Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

cierpię z powodu męża, nie ma już siły

Polecane posty

Gość gość
tu nie chodzi tylko o te kursy i o brak pracy, ale o jego podejście do życia, o to jak traktuje ciebie i twoich rodziców. Mieszka w twoim domu, nie chce w niczym pomóc, obiecuje coś zrobić, a potem o tym zapomina, jest nieuprzejmy wobec twoich rodziców, trafiłaś do szpitala, a jego to nie interesuje. A ty szukasz winy w sobie. Co jeszcze ma zrobić, żebyś powiedziała "dosyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaram się spojrzeć obiektywnie, nie jest to jednak dla mnie łatwe. Zwłaszcza, że czuję że na serio dopada mnie z tego wszystkiego jakaś depresja, nerwica, nie wiem jak to nazwać. Jeszcze nic nie jadłam od rana, nie jestem nawet głodna. Chciałabym zasnąć i obudzić się w innym świecie. Łatwiej byłoby mi gdyby był pod innymi względami też złym człowiekiem. Pamiętam nasze zaręczyny, jak obiecywał, że bedzie nam dobrze, że zbudujemy mocne fundamenty. Pamiętam jak siedzieliśmy później wieczorem w naszym hotelowym pokoju, z dobrym trunkiem, z uśmiechem na twarzach, nigdy nie byłam taka szczęśliwa. Planowaliśmy życie na chyba 20 lat do przodu. Miało być tak dobrze. To miał być mój happy end bo nigdy nie mogłam trafić wcześniej na fajnego, normalnego faceta. I jeszcze teraz ten list, który otworzyłam. Powinien czekać do września.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz? Bardzo chcesz żeby wam się udało. Na siłę. Bo było tak fajnie, bo miało być inaczej, bo inni faceci nie byli tacy fajni itd. Ale czy jesteś szczęśliwa? Masz depresję, nerwicę, nie jesz... Czy tak żyje szczęśliwy człowiek? Dopuść do świadomości, że obraz męża to to co chciałabyś widzieć, nie to co widzisz. Wiesz, czasem w życiu się po prostu nie udaje. I tyle. Trzeba walczyć o swoje szczęście ale nie w ten sposób. Chcesz zmarnować sobie nerwy i zdrowie? Być na siłę z gościem, który jak ma dobry dzień to jest miły i dobry a jak zaczniesz od niego wymagać tak normalnej rzeczy jak utrzymanie to zachowuje się jak obrażone dziecko? Poza tym jak możesz mowić, że to złoty człowiek skoro nie dość, że doprowadził cię do takiego stanu to jeszcze ma to w d***e zwyczajnie? Nawet nie odwiedził cię w szpitalu! To mąż czy d**ek? Gdzie tu logika ? Dziewczyno, zobacz jak bardzo jesteś zaślepiona... Życie nie kończy się na jednym facecie! Jesteś młodziutka. Co to jest te 29 lat, jeszcze wszystko przed tobą. Otwórz oczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli myślicie że nie ma już szans? Nie czuję się młodziutka. Czuję się jak stara baba, w dodatku znerwicowana. Normalnie bym na pełnych obrotach była teraz i cieszyła się na nadchodzący urlop, a tak leżę i nawet nie mam siły iść się umyć czy wyjść z psem na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czujesz się jak stara baba, bo zamiast cieszyć się życiem siedzisz i zamartwiasz się nim. Tak objawia się depresja. Nie ma się na nic chęci, siły itd. Powinnaś skupić się na sobie, swoich przyjemnościach, pobyć z przyjaciółmi. Bez niego. Odetchnąć. Myśli krążą tylko w okół tego. Potrzeba ci dystansu. Wiesz, co ja bym zrobiła? Pojechałabym do tej Francji tylko z rodzicami. To dobra okazja, żeby sprawdzić jak się mąż zachowa i odpocząć. Niech sam się marwi o siebie, o obiadki, porządek itd. "Zasłużył" na ten wyjazd? Odrobina zdrowego egoizmu z twojej strony jest wskazana. Odwrócisz myśli od problemów, spędzisz miło czas z fajnymi ludźmi a on niech się martwi jak wy się martwiliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie rozważam czy by tak nie zrobić. Trudno niech juz nawet przepadnie kasa za jego bilet. Tylko, że on nie zostanie tutaj i nie bedzie sie martwił o obiadki, tylko wróci do matki i będą razem użalać się jacy to my źli a oni biedni, albo ona będzie na miejscu albo pojedzie do niej za granicę. Ale faktycznie rozważam wyjazd sama.....tyle tylko że tak się cieszyłam że pojedziemy razem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo rozsądnie. Cieszysz się na wyjazd więc nie daj go sobie zepsuć. Skoro pojedzie do mamusi i będą się użalać to niech tak zrobi. Sama sobie odpowiedziałaś na pytanie jak się zachowa. Czyli jakąś zdrową ocenę sytuacji masz. Zrób tak, srać na kasę, trudno. Odpoczniesz, przegadasz sprawę z rodzicami na spokojnie. Zobaczysz jak zmieni ci się samopoczucie. Nie myśl co będzie on w tym czasie robił. Wyłącz telefon, ignoruj i ciesz się życiem. Czasami łatwiej ocenić sytuację z dystansu. Może kiedy wrócisz łatwiej ci będzie podjąć decyzję co dalej. Szanuj siebie i swoje zdrowie, bo masz je tylko jedno. Życzę ci siły i spokoju a przede wszystkim rozsądku. I naprawdę pogadaj szczerze z rodzicami. Mają większe doświadczenie życiowe i kochają cię szczerze więc chcą jak najlepiej. Takie rady są cenne, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zain
Zadzwoń do szwagra meza , a jak nie będzie poprawy to musisz przedsięwziąć poważne i konkretne działanie . Sorry ale masz meza lenia i niedołęgę i do tego biedaka bez żadnych dochodów . Ja ci powiem jedno tez mam meza lenia w domu nigdy nic nie zrobił , do kuchni to od roku nie wszedł . Ale pracuje jest wysokiej klasy specjalista i opłaca panią 3 razy w tygodniu do pomocy w domu. Ponadto daje kase na utrzymanie i jest chojny . Także wiem ze jest leniem ale partycypuje w kosztach utrzymania i płaci komuś zeby zrobił jego robotę w domu bo jak mowi woli poczytać i pomedytowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna dla męża
W życiu trzeba umieć postawić granicę, spojrzeć na fakty i powiedzieć STOP. Tylko ty kierujesz swoim życiem, a z opisu wynika, że raczej mu się biernie poddajesz. Nie możesz życ marzeniami i złudzeniami. Życie was przerosło. On ci bajkopisarzył przy zaręczynach, a ty to łyknęłaś, bo byłaś spragniona faceta, stabilizacji i życia we 2. Może i już wtedy były jakieś sygnały, a ty ich po prostu nie chciałaś widzieć? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Na terapię nie chce iśc, oparnia w nim nie masz, na męża, a tym bardziej ojca się nie nadaje, to co ty chcesz z nim siedzieć i się wykańczać? Mój facet mi się oświadczył jak miałam 24 lata, on 26, był wtedy na stażu w Brukseli, kiepsko płatnym, a ja nie pracowałam, bo kończyłam studia. Minęły 3 lata i wzieliśmy ślub w 2009 roku, w międzyczasie oboje znaleźliśmy pracę, wynajeliśmy mieszkanie i opłacilismy sobie sami wszystko. Po slubie RAZEM kupiliśmy mieszkanie i zdecydowalismy się na dziecko. I tak RAZEM ciągniemy wszystko i jest dobrze. Jak możesz pozwolić, żeby twój mąż obgadywał cię do mamusi? Nie pracował, ściemniał i do tego nie szanował twoich rodziców. Do dooopyyy z taką miłością i mężem . Nie tylko jedź sama do Francji, ale również weź jakiś urlop i sama pojedź sobie na wycieczkę, przemyśl wszystko i jak wrócisz to złóż papiery o rozwód. Albo się otrząśnie, albo się związek zakończy, ale tak jak żyjesz, długo nie pociągniesz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram, czas wziąć sprawy w swoje ręce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie za chwilę będę dzwonic do tego szwagra. Już jest mi wszystko jedno, że tak naprawdę rozwlekam tę sprawę na dalszą rodzinę, trudno. Szwagier to moja ostatnia deska ratunku, a nawet jak na męża nie wplynie to chociaż liczę na to, że pozna sprawę z mojego punku widzenia, jak ona FAKTYCZNIE wygląda. Bo sytuacja też jest taka, że za parę dni jego żona, a męża siostra urodzi dziecko i wtedy pojedzie do nich mama męża.....i ona już obmyje mi tyłek ze wszystkich stron, a wiem że potrafi zmyślać, koloryzować, przekręcać fakty bo popis dała już na samym weselu, przed weselem i poprawinach itp. Więc chociaż chce, żeby ów szwagier miał szerszy pogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dzwoniłam jeszcze do szwagra, bo on będzie dzisiaj mógł rozmawiać dopiero gdzieś po 19, także wtedy zadzwonię. Masakra jak ja się czuję z tym wszystkim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
Zadzwoń, może to coś pomoże, chociaż z drugiej strony, co szwagier może zrobic? Zadzwonić i postawić do pionu twojego męża? On ma 30 lat, nie 10.... Może też ci powiedzieć, że nie chce się wtrącać, żeby nie było kwasu w rodzinie. Co innego jakby go siostra ofukała, szwagier, też obcy w sumie :-) Potem wyjdzie sytuacja, teściowa się pojawi i będzie spinka. Musisz z mężem pogadać. Kawa na ławę, wóz, albo przewóz. Twardo. 8 miesięcy po ślubie, a on kasę wydał na oprogramowanie, pracy nie ma, kursy jakieś robi. Powiedz mu, że ty liczyłaś na mężczyznę, nie na hobbystę. Poza tym ja nie wiem jak to twoi rodzice znoszą, moja mama już by go dawno kopnęła w zadek... jest gorsza ode mnie :-) I żeby była jasność, nie chodzi o to, że facet ma zarabiać nie wiadomo ile, utrzymywać żonę i sam się mordowac. Chodzi o to, że małżeństwo to dzielenie odpowiedzialności, wspólne wybory, wspólne cele i wspólne życie. Sama się zastanów dlaczego on nie zainteresował się twoim pobytem w szpitalu? Może on już podjął decyzję? Może się już wylogował z tego małżeństwa, tylko taki niedorosły nie wie, albo nie chce ci o tym powiedzieć. Facet jak kocha to walczy i się stara, a on jak jakaś taka ameba... Trzymaj się i pisz. Pamiętam twój perwszy wątek, który założyłaś kilka miesięcy temu, aż się za głowę złapałam, ale nic nie odpisałam. I nie bój się w razie czego zostawić go. Lepiej żyć samotnie, ale zdrowo :-) Poza tym nie wiesz, co ci jeszcze życie przyniesie, najważniejsze, to nie upierać się w życiu nad niektórymi wyborami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będę pisać, dzięki za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
Trzymam kciuki. Może jeszcze nie wszystko stracone i nastąpi jakieś cudowne otrzeźwienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na to liczę w głębi serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam już siły Wciąż ta pustka. Odliczam godziny do 19 kiedy będę mogła zadzwonić do tego szwagra, trzymam się tego jak tonący brzytwy. Mam już dosyć, on dalej ani nie pisze, ani nie dzwoni. To chyba oznacza już czarno na białym że ma mnie w dupie prawda? Miotam sie po domu bez sensu, nie mogę się zmusić do jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że powinnaś z mężem poważnie porozmawiać, postawić mu jakieś warunki i tyle. Mój też jest leniwy, ale pracuje i bardzo dobrze zarabia. W domu też mi pomaga, choć i tak ja robię więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
Nie wiem dlaczego do Ciebie nie dzwoni. To dosyć dziwne. Nie pisz, że szwagier jest ostatnią deską ratunku, bo jeśli szwagier nie będzie chciał pomóc w konkretny sposób, to będziesz się czuła rozczarowana. Nie wiem co siedzi w głowie twojego męża. Musisz z nim porozmawiać, klucz do dobrego związku to tylko i wyłącznie dobra wola i chęci małżonków. Usiądź przed nim i się zapytaj: co się dzieje, czy ma jakieś problemy, czy może małżeństwo wyobrażał sobie inaczej i odpowiedzialność go przerosła. Chciałabym wierzyć, że się po prostu docieracie, a nie, że ma Cie w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bezwzględna zono - rozmawialiśmy już miliony razy, obiecywał że wszystko będzie dobrze. Zaraz po tym jak kupiliśmy program obiecywał, że szybko się rozwinie i że nie będę żałować. I tak dobrze, że zapłaciliśmy za ten program gotówką, bo pierwszy pomysł był taki, że ja biore kredyt na niego. Gdy kupił program później mowił, że do szczęścia brakuje mu tylko takiego wypasionego, wygodnego obrotowego krzesła, bo przecież cytuje "ja zamierzam przy firmie wiele godzin siedzieć no to muszę mieć do tego krzesło wygodne". Kupił krzesło za parę stówek, zaoszczędził sobie z tych swoich kursów właśnie. Rozmów, próśb i gróźb było miliony. Ostatnio siedzimy sobie z rodzicami przy grilu, ja zaczynam coś tam mówić, że pasuje nam szybko zrobić już kuchnię żebyśmy mieli własną, moja mama na to mówi "czy doczekamy się wreszcie X że podejmiesz jakąś pracę?" Mąż na to odwraca się, coś tam odburkuje pod nosem i po prostu ucieka do domu nic się nie odzywając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może czytam mało uważnie, ale nigdzie nie widzę, gdzie ty, autorko, pracujesz i ile zarabiasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
Może ma depresję? Nie wszyscy umieją sami wziąć się w garść i dać sobie kopa w doopę, żeby iść do przodu. Może małżeństwo go przerosło, nie tak sobie wyobrażał. Rozkręcanie firmy, to nie zakup obrotowego krzesła :-) hahahaha. Trzeba pozyskiwać klientów, może on tego nie umie i wycofuje się zanim zacznie, bo boi się porażki. Nie podejmując walki, mysli, że ma przewagę, bo zawsze może jeszcze spróbować, tylko, że w tym czasie sypie mu się życie. Poza tym są ludzie, którzy nie lubią nacisków :-) Ja na przykład jak jestem pod presją, to jestem bardziej pracowita i kreatywna, że aż później sama się sobie dziwie. Ale... nie wszycy są tacy. Dużo zalezy od wychowania, jeśli wie, że mamusia go zawsze przytuli, pogłaszcze po głowie i powie, oj jakiś ty biedny, w co ty się wpakowałes, to LIPA. Bo zawsze będzie uciekał pod skrzydła mamy i życia za rogi nigdy nie weźmie, a teraz by się przydało, żeby właśnie je wziął. Rozbawiłaś mnie z tym krzesłem :-) On chyba nie dojrzał do otwierania własnej firmy... Nie bierz tylko na niego kredytów, pożyczek itp. po pierwsze niech ON sam poniesie trochę odpowiedzialności za swoje i wasze życie, a poza tym trochę strach poręczać za kogoś takiego. Może jakaś dodacja w PUPie? Bezzwrotna oczywiście :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję w szkole, uczę języka angielskiego. Dodatkowo mam jeszcze sporo korepetycji po godzinach. Zarabiam jakieś dwa tysiaki plus minus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wiem dlaczego nie dzwoni. Jak zwykle mierzę swoja miarą i myślę sobie, że ja na pewno bym zadzwoniła. Nie dzwoni pewnie dlatego, że jest obrażony i myśli że to ON ma rację. Matka mu pewnie też natruła i trzymają wspólną sztamę. Zakochałam się w tym człowieku, uwierzyłam mu, zaufałam mu, w ogień bym za nim poszła. A on wygląda na to, że mnie chyba oszukał. Nie wiem tylko czy zrobił to z premedytacją czy po prostu samo wyszło z takiego charakteru lelum polelum. Dzwonię do szwagra o 19.30 Żal mi mojej mamy. Bardzo to również przeżywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
zmieniłam nick na gośćautorka. Zanim powstał pomysł na firmę było szukanie pracy. Szukanie pracy wyglądało tak, że sprawdzał sobie łaskawie w internecie jakie pojawiły się oferty pracy i łaskawie tam wysyłał. Czasem też gdzieś się przeszedł, ale nie za daleko, w dwa góra trzy miejsca, zostawił cv i wrócił do domu. Pamiętam jak szukałam ja pracy w szkole parę lat temu. Wyjeżdżałam codziennie rano z listą do jakich szkół jadę i całą teczką nadrukowanych CV. Nie czekałam, aż ktoś da ofertę pracy do PUP. Nie ma ani jednej szkoły, w obrębie mojego miasta i godziny drogi samochodem od niego we wszystkich kierunkach, gdzie nie złożyłabym CV, serio. No chyba, że od tego czasu powstały jakieś nowe. W końcu znalazłam i to dosyć blisko nawet domu, tak na marginesie. Ktoś oddzwonił. I uczę już czwarty rok i jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żal mi ciebie autorko, nie powinno tak być ZWŁASZCZA na początku małżeństwa. Jesteście mlodzi, zakładam że zdrowi, pasowałoby się cieszyć sobą, wspólnym szczęściem, miłością, dorabiać się wspólnie i myśleć za jakiś czas o powiększeniu rodziny. Przykro mi, że zdarzają się takie sytuacje. Szczerze Ci napiszę, że po prostu nie wiem co bym zrobiła. Na pewno zadzwoń do tego szwagra, może akurat coś to da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
Wcale się jej nie dziwię, ale ty teraz myśl przede wszystkim o sobie i małżeństwie. Rodzice zawsze trochę wyolbrzymiają krzywdy, bo chcą chronić dzieci. Zadzwoń do tego szwagra, ale mówię, nie licz na cud. Może być tak, że nie będzie się chciał po prostu wtrącać. A jak twoja teściowa postrzega szwagra? Jakie mają relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie liczę na cud. Moja teściowa uwielbia szwagra bo.....ma dużo pieniędzy i jej córka dzięki temu nie musi pracować. Taka ironia. Szwagier jej nie uwielbia i mówi wprost (tylko nie jej), że nie wytrzymałby gdyby miał z nią mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezwzględna żona
To dobrze, że teściowa uwielbia szwagra, w razie jakby jej coś powiedział, to na pewno się skwasi tylko trochę :-D Dzwoń do niego, może akurat przemówi, albo dotrze do twojego męża. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
Tak zrobię. Jeszcze godzina, bo chcę żeby spokojnie wrócił z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×