Cię za mięczaka. Myje się nadal, dbam o siebie,staram się nie poniżać rodziny mojego męża ( w myslach sobie to mówię, w myślach, bo serio takiej zbieraniny półgłówków to ze świecą szukać...) Staram sie w pracy, bo wiem że potrzebujepieniędzy, pomagam mu dalej i póki z nim będę, póki nie złożę wniosku o rozwód oczywiście za porozumeiniem i bez orzekania o winie, będę mu pomagać, bo nadalgo kocham. inaczej niż 7 czy 3 lata temu, ale to często nadal dobry człowiek. Uzależniony przez 2 tygodnie w miesiącu od playa, zauważyłam że jak przestaje sie układać to wtedy mi zwiewa w tę grę. Ale potrafi też nie grać, pomagać i mi, nigdy przed swoja rodzina nie przekroczył pewnej granicy. Przekraczał je czasem, ale nigdy tak, żeby mnie publicznie upokorzyć. Potrafi nadal zachować się jak stary Łukasz i wiem, że nikogo tak nie kocha jak mnie. Ale jeśli będzie musiał, jest w stanie mnie zniszczyc podlec, bo taką ma swoją zatwardziałą dumę. Byle na swoim postawić. Ja nigdy nie musiałam stawiac na swoim, zawsze wychodziło mi to cięzką pracą i teraz też juz widzę że zabieram się raczej za ratowanie tego małżeństwa. Bo zaraz będę mieć dzidziusia, a dzidziuś musi mieć tatę.Musze spróbować połączyć tą dwójkę tak, żeby paskudzie zmiękło serce i żeby wrócił do rodziny i powiedział o co mu chodzi przez ostatni rok. A Wam szczęścia i też powodzenia. AAA i tak żeby się posmiać na koniec. pamiętam jak moja teściowa powiedziała chyba kilka lat temu, że to nic strasznego jak mężczyzna się nie myje dzień czy dwa, bo mam wtedy pewność że przynajmniej mnie nie zdradza. Ja parsknęłam wtedy śmiechem i mówię do niej : wlasnie wtedy zdradza. Z inną się napoci i potem się nie umyję, zebym ja już nie chciała go męczyć. Moja teściowa: no jak to, mojego syna o zdradę oskarżasz?? Ja: ja? ja nie. Pani to powiedziała. Całe 2 lata u teściowej mieszkałam, zanim się wprowadziliśmy do siebie. Ta kobieta myła się 2 razy w tygodniu. Po 22 latach małżeństwa i zdradzania mojego teścia wzięli rozwód. Nie dlatego, że pewnie śmierdziała, ale dlatego że zdradzała. Teść myje sie codziennie, Łukasz też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie mnie przeraziłyście :( jestem z chłopakiem 2 lata i jest super, staramy się, kochamy i dbamy. Planujemy kiedyś ślub. A teraz zaczynam się bać kiedy to się skończy ;/ masakra... chcę żeby było, tak jak jest teraz między nami, do końca życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nienawidzę mojego męża, ponieważ wbrew temu, co deklarował, wybrał mnie jedynie dlatego, że widział we mnie materiał na bogobojną i spolegliwą małżonkę, która łaskawie obdarzona wianuszkiem dzieciątek miała czcić swego pana i władcę i stanowić potwierdzenie jego pobożnego i poukładanego na wzór biblijny żywota. Ja zaś - łagodna i spolegliwa idiotka - albo tego nie zauważyłam, albo zbagatelizowałam. Sama już nie wiem. Tym bardziej że przed ślubem byłam rzekomo inteligentna, oczytana, wspaniała, mieliśmy prowadzić wspólnie firmę itp., itd. Niemal natychmiast po okazało się, że jestem tylko brzuchem do wynajęcia, tudzież z doskoku mogę służyć innymi organami, siedzieć w domu przy obsłudze dzieci i kuchni i broń Boże nie pokazywać jego kolegom i koleżankom, że potrafię mówić. Jesteśmy 16 lat po ślubie, mamy sześcioro zaniedbanych dzieci, dla których nie mamy czasu, ponieważ musimy na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb pracować oboje, choć nie razem - jak to było w pięknych planach. Okazało się, iż nagle wraz z wypowiedzeniem przysięgi małżeńskiej cała moja inteligencja w cudowny sposób prysła. O ile inni pracodawcy są ze mnie zadowoleni, o tyle standardów intelektualnych mojego małżonka nie spełniam. Nie zmienia tego fakt, że co jakiś czas od innych osób, zupełnie niezależnie, otrzymuje on potwierdzenie moich zawodowych kompetencji, ocen i opinii. Nigdy jednak nie przyznał mi w żadnej sprawie racji, nawet prywatnie, co dopiero wobec innych. Kiedy zaczęłam się stawiać, przypominać, że mieliśmy inne plany, a ja inne oczekiwania, których nigdy nie zatajałam - studiowaliśmy razem, nigdy nie twierdziłam, że szczytem moich marzeń jest urodzenie tuzina dziatek i czekanie z ciepłą kolacją aż Pan Mąż raczy wrócić do domu Bóg wie skąd - zostałam okrzyczana psychicznie chorą. Mój mąż jest gorliwym katolikiem. Ma podobnych przyjaciół, którzy w podobny sposób traktują swoje żony i konkubiny (sic!). Większość z tych kobiet jest finansowo uzależniona od ojców swoich dzieci, więc tkwią przy nich, szukając gorączkowo wyjścia z sytuacji. Ewentualnie pozostają z nimi z przekonania o nierozerwalności sakramentalnego związku. A panowie traktują nas wszystkie z buta, przy każdej okazji okazują swoją wyższość i przewagę intelektualną, gorliwie modlą się pod figurą, nie stronią od pornografii, dobierają sobie knajpy i kto wie, czy nie bywają w innych przybytkach. Krzyczą o wartości rodziny, a mój mąż potrafił naszą kulkunastoletnią córkę wyzwać od k* pier*, bo za długo się kąpała. Dałam sobie dwa lata, żeby uniezależnić się finansowo i psychicznie od tego człowieka. Jeśli mi się to nie uda, to chyba rzeczywiście popadnę w chorobę psychiczną. Przed samowolnym przeniesieniem się na łono Abrahama powstrzymuje mnie poczucie odpowiedzialności wobec dzieci. Dlaczego wcześniej nie rzuciłam sukinsyna w diabły? Dlaczego urodziłam tyle dzieci? Ponieważ przez długie lata wierzyłam, że mój mąż po prostu ulega złym wpływom, ale jeśli oderwę go od kolejnych kumpli, to powrócimy do naszych młodzieńczych planów. Jednak pewne wydarzenia, które miały miejsce w ciągu ostatniego roku, sprawiły, że wreszcie pojęłam, iż do końca życia będę daleko mniej ważna niż jego przyjaciele. Że nie ma mowy o tym, abym była jedyna i najważniejsza dla mężczyzny, z którym mam dzieci. I poddałam się. To koniec mojego małżeństwa. Muszę tylko rozsądnie to rozegrać. A wcale nie jest łatwo. Nawet kompetentna matka sześciorga dzieci w naszym pięknym kraju nie jest pracownikiem, o którego warto dbać. Ani kobietą, którą trzeba szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wow... po tych wpisach doceniłam mojego męża, z którym zaraz będziemy mieć 10-lecie. Idę go utulić w łóżku i zrobić mu w nagrodę dobrze. A Wam kobity bardzo współczuję :( 3-majcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę pojąć dlaczego to wszystko dzieje się po ślubie.Jakby był to koniec . Nie trzeba się o nic starać do niczego daążyć.Żona nie powinna mięć już wymagań tylko dawać żryć d... i sprzątać. Mąż wiecznie zmęczon spi ogląda durnre seriale albo łazi na piwsko. Z wszystkim jesteś sama drażni cie jego obojętność hamstwo.jak to zatrzymać ?jak mowisz potakuje albo nie słysz obiecuje ze bedzie ok i dalej to samo.odejuśc jak skoro wszystko włożone wspólny dom auto dziecko nikt cie nie wesprze bo większość ludzi zyje tak obok siebie byle by mijałdzień za dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzuo
to co tu czytam jest straszne. przecież widziałaś co się z nim dzieje przed ślubem, oni tego jacy są nie ukrywają, tylko baby często lecą na hajsior, albo na chatę i dają d**y w tym fakcie. często widzę dziewczyny- super laski z facetami, którzy wyglądają megafuuuuuuu. a dlaczego z nimi są? a bo chłopy mają kasiore a one .... dupska i nic poza? cóż, jak nie ma sie ochoty robić, tylko mieć, to po tym takie znienawidzone małżeństwa są. przykre. więc może warto się wczesniej zastanowić- czy ta kasa (którą on ma) da mi szczescie zawsze? otóż nie da. kasa nie załatwia szczescia. daje jedynie wygodę. ale prawdziwe szczęście daje miłość. po Twoim związku to widać- ale to jest też Twoja wina- wiem że to brzmi wrednie, bo w końcu Ty jesteś idealna, nie? otóż żadna z nas nie jest. skoro z nim już jesteś, to może spróbuj go(i siebie) zmienić, idź z nim do psychologa, przecież chyba nie tylko dla hajsu z nim wzięłaś slub? coś musiało być oprócz tego? spróbuj dać wam szansę. człowiek się zmienia. a 20 kg nadwagi też można zmienić. odwagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×